Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 173 takie demotywatory

Olga Lipińska*:(...) Kiedy ostatni raz było wesoło? Nie pamiętam, nie... zaraz, było! – Kiedy Janek Kobuszewski pociągnął dywanik, na którym stał dostojny profesor ALEKSANDER BARDINI. Janek profesora nie widział i myślał, że wywali kogoś z nas, zebranych w studiu radiowym na nagraniu. Akurat na podstawiony dywanik wszedł profesor i nieoczekiwanie dla siebie wykonał podwójne salto, wysadzając w powietrze okulary, portfel i wszystko co miał przy sobie. Ryczeliśmy tak, że nie miał kto pomóc wstać Bardiniemu. (...). Po chwili Janek jako pierwszy, sumitując się okrutnie, rzucił się do pomocy. I profesor, nie wiedząc, że to sprawca, gorąco mu dziękował.
"Dzieło sztuki" w Górach Stołowych – Przy jednym ze szlaków turystycznych w Parku Narodowym Gór Stołowych nieznany sprawca zostawił trzy ceramiczne muszle klozetowe.Nieznanemu "artyście" grozi 500 zł mandatu
Ojciec 2-latki potrąconej śmiertelnie przez kierowcę (w wypadku zginęli też dziadkowie), który stracił panowanie nad samochodem i zjechał na ścieżkę rowerową rzuca krzesłem w sędzię, która ogłasza wyrok dla sprawcy wypadku- 120 godzin prac społecznych – Holandia... to stan umysłu?Sprawcą wypadku, którego sąd skazał na 120 godzin prac społecznych był 33-letni Polak.Wyrok wywołał również spore oburzenie i gniew poza salą sądową. Dlatego sąd umieścił wyjaśnienie na swojej stronie internetowej. Sąd uznał za udowodnione, że Polak nie panował nad swoim samochodem, zaczął się kołysać i ostatecznie wylądował na ścieżce rowerowej i zabił ofiary. Natomiast nie udowodniono, że jechał za szybko. Stwierdzono, że Polak „jechał między 76 a 124 km na godzinę”, kiedy znalazł się na ścieżce rowerowej. Na miejscu obowiązuje ograniczenie prędkości do 80 km na godzinę. Nie jest więc pewne, czy jechał za szybko. Co więcej, prędkość nie musi być przyczyną wypadku. Dochodzenie wykazało, że swoim samochodem podejrzany mógł bez problemu pokonywać zakręt z prędkością 130 kilometrów na godzinę. Poza tym nie był pijany, naćpany ani nie rozmawiał przez telefon. Nie był też wcześniej karany. Zdaniem sądu surowa kara nie była zatem odpowiednia
0:40
Kogo spotkała stłuczka i sprawa załatwień z PZU, ten się w cyrku nie śmieje –  W sprawie wyjątkowo oczywistej – auto prawie nowe, a sprawca szkody znany i nagrany – PZU chciało zaniżyć odszkodowanie o kilkadziesiąt proc. Poszkodowanemu właścicielowi Tesli Model 3, którego przypadek opisał elektrowóz.pl, zamiast 42 tys. zł odszkodowania, PZU zaproponowało 15 tys. zł i uznało, że sprawa jest załatwiona. Przypadek, jednorazowy błąd, wyjątek? Nie – jeden z mnóstwa wyjątków potwierdzających, jak działa obecnie państwowy ubezpieczyciel.
