Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 5 takich demotywatorów

Recenzja trzymająca w napięciu –  ←DDaniel xxx1 opinia:7 miesięcy temuKarczma piękna, zatem wszedłem skuszonygóralską architekturą, w nadziei że jadło będziewykwintne, stoły suto zastawione i sowicienajedzony ruszę dalej.... Po wyjściu poczułem sięjak Hajduk który przypadkiem trafił do grotyJanosika i obuchem ciupagi otrzymawszykuksańca w łeb, złupiony i ograbiony, cudemżycie ocaliwszy Boga wdzięcznie chwali, brnącprzed siebie splątanym krokiem. Z tym że w rolęciupagi wcieliła się równie twarda jak żelaznyobuch golonka, a łupem owego rozbójnika padłomoje 43 złote, które po udzieleniu rabatu z żalemserca oddałem, w zaokrągleniu napiwekzostawiwszy, pomimo, że obsługa jakże miła ipiękna niczym wilk w owczej skórze zwiodła mniena pokuszenie.Nic bardziej by mojej duszy nie ukoiło, jak widokkucharza wiszącego na haku za pośrednie żebro,bowiem na ukojenie żołądka już próżno liczyć.
Czarnoskóry ksiądz śpiewa góralską kolędę – W Wigilię w jednym z kościołów dla Polonii w Chicago czarnoskóry mężczyzna (wydaje się, że to ksiądz) w góralskim kapeluszu na głowie i ciupadze w ręce zaśpiewał wiernym podhalańską kolędę "Oj maluśki, maluśki". Co najlepsze śpiewał nie tylko czysto, ale też bez żadnego akcentu.
 –  BARDZO DOBRY ROCZNIKNASŁONECZNIONE KARTOFLISKA POŁUDNIOWEJ MAŁOPOLSKI...RACZEJ LEWA STRONA WISŁY...CZUJĘ W TYM PORZĄDNĄ GÓRALSKĄ RĘKĘ!
Hymn Polski po Góralsku – Świętowanie 100-lecia niepodległości na góralską nutę. Fundacja Braci Golec nagrała w Milówce teledysk z góralską wersją Mazurka Dąbrowskiego. Bezpośrednio przed nagraniem uczestnicy rozwinęli stumetrową polską flagę
Lifehack dla kupujących choinkę. Uwaga: wymaga posiadania żony! –  nie wiem, czy wiecie, ale coroczne kupowanie choinki to taka gra miejska w zrobienie w chuja jak największej ilości osób: albo oni ciebie, albo ty ich. a ponieważ ja w to gram już parę lat, to mogę wam opowiedzieć, jak grać, żeby wygrać. poszedłem na lokalny targ choinkowy, gdzie tych zagród stoi z 10, przeszedłem w jedną, w drugą, i oglądam - ale broń borze nie choinki, tylko sprzedających.JEST! emerytowany góral, prosto z Podhala, taki co to mu się już żona dawno z niczym przyjemnym nie kojarzy. no jak malowany, stoi i podkręca wąsa, a ja już wiem, że wygrałem w tym odcinku. podbijam:- moje uszanowanie, piękną jesień mamy tej zimy, choineczkę bym potrzebował, niedużą, taką do metr sześćdziesiąt, tylko nie w doniczce, bo mi szafka z telewizorem pierdolnie.- gatunek?- wszystko jedno.- no to chodź pan.wchodzimy w zaimprowizowany minionej nocy las, góral z wąsem wie już dokładnie, po co idzie, jak on rozróżnia te choinki, to ja za cholerę nie wiem. wyciąga wprawnym ruchem jodełkę, rozkłada, zaciera ręce, ja dla przyzwoitości oglądam z jednej i z drugiej, chociaż nie mam po co i wyciągam telefon:- wie pan, ja to bym wziął od ręki, cena uczciwa, ale sam pan wie, że to czy mi się ona podoba, to nie zależy ode mnie.i z partyzanta dzwonię do Najdroższej fejstajmem (to taka ajfonowa wideorozmowa), oczywiście na odpiętych słuchawkach, żeby pan z wąsem słyszał. no i jedziemy z koksem:- ojezusmariachrystepanie, a co ona taka łysa, na dole to jeszcze ujdzie, ale na górze to nawet nie wiem, którą stroną do ściany postawić, tu dziura, tam dziura, no to w ogóle gałęzi nie ma, to choinka jest?!rozłączam się, wzruszam ramionami, pan odkłada choinkę, wchodzi w las nieco głębiej, wyciąga dorodny świerk, rozkłada. ja już od razu wyciągam telefon i bawimy się dalej:- no ale to jest ŚWIERK! czy ty wiesz ile będzie igieł z tego?! to przecież uschnie po tygodniu i dzieci nie będą miały choinki! ja teraz nie mam czasu z tobą rozmawiać, ale żeby to nie był świerk!rozłączam się. pan z wąsem patrzy podejrzliwie:- mówił pan, że wszystko jedno.- no bo jak wychodziłem z domu i pytałem, czy jodła, to było wszystko jedno. a teraz jest wszystko jedno, ale nie świerk.pan z wąsem się zasępił. pomyślał, pomyślał i dawaj jeszcze głębiej w las. szuka, maca, ja czekam na idealnie dobrany psychologicznie moment. widzę, że góralska dłoń zaciska się na jakimś wystającym ze szpaleru czubku i atakuję:- no i sam pan widzi, co ja z nią mam.zawahanie. góralska dłoń luzuje chwyt.- jak choinki ładnej nie kupię, to tak będzie całe święta.czubek zostaje odłożony na miejsce, pan z wąsem zaczyna miotać się wśród drzewek coraz bardziej. i to jest dokładnie ten moment:- wie pan, jak zróbmy? my sobie tak możemy jeszcze podzwonić, ale co będziemy czas tracić, pan mi od razu pokaże, co macie na pace odłożone na jutro.i przybieram wyraz twarzy zmęczonego, ale pogodzonego z losem małżonka. wytrzymuję twarde handlarskie spojrzenie przez kilka długich sekund. wąs podnosi się, opada i przez ułamek sekundy widzę ten cień współczucia w góralskich oczach, tak zwyczajnie po chłopsku. pan z wąsem odwraca się do pomocników:- Zenek, chodź do samochodu. choinkę trzeba szanownemu panu pokazać.idziemy więc, Zenek wskakuje na pakę, idzie od razu w głąb auta i za chwilę pojawia się z pięknym, pękatym, jodłowym baleronem.- Zenek, odwiń i pokaż panu.- a po co się panowie będą męczyć, pan nie odwija panie Zenonie, ładniejszej jodły tu i tak na placu już nie znajdziemy, nie?- no nie. bierz pan tą. żona będzie zadowolona.dla przyzwoitości stargowałem dychę. rozstaliśmy się w atmosferze ogólnego zrozumienia i uczciwie ubitego interesu. szczerze i od serca życzyliśmy sobie jeszcze wesołych świąt.jodła jest piękna.oscar dla Najdroższej z Żon za bycie sobą.
Źródło: FB http://on.fb.me/1Ypu34K

1