Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 115 takich demotywatorów

Patrząc na naszą sytuację w kraju, zostać wessanym na 30 lat do Jumanji wcale nie wygląda już na taką złą opcję –
Mężczyźni nie są onieśmieleni "silnymi" kobietami – Problem w tym, że bardzo dużo kobiet uważa, że bycie agresywną, niekulturalną i ogólnie nieprzyjemną czyni ją "silną". Nie, to cię czyni zj*baną. To nie tak, że nie potrafimy sobie z taką poradzić, tylko wolelibyśmy tego nie robić mając lepsze opcje do wyboru
Sztuczna inteligencja podała konkretną datę i godzinę wybuchu III wojny światowej – Tiktoker zadał pytanie Alexie „kiedy wybuchnie III wojna światowa?". Sztuczna inteligencja odpowiedziała, że nastąpi to 23 listopada 2023 roku o godzinie 18:05, kiedy Rosja zaatakuje Niemcy. W internecie zawrzało - wybuchła fala niepokoju i burzliwa dyskusja na temat odpowiedzi Al. Jak się okazuje tiktoker Jon Bunkhouse zmanipulował odpowiedź AI, wykorzystując do tego najprawdopodobniej specjalną opcję Alexa Blueprints, która pozwala na zapamiętywanie niestandardowych odpowiedzi na zadawane pytania. Tiktoker przyznał się do manipulacji i powiedział, że filmik z odpowiedzią Al wrzucił do sieci „dla zabawy"
 –

Całe to grzybobranie to jest dla jakichś psycholi

 – Rośnie to w lesie przy samej ziemi, lisy na to szczają — i nie tylko lisy, i nie tylko szczają.Jagód z lasu pod żadnym pozorem nie jedz bez dokładnego umycia, bo lis oszcza i bąblowica murowana, ale borowika to pod żadnym pozorem nie myj, bo smak wypłuczesz, tylko pędzelkiem omieć i możesz omnomnować na surowo.Widziałeś kiedyś dwa nagie ślimaki kopulujące na jagodzie? No raczej nie, bo się na niej nie zmieszczą, ale taki kapelusz grzyba to dosłownie łóżko w leśnym burdelu.A ty narażasz się na kleszczowe zapalenie mózgu, pobłądzenie, utonięcie w bagnie, kradzież auta zostawionego pod lasem, gwałt, walkę na śmierć i życie z dzikimi zwierzętami, przygniecenie przez drzewo, weekend we wnykach, postrzelenie przez niedowidzącego myśliwego, rozerwanie przez niewypał, klasyczne zjedzenie przez czarownicę, mimowolny udział w gangsterskich porachunkach, młodzieżowej orgii, kibolskiej ustawce, czarnej mszy lub nazistowskim zlocie — nie wspominając już o nieludzkim wstawaniu o czwartej nad ranem, żeby inni cię nie ubiegli — tylko po to, aby już w zaciszu własnego domostwa raz jeszcze położyć swe kruche człowiecze życie na szali, racząc podniebienie zebranymi plechowcami.Popatrz na taki kebab — mały, średni, duży, XXL zemsta faraona, rollo, w bułce, w picie, w boxie, z sosem łagodnym, ostrym — jakiego nie wybierzesz, p r a w i e nic ci nie będzie.Z pieczywem, słodyczami, nabiałem i tym zielonym z pola sytuacja ma się podobnie.Ale z grzybami to oczywiście zupełnie inna śpiewka — połowa chcę cię zabić od razu, a reszta niekoniecznie chce, ale może, jak się będziesz z nimi niewłaściwie obchodził.Do reklamówek i wiader nie zbieraj, bo, wiadomo, bakterie w plastiku mnożą się jak poeci w Internecie — zatrucie murowane.Przechowywanie, wiadomo, maksimum jeden dzień w lodówce, bo inaczej rozkład białek, mordercze pleśnie i nawet jadalny może cię zabić.Nie dogotujesz, wiadomo, śmierć w agonii.Połączysz niewłaściwego z alkoholem, wiadomo, wątroba