Prawdziwy patriota –  Policja Śląska 1 godz. • (21 Obserwuj Oszukał metodą "na BLIK-a" - w #Zawiercie wypłacił z konta pokrzywdzonej 1000 zł. Sprawca ma charakterystyczne tatuaże na przedramieniu. Jeśli go rozpoznajesz, powiadom nas .2 tel. 47 85 352 80, 47 85 352 55, e-mail: kryminalny@zawiercie.ka.policja.gov.pl lub nr alarmowy 112 https://bit.ly/3zUCQkg #oszustwo #kradzież #BLIK Miasto Zawiercie Zawiercie112 Radio Zawiercie TVP3 Katowice Dziennik Zachodni Wyborcza.pl Katowice Radio Katowice Radio Silesia Telewizja TVS Telewizja TVT
 –  Strażak zgwałcił kolegę w remizie. W łazience znaleziono ślady krwi BA I 25.08.2021 17:51 Zdjęcie poglądowe (Materiały WP, 123RF) Podczas obchodów Dnia Strażaka w strażnicy Ochotniczej Straży Pożarnej w powiecie starogardzkim 27-latek miał zgwałcić 19-letniego druha, podając mu wcześniej środki odurzające. Sprawca został już zatrzymany i usłyszał zarzuty. Grozi mu kara do 12 lat pozbawienia wolności.
Pechowy włamywacz spod Sieradza. Chciał okraść sklep, ale niestety dla niego nie poradził sobie z kratą... – W miniony weekend policjanci ze złoczewskiego komisariatu zatrzymali 41-letniego mężczyznę, który usiłował włamać się do sklepu w miejscowości Klonowa. Dzięki zapobiegliwości właściciela obiektu handlowego, sprawnie działającemu systemowi antywłamaniowemu i reakcji lokalnej społeczności, sprawca został ujęty. Grozi mu kara do 10 lat pozbawienia wolności.W sobotę 24 lipca 2021 roku w godzinach porannych przed sklep spożywczy, znajdujący się w miejscowości Klonowa w powiecie sieradzkim wezwano patrol policji. Zaniepokojeni mieszkańcy zauważyli postać znajdującą się pomiędzy oknem a kratą sklepu. Po przyjeździe na miejsce, funkcjonariusze zastali unieruchomionego mężczyznę, który nie był w stanie zejść z okratowania okiennego. Jak się później okazało 41-letni mieszkaniec Gołuchowa, postanowił okraść sklep. Mężczyzna wspiął się po kracie, której górną część odciął i luftem okiennym wszedł do budynku. Wówczas załączył się alarm. Spłoszony mężczyzna, próbując szybko wydostać się ze sklepu, zaczepił nogą o pręt i niefortunnie zawisł głową w dół, pomiędzy oknem a kratą. Policjanci oswobodzili 41-latka, a następnie zatrzymali go. Sprawcy postawiono zarzut usiłowania kradzieży z włamaniem, do której ten przyznał się. Mężczyźnie grozi od roku do dziesięciu lat pozbawienia wolności.
Nie żyje maskotka Grecji – To nie była zwykła foka. Kostis był symbolem wyspy Alonissos.Zwierzę z rzadkiego gatunku mniszek śródziemnomorskich zostało uratowane w 2018 roku przez miejscowego rybaka (na którego cześć zostało nazwane).Organizacja charytatywna poinformowała o tym, że zwierzę zostało zabite harpunem z bliskiej odległości.Sprawca doskonale zdawał sobie sprawę z tego, jakie zwierzę zabija.Człowiek uratował mu życie i człowiek brutalnie mu je odebrał
Kradzież katalizatora o 6 rano. Sprawca próbował ukryć twarz, ale nie wyszło.  Złodziej został spłoszony i uciekł wraz ze swoją szlifierką. Nieudana próba kradzieży katalizatora to zasługa kobiety. Dzięki włączonej kamerze, nagrała sprawcę oraz samochód, którym przyjechał – Mężczyzna został zatrzymany kilka dni później
