Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 172 takie demotywatory

Co o tym sądzicie?

Co o tym sądzicie? –  Dokładnie 10 lat temu mieszkałam w Hangzhou i uczyłam się na jednym z tamtejszych uniwersytetów. Była 8 rano, kiedy opuściłam mieszkanie, zjechałam 24 piętra windą i - zaspana - wsadziłam klucz do stacyjki mojego elektrycznego skutera. Ósma rano to dla mnie środek nocy, niewiele o tej porze kojarzę, ale pamiętam, że zezłościłam się strasznie, jak się zorientowałam, że cały skuter - siedzisko i kierownica - były brudne jak matka Ziemia. Oklejał je rdzawy pył. Zaklęłam pod nosem na toczący się w pobliżu remont i otrzepałam je nieco a potem wyjechałam z osiedla i zrozumiałam, że … nie, to nie remont. Działo się coś, czego nie rozumiałam. Ten rdzawy pył był wszędzie. Wisiał w powietrzu ograniczając widoczność.Włączyłam się do ulicznego ruchu. W dziwnym, rdzawo-sinym świetle wydawał się wolniejszy niż zwykle i jakiś taki … nierealnie apokaliptyczny. Wszyscy rowerzyści i skuterowicze mieli zasłonięte twarze. Ja nie miałam się czym zasłonić. Pył wgryzał się w nos, w oczy, wpychał do ust. Dojechałam na skrzyżowanie, gdzie przyuważył mnie znajomy policjant: mijałam go codziennie w drodze na zajęcia. Niezmiennie, ze srogą miną i głośno pohukując kierował ruchem na kolizyjnej krzyżówce dla tysięcy rowerów, skuterów i samochodów. Był w maseczce. Na mój widok wyjął drugą z kieszeni i skinął, żebym do niego podjechała.“Zakładaj!” - rzucił krótko wyciągając ją w moim kierunku.“I sio!” - klepnął mnie w plecy i odesłał w dosłownie siną od pyłu dal.Do sali wpadłam - jak zwykle - spóźniona, ale zajęcia się jeszcze nie zaczęły. W sali siedziała wykładowczyni i kilka koleżanek i kolegów z Korei. Na ich kruczoczarnych włosach leżała warstwa rdzawego pyłu.- Ja bardzo przepraszam - zapytałam na wejściu - Ale co się dzieje?Wykładowczyni uśmiechnęła się z pobłażaniem widząc tę jedyną odważną - albo zupełnie nieświadomą - Europejkę, co dotarła tego dnia na zajęcia.- To burza piaskowa - wyjaśnił mi usłużnie jeden z kolegów - Dolatują i do nas, do Seulu.- Burza piaskowa? - zdziwiłam się - Myślałam, że to w Pekinie!- Teraz, od niedawna i u nas - westchnęła ciężko wykładowczyni - Zniknęły wszystkie lasy i bariery naturalne dla piasku z Gobi. Dociera więc i tutaj. Ponad 1300 kilometrów na południe dalej niż Pekin.Teraz burze piaskowe mamy i w Polsce. I niepotrzebna nam Gobi. Wystarczą galopujące zmiany klimatu, ekspresowo stepowiejące Wielkopolska i Polska centralna (dziękujemy Wam kopalnie odkrywkowe węgla brunatnego za skuteczne przyspieszenie tego procesu!) i najgorsza od 50 lat susza. IMGW odnotowuje niskie i bardzo niskie stany wód w polskich rzekach. Nic nie wskazuje na to, żeby wkrótce miały nadejść bardzo potrzebne opady deszczu. Tego lata wody w kranach zabraknie w większej ilości miejsc, nie tylko w Skierniewicach.Nie mam wątpliwości, że z perspektywy czasu pandemia koronawirusa okaże się pierwszym, ale wcale nie największym problemem 2020 roku.Zdjęcie poniżej pochodzi z portalu Sieć Obserwatorów Burz. Przedstawia wczorajszą sytuację z okolic Rabowic w WIelkopolsce.
