Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 75 takich demotywatorów

Historia, która pokazuje, że zawód fotografa to wcale nie jest kaszka z mleczkiem: – Pewne amerykańskie małżeństwo, w którym mężczyzna nie mógł niestety mieć dzieci, postanowiło skorzystać z usług tzw. zastępczego ojca. Po dokonaniu wszelkich niezbędnych ustaleń i formalności małżonek wyszedł na golfa, zostawiając żonę w oczekiwaniu na przybycie "specjalisty". Przypadek sprawił, że w tym samym dniu w miasteczku zjawił się objazdowy fotograf, specjalizujący się w zdjęciach dzieci. Zadzwonił do drzwi w nadziei na zarobek. - Dzień dobry, madame, ja jestem... - Ależ wiem, oczekiwałam pana - odpowiada kobieta i prowadzi go do środka. - Ooo, doprawdy? - zdziwił się fotograf. - Ja, widzi pani, specjalizuję się w dzieciach... - Wspaniale, właśnie o to chodziło mężowi i mnie. - mówi kobieta i po chwili pyta spłoniona z emocji: - To gdzie zaczniemy? - No cóż - odpowiada fotograf - myślę, że może pani zdać się zupełnie na mnie. Mam duże doświadczenie. Z reguły zaczynam w kąpieli, tak ze dwa - trzy razy, później zwykle ze dwie pozycje na kanapie, w fotelu i z pewnością parę w łóżku. Nieraz doskonałe efekty osiąga się na dywanie w salonie... Naprawdę można się wyluzować... "Dywan w salonie..." - Myśli kobieta. - "Nic dziwnego, że mnie i Harry''''emu nic nie wychodziło..." - Droga pani, nie mogę gwarantować, że każde będzie udane. - kontynuuje fotograf. - Ale jeżeli wypróbuje się kilkanaście pozycji, jeżeli strzelę z sześciu - siedmiu różnych kątów, wówczas jestem pewien, że będzie pani zadowolona z rezultatu... Kobieta z wrażenia zaczęła wachlować się gazetą, a facet nawija dalej: - Musi się pani również liczyć z tym, że w tym zawodzie, podczas roboty, człowiek cały czas jest w ruchu. Kręcę się tu i tam, wchodzę i wychodzę nieraz kilkanaście razy w ciągu minuty, ale proszę mi wierzyć, że rezultaty mojej pracy rzadko zawodzą oczekiwania... Kobieta usiadła przy otwartym oknie, spocona z wrażenia... - Ha! A żeby pani widziała, jak wspaniale wyszły mi pewne bliźniaki! Zwłaszcza biorąc pod uwagę trudności, jakie ich matka robiła mi przy współpracy... - Taka była trudna? - spytała mdlejącym głosem kobieta. Straszliwie... Żeby uczciwie zrobić robotę, musieliśmy pójść do parku. Ale był cyrk! Ludzie tłoczyli się dookoła ze wszystkich stron, żeby zobaczyć mnie w akcji... TRZY GODZINY! Proszę sobie tylko wyobrazić: TRZY GODZINY ciężkiej fizycznej pracy! Matka cały czas się darła tak głośno, że z trudem mogłem się skoncentrować. W końcu musiałem się spieszyć, bo zaczynało się robić ciemno. Ale naprawdę się wkurzyłem, kiedy wiewiórki zaczęły mi obgryzać sprzęt... - Sprzęt... - głos kobiety był ledwo słyszalny. - Chce pan powiedzieć, że wiewiórki naprawdę obgryzły panu... khem.. sprzęt..? - Hehehe, a skądże, połamałyby sobie zęby, twardy jest jak hartowana stal... No cóż, jestem gotów, rozstawię tylko statyw i możemy się zabierać do roboty. - STATYW ? - No a jakże, muszę na czymś oprzeć tę armatę, za ciężka jest, żeby ją stale nosić... Proszę pani! Proszę pani! Jasna cholera, ZEMDLAŁA.
