Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 55 takich demotywatorów

Kokosanka, pingwin - albinos z Gdańska walczy w międzynarodowym konkursie o tytuł ulubionego pingwina świata – Rywalizacja odbywa się w parach. Póki co Kokosanka rozwala konkurencję i pewnie przechodzi do kolejnej rundy. Warto śledzić stronę podaną w źródle i kibicować naszemu pingwinowi!
Zaciekawiony, pewnego dnia postanowił go śledzić i dowiedział się, że kot zabiera jedzenie dla tego biednego pieska, który został porzucony i przywiązany do słupa przez swojego właściciela –
 –  nd
Holenderski konkurs jazdy na rowerze pod wiatr to taki moment, kiedy Holendrzy mówią wiatrowi: "Hej, wiatr, nie jesteś tak silny, jak myślisz!" – To, że próbują jechać pod wiatr na rowerze, to jak próba przejechania przez ścianę zrobioną z wiatru.Wszystko zaczyna się od momentu, kiedy Holendrzy postanawiają, że potrzebują odrobiny adrenaliny w swoim życiu. Wtedy organizują "Kop van Jut", czyli imprezę, na której próbują jechać pod wiatr na rowerze. Dla niektórych jest to równie trudne, jak próba zjedzenia zupki chińskiej patyczkami w czasie huraganu.Oczywiście, nie jest to konkurs dla zawodowych kolarzy. To bardziej taka zabawa na świeżym powietrzu, która dostarcza mnóstwo śmiechu i rozrywki. Widzowie mają okazję śledzić, jak nasi dzielni uczestnicy walczą z wiatrem, czasem wydając dźwięki godne orkiestry dętej.Tak więc, jeśli kiedykolwiek będziesz w Holandii i usłyszysz o "Kop van Jut", nie przegap okazji, aby zobaczyć, jak Holendrzy walczą z wiatrem na swoich rowerach. To z pewnością dostarczy Ci niezapomnianej rozrywki i trochę wrażeń!Natomiast podczas ostatniego orkanowi Cirian impreza została odwołana, ponieważ siła wiatru była zbyt duża
 –  Z ostatniej chwili!Prawo i Sprawiedliwość ogłosiło listy wyborcze.Do ostatniej chwili nie było wiadomo, jaka będziekolejność. Czy ten, który okradał kontenery PCKznajdzie się powyżej tego, który zmarnowałmiliardy na lotnisko, z którego nic nie lata? Amoże pani z Fundacji Patriotycznej, któraulokowała wszystkie córki na dyrektorskichposadach w przedsiębiorstwach państwowych(na zawsze polskich, pamiętajmy o referendum!)wyprzedzi działaczkę Rodzin Radia Maryja, któraprzekazała kościelnej fundacji ziemię za 1%wartości, a następnie jej drugie dziecko ztrzeciego małżeństwa odkupiło za 4%? Doostatniej chwili lista kandydatów, nie byławiadomo, albowiem o miejsca walczył takżedziałacz Ordo luris, który podczas wizyty w klubieswingersów w towarzystwie żony kolegi, obiłgębę lokalnemu proboszczowi. Ostateczniejednak zwyciężył funkcjonariusz służb, którysprawił, że handlarz respiratorami skremowany wAlbanii ostatecznie zmarł w Łodzi, po czymzdobył grant na festiwal pieśni ludowych wGostyniu, by zaprosić na niego samego ZbigniewaZiobrę! Na drugim miejscu znalazł się działacz,który znęcał się nad żoną, ale prokuratura niewszczęła postępowania, bo wcześniej takżeznęcał się nad dziećmi i uznano, że po prostu tenmodel tak ma. Na trzecim jest funkcjonariusz MO,później działacz PZPR, który stał się członkiemPRON, następnie przeszedł do LPR, stamtąd doPPS, a po krótkim romansie z Wiosną, ostatecznieznowu znalazł się w partii rządzącej.W sytuacji, gdy listy są kompletne, pozostało zuwagą śledzić emocjonującą kampanię i czekaćaż wreszcie w Polsce zapanuje Prawo iSprawiedliwość!
