Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 62 takie demotywatory

 –  NIE MA ZGODY NA BASZ BASZ!
Opracowana z operatorami umowa zakłada m.in. parkowanie hulajnóg w określonych miejscach (oraz odholowywanie porzuconych poza nimi hulajnóg na koszt operatorów) oraz regulowanie ilości hulajnóg w centrum miasta –  Świeże2 BrowaruTenczynekNie dotyczyN umoChateH
 –  NEWM180KIEDY SIORKA ZAPROSIŁA KOLEŻANKINA CHATĘ I Z POKOJU WYŁANIA SIĘTWÓJ STARY I PROSI ŻEBY GO PRZEDSTAWIĆimgflip.com
 –
 –  KrzysztofCo się wczoraj odjebalo to ja nie wiem xDNiech to będzie przestroga dla was.Pisałem z 18latką na Tinderze, rozmowa siękleiła. Zaproponowałem w końcu spotkanie doktórego doszło. Pochodziliśmy po parku,zjedliśmy nawet kebsa. Raczej takie gadanie opierdołach. Tegoroczna maturzystka.Zaczął padać śnieg i wyskoczyła z tekstem, żema ochotę na jakiś film w scenerii zimowej.Zażartowałem, że może opowieści z Narni.Ona na to, ze Lśnienie jakieś by wolała. I czy bymwpadł do niej na film. Długo nie musiała czekaćna odpowiedź.Jak sie okazało mieszkała z rodzicami.Weszliśmy, przywitałem się ładnie. Jej matulazadała pytanie czy zrobić nam herbaty do naukixD Że co gurwa? Jakiej nauki?Wyobraźcie sobie, że powiedziała matce, zekorepetytora wzięła z matematyki z OLX studentaza 20zl/h xDPomyślałem sobie, ze pewnie chce trochę hajsuod rodziców wyprowadzić. Mniejsza z tym.Włączyła film i powiedziała, że do łózka wspodniach się nie wchodzi. I święta racja.Po kilkunastu minutach pod kołdrą zaczęła mniegilgotać po wacku xDNo to zabrałem się do pieszczot.I teraz najlepsze. Po ok. 20min weszła jej siostra izaczęła drzeć mordę, że uduszę Martę i wybiegłado starszych.Jeszcze nigdy w życiu tak szybko sie nie ubrałem.Przyszla matka i pyta się co tu sie dzieje. A Martagrzechu warta, zaczęła się tłumaczyć, że jejkręgosłup nastawiałem, bo źle spała xDDDMatka się pyta czy jestem w końcu studentemmatematyki czy fizjoterapii. Powiedziałem, zefizjoterapii, ale byłem dobry z matematyki wLiceum xDTętno chyba 200, myślałem, że wypluje serce znerwów. Ale się udało, chyba uwierzyła. Późniejszybko się pożegnałem i uciekłem z tegopierdolnika.Nigdy więcej wchodzenia na chatę do laski jeślinie jest sama.
Gra rozpoczęta! –

Słuchajcie, muszę się z wami podzielić moją historią, żebyście mieli się na baczności

Słuchajcie, muszę się z wami podzielić moją historią, żebyście mieli się na baczności – Zaczęło się niewinnie, postanowiłem wybrać się ze znajomym na kulturalne piwko w plenerze. Wchodzimy do sklepu znanej sieci budzącej skojarzenia z płazami i przechodzimy do procedury wyboru trunku. Standardowo zdecydowaliśmy się na Tyskie, a dodatkową motywację stanowiła ich promocja, w której spod kapsla można zgarnąć darmową kasę. Wzięliśmy nasze piwka i udaliśmy się nad Wisłę celem konsumpcji. Wkrótce potem usłyszeliśmy znajome "pssk". Zaglądam pod kapsel: Wygrany. 