Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 109 takich demotywatorów

Dwaj polscy kowale tworzą i testują topór Kratosa z gry "God of War" –
Zajebisty tatuaż fana God of War –
Papież Franciszek: "Zabrońmy posiadania wszelkiej broni, żebyśmy nie musieli żyć w strachu przed wojną" – Losowy internauta: "Przecież Jezus mówił 'błogosławieni, którzy posiadają broń i potrafią jej używać, ale trzymają ją osłoniętą, albowiem oni na własność posiądą ziemię' - czy papież nie zgadza się z Chrystusem?" „ Pope Francis • @Pontifex Do we really want peace? Then let's ban all weapons so we don't have to live in fear of war. Frank J Kelly @kellyfjl 9 godz. W odpowiedzi do @Pontifex But Jesus said "Blessed are those who have weapons, know how to use them but keep them sheathed, for they shall inherit the earth” - are you disagreeing with Christ?
Aktorzy z filmu "Avengers: Wojna bez granic" śpiewają piosenkę o filmie –
Gdy praca jest pasją –
 –
Anglicy wygrali pomimo zmasowanej akcji obrońców polszczyzny –  WEEK-END Na ogłoszony przez „G oni e c War s z a w s k i" konkurs na spol-szczenie „week-endu" nadesłano mnóst-wo projektów, których listę czytamy w nr. 174 tego pisma. Oprócz prawdziwie dowcipnej [a nienagrodzonej) odzipki (na-grodzono „wyraj") znajdujemy na liście takie m. in. słowa: kojnik, słońcorad, błogodzieri, świ-towczas, potrudzie, wyłotka, sobotowy-wczas, wykapka, czasopęd, miłoczas, sob-niedziela, uzdrowystyg, krestyg, precz-wiej, dowsiciąg, wypoczka, przyrodowy-poczynek, saturniak, i t. p, potwory językowe. A najprościej byłoby nazwać „week-end" —ł y k e n-d e m: i brzmienie pozostałoby to samo i monopol spirytusowy byłby wdzięczny.
Sądzę, że to już nastąpiło –  W r. 2139 wszyscy będziemy war'stemi. Jeden ze statystyków angielsleich ,Iwierdzit, 2e akurat w roku 2139 Iffleysty Indzie bsda W raku 1859 — wyv...odzi on --- na 535 osbb zdro-wych umysłowo piarypadal tylko jeden chory na pornies.nie zmy.s1ów. W roku 1897 byt jeden ch,- ry un,lo•n na B12 zdrowych, a w roku bieżącym, jeden na 150. GdyMmy ,ttosunek ree.hoik-31, i przy d/1- ,z,, oblizeniae1i. lo w roku 2339 *wiat składany ato a samych wariatów.
Dwie Koreanki zachwycone wizytą w Warszawie! Młode kobiety przemierzyły długą drogę, by posłuchać w stolicy Polski muzyki Chopina, ale zastały tam wiele innych atrakcji – Dla Koreanek wycieczka do Polski była na tyle egzotyczna, że po powrocie dziewczyny opowiedziały o swoich doświadczeniach w studiu koreańskiej telewizji. Pierwszą niecodzienną rzeczą, jaką zauważyły turystki, było pianino na lotnisku. – To miasto Chopina, dlatego tu jest – wytłumaczyła sobie jedna z dziewcząt.- Odnalezienie właściwej drogi jest łatwiejsze, niż myślałam – komentuje druga z dziewcząt, kiedy obie w końcu opuściły lotnisko. Kupowanie biletów w automacie i odnalezienie właściwego autobusu też nie sprawiło im większych trudności.- Nikt nie sprawdza wam biletów, możecie to zrobić same? - zastanawiał się jeden z prowadzących.- Co ciekawe, bilet możecie kupić też w autobusie – emocjonowali się w koreańskim studio.Dziewczęta zamierzały obejrzeć jeden z plenerowych koncertów z muzyką Fryderyka Chopina, który odbywał się w Łazienkach. Były podekscytowane, słysząc w oddali muzykę. Nie spodziewały się też, że na miejscu zastaną takie tłumy ludzi.Turystki były zachwycone widokiem aż tylu osób leżących dookoła na trawie i słuchających wspólnie w parku muzyki. – Muszą być naprawdę dumni z Chopina – komentowała jedna z dziewcząt.- W Seulu żyjemy tak szybko. Nie ma czasu, żeby tak usiąść i się zrelaksować – mówiła druga. Kiedy koncert się skończył, dziewczęta przespacerowały się po Łazienkach. Widok pawia na rabatce z kwiatami przyprawił je o szybsze bicie serca. Nie mogły uwierzyć, że jest prawdziwy i żyje w tym parku.Koreańscy eksperci w zaskakujący sposób wyjaśnili też, skąd pochodzi nazwa stolicy Polski. Zamiast polskiego "Warszawa" zaczęli przyglądać się angielskiemu "Warsaw" i uznali, że jest to miasto, które "widziało wojnę" (ang. saw a war). Co na to wielbiciele legendy o Warsie i Sawie?- Czuję się jak w średniowiecznym mieście – komentowała koreańska turystka, spacerując po Starówce. – To najbardziej romantyczne miejsce w Polsce. - Architektura i chmury wyglądają razem tak cudownie… i patrz na ten kosz na śmieci! – zaśmiewały się.