Pewna kobieta z Teksasu podczas trwania swojego związku wysyłała swojemu chłopakowi pikantne zdjęcia (jak pewnie wiele osób robi). Po 5 latach razem para postanowiła się rozstać – Chłopak ciężko to zniósł. Zaczął śledzić kobietę, włamał się na jej social media, wydzwaniał do jej przyjaciół i członków rodziny. Zrobił jeszcze jedną rzecz: dodał jej nagie zdjęcia do różnych stron pornograficznych wraz z imieniem, nazwiskiem, numerem telefonu i adresem. Na szczęście kobieta poszła do sądu i przestała być ofiarą. Sąd nakazał zapłacić oprawcy na jej rzecz 200 mln dolarów za „przeszłe i przyszłe udręki psychiczne", a także miliard dolarów zadośćuczynienia. Adwokat dziewczyny nie ma złudzeń, że ta zobaczy całą kwotę, ale może jej były chłopak czegoś się nauczy, a inni nie pójdą w jego ślady. C
Policjant myślał, że śledzi balon szpiegowski, a okazało się, że to ptasia kupa na szybie radiowozu – Na fali popularnych ostatnio balonów pogodowych z Chin, które pojawiały się nad Stanami Zjednoczonymi, policja w innych krajach również zaczęła bacznie przyglądać się tego typu obiektom. Jeden z policjantów w mieście Boxtel w Holandii również myślał, że ma do czynienia z balonem pogodowym, więc zaczął go śledzić w swoim radiowozie. Po kilku chwilach funkcjonariusz wysiadł z auta, żeby spojrzeć na balon pod innym kątem, ale wtedy okazało się, że balon zniknął z nieba i został jedynie na szybie radiowozu. Na szczęście do usunięcia tego balonu nie trzeba było wzywać myśliwca — wystarczył ruch ręki z chusteczką
Cyrk to mało powiedziane –
Edyta Górniak to zrobiła, zanim reptilianie ją dopadli –  nie daj się śledzić tajnym służbom
Wina mężczyzny. Nie powinien jej śledzić, i powinien jej ufać –
 –
+18
Ten demotywator może zawierać treści nieodpowienie dla niepełnoletnich.
Zobacz
Ale nie wiedzą, że nowoczesne traktory, czy kombajny są wyposażone w GPS i połącznie internetowe, i dziś można śledzić gdzie trafiają ukraińskie maszyny rolnicze –
19-letni Jack Sweeney fascynuje się awiacją i niedawno głośno o nim było ze względu na prześladowanie Elona Muska za pomocą bota, który śledził jego loty. Teraz to samo zrobił rosyjskim oligarchom. Na jego koncie można śledzić ruchy samolotów 39 możnych Rosjan –
Elon Musk zaoferował 19-latkowi pięć tysięcy dolarów za to, by ten przestał śledzić jego loty. Nastolatek odmówił i zażądał Teslę model 3 – Nastolatek stworzył specjalnego bota, który korzystając z danych na temat ruchu lotniczego, śledzi samolot Elona Muska. Miliarder zaproponował, że zapłaci mu 5 tys. dolarów, jeśli przestanie to robić. Negocjacje trwają

Ta bajka to... prawdziwa historia:

+18
Ten demotywator może zawierać treści nieodpowienie dla niepełnoletnich.
