Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 137 takich demotywatorów

Mężczyzna został poproszony o pomalowanie łodzi. Przyniósł farbę i pędzle i zaczął malować łódź na czerwony kolor, o co prosił go właściciel – Podczas malowania zauważył małą dziurę w kadłubie i po cichu naprawił. Kiedy skończył malować, otrzymał pieniądze i odszedł.Następnego dnia właściciel łodzi przyjechał do malarza i wręczył mu czek, którego wartość była o wiele wyższa niż opłata za malowanie.Malarz był zaskoczony i powiedział:- Pan już zapłacił mi za malowanie łodzi.- Ale to nie jest za malowanie. To jest za naprawę i zatkanie dziury w łodzi. - Ale to był taki mały serwis... na pewno nie warto płacić mi tak wysokiej kwoty za coś tak mało znaczącego.- Mój drogi przyjacielu, nie rozumiesz. Opowiem Ci, co się stało. Kiedy prosiłem Cię o pomalowanie łodzi, zapomniałem wspomnieć o dziurze. Kiedy łódź wyschła, moje dzieci wzięły łódź i wybrały się na wędkarską wycieczkę. Nie wiedzieli, że jest dziura. Nie byłem wtedy w domu. Kiedy wróciłem i zauważyłem, że wzięli łódź, byłem zdesperowany, bo przypomniałem sobie, że łódź ma dziurę. Wyobraź sobie moją ulgę i radość, gdy zobaczyłem, jak wracają z wędkowania. Potem zbadałem łódź i odkryłem, że naprawiłeś dziurę. Widzisz, co teraz zrobiłeś dla mnie, dla moich dzieci, nie mam wystarczająco dużo pieniędzy, aby podziękować. Więc bez względu na to, kto, kiedy i jak  pomaga, a robi to od serca, które jest darem dla  innych, staje się  bezcenny. Nigdy nie wiadomo, kiedy będziemy w potrzebie, nie wiedząc, co można naprawić po drodze, by wartość ludzka ocalała, nie miała końca.

Jak działa polska gospodarka dzisiaj:

 –  W wiosce smerfów mieszkało ich  - wiadomo - setka. Każdy smerf miał inne umiejętności, które codziennie mógł sprzedać za jedną monetę, za którą mógł następnie kupić u innego smerfa to co mu akurat było potrzebne. Np. Łasuch każdego dnia produkował jedno ciastko i sprzedawał je za jedną monetę. Wszystkim oczywiście zarządzał Papa Smerf – on też będąc szefem wioski jako jedyny miał prawo wydawać nowe monety dla wioskowej społeczności, jeśli zaszłaby taka potrzeba. Na początku zupełnie wystarczało 100 monet – po jednej dla każdego Smerfa. Pewnego dnia Smerf Malarz zaczął malować dwa obrazy dziennie zamiast jednego – pomyślał, że mógłbym zarabiać dwie monety. W jego ślady poszły jeszcze dwa inne Smerfy. Papa Smerf wyprodukował więc dodatkowe 3 monety i kupił za nie usługi u pracowitych smerfów. Dzięki tej operacji w obrocie były już 103 monety a trzech smerfów pracowało więcej i zarabiało 2 razy więcej od pozostałych – po dwie monety dziennie. Inne smerfy też zapragnęły dobrobytu i zaczęły mocniej pracować aby zarabiać więcej monet. Papa Smerf stopniowo produkował nowe monety. Nie minął więcej niż rok i w obrocie było już 150 monet i odpowiednio tyle samo produktów i usług wytwarzanych przez społeczność. Wzbudziło to jednak niepokoje i niezadowolenie. Przykładowo taki Smerf Poeta występował 3 razy dziennie i zarabiał 3 monety, nie wspominając o Pracusiu, który prawie nie sypiał ale zarabiał aż 5 monet. Nadal jednak aż 60 smerfów zarabiało tylko 1 monetę. Bardzo drażniło to szczególnie Smerfa Ciamajdę, który niewiele potrafił zrobić dobrze i nadal sprzedawał swoje usługi za 1 monetę. Wraz z Smerfem Marudą i Lalusiem postanowili bardziej sprawiedliwie