Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 15 takich demotywatorów

W ten sposób urzędnicy próbują przekonać, że budowa ogrodzenia wzdłuż ściany hali sportowej była konieczna –  DLACZEGO TO OGRODZENIE TU STOI?Najsłynniejszy płot w Polsce.MIEJSCOWY PLAN ZAGOSPODAROWANIA PRZESTRZENNEGOObowicace peeping jak co tudowat na daelDOSTEP SWIATŁA DO SAL LEKCSOLCHEATING
 –  BILETY TICKETSSmoleńskaM3
 –  lukasz_gibalaKrakówY□295 polubieńlukasz_gibala Przy ulicy Młodzieży 9A, na działce, naktórej zgodnie z planem zagospodarowania nie możebyć zabudowy wielorodzinnej, jednorodzinny dom jestwłaśnie przekształcany w blok z 16 mikromieszkaniami(najmniejsze ma mieć zaledwie 14m2). Na mieszkanieprzekształcany jest także garaż. W tym miejscu brakujenie tylko miejsc parkingowych, ale także przyłącza wody,która jest pobierana ze studni, oraz gazu. Inwestortwierdzi, że połowa mieszkań została już sprzedana.Pikanterii sprawie dodaje fakt, że prawdopodobnie pracesą prowadzone bez jakichkolwiek pozwoleń. Oczywiściezainterweniowałem w tej sprawie i liczę, że nadzórbudowlany jak najszybciej zatrzyma tę inwestycję.#krakow #kraków #patodeweloperka#krakowskapatodeweloperka
Gatunek zwierząt wybrano ze względu na łatwość w utrzymaniu, wytrzymałość oraz brak konieczności ich strzyżenia –
Na pochyłej działce powstaje kaskadowo siedem betonowo - drewnianych domów, jeden nad drugim, co zapewne ma gwarantować "niepowtarzalne widoki przez cały rok" – Wójt gminy Kościelisko uspokaja dziennikarzy, że osiedle nie jest przeskalowane, bo cała posesja ma hektar powierzchni, a budowa jest zgodna z miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego i prawomocnym pozwoleniem na budowę. Każdy z domów będzie podzielony na dwa odrębne lokale po 230-260 metrów, o wartości powyżej trzech milionów złotych. Takie oferty na Podhalu raczej nikogo już nie dziwią - w ciągu zaledwie kilku miesięcy ceny skoczyły o kilkadziesiąt procent, dzięki gigantycznemu zainteresowaniu inwestorów z całego kraju, szukających bezpiecznej lokaty kapitału wobec szalejącej inflacji. Turystyczną miłość Polaków do Zakopanego i okolic dodatkowo umacniają pandemiczne ograniczenia w podróżowaniu za granicę
Tak skomentowała to mieszkanka bloku, który ma sąsiadować z nową inwestycją: – "Przedstawiam budynek, który ma stanąć pod moimi oknami. Tak, moje okna i balkon znajdują się w tej ciemnej szparce, którą widzicie. Szparka ma szerokość 3,60 m. od ściany budynku. Jeśli dodamy szerokość balkonu, oznacza to, że z balkonu będę klepać ręką w beton o wysokości 12 pięter. W kolorze czarnym, bo taką ma fantazję architekt firmy Tynkbud-1. Można by się zastanawiać, jak to jest w ogóle możliwe? Już wyjaśniam. Mój budynek został błędnie naniesiony na mapę zagospodarowania przestrzeni. Na tej mapie widnieje jako część pierzei, którą ma tworzyć z nowym budynkiem. Nikogo w urzędzie miasta jak na razie nie zainteresowało, że stan realny jest taki, że na ścianie, do której dosuwają nam nowy blok, mamy okna i balkony. Nikt nie naniósł poprawek ani nawet się nie pofatygował, żeby sprawdzić, jaki jest realny stan! Mało tego, pani z urzędu zaproponowała, żebyśmy sobie pierzeję dobudowali (!!!), skoro nie styka się z nowym budynkiem. Ja już nie proszę, ja błagam, o pomoc w zastopowaniu tego architektonicznego skandalicznego bezprawia"
W Lublinie tuż przy galerii handlowej Olimp powstaje 12-piętrowy budynek mieszkalny. Internauci zwracają uwagę na fakt, że budowa jest realizowana na parkingu – Budynek nie będzie formalnie blokiem mieszkalnym, bo na zabudowę wielorodzinną nie pozwala plan zagospodarowania przestrzennego. Można tam za to zbudować akademik."Dom Studencki Zeus Apartments" będzie miał 12 pięter i składać się będzie z 378 "modułów mieszkalnych". Te "moduły" będą miały od 20 do 49 mkw. powierzchni, więc zgodnie z polskimi przepisami nie można ich nazwać "mieszkaniem", bo te muszą mieć przynajmniej 25 mkw.
