Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 104 takie demotywatory

Wiewiórka leżąca w ściętym fragmencie drzewa – takie zdjęcie w okamgnieniu rozchodzi się po sieci. Zostało zrobione przy parku Szczęśliwickim i natychmiast pojawiły się komentarze, że to efekt nowego prawa nazywanego "Lex Szyszko" – - Drzewa nikt nie wyciął. Po prostu ułamane konary zostały uprzątnięte. A było to jeszcze w ubiegłym roku. – Wiewiórki tam wtedy nie było, więc albo sama się tam teraz położyła, albo ktoś znalazł i położył – sugeruje Monika Beuth-Lutyk, rzeczniczka urzędu dzielnicy Ochoty
Myśleliśmy, że wiewiórki podjadą karmę dla ptaków, więc zainstalowaliśmy kamerę. To chyba nie jest wiewiórka –
Jesteś na tyle wielki, na ile potrafisz zatroszczyć się o życie tych najmniejszych –  TA BIEDNA MAŁA WIEWIÓRKA ZAKLINOWAŁA SIĘ WE WŁAZIE KANALIZACYJNYM ANIM UDAŁO SIĘ JĄ ZNALEŹĆ, JEJ GŁOWA SPUCHŁA TAK BARDZO, ZE NIE DAŁO SIĘ JEJ WYCIĄGNĄĆWETERYNARZ SUGEROWAŁ BY UKRÓCIĆ CIERPIENIA WIEWIÓRKI, ALE STRAŻACY SIĘ, NIE PODDALI. WZIĘLI CIĘŻKIE NARZĘDZIA I PRZEZ GODZINĘ POSZERZALI OTWÓR.
Historia, która pokazuje, że zawód fotografa to wcale nie jest kaszka z mleczkiem: – Pewne amerykańskie małżeństwo, w którym mężczyzna nie mógł niestety mieć dzieci, postanowiło skorzystać z usług tzw. zastępczego ojca. Po dokonaniu wszelkich niezbędnych ustaleń i formalności małżonek wyszedł na golfa, zostawiając żonę w oczekiwaniu na przybycie "specjalisty". Przypadek sprawił, że w tym samym dniu w miasteczku zjawił się objazdowy fotograf, specjalizujący się w zdjęciach dzieci. Zadzwonił do drzwi w nadziei na zarobek. - Dzień dobry, madame, ja jestem... - Ależ wiem, oczekiwałam pana - odpowiada kobieta i prowadzi go do środka. - Ooo, doprawdy? - zdziwił się fotograf. - Ja, widzi pani, specjalizuję się w dzieciach... - Wspaniale, właśnie o to chodziło mężowi i mnie. - mówi kobieta i po chwili pyta spłoniona z emocji: - To gdzie zaczniemy? - No cóż - odpowiada fotograf - myślę, że może pani zdać się zupełnie na mnie. Mam duże doświadczenie. Z reguły zaczynam w kąpieli, tak ze dwa - trzy razy, później zwykle ze dwie pozycje na kanapie, w fotelu i z pewnością parę w łóżku. Nieraz doskonałe efekty osiąga się na dywanie w salonie... Naprawdę można się wyluzować... "Dywan w salonie..." - Myśli kobieta. - "Nic dziwnego, że mnie i Harry''''emu nic nie wychodziło..." - Droga pani, nie mogę gwarantować, że każde będzie udane. - kontynuuje fotograf. - Ale jeżeli wypróbuje się kilkanaście pozycji, jeżeli strzelę z sześciu - siedmiu różnych kątów, wówczas jestem pewien, że będzie pani zadowolona z rezultatu... Kobieta z wrażenia zaczęła wachlować się gazetą, a facet nawija dalej: - Musi się pani również liczyć z tym, że w tym zawodzie, podczas roboty, człowiek cały czas jest w ruchu. Kręcę się tu i tam, wchodzę i wychodzę nieraz kilkanaście razy w ciągu minuty, ale proszę mi wierzyć, że rezultaty mojej pracy rzadko zawodzą oczekiwania... Kobieta usiadła przy otwartym oknie, spocona z wrażenia... - Ha! A żeby pani widziała, jak wspaniale wyszły mi pewne bliźniaki! Zwłaszcza biorąc pod uwagę trudności, jakie ich matka robiła mi przy