W nocy z soboty na niedzielę w centrum stolicy kierowca porsche zabił przechodzącego przez jezdnię pieszego. Jak podaje warszawskie stowarzyszenie Miasto Jest Nasze, sprawcą był znany w mediach społecznościowych "motoryzacyjny patoinfluencer" – Chwalił się w social media jazdą 300 km/h. W sobotę zebrał tego owoce: zabił pieszego poruszającego się o kulach. Wjechał w niego z taką siłą, że jego szczątki były rozrzucone na kilkanaście metrów. Ile musiał jechać? Policja nie podała tej informacji, za to zaczęła od razu przerzucać winę na ofiarę, pisząc kłamstwa o "przechodzeniu w niedozwolonym miejscu"
Pobicie ze skutkiem śmiertelnym w Kędzierzynie-Koźlu. Sprawca wetknął ofierze świeczkę w odbyt. Poszło o kobietę – - W pewnym momencie Mateusz zaczął mieć do mnie pretensje o Iwonę. Był chyba o nią zazdrosny i stawał się agresywny. Wstałem i dwu- lub trzykrotnie uderzyłem go pięścią w żebra. Upadł na ziemię, ale nie stracił przytomności. Nic nie wskazywało na to, że go coś boli. Żył i czuł się dobrze. Ta sytuacja nie wyglądała groźnie. Mateusz poszedł spać - odtwarzał przebieg feralnego wieczoru przed prokuratorem.- W mieszkaniu nie było prądu, więc siedzieliśmy przy świeczkach, ale nie wiem, skąd w odbycie Mateusza znalazła się świeczka. Byłem pijany i niewiele pamiętam. Żałuję tego co się stało, bo nie chciałem mu zrobić krzywdy. Byłem pod wpływem alkoholu i nie kontrolowałem swojego zachowania - mówi sprawca
Tablica poświęcona polskim żołnierzom została zniszczona w Wielkiej Brytanii – Do zdarzenia doszło w miejscowości Grimsby (wschodnia Anglia). Jak poinformował lokalny dziennik "Grimsby Telegraph", nieznany do tej pory sprawca pomazał czerwoną farbą w sprayu tablicę upamiętniającą żołnierzy z Pułku Ułanów Karpackich - po II wojnie światowej stacjonował on w tej miejscowości
Mężczyzna, który przed laty, jako 12-latek był wykorzystywany przez księdza pozwał całą diecezję bielsko-żywiecką. Domaga się 3 milionów złotych zadośćuczynienia. – Janusz Szymik był wykorzystywany przez proboszcza ks. Jana Wodniaka w Międzybrodziu Bialskim."Posługiwanie w parafii zapewniło mu dostęp do dzieci. Powód wobec przestępstw, których dopuszczał się na jego osobie sprawca, był zupełnie bezradny. Przez ponad dwadzieścia lat musiał znosić jego widok za ołtarzem, pomimo straszliwej wiedzy o tym człowieku. Wodniak dla lokalnej społeczności był autorytetem" - możemy przeczytać w pozwie.Szymik wielokrotnie zgłaszał sprawę hierarchom kościelnym, ale nie uzyskał od nich żadnej reakcji. Pierwsze konsekwencje wobec Wodniaka zostały wyciągnięte dopiero w 2015 roku. „Długo musiałem walczyć o sprawiedliwość i przyszedł czas na coś, co w Kościele katolickim nazywamy zadośćuczynieniem, to zadośćuczynienie za mękę, której doznałem, za błędy systemowe popełnione przez hierarchów” - mówi Szymik w udzielonym wywiadzie.
 –  Janusz Korwin-Mikke - @JkmMikke Mars jest o połowę dalej od Słońca, dostaje 2,2 raza mniej ciepła. Atmosfery ma 1% ziemskiej? OK, to jest 220 - a nie 20.000 razy. Inaczej: CO2 jest gazem cieplarnianym. Jest go na Ziemi 200 razy mniej, niż na Marsie. Więc daleko mu do tego, by być głównym sprawcą ocieplenia.