Zobacz
Ta bajka to... prawdziwa historia: – Do siedzącego przy śniadaniu w szpitalnej stołówce Centrum Onkologii zamyślonego księdza podszedł mocno wychudzony chłopak w kraciastej piżamie ze swoim skromnym posiłkiem na tacy:- Można się do księdza dosiąść?- Jasne - przytaknął jakby nadal nieobecny facet w koloratce.- Ksiądz tutaj to do kogoś, czy ze sobą? - kontynuował pytania chłopak.- Ze sobą, ale to początek drogi - odpowiedział ksiądz wciągając się w rozmowę - Z lekarzem już wiemy, że jest, ale nie wiemy z jakiej grupy i w jakim stopniu rozwoju.- Ksiądz się nie martwi - uśmiechnął się chłopak - Niech ksiądz żyje najzwyczajniej normalnie jak dotąd.- A czy teraz ja mogę ci zadać pytanie? - zwrócił się z badawczym wzrokiem ksiądz, który był pewien, że siedzący przed nim łysy młodzieniec przypominający bardziej cień człowieka o niemal trupim wyglądzie skóry musi być onkologicznym pacjentem dość długo.- Niech ksiądz pyta. Powiem jak na spowiedzi - roześmiał się chłopak.Ksiądz dość niepewnie jakby wiedział, że o pewne rzeczy nie wypada wypytywać mimo wszystko zapytał przyciszonym głosem:- Jesteś młody, bardzo młody i tak bardzo chory. Nie masz o to żalu? Żalu do Boga? Żalu do świata? Żalu do losu?- Proszę Księdza, mam obecnie 21 lat i choruję na raka od 16 roku życia - zaczął odpowiadać młodzieniec, jakby przygotowany na to pytanie - I nic lepszego nie mogło mi się przytrafić.Jak miałem 14 lat mój tata wyprowadził się do młodszej kobietki niż mama. Moje gimnazjum – szkoda gadać – myślałem, że tak mało zgranej społeczności szkolnej nie ma na świecie. A ja?Wypieszczony jedynak. Spadochroniarz z podstawówki. Taki typowy gnojek bez ambicji, bez chęci do nauki i bez chęci do pobożnego życia. Właściwie bez chęci do normalnego życia. Proszę mi wierzyć księże, że mimo bierzmowania wcale mi też nie było z Panem Bogiem po drodze.I przyszła zmiana.Kiedy zachorowałem rodzice umówili się, że będą mnie odwiedzać w klinice naprzemiennie, aby nawet się nie spotkać na szpitalnym korytarzu, ale ekonomia wzięła górę i tata zaproponował, że skoro codziennie do mnie przyjeżdża, to może zabierać matkę po drodze. Po jednym z powrotów ode mnie tata wysadzając mamę pod blokiem zapytał czy może wrócić. Wrócił I tak już zostało. Po roku urodził mi się braciszek, a lekarz zgodził się na przepustkę, abym został chrzestnym. Wiem, że nie zdążę założyć własnej rodziny, ale mam już dzieciaka jak swojego i do tego brata! I mogę się cieszyć z jego rozwoju, śledzić jak rośnie i jakie robi postępy. I jestem przekonany, że jak mnie już nie będzie, to będzie komu jeździć na mojej deskorolce, a rodzice na starość nie zostaną sami.A w gimnazjum z powodu mojej choroby najpierw zintegrowała się moja klasa, a wkrótce cała szkoła... Bal charytatywny jeden, drugi... Rozgrywki sportowe... Aukcje przedmiotów i autografów jakiś sławnych ludzi, którzy pewnie mnie nie znają... Mi już żadna kasa nic nie pomoże, a oni tak się rozkręcili, że chcą dalej wspólnie działać.Proszę księdza - zawsze chciałem mieć tatuaż na łydce, ale matka twierdziła, że to gadżet kryminalistów. I niech Ksiądz spojrzy jaka plecionka. Gdybym nie zachorował mógłbym sobie ją z głowy wybić młotkiem.I chyba najważniejsze: uważam, że jest ogromnym przywilejem wiedzieć, że miesiące, tygodnie i dni się kończą. I w pewnym momencie okazało się, że jestem taki uprzywilejowany, że już nic nie da się zrobić.Po pierwsze - swoje dni przestałem marnować na głupoty, na kłótnie, na uprzykrzanie życia innym. W miarę możliwości naprawiłem wyrządzone szkody i napisałem kilka listów do ludzi, których skrzywdziłem – w tym do mojej wychowawczyni.Po drugie - rozdysponowałem też swoje rzeczy i nagrałem komórką kilka godzin monologu z myślą o moim braciszku. Jestem też przygotowany na spotkanie z Bogiem odnawiając życie sakramentalne i zaprzyjaźniając się z Matką Bożą przez codzienny różaniec póki sił mi starczy.Proszę księdza – aż trudno w to uwierzyć, ale ten mój nowotwór przyniósł w życiu tyle dobra. Nie trzeba bać się śmierci. Trzeba bać się zmarnować swoje życie...* Michał zmarł w niespełna 4 miesiące po tej rozmowie - w Święto Matki Bożej Różańcowej - 7 października.