współpracy... - Taka była trudna? - spytała mdlejącym głosem kobieta. Straszliwie... Żeby uczciwie zrobić robotę, musieliśmy pójść do parku. Ale był cyrk! Ludzie tłoczyli się dookoła ze wszystkich stron, żeby zobaczyć mnie w akcji... TRZY GODZINY! Proszę sobie tylko wyobrazić: TRZY GODZINY ciężkiej fizycznej pracy! Matka cały czas się darła tak głośno, że z trudem mogłem się skoncentrować. W końcu musiałem się spieszyć, bo zaczynało się robić ciemno. Ale naprawdę się wkurzyłem, kiedy wiewiórki zaczęły mi obgryzać sprzęt... - Sprzęt... - głos kobiety był ledwo słyszalny. - Chce pan powiedzieć, że wiewiórki naprawdę obgryzły panu... khem.. sprzęt..? - Hehehe, a skądże, połamałyby sobie zęby, twardy jest jak hartowana stal... No cóż, jestem gotów, rozstawię tylko statyw i możemy się zabierać do roboty. - STATYW ? - No a jakże, muszę na czymś oprzeć tę armatę, za ciężka jest, żeby ją stale nosić... Proszę pani! Proszę pani! Jasna cholera, ZEMDLAŁA.
Właśnie widziałem latającego jeża.Te grzyby nie są trujące? –
 –
" - Naprawdę myślisz, że człowiek w wyniku ewolucji stoi wyżej, niż zwierzęta?- Oczywiście, - odparłem. – Czyż nie? – - Nie. Człowiek spadł o wiele niżej, niż zwierzęta. Dziś jedynie milioner, którzy porzuci swoją pracę, może pozwolić sobie na zwierzęcy tryb życia: żyć na wolności, w najkorzystniejszych dla siebie warunkach klimatycznych, dużo się ruszać, jeść ekologicznie czyste pożywienie i prowadzić żywot wolny od stresu. Pomyśl tylko – żadne zwierzę nie chodzi do pracy.- A wiewiórki! – spytała. – Przecież wiewiórki zbierają orzechy!- Moja droga, to nie jest praca. Gdyby wiewiórki od rana do wieczora wciskały sobie przeterminowane niedźwiedzie gówno – to byłaby praca. A zbieranie orzechów to bezpłatny shopping. "
Od tej pory, każdy trudny orzech do zgryzienia nie będzie problemem, bo mamy siebie –
Wszystkim Polakom, niezależnieod opcji, życzę braterstwa i miłości – Oto wiewiórczy znak pokoju od taternika
W Japonii nawet zwierzętamają japońskie twarze –
Źródło: Japońskie latające wiewiórki
Teraz dobrze. Nie ruszaj się –
Źródło: fishki.net
Kobiety są jak wiewiórki – Słodkie z daleka, ale będą walczyć, gdy będziesz próbował je wsadzić do bagażnika
Kierowco – Mam taką małą prośbę dla kierowców co SAMI wymieniają sobie żarówki lub źle ustawiają reflektory. Myślicie, że więcej widzicie przez to? W rzeczywistości WY widzicie korony drzew i wiewiórki, a MY nie widzimy przechodnia idącego skrajem jezdni. Więc ustawcie je prawidłowo, to nic nie kosztuje, a możecie sami uratować czyjeś życie...
Wyobraź sobie – rosyjskie wiewiórki
Źródło: Rosyjskie demotywatory
Logika wiewiórki – Jeżeli nie znasz danej rzeczy, najlepszym sposobem, żeby ją poznać to ją przelecieć
Wiewiórki często adoptują nie swoje dzieci – gdy zauważą, że ich rodziców nie ma od dłuższego czasu
Piszczące zawieszenie – to nie zawsze to co myślisz
Jesteś dla mnie tak ważną osobą – Jak orzeszek dla wiewiórki
Wszystko toczy się tak samo – Niezależnie od gatunku
Tylko w trzeciej parafiiznaleziono najlepsze rozwiązanie – Wiewiórki zostały ochrzczone i wpisane do rejestrów. Od tej pory widuje je się tylko w Wielkanoc i Boże Narodzenie