Potworna zbrodnia w Sosnowcu. 41-latek zabił chłopca

Potworna zbrodnia w Sosnowcu. 41-latek zabił chłopca – Jak podaje wiadomosci.dziennik.pl 11-letni Sebastian zaginał w sobotę - wyszedł na plac zabaw w Dąbrówce Małej w Katowicach, miał wrócić o godz. 19, ale wysłał mamie sms, w którym poprosił o zgodę na przedłużenie zabawy o pół godziny. Mama się zgodziła, Sebastian jednak nie wrócił do domu i nie nawiązał już kontaktu z rodziną.Poszukiwania z udziałem policjantów i strażaków trwały od sobotniego wieczoru, kiedy matka chłopca zgłosiła zaginięcie. Mundurowi przeczesywali okolicę miejsca zaginięcia i sąsiednie dzielnice. Potencjalnego sprawcę udało się wytypować w niedzielę, na podstawie zapisu kamer monitoringu, które zarejestrowały samochód należący do 41-latka w pobliżu placu zabaw.Kryminalni ustalili, że za zaginięciem chłopca może stać osoba poruszająca się samochodem marki ford. Od momentu wytypowania numerów rejestracyjnych pojazdu policjanci w niespełna 40 minut dotarli do jego właściciela, mimo tego, że nie przebywał w miejscu swojego zameldowania. Okazał się nim 41-letni mieszkaniec Sosnowca. Mężczyzna został zatrzymany, a w rozmowie ze śledczymi przyznał się do uprowadzenia, a następnie zabójstwa 11-latka - poinformowała w poniedziałek śląska policja.Wkrótce policjanci odnaleźli ciało dziecka – było ukryte na terenie budowy w sosnowieckiej dzielnicy Niwka - kilka kilometrów od Dąbrówki Małej w Katowicach, gdzie chłopiec mieszkał. Do sąsiedniego Sosnowca sprawca zawiózł go samochodem. Miejsce ukrycia zwłok wskazał wkrótce po zatrzymaniu sam 41-latek.W niedzielę przez wiele godzin pracowała tam ekipa dochodzeniowo-śledcza z Katowic oraz z katowickiej komendy wojewódzkiej. Policjanci pod nadzorem prokuratora zbierali ślady i wszelkie dowody tego przestępstwa. Zatrzymany w sprawie zabójstwa 41-latek trafił do policyjnego aresztu. Według nieoficjalnych informacji jest sosnowieckim optykiem. W poniedziałek ma usłyszeć zarzuty w Prokuraturze Okręgowej w Sosnowcu, która poprowadzi śledztwo.W postępowaniu brane jest pod uwagę seksualne tło zbrodni. Jak wynika z podawanych w mediach nieoficjalnych informacji, sprawca sądził, że dziecko, które zabrał do samochodu w pobliżu placu zabaw jest dziewczynką – Sebastian miał dłuższe włosy. Miał udusić chłopca, gdy ten zapowiedział, że o wszystkim opowie mamie, później ciało dziecka zamierzał zalać betonem. Dokładny mechanizm zgonu chłopca wykaże sekcja zwłok. Według nieoficjalnych informacji, 41-latek był wcześniej notowany za znęcanie się oraz uprowadzenie rodzicielskie. Teraz grozi mu nawet dożywocie.Zabójstwo Sebastiana wstrząsnęło opinią publiczną w regionie. Do tragedii odniósł się m.in. prezydent Katowic Marcin Krupa, który wcześniej zamieścił na Facebooku informację o poszukiwaniach chłopca. "Tak straszne i niedające się opisać okrucieństwo pozostawia nas wszystkich w szoku i rozpaczy. Rodzinie, Bliskim i całej lokalnej społeczności składam wyrazy głębokiego współczucia" - napisał w niedzielę wieczorem."To rzeczy po prostu niepojęte. Nie jestem nawet w stanie sobie wyobrazić, co mogą czuć rodzice 11-letniego Sebastiana. Nie wyobrażam sobie, aby komukolwiek, a tym bardziej dziecku, można było wyrządzić jakąkolwiek krzywdę. To po prostu coś niebywałego. Najszczersze kondolencje dla rodziny i bliskich chłopca, choć wiem, że słowa w żaden sposób nie są w stanie oddać rozmiaru tej tragedii..." - napisał z kolei w poniedziałek prezydent Sosnowca Arkadiusz Chęciński. Policja