20 zł. Tuż po spożyciu zdecydowaliśmy uczcić ten fakt kolejnym piwkiem, bo to tak jakby darmowe, czyli nie tuczy, a i jeszcze trochę kasy zostanie. Ponownie zaglądam pod kapsel: 50 zł. Jest coraz ciekawiej. Postanowiliśmy przenieść się do mnie na chatę, aczkolwiek uposażyliśmy się w całą kratę Tyskiego. Zaprosiłem znajomych. Noc była długa i szalona, ale największym szaleństwem było to, że spod każdego kapsla docierała do mnie informacja, że raz po raz będę witał się z królami występującymi na polskich banknotach. Możecie mi nie wierzyć, ale ta klątwa jest prawdziwa. Po miesiącu od tego dnia znalazłem się na liście 100 najbogatszych Polaków. Z zaniepokojeniem czekałem na wizytę smutnych panów z urzędu skarbowego, bo co ja im powiem? Że dorobiłem się na kapslach od Tyskiego?Minął kolejny miesiąc, a kasy ciągle przybywało. Zainwestowałem w tym czasie kapitał w różne spółki, kupiłem parę kawalerek w centrum Warszawy. Żyć nie umierać. Pewnego dnia gdy przechadzałem się po alejkach mojej luksusowej posiadłości, usłyszałem czyjeś kroki tuż za mną. Nie zdążyłem zareagować, wnet ktoś założył mi worek na głowę i wpakował do samochodu. Przed oczami miałem najgorszy scenariusz: Urząd skarbowy. Jak widać od lat nie zmieniają swoich metod działania. Po paru godzinach jazdy wysiedliśmy, a porywacz zaczął prowadzić mnie w jakieś miejsce. Nogi miałem jak z waty, ledwo szedłem, jednak porywacz prowadził mnie z szacunkiem, co wywołało we mnie pewne poczucie dysonansu. Po paru minutach zatrzymał się, zdjął mi worek z głowy i zorientowałem się, że jestem w jakiejś ogromnej sali pełnej pozłacanych ornamentów niczym w jakiejś sali królewskiej. I nie była to najdziwniejsza rzecz w tamtej chwili. Na środku, przy stole, ujrzałem znajome mi z telewizji twarze. Nie mogłem uwierzyć własnym oczom.Przy stole jak gdyby nigdy nic siedzieli najbogatsi ludzie na ziemi: Elon Musk, Jeff Bezos, Bill Gates i Daniel Obajtek.Serwus! - rzucił w moją stronę Elon Musk - Przepraszamy za niekomfortową podróż, ale to było podyktowane względami bezpieczeństwa. Wszyscy przez to przechodziliśmy - powiedział, po czym mrugnął porozumiewawczo do pozostałych.-Zaraz zaraz, nie rozumiem. Co ja tu robię? -zapytałem rozkojarzony.-Mój drogi, zgodnie z naszymi wyliczeniami, znalazłeś się właśnie na liście top10 najbogatszych ludzi na świecie. W związku z tym postanowiliśmy zaprosić Cię do naszego nieskromnego grona.-Wow-odparłem - to dla mnie niesamowity zaszczyt. Czyli to stąd wszyscy razem rządzicie światem? -Dokładnie tak - uśmiechnął się w moją stronę Daniel Obajtek - a teraz jesteś jednym z nas. -To niesamowite. Zawsze mnie zastanawiało, w jaki sposób osiągnęliście taki sukces! -Naprawdę jeszcze to do Ciebie nie dotarło? - zapytał Bill Gates, który chwilę po tym sięgnął pod stół, wyjął z lodówki zimne Tyskie i je otworzył.Pod kapslem była stówa.Zostałem upomniany, żeby pilnować tajemnicy. Pierwszy milion trzeba ukraść, wygrać, odziedziczyć albo napić się piwa. Zwykłym ludziom trzeba wmawiać, że uczciwością i pracą ludzie się bogacą. Piszę to anonimowo o 3 w nocy tylko dlatego, że wiem, że nikt w to nie uwierzy.