po jednym posiłku jak po dekadzie picia denaturatu.Oczywiście każdy smaczny grzyb musi mieć swojego toksycznego sobowtóra, żeby był dreszczyk emocji, nierzadko poprzedzający dreszcze przedśmiertne.Jakby tego było mało, że połowa to istne fabryki trucizny, to wszystkie są prawdziwymi składowiskami metali ciężkich wyciąganych z otoczenia — no po prostu nie może być inaczej.Ale metale ciężkie to nic, bo przecież są jeszcze metale lekkie, a zwłaszcza alkaliczne, o których nikt nie pamięta — taki na przykład radioaktywny izotop cezu o liczbie masowej 137, obecny w polskiej przyrodzie od 1986, kiedy to nasi sąsiedzi zza Buga odtworzyli w Czarnobylu katastrofę atomową na podstawie fabuły tego znanego serialu HBO.Oczywiście cez-137 najlepiej magazynują najpopularniejsze grzyby wszech czasów, tak zwane „czarne łebki” — innymi słowy, do jakiegoś 2136 roku konsumpcja podgrzybków w województwie olsztyńskim to igranie ze śmiercią, a w opolskim to już nawet nie igranie, a walka MMA w occie, na maśle i w śmietanie.Całe to zbieranie grzybów to taka uproszczona wersja rosyjskiej ruletki — z użyciem dubeltówki zamiast rewolweru: czarne albo czerwone; wóz albo wywóz; niebo w gębie albo piekło za życia.Atlasów narobili książkowych, poradników internetowych, nawet aplikacji na smartfona, a ludzie nadal zajadają się na śmierć muchomorami.Może to dlatego, że dla amatorów zostają tylko trujaki, bo zawodowcy zrywają na potęgę, wszystko jak leci, pięćdziesiąt kilo w jeden dzień — „białko w lesie za darmo rozdajo, biere wszysko, blaszki nie blaszki, Baśka, nic to, trzy razy obgotuje i do wudeczki bendzie jak znalas”.Normalnie zbierać, nie umierać.Tak że naginasz pół dnia po lesie, sadząc przysiady i nerwowo oglądając się na kleszcze, żmije, wilki, gwałcicieli i myśliwych, a potem stoisz całą noc nad zlewem i omiatasz sobie grzyba pędzelkiem.Ale i tak najciekawszą częścią rytuału jest ta, kiedy stajesz nagi przed lustrem i ze światełkiem w ręku wyginasz śmiało ciało, zaglądając w największe zakamarki siebie, żeby sprawdzić, czy ci czasem coś gdzieś nie wlazło.Całkowicie normalne, nie powiem.Las to w ogóle specyficzne miejsce — z dala od cywilizacji, posterunków policji i monitoringu, a możesz na legalu przemieszczać się z nożem i to w garści.Pewnie dlatego to takie popularne zajęcie w tych nerwowych czasach.A teraz jeszcze przyszła jesień, ludzie na Facebooku spamują na lewo i prawo, ile to nie zebrali, ledwo wysiedli z samochodu, ba, niektórzy to drzwi uchylili, a złoto lasu samo im się kilogramami do środka ładowało.Naczyta się tego i naogląda normalny człowiek i też go nachodzi ochota na igraszki ze śmiercią, bo przecież w sklepie trzy ususzone kapelusze o łącznej wadze dwudziestu gramów kosztują dziesięć polskich złotych, a parę kilometrów dalej wystarczy parę przysiadów i fortuna zostaje w kieszeni.Co w ogóle można zrobić z dwudziestu gram grzybów? Okłady na oczy?W ten właśnie sposób sam poczułem gorączkę grzybni i wylądowałem na leśnym parkingu.To tutaj trafiają wszyscy amatorzy.Zawodowcy strzegą najbogatszych grzybowisk lepiej niż oczu w głowie — prawdopodobnie znaleźli te miejsca, jak zakopywali tam zwłoki.Na parkingu tymczasem tłok jak pod Ikeą w czasie pandemii. Najbliżej stoją jakieś dziewczyny w wyzywających strojach.Ubrały się tak, żeby były dobrze widoczne w lesie, a teraz pewnie handlują grzybami — myślę.