Jest to pierwsza płyta czasopisma CD-ACTION (kwiecień 1996) – Dodam, że odnalazłem ją 1 kwietnia, co jak co ale życie potrafi najlepiej z nas zażartować UruchomD:\START.BATe 0: jest oznaczeniemjego napędu CD-ROMZalecana mysz.nleżeli masz jakiekolwiek'iioblemy z płytą CD dzwoń(0 71) 34 120 83NAVY STRIKE0VER0RIVEARCADE POOLPRAWO KRWISOŁTYSTEK WARWARCRAFT IIWORMSFONTY ’95POLONISTA'I	THE	LAST	BOUNlY	HUNTERCRUSAOER: NO REMORSlR	AMY’S FUN-2-3 AOVENTUREII	KOREPETYTOR	Z FIZYKIS	HALLOWEEN	HARRY5	THE	NEED FOR SPEEOA	MORTAL	KOMBAT	3PHOTOVISION PROWINDOWS COMMANDERINFORMATYCZNY SŁOWNIK ANGIELSKO-IPOMOCNIK KRZYŻÓWKOWICZAA.D. 2044ACTUA SOCCERBRAIN OEAD 13CEASAR IIDAWN PATROL - SVGAOAWN PATROL • VGAEXTREME PINBALLMISJA HAROLDATEMPEST 2000TELEINFO	/CD ACTION
Źródło: Autorskie
Po powrocie z pracy znalazła w sypialni majtki nienależące do niej i postanowiła zamieścić na facebookowej grupie taki wpis: – "Witaj nieznajoma! Nie obawiaj się, jak na razie nie wiem kim jesteś i co robisz. Znalazłam twoje majtki w mojej sypialni. Musiałaś ich zapomnieć kiedy tu byłaś ostatnim razem - mam nadzieję, że podoba ci się to, jak urządziłam swoją sypialnię! Byłabym bardzo szczęśliwa, gdybyś osobiście zjawiła się po odbiór majtek, mogłabyś mi udzielić kilku wskazówek dotyczących aranżowania wnętrz. Jak byłaś u mnie ostatnio nie mogliśmy pogadać ponieważ byłam w pracy. Na pewno pamiętasz gdzie mieszkam." Hallo unbekannte! Keine angst • bisher wurdest du schön geleugnet und bist daher mir immer noch namentlich unbekannt! Ich ha. dein Höschen in meinem Schlafzimmer gefunden. Das musst du wohl bei deinem Besuch bei mir zu Hause vergessen haben. Ich hoffe inständig dass dir meine Schlafzimmereinrichtungen gefallen hat! Ich %erde mich wahnsinnig freuen wenn du dein Schlüpfer persönlich abholen kommst, dann kannst mir ja evtl Einrichtungszipps geben. Bei deinem btzten Besuch war ich ja beruflich nicht zu Hause. Wo ich wohne weist du ja sicherlich noch
Polacy znowu najlepsi w grach bitewnych – Drużyny z Polski kolejny raz wywalczyły wspólny tytuł Najlepszych Graczy Gier Bitewnych. W turnieju ETC rozgrywanym w Atenach zmierzyły się drużyny z blisko 30 krajów. Polacy wygrali w systemach X-wing i Flames of War, 2-gie miejsce w Warhammer (The 9th Age) oraz 5-te w Warhammer 40k. Gratulacje!
Chiński turysta został okradziony, poszedł na policję dostał papier i go wypełnił choć nie znał języka niemieckiego... – Okazało się, że był to wniosek o azyl i wysłali go do ośrodka dla azylantów. Spędził tam 14 dni, dopiero po takim czasie ktoś porozumiał się z nim za pomocą programu tłumaczącego język mandaryński i okazało się, że był on zwykłym turystą Der Flüchtling, der keiner warDülmen. Seine Europa-Tour hatte sich der 31-jährige Chinese aus dem Großraum Peking ganz anders vorgestellt. Er wollte sich Heidelberg ansehen und dann weiter nach Paris zum Eiffelturm und nach Rom zur Spanischen Treppe. Gelandet ist er am Ende in der Flüchtlingsunterkunft des Landes am Osthoff in Dülmen.