Paranoja "specjalistów"  w naszym kraju –  Właśnie wracałem z treningu z moim znajomym, specjalistą odfotografii (On tak o sobie nie mówi) ale dość powiedzieć, że robizdjęcia na szkle i sam sobie sporządza emulsję, a przy znalezieniuw mieście starych negatywów, jemu dano je do czyszczenia iodzyskania. Ma ok. 40 lat (ja mam 47, z czego od 25 ćwiczęsztukę walki), chodzi na siłownię i rozmawialiśmy o "mistrzach" ispecjalistach". Mianowicie rzuciła się nam w TV i na owejsiłowni (i innych także) cała masa owych "mistrzów" ispecjalistów" w wieku lat 22 do 26, opowiadających o tym, żezaczęli przygodę ze swoją specjalnością jako nastolatki, kupęspeców" do trzydziestki pęta się po wszystkich programach iszerzy "tajniki wiedzy", a naiwni ludzie (jak to się kiedy mówiło)słuchają ich jak radia". Ludzie! Przestańcie wierzyć wspecjalistów" po 10 - 14 latach uczenia się czegokolwiek!Wszyscy, którzy zajmują się którąkolwiek z dziedzin wiedzy,sportu, nauki, wiedzą, że osiągnięcie specjalizacji trwa dużo, dużodlużej, sama nauka może potrwac 10 lat, ale taki "specjalista"musi jeszcze z przynajmniej 15 lat pracować , by można go byłonazwać "specjalistą" lub "mistrzem". To tak, jakby nazwać świeżoupieczonego lekarza po studiach "mistrzem w swoim fachu".Winne temu są wszelki szkoly, po skończeniu których (by lepiej tobrzmiało i wzrósł respekt) dostaje się tytuł specjalisty" lubmistrza", mimo tego, że praktycznie nie ma się żadnego stażu wzawodzie. Drugim tego powodem jest mania przedstawiania sięjako specjalista w jakiejś dziedzinie, by sztucznie podnieść swojekwalifikacje zawodowe - zna się pan na tym? - Oczywiście,szkoliłem się do tego, jestem specjalistą. To jest chore, a przyokazji stwarza zagrożenie dla osób, które wierzą w taką brednie. Inie ma na to ratunku.
Źródło: Własne
Idziesz do lekarza – I dowiadujesz się, że owszem, przyjmie cię,ale najwcześniej za 2 lata Historia z poradni lekarzy specjalistycznych, z zasłyszanej rozmowy:1. Kobieta zapisuje się do jakiegoś specjalisty, nie wiern dokładnie jakiego,bo nie słuchałem od początku. Pyta o terminy.2. Babka w rejestracji poirytowana mówi, że są dalekie.3. Kobieta, która chce się umówić dopytuje jakie konkretnie, ale nie możeuzyskać odpowiedzi, ewidentnie pani rejestratorka nie chce podaćterminów, na co kobieta się denerwuje i podniesionym głosem pyta czymiesiąc czy dwa miesiące?!4. Rejestratorka prawie krzykiem odpowiada "proszę pani, w tej chwiliterminy mamy na rok 2018! “.Dodam, że w kolejce do lekarza, oczywiście po kilkumiesięcznymoczekiwaniu, musiałem spędzić tego dnia 4 godziny.Tak, jakby ktoś chciał się bujać z NFZtem. Albo co gorsza musiał.
Jak mi penknie róra, to hce specjalisty, a nie hómanisty! –
Sposób na skrócenie kolejekdo lekarza specjalisty – 100 zł kaucji, która przepada jak nie przyjdziesz na umówioną wizytę - z dużym prawdopodobieństwem zmniejszy się proceder zapisywania się do kilku specjalistów na raz
Nowy rekord w długości oczekiwania w kolejce do specjalisty – Mężczyzna po udarze mózgu otrzymał oficjalne pismo od 22 Wojskowego Szpitala Uzdrowiskowo-Rehabilitacyjnego.  Z dokumentu dowiedział się, że został wprawdzie zakwalifikowany na leczenie, ale musi na nie czekać jakieś 20 lat. Początkowo sądzono, że to pomyłka - zwykła literówka. Niestety nie,  telefon do NFZ potwierdził to, co jest na papierze. Uprzejmie informujemy, to został Pan zakwalifikowany na leczenie w 22 WojskowymSzpitalu Uzdrowiskowo-Rehabilitacyjnym w Ciechocinku w ramach Prze/Wicinie] RehabilitacjiNeurologicznej.Czas oczekiwania na przyjecie do Oddziału Rehabilitacji Neurologicznej wynosi obecnieokoło 20 lat. Z tego powodu bardzo prosimy o pisemne potwierdzenie lub rezygnacjeoczekiwania na rehabilitację. Prosimy również o podanie kontaktu telefonicznego do Pana.Istnieje możliwość skorzystania z rehabilitacji po udarze mózgu odpłatnie w ramach PakietuNeurologicznego. Informacje w Dziale Obsługi Pacjenta Tel. 54 2837252.
To prawdziwe szczęście trafić do odpowiedniego specjalisty –
Facet dostał termin do specjalisty na 2019 rok – Ale spoko, przecież to tylko zdrowie, może poczekać...
Pomysł NFZ na skrócenie kolejek do specjalisty –
Dostajesz skierowanie do lekarza specjalisty, pół roku czekasz na wizytę – tylko po to, żeby ten zalecił ci wykonanie badań, na które skierowanie może wystawić jedynie lekarz, który skierował cię do specjalisty
Uwaga! – A teraz, proszę państwa, losujemy wasz szczęśliwy numerek do lekarza specjalisty
Przed położeniem wykładziny powiedziałem synowi, – że może na podłodze zostawić wiadomość przyszłym właścicielom domu.Chyba powinienem zabrać go do specjalisty
Nie zawsze potrzeba specjalisty, gdy jesteśmy w dołku – Czasem wystarczy jakiś pozytywny świr
Zdziwienie – Gdy urządzenie, które uległo awarii, działa prawidłowo w obecności wykwalifikowanegospecjalisty
Rejestracja do specjalisty – Ilu nie dożyje wizyty?