- Ile? – pytam.- W pipu osięsiąt, do papu pięsiąt.- Nie rozumiem – ponawiam pytanie: – Grzybki po ile?- My badanu a czystu, ne ma grzybku.Biedne grzybiarki — myślę — Nic nie nazbierały, nic nie sprzedadzą, nie będą miały co do ust włożyć.Ale już moją uwagę zwraca biały SUV, z którego wysiada lalunia w białym dresiku i białych adidaskach. Za nią buja się popisany ochroniarz z buldogiem francuskim na smyczy i designerskim koszykiem wyplecionym z kolorowej wikliny przez chińskie dzieci za miskę ryżu zgodnie ze staropolskim wzorem i nowopolską strategią gospodarczą. Lalunia rusza w las, ochroniarz z buldogiem za nią.Za tymi nie ma sensu iść, chyba że chcesz zostać mistrzem drugiego planu w relacji na Instagramie, bo co chwila przystają, ale nie żeby podnieść grzyba, tylko żeby nadać internetowy przekaz dla innych przedstawicieli swojego gatunku:„Grzybuw nie ma ale i tak jest zaebiście”.Oczywiście grzyby są, tylko oni ich nie widzą, bo widzieć nie chcą, a jeść czegoś, co rośnie w lesie, na pewno nie zamierzają.Kawałek dalej jakiś koleś wali pokłony przed grzybem.- Wszystko w porządku? – pytam.- Szatan – odpowiada i zaczyna lizać grzyba pod kapeluszem.- Rozumiem – kłamię, kreślę znak krzyża w powietrzu i odchodzę.Ale wtem kątem oka dostrzegam cień przemykający między drzewami.Ruszam za nim i po chwili widzę dokładnie:Stary sweter w jodełkę, spodnie moro, kalosze, bagnet za pasem, wiadro po farbie z ołowiem, pordzewiały rower marki Ukraina.Widzę tutaj dwie opcje — typ albo idzie na grzyby albo wraca do porzuconych w lesie zwłok na kolejną porcję pośmiertnych amorów.Wiem, że jeśli chcę znaleźć grzyby, muszę za nim iść, ale doskonale zdaję sobie również sprawę, że mogę już nie wrócić.Zakładam, że to jednak mistrz ceremonii i ruszam za nim w bezpiecznej odległości. Gość tymczasem doskonale zdaje sobie sprawę, że ma ogon, bo co jakiś czas odwraca się i posyła mi to podejrzany uśmiech, to podstępne spojrzenie.Idę dokładnie za nim i jakimś cudem to ja zbieram twarzą pajęczyny.Wtem rozpływa się między drzewami.No, dobra, jestem w lesie, teraz tylko znaleźć jakieś grzyby i wyjść z tego cało.Halo, czy są tu jakieś grzyby?Kurde, no są.Rosną sobie ot tak sobie. Jak gdyby nigdy nic.I to jeden nieopodal drugiego.Dziwne… Może mi w to nie uwierzycie, ale w dwie godzinki nazbierałem pełen koszyk i to bez żadnych niebezpiecznych sytuacji!No dobra, teraz tylko odnaleźć drogę powrotną do auta i dotrzeć do niego w jednym kawałku.Kurde…Przecież moje auto widać stąd, gdzie stoję…Idę i zastanawiam się nad tym wszystkim.Jak bym nie próbował tego ugryźć, za każdym razem wychodzi mi, że po prostu miałem niebywałe szczęście.Nieopodal parkingu ten sam koleś co wcześniej wali pokłony przed innym grzybem.- Szatan? – pytam.- Papierzak – odpowiada.