Znać swoją war­tość

Znać swoją war­tość –  SMS od żony:-Kochany, jesteśnajlepszy!Mąż:-Pijesz czyporównujesz?
Make love, not war –
World War III is already here –
Tuwim jak zwykle bezbłędny –  Julian Tuwim„W-WA"Kto pisze zamiast Kraków — K-ków?Nikt. Nie ma w Polsce takich kpów.Komu by wlazło w mózgownicęNa K-wice zmieniać Katowice?Czy kto z Bydgoszczy robi B-oszcz?(Jeżeli zrobi, to go schloszcz).Albo z Białegostoku — B-stok?(Dostałby za to butem w bok).Czy jest gdzieś znane jakieś Z-anc? •>Czy ktoś tak skraca Zakopane?Nie ma też u nas takich praw,Zcby z Wrocławia robić W-aw.A skądże ta nawyczka zlaZamiast: Warszawa, pisać: W-wa?Kto to wymyślił, licho wic!W' War-sza-wic mieszkam, a nie w W-wie!Kto z ośmiu liter robi trzy,Mam go za cztery. Nie chcę W-wy!Kto o Jej dobre imię dba,Pisze: Warszawa, nigdy: W-wa!A który z was napisze tak,Ten nie warszawiak jest, lecz wwiak.(Prawda, mój Wiechu, żc to śmiech?Prawda, żc jesteś Wiech, nie W wiech?).— Kocham Cię piękna! Kocham, oStolico moja! (A nie st-co!)Wiwat W'ARSZAWA! Czcijmy Ją!Precz z obrzydliwą głupią W-wą!

Przybliżamy wam postać niedźwiadka Wojtka

Przybliżamy wam postać niedźwiadka Wojtka – Który był kimś więcej niż tylko maskotką naszych żołnierzy Wojtek, niedźwiedź, który poszedł na wojnę Wojtek urodził się w górach Hamadan w 1942 roku. Jego matkę zastrzelił jakiś irański myśliwy, a on sam został znaleziony przez małego chłopca, który wsadził niedzwiadka do plecaka i ruszył do swojej wioski. Na drodze do Kandawaru spotkał konwój polskich żołnierzy z świeżo utworzonej armii generała Andersa, którzy jechali do Palestyny. Jedna z ciężarówek zatrzymała się. Widząc zabiedzonego chłopaka Polacy dali mu kilka konserw ze swoich zapasów. Chłopiec przyjął dar po czym czmychnął co sił w nogach zostawiając swój plecak. Ku zdziwieniu żołnierzy zawiniątko zaczęło się ruszać i wydawać jakieś mrukliwe dźwięki. Rozsupłali je i zobaczyli mordkę niedźwiedziej sieroty. Postanowili wziąć misia ze sobą. Było oczywiste, że niedźwiadek jest bardzo głodny. Żołnierze rozcienczyli więc trochę skondensowanego mleka i podali mu w butelce po wódce zaopatrzonej w prowizoryczny smoczek zrobiony z kawałka szmaty. Jeden z nich, kapral Piotr Prendysz ochrzcił go imieniem Wojtek. Wojtek szybko stał się ulubieńcem żołnierzy 22 Kompanii Transportowej Artylerii wchodzącej w skład 2 Korpusu. Został wpisany na listę personelu Kompanii i otrzymywał regularny żołd w postaci zwiększonej racji żywnościowej. Kiedy Kompania dotarła do Palestyny kapral Prendysz i jego podopieczny dostali osobny namiot. Piotr wymościł Wojtkowi wygodne posłanie, ale na niewiele to się zdało - każdej nocy niedźwiadek właził na jego pryczę i tulił się do niego jak do swojej mamy. Kiedy Piotr musiał gdzieś wyjechać Wojtek siedział w namiocie i ryczał żałośnie. Piotr zaczął go więc zabierać ze sobą. Niedźwiedź jako pasażer wojskowej ciężarówki wzbudzał sensację gdziekolwiek się pojawili. Wojtek rósł jak na drożdżach i wkrótce mierzył niemal dwa metry wzrostu i ważył 250 kg. Jego ulubioną zabawą stały się zapasy z żołnierzami. Zazwyczaj trzema lub czterema naraz. Czasem nawet pozwalał im wygrywać. Jak przystało na Polaka bardzo polubił też piwo i papierosy - z tym, że ich nie palił, tylko zjadał, popijając piwem. • - - +. r. *e-Na początku 1944 roku Kompania dostała rozkaz udania się do Włoch. Było trochę kłopotu z zaokrętowaniem Wojtka, gdyż angielski oficer ładunkowy za żadne skarby (mimo, że wszystkie papiery były w porządku) nie chciał się zgodzić na wpuszczenie niedźwiedzia na pokład. Przekonał go dopiero argument, że miś „budzi ducha bojowego" w polskich żołnierzach. Z Aleksandrii do portu w Taranto dotarli na pokładzie "Batorego". 