podzielić monety. Ogłosili, że jeśli Smerf Ciamajda zostanie wybrany na nowego szefa wioski, to natychmiast da po dodatkowej monecie każdemu smerfowi, który dziś zarabia tylko jedną. Smerfy – reformatorzy zwołali zebranie całej społeczności i ogłosili swój program. Spodobał się on oczywiście 60 smerfom zarabiających po jednej monecie – byli oni chętni na głosowania na nowego szefa. Szefem wioski został Ciamajda a Papę Smerfa odsunięto od rządzenia jako niezdolnego do zapewnienia dobrobytu mieszkańcom. Nowy szef Ciamajda rozdał więc dodatkowe 60 monet – mieliśmy ich zatem w wiosce już 210. Niestety nadal produkowano łącznie towary i usługi warte jeszcze wczoraj tylko 150 monet. Nowo wzbogacona grupa smerfów posiadająca już do dyspozycji 2 monety ustawiła się w kolejkach na zakupy. Pracuś szybko zorientował się, że nie da rady świadczyć więcej niż 5 usług dziennie a w kolejce stało 10 Smerfów. Co więc zrobił? Ogłosił, że od dziś każda jego usług kosztuje 2 monety zamiast jednej. Smerfy z kolejki trochę ponarzekały na drożyznę, ale koniec końców pierwszych pięciu szczęśliwców z kolejki zapłaciło tyle ile oczekiwał Pracuś. Ten zakończył dzień z 10 monetami, nie miał zatem problemu aby zacząć płacić na ciastka Łasucha też 2 monety, bo te oczywiście też zdrożały.Zwykłe smerfy zaczęły się orientować, że wszystko kosztuje coraz więcej, przyszły więc ze skargą do Ciamajdy. Ten jednak uspokajał ich - to wszystko wina Gargamelflacji a nie jego decyzji o rozdaniu 60 monet. W końcu Papa smerf też rozdał 50 monet przez poprzedni rok i nic się nie działo. Ogłosił też, że Smerfy powinny się cieszyć bo zarabiają teraz 2 monety a nie jak za czasów Papy tylko jedną. Kazał nadawać o tym materiał promocyjny codziennie przez wioskowy radiowęzeł. Dodał też, że chętnie rozda kolejne 100 monet  i teraz to już na pewno Smerfy będzie na wszystko stać. Smerfy odeszły szczęśliwe do domu, już myśląc jak to będzie wspaniale zarabiać 3 monety. Pracuś natomiast już drukował nowy cennik za swoje usługi.
Autorem jest malarz z Nowego Jorku – BKFoxx. Pokazuje osobę, która pomaga wyrosnąć kwiatowi ze skrawka gleby –
Każdy z nas ma w sobie coś z artysty –  a jako kto pracujesz jestem malarzem
Ten szop tworzy lepsze dzieła,niż niejeden artysta –
Po II wojnie światowej stał się bohaterem narodowym, gdy ujawniono, że sprzedał sfałszowany obraz nazistowskiemu urzędnikowi Hermanowi Geringowi – Po wojnie został oficjalnie aresztowany za sprzedaż holenderskich dóbr kultury nazistom. Aby uniknąć kary śmierci, przyznał się jednak do fałszerstwa
 –
Projekt ukończono we wrześniu 2018 roku. Oprócz Zitta w prace malarskie zaangażowani byli studenci, teść profesora Horst Helle oraz malarz Klaus Ruffing. Obserwatorium szybko przyciągnęło uwagę fanów Star Wars na całym świecie –
 –
- Młody przyjacielu, nie trzeba się tak spieszyć. Jeśli będzie pan malować obraz dwa lata, to go pan sprzeda w ciągu dwóch dni –
- To będzie kosztować 1000 franków.- Jak to, 1000 franków za rysunek, na który stracił pan tylko pięć minut?!- Tak, odpowiedział Vernet- ale ja straciłem 30 lat życia, żeby nauczyć się robić takie rysunkiw ciągu pięciu minut –
 –