- Religijny człowiek – mówię do siebie.Wracam do domu.Myślę, czy by może nie odpocząć, ale przecież nie ma chwili do stracenia.Biorę szczoteczkę do zębów i zabieram się za czyszczenie.Po kilku godzinach grzyby lśnią jak nowe.Pora je sprawdzić.Aplikacja w smartfonie pokazuje, że połowa to pieczarki, a połowa muchomory.Wyrzucam połowę.Dla pewności otwieram lodówkę i skanuję grzyby na pizzy z Biedronki.Też muchomory.Wyrzucam pizzę i aplikację.Połowy połowy sam jednak nie jestem pewien, więc i ta ląduje w koszu. Tymczasem połowa połowy połowy jest obgryziona przez ślimaki.Nie no, przecież samiec alfa i omega ze szczytu łańcucha pokarmowego nie będzie dojadał resztek po jakimś mięczaku-obojnaku.Wyrzucam.Rozcinam pozostałe i okazuje się, że w połowie połowy połowy połowy robale dokazują jak patusy pod Żabką w niedzielę wolną od handlu.Wyrzucam.Nie jest tak źle, zostały mi dwie garści grzybów!W mojej głowie powoli układa się genialny plan:Jedną garść usmażę, drugą — ususzę.Wpisuję w wyszukiwarkę: „gesler, grzyby, przepis, łatwy, zanzibar”.„Najpierw obgotuj przez 10 minut i wylej wodę. Potem obgotuj przez następne 10 minut i wylej wodę. Potem już tylko na 10 minut na rozgrzaną patelnię”.Kierując się zdrowym rozsądkiem i rozsądnymi instrukcjami, z mojego koszyka grzybów wyszły mi dwie garści grzybów, a z jednej z nich trzy czwarte łyżki stołowej.Coś musiałem źle zrobić, bo przecież nie wyparowały…W końcu nadchodzi ta wiekopomna chwila:Nabieram je na łyżkę i zjadam — na raz, bez chlebka, z namaszczeniem.Mm… O tak… Kawior lasu…Hm…Smak chyba wylałem razem z wywarem…Trudno — suszenie na pewno się uda.W imię intensywnego grzybowego aromatu!Zgodnie z zaleceniami — piekarnik na 40 stopni i idę spać.Wstaję rano, w mieszkaniu unosi się intensywny grzybowy aromat.Udało się! — myślę.Ochoczo otwieram piekarnik.Szukam moich grzybów, ale ich nie widzę.Wchodzę do Internetu i tam również szukam.W Internecie moich grzybów nie ma, ale wychodzą na jaw nowe informacje:92% wody, no kto by pomyślał.Ołów, kadm, rtęć i arsen.Radioaktywny izotop cezu.Rabdomioliza.To całe grzebanie to jest dla jakichś psycholi!Grzybobranie.Grzybobabranie
Albo wyciągniesz za jednymrazem 20 serwetek, albo urwieszmaleńki kawałek jednej –
Kiedy wybierasz najtańszą opcję dostawy –
0:10
 –  Poszliśmy dziś do popularnego sklepu meblowego po szafę. Oczywiście sklep ma niewygodną opcję dostawy - trzeba być gotowym na przyjęcie zamówienie calutki kolejny dzień - dlatego sami zamówiliśmy ciężarówkę

Kilka cennych rad od Anthonego Hopkinsa:

Kilka cennych rad od Anthonego Hopkinsa: – Puść ludzi, którzy nie są gotowi cię kochać. To najtrudniejsza rzecz, jaką będziesz musiał zrobić w swoim życiu i będzie to również najważniejsze. Przestań prowadzić trudne rozmowy z ludźmi, którzy nie chcą się zmieniać. Przestań pojawiać się dla osób, które nie interesują się Twoją obecnością. Wiem, że Twój instynkt polega na zrobieniu wszystkiego, co w Twojej mocy, aby zyskać uznanie osób wokół Ciebie, ale to impuls, który kradnie Twój czas, energię, zdrowie psychiczne i fizyczne.Kiedy zaczniesz walczyć o życie z radością, zainteresowaniem i zaangażowaniem, nie każdy będzie gotowy podążać za Tobą w to miejsce. To nie znaczy, że musisz zmieniać to, kim jesteś, to znaczy, że musisz pozwolić odejść osobom, które nie są gotowe, aby z Tobą towarzyszyć.Jeśli jesteś wykluczony, obrażony, zapomniany lub ignorowany przez osoby, którym poświęcasz swój czas, nie wyświadczasz sobie przysługi, oferując im swoją energię