22 Kompania Transportowa Artylerii do tej pory nie uczestniczyła w walkach. Teraz czekał ją chrzest bojowy pod Monte Cassino. Strategiczne wzgórze było bezskutecznie szturmowane przez Amerykanów, Brytyjczyków i Nowozelandczyków. W kwietniu 1944 roku wzgórze zaatakowali Polacy. Szturm został poprzedzony intensywnym ostrzałem artyleryjskim. Żołnierze 22 Kompanii uwijali się jak w ukropie donosząc na stanowiska ciężkie skrzynie z pociskami. Wojtek obserwował swoich towarzyszy, aż wreszcie sam postanowił pomóc. Podszedł do ciężarówki, stanął na tylnych łapach, a przednie wyciągnął do żołnierza podającego skrzynie. Ten, kiedy ochłonął ze zdumienia podał Wojtkowi jedną z nich. Wojtek bez wysiłku zaniósł pociski na stanowisko i wrócił do ciężarówki. I tak przez całą kanonadę nosił skrzynie pomagając swoim opiekunom. Jeden z nich naszkicował na kartce papieru postać niedźwiedzia niosącego pocisk. Ten obrazek szybko stał się symbolem 22 Kompanii. Żołnierze malowali go na ciężarowkach i nosili na rękawach mundurów. Koniec wojny zastał Wojtka we Włoszech. W 1946 roku wraz ze swoimi towarzyszami broni ruszył do Szkocji. Miś-żołnierz szybko stał się tu prawdziwą celebrity. Dziennikarze pisali o nim artykuły, zrobiono mu setki zdjęć, radio BBC nadawało o nim reportaże, a Towarzystwo Polsko-Szkockie przyjęło go jako swojego honorowego członka. Ale jego towarzysze broni zaczęli się powoli wykruszać... Żołnierze generała Andersa zdawali sobie sprawę z tego, że powrót do Polski rządzonej przez komunistów jest dla nich równoznaczny z samobójstwem. Rozjechali się więc po świecie. Część trafiła do USA i Kanady, inni postanowili osiedlić się w Australii, jeszcze inni pozostali w Szkocji. Dyrektor ogrodu zoologicznego w Edynburgu zaoferował, że zaopiekuje się Wojtkiem. Został więc on honorowym rezydentem zoo w stolicy Szkocji. Nadal jednak był bardzo popularny, pisały o nim gazety, odwiedzały go tłumy ludzi. Czasem do zoo przyszedł jeden z jego dawnych towarzyszy broni i przeskoczywszy barierkę ku przerażeniu innych gości „brał się z nim za bary" jak za dobrych czasów. Wojtek stawał się jednak coraz bardziej osowiały i markotny. Przestał reagować na odwiedzające go tłumy. Ożywiał się tylko wtedy kiedy słyszał język polski. Zasnął na zawsze 15 listopada 1963 roku. Informację o jego śmierci podały wszystkie brytyjskie media. W Edynburgu znajduje się tablica ku czci Wojtka w tamtejszym zoo. Podobne tablice znajdują się także w Imperial War Museum w Londynie oraz w Canadian War Museum w Ottawie. Kilka lat temu Imperial War Museum odwiedził Książę Karol z synami. Kiedy stanęli kolo tablicy poświęconej Wojtkowi, przewodnik zaczął opowiadać im jego historię. Książę przerwał mu mówiąc, że zarówno on jak i jego synowie znają ją doskonale...
Kilka lat temu Imperial War Museum odwiedził książę Karol z synami. Kiedy stanęli obok tablicy poświęconej Wojtkowi, przewodnik zaczął opowiadać im jego historię. Książę Karol mu przerwał, mówiąc, że doskonale ją zna, bo czytał ją często swoim synom – A jak to możliwe, że ogromna część Polaków wciąż nie wie kim był Wojtek?
Nie mogę się zdecydować, czy to jest największy sukces kamikaze, czy porażka? –