Kolejny budowlany absurd!Deweloper wykorzystał sytuacjęi w ramach lex covid wybuduje 47 domów tam, gdzie nie powinno ich być – Inwestycja powstaje przy obwodnicy Tarnowa gdzie obowiązujący plan zagospodarowania przestrzennego przewiduje zieleń. Deweloper nie musi mieć pozwolenia na budowę, a co więcej - jego plan gorąco poparł Krajowy Zasób Nieruchomości. Wobec poczynań dewelopera miasto jest bezradne. Wszystko przez ustawę o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem epidemii, dzięki której można pominąć prawo budowlane i nie liczyć się z planami zagospodarowania przestrzennego

Dziś obchodzimy 16. rocznicę śmierci Marvina Heemeyera, człowieka nękanego przez bezduszną biurokrację, który w odwecie zrównał z ziemią pół miasta

Dziś obchodzimy 16. rocznicę śmierci Marvina Heemeyera, człowieka nękanego przez bezduszną biurokrację, który w odwecie zrównał z ziemią pół miasta – Marvin był mechanikiem samochodowym w miasteczku Granby w Kolorado. W 2001 roku wdał się z ratuszem w spór dotyczący planów zagospodarowania przestrzeni miejskiej. Zmienione chwilę wcześniej plany zakładały budowę fabryki cementu w miejscu, w którym odcięłaby jedyną drogę dojazdową do zakładu Heemeyera, co uniemożliwiłoby mu prowadzenie interesów i uczyniłoby posiadany przez niego grunt praktycznie bezwartościowym. Heemeyer bezskutecznie zabiegał o pozostawienie drogi dojazdowej i składał liczne apelacje od decyzji, jednak ratusz niezmiennie sprzyjał budowie fabryki, a także jawnie krytykował postawę Marvina za pośrednictwem lokalnych mediów.Następnie miejscowa administracja nakazała mu przyłączenie się do miejskiej kanalizacji. Aby to zrobić, Marvin musiałby przekopać się przez trzy metry działki sąsiada, z którym z powodu budowy cementowni był w sporze, i który nie wyrażał na to zgody. Dla władz miasta nie miało to znaczenia i regularnie karały Marvina za brak podłączenia do kanalizacji.Ostatecznie Marvin postanowił wybudować drogę na własny koszt i kupił buldożer Komatsu D335A, równocześnie składając wniosek o niezbędne pozwolenie na budowę drogi, jednak i ten wniosek został odrzucony przez urzędników miejskich. Kiedy kolejne petycje do władz, mediów i lokalnej społeczności nie dały żadnych skutków, Heemeyer poddał się, dzierżawiąc grunt firmie wywożącej śmieci. Umowa zakładała, że miałby on sześć miesięcy na wyprowadzenie się z posesji.Jak się później okazało, okres ten wykorzystał na ulepszenie swojego buldożera, osłaniając go miejscami ponad 30 centymetrami stali i betonu, instalując kamery zapewniające widoczność otoczenia w każdym kierunku, dwa karabiny i jeden pistolet maszynowy pozwalające na prowadzenie ostrzału z wnętrza pojazdu, 900 kilogramowy właz, a w końcu konstruując klimatyzację. 4 czerwca 2004 roku konstruktor zasiadł za sterami buldożera, wyjeżdżając przez ścianę swego dawnego warsztatu, a następnie zrównując z ziemią fabrykę cementu i dom sąsiada. W ciągu kilkugodzinnej wyprawy Heemeyer zniszczył doszczętnie budynek ratusza, siedzibę lokalnej gazety, dom burmistrza i wiele innych budynków publicznych powiązanych z osobami, które były zaangażowane w spór.  