i życie. Prawda jest taka, że nie jesteś dla wszystkich i nie każdy jest dla Ciebie.To jest to, co sprawia, że jest tak wyjątkowe, gdy znajdujesz ludzi, z którymi masz przyjaźń lub miłość odwzajemnioną. Wiesz, jakie to cenne, bo doświadczyłeś tego, co nie jest.Im więcej czasu spędzasz próbując sprawić, że kochasz kogoś, kto nie jest do tego zdolny, tym więcej czasu tracisz na pozbawienie siebie możliwości połączenia z kimś innym.Na tej planecie są miliardy ludzi i wielu z nich spotka się z Tobą, na Twoim poziomie zainteresowania i zaangażowania.Im bardziej jesteś związany z ludźmi, którzy wykorzystują Cię jako poduszkę, opcję drugiego planu lub terapeutę dla ich emocjonalnego uzdrowienia, tym dłużej odchodzisz od społeczności, której pragniesz.Może jeśli przestaniesz się pojawiać, nie będą cię szukać. Może jeśli przestaniesz próbować, związek się skończy. Może jeśli przestaniesz pisać wiadomości, Twój telefon będzie ciemny przez tygodnie.To nie znaczy, że zniszczyłeś związek, to znaczy, że jedyną rzeczą, która ją trzymała była energia, którą dawałeś tylko ty, aby ją utrzymać. To nie miłość, to przywiązanie. To chcieć dać szansę temu, kto na nią nie zasługuje! Zasługujesz na wiele, są ludzie, którzy nie powinni być w Twoim życiu, zdasz sobie sprawę.Najcenniejsza rzecz, jaką masz w życiu, to Twój czas i energia, ponieważ oba są ograniczone. Cokolwiek dajesz swój czas i energię, określi Twoje istnienie.Kiedy zdajesz sobie z tego sprawę, zaczynasz rozumieć, dlaczego jesteś tak zaniepokojony, gdy spędzasz czas z ludźmi, w działaniach, miejscach czy sytuacjach, które Ci nie pasują i nie powinny być blisko Ciebie, kradną Ci energię.Zaczniesz zdawać sobie sprawę, że najważniejszą rzeczą, jaką możesz zrobić dla siebie i dla wszystkich, którzy Cię otaczają, jest bardziej zacięta ochrona swojej energii niż cokolwiek innego.Uczyń swoje życie bezpieczną przystanią, w której dozwolone są tylko osoby ′′ kompatybilne ′′ z Tobą.Nie jesteś odpowiedzialny za ratowanie nikogo. Nie jesteś odpowiedzialny za przekonanie ich do poprawy. Nie Twoim zadaniem jest istnienie dla ludzi i dawanie im swojego życia!Bo jeśli czujesz się źle, jeśli czujesz się zobowiązany, będziesz źródłem wszystkich swoich problemów z naleganiem, obawiając się, że nie odzyskasz przysług, których udzieliłeś. Twoim jedynym obowiązkiem jest uświadomienie sobie, że jesteś mistrzem swojego losu i zaakceptowanie miłości, na którą uważasz, że zasługujesz.Zdecyduj, że zasługujesz na prawdziwą przyjaźń, prawdziwe zaangażowanie i pełną miłość do zdrowych i prosperujących ludzi. Potem czekaj i zobacz, jak bardzo zaczyna wszystko zmieniać i to się zmieni, to pewne, z pozytywnymi ludźmi i dobrej energii, nie trać czasu na ludzi, którzy nie są tego warci, zmiana da Ci miłość, szacunek, szczęście i ochronę, na którą zasługujesz
Od tego tygodnia Amerykanie mogą wybierać opcję "X" jako oznaczenie płci w paszportach – „X” ma oznaczać „płeć nieokreślona lub inna tożsamość płciowa”Zmiana ta była jednym z kilku działań ogłoszonych przez administrację Bidena dzień po tym, jak republikańscy gubernatorzy Oklahomy i Arizony podpisali ustawy zakazujące transseksualnym sportowcom udziału w zawodach szkolnych dla dziewcząt.