Nawet w dawnych czasach nienawidzono rowerzystów –
Dlaczego drodzy rowerzyści, robicie takie rzeczy? –
Nagranie z Australii podbijaserca ludzi z całego świata – Grupa rowerzystów zatrzymała się na widok siedzącego na środku drogi koali. Próbowali przenieść go do lasu, ale wtedy zwierzę wspięło się na rower jednej z kobiet.Spragniony koala szybko osuszył bidony całej grupy. Ona jak i jej znajomi byli w szoku, kiedy zwierzak wręcz wdrapał się na jej rower, starając się wypić jak najwięcej wody. Rowerzystce udało się nawet pogłaskać go po głowie w czasie pojenia
0:31
...bo kaczki im "niespodziewanie wbiegają" na ścieżki rowerowei to jest zagrożenie dla miłującychprzyrodę zwolenników ekologicznegotransportu indywidualnego! –
W Szwecji znajdują się specjalne słupki przy skrzyżowaniach z podnóżkiem dla rowerzystów, aby mogli odpocząć czekając na przejazd – U nas nie są wykorzystywane, bo niektórym rowerzystom nie chce się czekać i patrzeć na cokolwiek, tylko jadą przed siebie
Źródło: w Polsce oczywiście też są
 –
Rowerzysta - ssak miejski który denerwuje pieszych na chodniku, kierowców na drodze i pasażerów w komunikacji miejskiej – Dla jasności - to nie wina rowerzystów, gdzieś muszą przecież jeździć. Propaguje się teraz jazdę rowerem, całkiem słusznie, bo czemu nie? Jest to tanie, przyjazne środowisku, a przede wszystkim zdrowe, szczególnie w dobie otyłości, zwłaszcza wśród dzieci. Tylko jak się mówi "A", powiedzmy też "B". Rozbudowujmy infrastrukturę, inwestujmy w ścieżki rowerowe.
Karma wraca! – Drodzy rowerzyści - nawet bez tablic nie jesteście anonimowi. Pan ze zdjęcia najpierw zajechał mi drogę na rondzie, a następnie pokazywał obraźliwe gesty. Sprawa została zgłoszona na policję, załączono film z nagrania, i jak widać nasza polska Policja potrafi zdziałać cuda. Olałbym sprawę, gdyby rowerzysta przeprosił - ale po takim zachowaniu, NIE
Rowerzyści to jakiś stan umysłu. Warszawa, trasa toruńska, czteropasmówka z dopuszczalną prędkością 120. Obok jest oczywiście trasa rowerowa, ale po co –
W końcu pomyślał ktoś o rowerzystach –
 –
 –
Gang cyklistów w brytyjskim supermarkecie –
0:41
 –  MADKA ŚCIEŻKA ROWEROWA
I dlatego nikt nie lubi rowerzystów –
 –  Kto to pedzi, mistrz szosowy? Nie, to pirat chodnikowy. Jeden duży, drugi mały. Rozum spłynął im w pedały!
To nie mogło się inaczej skończyć –
I gdzie tu logika? –
Rowerzyści uprzykrzają życie w miastach co najmniej od lat 30-tych –  Zbrodniczy rowerzystaprzejechał zatrzymującego go policjantaDowód zbrodniczej wprost nie-sforności dał nie ujęty niestety rowerzysta u zbiegu ul. Wolskiej i Mły-narskiej.Posterunkowy Franciszek Fluksikzauważył jakiegoś mężczyznę, jadą-cego na rowerze wbrew przepisompo torze tramwajowym.\r rrr\dnocześnie zagrodził mu drogę. Ro-werzysta zwiększył wówczas szyb-kość i z impetem wpadł na poli-cjanta.Posterunkowy upadł na jezdnię^doznając dotkliwych obrażeń. Opa-trzyło go Pogotowie.Rowerzysta zbiegł