Łącznie w gruzach legło 13 budynków.To, że nikt nie został ranny, niektórzy świadkowie przypisywali precyzyjnej kalkulacji działań Heemeyera. Policja i oddziały SWAT próbowały powstrzymać maszynę, ale zarówno ogień z broni długiej, jak i granaty nie miały żadnego wpływu na pojazd, i ostatecznie, po oddaniu ponad 200 strzałów (w tym amunicji przeciwpancernej), siły porządkowe musiały po prostu bezsilnie obserwować wydarzenia. Gdy po pewnym czasie w pojeździe zawiodła chłodnica, a jedna z gąsienic zapadła się w piwnicy sklepu Gambles, operator buldożera sięgnął po pistolet i popełnił samobójstwo. Zarówno pozostawione przez niego nagrania, jak i sposób budowy włazu, wskazują, że nigdy nie zamierzał opuścić buldożera — właz został skonstruowany tak, by jego ponowne otwarcie graniczyło z niemożliwością. Straty spowodowane przez Heemeyera oszacowano na ponad 7 milionów dolarów. Mimo potępienia ze strony lokalnych władz i mediów, dla wielu osób stał się ludowym bohaterem i symbolem sprzeciwu wobec władzy. Buldożer został rozebrany na części, które rozesłano do różnych złomowisk i zniszczono tak, aby nie pozostał po nim żaden ślad
 –

Kilka dni temu obchodziliśmy 15. rocznicę śmierci Marvina Heemeyera, człowieka nękanego przez bezduszną biurokrację, który w odwecie zrównał z ziemią pół miasta

Kilka dni temu obchodziliśmy 15. rocznicę śmierci Marvina Heemeyera, człowieka nękanego przez bezduszną biurokrację, który w odwecie zrównał z ziemią pół miasta – Marvin był mechanikiem samochodowym w miasteczku Granby w Kolorado. W 2001 roku wdał się z ratuszem w spór dotyczący planów zagospodarowania przestrzeni miejskiej. Zmienione chwilę wcześniej plany zakładały budowę fabryki cementu w miejscu, w którym odcięłaby jedyną drogę dojazdową do zakładu Heemeyera, co uniemożliwiłoby mu prowadzenie interesów i uczyniłoby posiadany przez niego grunt praktycznie bezwartościowym. Heemeyer bezskutecznie zabiegał o pozostawienie drogi dojazdowej i składał liczne apelacje od decyzji, jednak ratusz niezmiennie sprzyjał budowie fabryki, a także jawnie krytykował postawę Marvina za pośrednictwem lokalnych mediów.Następnie miejscowa administracja nakazała mu przyłączenie się do miejskiej kanalizacji. Aby to zrobić, Marvin musiałby przekopać się przez trzy metry działki sąsiada, z którym z powodu budowy cementowni był w sporze, i który nie wyrażał na to zgody. Dla władz miasta nie miało to znaczenia i regularnie karały Marvina za brak podłączenia do kanalizacji.Ostatecznie Marvin postanowił wybudować drogę na własny koszt i kupił buldożer Komatsu D335A, równocześnie składając wniosek o niezbędne pozwolenie na budowę drogi, jednak i ten wniosek został odrzucony przez urzędników miejskich. Kiedy kolejne petycje do władz, mediów i lokalnej społeczności nie dały żadnych skutków, Heemeyer poddał się, dzierżawiąc grunt firmie wywożącej śmieci. Umowa zakładała, że miałby on sześć miesięcy na wyprowadzenie się z posesji.Jak się później okazało, okres ten wykorzystał na ulepszenie swojego buldożera, osłaniając go miejscami ponad 30 centymetrami stali i betonu, instalując kamery zapewniające widoczność otoczenia w każdym kierunku, dwa karabiny i jeden pistolet maszynowy pozwalające na prowadzenie ostrzału z wnętrza pojazdu, 900 kilogramowy właz, a w końcu konstruując klimatyzację. 