W 2008 roku Rosjanin Dimitry Agarkov dostał ze swojego banku propozycję podpisania nowej umowy na kartę kredytową – Mężczyźnie propozycja się nie spodobała, więc postanowił, że doda do niej od siebie "drobny druczek", podpisze umowę i odeśle z powrotem do banku. Bank podpisał umowę i nie zauważył dodanego druczku. Agarkov został pozwany przez bank, jednak sąd przyznał rację Rosjaninowi.Trik Agarkova polegał na tym, że zeskanował on dokument banku i dokonał zmian, dopisują w nim drobnym druczkiem swoje wymagania.Wybrał opcję „0 procent” i „bez opłat” od karty kredytowej, dodając do umowy, że klient „nie jest zobowiązany do zapłaty żadnych opłat i prowizji wynikających z taryf banku”. Jednak bank nie doczytał wprowadzonych „zmian”, gdy podpisywano umowę i poświadczono dokument, a potem wysyłał temu człowiekowi kartę kredytową. Zgodnie z umową, bank wyraził zgodę na nieograniczony kredyt, powiedział prawnik Agarkova, Dmitrij Michalewicz, podczas rozmowy z gazetą Kommiersant.„Otwarta linia kredytowa była nieograniczona. Mógł sobie pozwolić na zakup wyspy gdzieś w Malezji, a bank musiał by zapłacić za to zgodnie z prawem" - dodał Michalewicz Mężczyźnie propozycja się nie spodobała, więc postanowił, że doda do niej od siebie "drobny druczek", podpisze umowę i odeśle z powrotem do banku. Bank podpisał umowę i nie zauważył dodanego druczku. Agarkov został pozwany przez bank, jednak sąd przyznał rację Rosjaninowi.Trik Agarkova polegał na tym, że zeskanował on dokument banku i dokonał zmian, dopisują w nim drobnym druczkiem swoje wymagania.Wybrał opcję „0 procent” i „bez opłat” od karty kredytowej, dodając do umowy, że klient „nie jest zobowiązany do zapłaty żadnych opłat i prowizji wynikających z taryf banku”. Jednak bank nie doczytał wprowadzonych „zmian”, gdy podpisywano umowę i poświadczono dokument, a potem wysyłał temu człowiekowi kartę kredytową. Zgodnie z umową, bank wyraził zgodę na nieograniczony kredyt, powiedział prawnik Agarkova, Dmitrij Michalewicz, podczas rozmowy z gazetą Kommiersant.„Otwarta linia kredytowa była nieograniczona. Mógł sobie pozwolić na zakup wyspy gdzieś w Malezji, a bank musiał by zapłacić za to zgodnie z prawem" - dodał Michalewicz.
Przerażona rachunkami zdecydowała się powstrzymać pociechy od regulowania temperatury – Zanim podniesiesz temperaturę, odpowiedz na pytania. Czy masz skarpetki? Bluzę z długim rękawem? Bieliznę termiczną? Czy widzisz swój oddech?Po odpowiedzi na powyższe pytania dzieci miały dwie opcje: niepodnoszenie temperatury lub ubranie się.Po zdaniu sobie sprawy, do czego zmuszają ciągłe podwyżki, zdecydowanie nikomu nie powinno być do śmiechu Zanim podniesiesz temperaturę, odpowiedz na pytania. Czy masz skarpetki? Bluzę z długim rękawem? Bieliznę termiczną? Czy widzisz swój oddech?
A nie te niby inteligentne opcje, które takie domy posiadają –
 –
 –
Rozważane są różne opcje - np. wprowadzenie dodatkowych "opłat" od pustostanów czy też wprowadzenie podatku od spekulacyjnej sprzedaży mieszkań. Analizowany jest również podatek katastralny, czyli podatek od wartości nieruchomości, płacony raz w roku –
Amerykański sekretarz stanu ogłosił, że Amerykanie będą mogli zaznaczyć w swoim paszporcie trzecią opcję w rubryce "płeć" - będą mogli zaznaczyć, z jaką płcią się identyfikują, niezależnie od danych w akcie urodzenia – "Amerykanie mają otrzymać możliwość zamieszczenia w swoich paszportach oznaczeń o niebinarności, interpłciowości lub nonkonformizmie płciowym. – Tym działaniem wyrażam nasze nieustające oddanie społeczności LGBTQI+ na dziś i na przyszłość" - poinformował sekretarz stanu - Antony Blinken
Od teraz też będę dawał ludziomtylko te dwie opcje do wyboru –
Nacjonalizacja + – Żadna z opcji przedstawionych do wyboru uczestnikom OFE nie będzie dla nich korzystna - uważa prof. Barbara Błaszczyk z Instytutu Nauk Ekonomicznych Polskiej Akademii Nauk. W jednym wypadku tracą 15 proc. zgromadzonych oszczędności, a w drugim prawo do ich dziedziczenia - tłumaczy.Należy też uwzględnić fakt, że przy ewentualnym wyborze przez większość uczestników OFE wersji ZUS, FRD - a w domyśle PFR - stanie się właścicielem wielkich pakietów akcji przedsiębiorstw będących w posiadaniu OFE, co oznacza ich nacjonalizację - podkreśliła prof. Błaszczyk
Świetny pomysł! – Nareszcie dziewczyny nie będą musiały się domyślać, czy facet to miękka faja czy łobuz, który kocha najmocniej Tinder wprowadzi opcję sprawdzania, czy zmatchowanaosoba nie była oskarżona o przemoc domową
Źródło: donald.pl