Polak pojechał motocyklem do Czech. Tam ukradł mu go... inny Polak – Motocykliście z gminy Kłodzko ukradli w Czechach motocykl wart 35 tys. zł. Szybko okazało się, że złodziejem jest... Polak. - Na szczęście mój motocykl miał wbudowany nadajnik GPS. Mogłem więc śledzić, jak się przemieszcza - opowiada poszkodowany.
 –  Wiedziałem że ludzie są spierdolenia ale ostania akcja pokazała że niektórzy wyjebali się aż po za skalę. Moja siostra wystawiła wózek na grupę o Wrocławiu za 300zł. Napisała do niej pewna kobieta że zostanie samotną młodą matką i nie stać jej ale może jakoś ten wózek odpracować lub coś. Moja siostra jej po prostu go dała bo żal jej się kobiety zrobiło. Za jakiś tydzień na OLX widać ten sam wózek wystawiony za 600zł. No kurwa no nie. Siostra napisała i umówiła się z typka jako "chętna na zakup". I wiecie co? Przyszła z wózkiem ta sama babka co jej płakała że będzie samotną biedną młodą matką. Mało tego zwyzywała moją siostrę że jak ona śmie ją śledzić i że pójdzie na policję. Siostra zabrała wózek ale do dziś wypisuje madka młoda z pogróżkami i nasyła swojego fagasa. Nie warto kurwa pomagać ludziom a zwłaszcza "biednym" madką.
Salwadorski sąd zadecydował, że Sara Rogel będzie mogła przedwcześnie wyjść z więzienia. W 2012 roku skazano ją na 30 lat za zabójstwo. Kobieta będąc w zaawansowanej ciąży przewróciła się wykonując prace domowe i poroniła. Ostatecznie wyjdzie na wolność po 8 latach –
 –  Gdzie nie bywać, kogo nie znać?· Polecam śledzić proces Dereka Szowina (tego co klękał na Dżordżu Flojdzie), bo to jest kino jak rzadko xD Dziewczyna Floyda zeznała, że oboje walili helenę, ale nie tę zwykłą, tradycjną, zdrową heroinę, tylko fentanyl - kilkaset razy mocniejszy, syntetyczny zamiennik, od którego ćpuny padają jak muchy. Morries Lester Hall, okrzyknięty "głosem Georga Floyda", który feralnego dnia siedział z Dżordżem w samochodzie, właśnie skorzystał z 5 poprawki do konstytucji USA, która daje mu prawo odmówić zeznań, gdy te mogą go obciążyć. Zrobił to po tym jak okzało się, że to właśnie on sprzedawał fentanyl Dżordżowi xD Dziewczyna Dżordża zeznała też, że ostatnia partia tabletek od Morriesa była jakaś dziwna i po wzięciu oboje z Dżordzem czuli się "jakby mieli zaraz umrzeć". W samochodzie Floyda znaleziono takie pigułki, a na tylnym siedzeniu radiowozu, w którym próbowano go odwieźć, resztki tych samych, w połowie przeżutych pigułek. W tym momencie wiele wskazuje na to, że policja przyłapała Dżordża na zakupie dragów, a ten spanikował i je zjadł. Ta teza znajduje potwierdzenie w sekcji: dżordż w toksykologii miał w sobie całego mendelejwa, w tym: dawkę fentanylu 4 razy wyższą niż śmiertelna, metę, marihuanę, berbeluchę i covida, a sekcja nie wykazała żadnych uszkodzeń szyi od klękania, znaleziono za to poważną, potencjalnie śmiertelną wadę serca.  Co wyjaśniałoby też dlaczego dżordż krzyczał, że nie może oddychać na długo przed tym zanim derek szowin na nim klęknął. A teraz wejdźcie sobie na tvn24, guardiana, bbc, cnn, washington post,właściwie to wejdźcie gdziekolwiek i spróbujcie o tym przeczytać.
Przestraszone stado reniferów, po tym jak weterynarz zamierzał zaszczepić je przeciwko wąglikowi, utworzyło formację przypominającą cyklon. Zwierzęta biegały w kółko, otaczając znajdujące się w środku jelonki – Takie zachowanie ma na celu ochronę stada przed atakami drapieżników. Zdezorientowany napastnik nie jest wtedy w stanie śledzić swojej ofiary