4 czerwca 2004 roku konstruktor zasiadł za sterami buldożera, wyjeżdżając przez ścianę swego dawnego warsztatu, a następnie zrównując z ziemią fabrykę cementu i dom sąsiada. W ciągu kilkugodzinnej wyprawy Heemeyer zniszczył doszczętnie budynek ratusza, siedzibę lokalnej gazety, dom burmistrza i wiele innych budynków publicznych powiązanych z osobami, które były zaangażowane w spór.  Łącznie w gruzach legło 13 budynków.To, że nikt nie został ranny, niektórzy świadkowie przypisywali precyzyjnej kalkulacji działań Heemeyera. Policja i oddziały SWAT próbowały powstrzymać maszynę, ale zarówno ogień z broni długiej, jak i granaty nie miały żadnego wpływu na pojazd, i ostatecznie, po oddaniu ponad 200 strzałów (w tym amunicji przeciwpancernej), siły porządkowe musiały po prostu bezsilnie obserwować wydarzenia. Gdy po pewnym czasie w pojeździe zawiodła chłodnica, a jedna z gąsienic zapadła się w piwnicy sklepu Gambles, operator buldożera sięgnął po pistolet i popełnił samobójstwo. Zarówno pozostawione przez niego nagrania, jak i sposób budowy włazu, wskazują, że nigdy nie zamierzał opuścić buldożera — właz został skonstruowany tak, by jego ponowne otwarcie graniczyło z niemożliwością. Straty spowodowane przez Heemeyera oszacowano na ponad 7 milionów dolarów. Mimo potępienia ze strony lokalnych władz i mediów, dla wielu osób stał się ludowym bohaterem i symbolem sprzeciwu wobec władzy. Buldożer został rozebrany na części, które rozesłano do różnych złomowisk i zniszczono tak, aby nie pozostał po nim żaden ślad
Pozwalać, a nie zabraniać! –  Dlaczego rząd (nie ważne który, czy PiS, czy PO-PSL) orazsejm i senat pracują tylko nad tym co ZABRONIĆ ?- handel w niedziele,-zakaz aborcji,-itp...Nie może pracować nad tym, na co pozwolić?- posiadanie broni-nie mówię że mamy nosić na ulicachprzy tyłku, ale posiadać w domu i móc wykorzystać wprzypadku obrony siebie i rodziny,- pozwolić więcej zarobić i nie odprowadzaćtak dużychwręcz złodziejskich podatków,- na budowębez biurokracji domku jednorodzinnego nawłasnej ziemi - z zachowanie oczywiście przepisówurbanistycznych i zgodniez obszarowym planemzagospodarowania terenu- posyłanie dzieci do szkoły kiedy rodzice chcą
Natura ma swoje plany zagospodarowania –
Rzeszów - stolica innowacji – Rzeszów, centrum osiedla domków jednorodzinnych, miejsce wypoczynku mieszkańców - miejsce chronione miejscowym planem zagospodarowania, które miasto właśnie chce zmienić i dopuścić budowę... bloku mieszkalnego
W Gdyni Biedronka buduje sklep z funkcją mieszkalną, by... spełnić wymogi lokalnego planu zagospodarowania przestrzennego – Mieszkańcy są wściekli, bo Biedronki nie chcą!

1