Sprawca brał udział w wyścigu ulicznym i uderzył w nie z prędkością 160 km/h - mimo to spodziewał się uniewinnienia –
18-latek z Kościana stracił prawo jazdy jeszcze zanim zdążył je odebrać – "Kierujący audi, 18-letni mieszkaniec Kościana w trakcie omijania uszkodził zaparkowane renault. W wyniku uderzenia samochód przemieścił się i uszkodził kolejny pojazd stojący w pobliżu. W rozmowie ze sprawcą kolizji policjanci wyczuli woń alkoholu od mężczyzny. Badanie trzeźwości wykazało 1,5 promila alkoholu w organizmie 18-latka" - mówi Radosław Nowak, oficer prasowy kościańskiej policji.Nie był to koniec kłopotów młodego mężczyzny."Okazało się, że nie posiada uprawnień do kierowania - w systemie informatycznym nie było stosownego wpisu dotyczącego wydania prawa jazdy. Mężczyzna oświadczył, że zdał egzamin, ale nie odebrał dokumentu, co jest równoznaczne z tym, że nie posiada jeszcze uprawnień. Teraz nie musi się już spieszyć po odbiór prawa jazdy, gdyż sąd w przypadku kierowania pojazdem w stanie nietrzeźwości orzeka środek karny w postaci zakazu prowadzenia pojazdów" - dodaje R. Nowak.18-latek usłyszał zarzut kierowania pojazdem w stanie nietrzeźwości, za co grożą mu 2 lata więzienia. Dostał też mandaty za spowodowanie kolizji i jazdę bez uprawnień w stanie nietrzeźwości, za co grożą mu 2 lata więzienia
Sprawca został zdemaskowanyi osaczony –
Tadeusz Rydzyk i Lux Veritatis staną przed sądem w procesie karnym. Sprawa dotyczy wyczerpania znamion Art. 231 Kodeksu karnego, za co grozi nawet do 10 lat pozbawienia wolności – Dzięki Watchdog Polska Tadeusz Rydzyk będzie musiał wytłumaczyć się przed wymiarem sprawiedliwości. Pracownicy Sądu Okręgowego w Warszawie potwierdzili, że postępowanie już zarejestrowano pod sygnaturą akt II K 555/20.Według stowarzyszenia doszło do naruszenia artykułu 23 ustawy o dostępie do informacji publicznej: "Kto, wbrew ciążącemu na nim obowiązkowi, nie udostępnia informacji publicznej, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku".Przedstawiciel Watchdog Adam Kuczyński powiązał ten przepis z dwoma paragrafami kodeksu karnego, których treść cytujemy poniżej. Za przestępstwo ujęte w drugim z nich grozi do 10 lat więzienia.Art. 231. § 1. Funkcjonariusz publiczny, który, przekraczając swoje uprawnienia lub nie dopełniając obowiązków, działa na szkodę interesu publicznego lub prywatnego, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.§ 2. Jeżeli sprawca dopuszcza się czynu określonego w § 1 w celu osiągnięcia korzyści majątkowej lub osobistej, podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10.Ponieważ prokuratura nie chciała tego zrobić, akt oskarżenia wniósł Watchdog. Ma charakter subsydiarny. Jako sprawcy przestępstwa zostali wskazani członkowie zarządu Lux Veritatis, a więc ojciec Tadeusz Rydzyk (prezes zarządu) oraz jego najbliżsi współpracownicy: ojciec Jan Król i Lidia Kochanowicz-Mańk (członkowie zarządu)
Bezmyślność kierowcy BMW doprowadziła do tragedii – Pośpiech, brawura, egoizm i bezmyślność zabija. Do wypadku doszło 12 stycznia w Markach, na drodze wojewódzkiej numer 631 z Zielonki do Nieporętu. 37-letni kierowca BMW wyprzedzał kolumnę samochodów i zderzył się czołowo z prawidłowo jadącym Nissanem. Śmierć na miejscu poniósł 69-letni mężczyzna kierujący tym drugim autem, a jadąca z nim żona została przewieziona do szpitala. Sam sprawca tragicznego wypadku odniósł jedynie lekkie obrażenia, niewymagające hospitalizacji