 –  Przyjdź do mnie Nie mogę, mama robi pierogi Mam wolną chatę No i co Ty w ogóle rozumiesz, co do Ciebie piszę? MAMA ROBI PIEROGI
W 1997 roku Rosjanin Władimir Markow postrzelił tygrysa. W zemście tygrys wytropił chatę Władimira, wdarł się do środka, zniszczył dobytek, wymordował zwierzęta a następnie czekał, aż Władimir wróci do domu. Kiedy Markow wrócił, tygrys go zjadł –
 –  Ziomki z klasy:	A co on jestl«urwa, Robocop?!	Koleżanki z klasy:	•Ja pierdolę, jest jâkjebany Termin tor,	Tak, tak, na niewtajemniczonych robi to spore wrażenie
Droga kobieto. Opowiem ci, jak widzę nasz związek – Może będę zarabiać. Albo w ogóle nie będę pracować. Kocham siebie i nie planuję rujnować swojego zdrowia na pracę. Ponadto czytałem, że kobiety odnoszą większe sukcesy, więc szkoda się szarpać. Życie jest pełne piękna: podróże, spa, zakupy, sport... W końcu nie chcesz mieć brzydkiego mężczyzny, prawda?Jeśli nie masz wystarczająco dużo pieniędzy, znajdź drugą pracę. Chciałbym, żeby twoje wynagrodzenie było wspólne, a moje - wydam na masaże, fitnessy, odżywki, witaminy i inne takie.Zajmę się pracami domowymi. Włożę jedzenie dla dwóch osób do mikrofalówki i twoje rzeczy też wrzucę do pralki. Sprzątanie dzielimy na pół. W końcu nie bierzesz sobie gosposi za męża.Mój tata będzie z nami mieszkał. Musisz go kochać i szanować.Dzieci może będą, może nie. Ja zdecyduję.Jeśli chodzi o seks - to zależy od nastroju, sytuacji w domu i migren.Jeśli się rozwiedziemy, to dzieci moje i kropka. Dom dzielimy na pół plus finansujesz nową chatę z przestrzenią dla dzieci.Alimenty na dzieci - jak je wydać, to tylko ja decyduję.Czy zobaczysz dzieci? To zależy. Jeśli wszystko mi będzie odpowiadać, pozwolę na to.Co jeszcze? Uwielbiam prezenty, wyjścia razem. Uwielbiam, gdy kobieta coś dla mnie robi.Ogólnie nic specjalnego.Napisz, jeśli jesteś gotowa, aby mnie uszczęśliwić. Nie mogę się doczekać!
Dramaturg George Bernard Shaw miał "chatę pisarską", którą wykorzystywałdo ucieczki od ludzi – Była ona zbudowana na obrotowej płycie, więc obracała się tak, aby podążać za światłem słonecznym przez cały dzień. Miał tam maszynę do pisania, telefon na nagłe wypadki, jedzenie i łóżko. Jak sam mawiał:"Ludzie mi przeszkadzają... Przychodzę tu,żeby się przed nimi ukryć"
Kiedy można ratować małego jeża? – Widzisz jeża w nietypowych okolicznościach (np w zimę), sprawdzasz w necie, czy przypadkiem nie hibernują, więc dodzwaniasz jakąś tzw profesjonalną pomoc. Ziomek powiedział, że jeżeli waży mniej niż 750 gramów, to może mieć kłopoty z przeżyciem. Wziąłem więc w czapkę, zaniosłem do chaty, zważyłem. Okazał się ważyć poniżej pół kg, więc wezwałem eko patrol. Więc: zima i mały jeż. Przy spełnionych tych dwóch przesłankach bierzesz go na chatę, ogrzewasz, dajesz wody i kociej karmy (jak masz, powiedzieli, że to najlepsze) i dzwonisz po jakąś straż jeżową. A tymczasem on odpie*dala tuptańsko
 –  Kiedy budzisz się w Polsce i czytasz, że:* tajniacy z gazem i pałkami w łapie wbiły w tłum protestujących w Warszawie i pałowały przypadkowych ludzi, w tym tych, którzy próbowali wyrwać im te pałki myśląc, że to narodowcy czy prowokatorzy* rzecznik policji mówi, że tajniacy bez oznaczeń mają prawo pałować ludzi i wyciągać ich z tłumu podczas protestów, a że ty nie wiesz, czy to tajniak, czy narodowiec pragnący bójki, to już twój problem* policjanci bez oporów pryskali gazem w dziennikarzy i posłanki - mimo że te pokazywały im swoje legitymacje poselskie, ale przynajmniej nie strzelali w tłum z pocisków gładkolufowych, jak 11 listopada* ludzie dzięki pomocy mieszkańców uciekali z kordonu policyjnego przez podwórka czy piwnice okolicznych kamienic* policja wbiła na chatę 14-latka, bo ten udostępnił na swoim fb info o "spacerze", co najwyraźniej w oczach policji czyni go organizatorem protestu* Kaczyński znowu z mównicy sejmowej grzmi o krwi na rękach i grozi więzieniem opozycji* rząd obraża się na sugerowanie, że mamy coś wspólnego z niepraworządnością i razem z rządem Węgier wetuje budżet UE