Mówi się, że obraz może wyrażać więcej niż 1000 słów. W takim razie to jest właśnie taki obraz – Wbrew temu co widać na pierwszy rzut oka, nie jest na nim przedstawiona dziewczyna, która spokojnie relaksuje się na wsi. To obraz Andrew Wyetha pod tytułem Christina's World. Powstał w 1947 roku. Kobieta na pierwszym planie to sąsiadka malarza, Christina Olson, która czołga się do swojego domu na wzgórzu. Christina cierpiała na genetyczną neuropatię Charcota-Marie-Tootha, która uszkodziła jej nerwy. Jest sparaliżowana od pasa w dół, a jej ręce również nie są w pełni sprawne.Andrew Wyeth przyjaźnił się z Christiną i jej bratem. Często się odwiedzali ponieważ mieszkali blisko, a z okna swojej pracowni malarz widział dom Olsonów (to jest właśnie kadr obrazu). Christina już jako dziecko miała problemy z nogami i przewracała się częściej niż inne dzieci. W wieku 26 lat trafiła do szpitala, ale nie można było jej pomóc. Z wiekiem stopniowo traciła władzę w nogach i rękach. Nigdy nie zgodziła się jednak na wozek inwalidzki, zawsze była pogodna i brała życie takim jakie było, starając się wycisnąć z niego jak najwięcej. Poruszała się inaczej, poza tym wszystko było zupełnie normalne. I wlaśnie przez to niezwykłe. Po latach Andrew wspominał, że Christina była dla niego symbolem godności człowieka, a jego największym wyzwaniem było oddać na obrazie jej podbój życia, które większość ludzi uznałaby za beznadziejne.Dla mnie przesłanie tego obrazu jest proste: jesteś inwalidą dopiero wtedy gdy się na to godzisz!Obraz Christina's World jest jednym z najbardziej znanych obrazów amerykańskiej sztuki współczesnej, a dom Olsonów jest obecnie siedzibą Farnsworth Art Museum w Rockland w stanie Maine
Ochroniarz: Nie wolno wprowadzać psów do muzeumJa: To jest mój pies przewodnikPies: Pablo Ruiz Picasso – hiszpański malarz, rzeźbiarz, grafik, ceramik oraz poeta.... –
Chłopiec jest nazywany"małym Monetem" – Kieron Williamson z Anglii ma tylko 14 lat. Dzięki niezwykłemu talentowi zarabia fortunę. Jego pejzaże sprzedają się na pniu. Sensacja wybuchła trzy lata temu. Całą wystawę chłopca wykupiono na aukcji w ciągu kwadransa. 19 pejzaży przyniosło zysk wysokości ponad 14 tys. funtów (ok. 22 tys. dolarów). Rok temu młody malarz ponownie zelektryzował rynek sztuki - wystarczyło dziesięć minut, by kolekcjonerzy z różnych krajów wylicytowali jego 33 prace za łączną sumę ponad 100 tys. funtów (157 tys. dolarów) Kieron Williamson z Anglii ma tylko 14 lat. Dzięki niezwykłemu talentowi zarabia fortunę. Jego pejzaże sprzedają się na pniu. Sensacja wybuchła trzy lata temu. Całą wystawę chłopca wykupiono na aukcji w ciągu kwadransa. 19 pejzaży przyniosło zysk wysokości ponad 14 tys. funtów (ok. 22 tys. dolarów). Rok temu młody malarz ponownie zelektryzował rynek sztuki - wystarczyło dziesięć minut, by kolekcjonerzy z różnych krajów wylicytowali jego 33 prace za łączną sumę ponad 100 tys. funtów (157 tys. dolarów)
Następnego dnia dostał kolejny, w którym napisano, że nie żyje. Kiedy pojechał na miejsce, odkrył, że została już pochowana. Był tak wściekły z powodu powolnej metody komunikacji i zrozpaczony po śmierci żony, że zdecydował iż potrzebna jest rewolucja w tej dziedzinie. Opracował ją i nazwał kodem Morse'a –
 –
Wygląda to na takie łatwe do namalowania –
0:25
Faktycznie łatwo ich pomylić... –  Bahram@PersianThotzZrobiłem je aparatem z iphona x. Jakość takniesamowita, że mógłby je namalowaćLeonardo Dicaprioruckin@ruckin_Nie mylić z nagradzanym aktoremLeonardo DaVinciJOE MONSTER
Pięknie i pomysłowo pomalowany płot –