Niby takie proste. Czemu tylu ludzi nadal to przerasta? Żyj i daj żyć innym

Niby takie proste. Czemu tylu ludzi nadal to przerasta? Żyj i daj żyć innym –  Siema!Od kilku miesięcy temat LGBT zrobił się absurdalnie głośny, a od kilku dni zaostrzył się do granic, które - jak tak dalej pójdzie - zostaną przekroczone i zrobi się naprawdę źle.Wszyscy boją się coraz bardziej.Jedni, że im ktoś wejdzie na chatę i stłucze dziecko penisem, inni że zaczną się egzekucje i rozstrzeliwanie każdego w czerwonych spodniach.Do niedawna myślałem, że potrafię oddzielić emocje od medialnych przekazów i politycznego szczucia. Okazało się jednak, że nie. Kilka dni temu miałem zderzenie z ciężarówką. To była ta homofobiczna ciężarówka, sącząca z megafonów jad wobec społeczności LGBT. Zderzenie było metaforyczne. Z jednym fizycznym akcentem.Tego dnia pierwszy raz spotkałem takiego poje-busa na żywo. I krew mi się zagotowała. Może miałbym to w nosie, ale dla mnie LGBT to nie tylko zbiór literek. To moi konkretni przyjaciele, których mam w tych środowiskach. Nigdy nie słyszałem, żeby ktokolwiek z nich podawał dzieciom tabletki na zmianę płci, albo próbował uczyć je masturbacji. Nigdy też nie jeździli na przyczepie tira, kręcąc dupą w stringach do techno. Znamy się od lat. To są dobrzy, mądrzy i inteligentni ludzie. Z takimi ludźmi lubię się bujać.Ta okrutna nagonka, którą mamy dziś wkoło powoduje, że coraz częściej słyszę od nich, że chcą wyjechać z Polski. A ja nie chcę, żeby wyjeżdżali, bo ten kraj potrzebuje dobrych, mądrych i inteligentych ludzi. Wyszedłem na jezdnię, stanąłem przed maską i pokazałem kierowcy, żeby wypierdalał. To znaczy machnąłem ręką, a powiedziałem pod nosem. Nawet nie drgnął. Wiadomo – miał misję. W jego mniemaniu każdy taki przejazd chroni dzieci przed złem. A może bez sensu, że powiedziałem to pod nosem. Może myślał, że jestem fanem.Zrobiłem to jeszcze raz.Patrzył na mnie z góry – dosłownie i w przenośni.I stałem taki bezsilny. Najgorsze uczucie na świecie.A to cholerne dudnienie z głośników płynęło cały czas. On stał. Jemu grało. Mnie szlag trafił. To był ten moment, w którym powinienem był rzucić jakimś tekstem. Sprytnym, mocnym i zabawnym do tego stopnia, że facet słyszy, wypada z kabiny, tarza się po ziemi, przeprasza, rozumie, wyłącza szczekaczkę, zjada ciężarówkę, po czym umiera na moich oczach ze śmiechu. To był ten moment!Otworzyłem usta i...Jedyne co z nich wypadło to ślina. Oplułem ten samochód.Ostatnio zareagowałem tak w piątej klasie.Dziś czterdziestoletni siwy gość z brzuchem plujący na przednią szybę busa – żenada.Wiem.Ciągle o tym myślę.  O tym, że tak się nie robi, bo reagowanie agresją na agresję jest słabe. O tym, że ja, człowiek po studiach, ojciec, mąż, stand-uper, stary wyga, który pręży się tu nieraz na facebooku, albo na scenie i często próbuje pouczać innych, jedyne co potrafiłem zrobić, to zebrać w pysku trochę śliny i cisnąć ją przed siebie.Że zjadły mnie nerwy. Że pękłem. Że zareagowałem źle. Ale nie mogłem nie zareagować w ogóle.Nie w tych czasach.Można myśleć, żeby to olać, ale wstawcie sobie w miejsce czterech literek L, G, B i  T  kilka innych, tworzących Wasze nazwisko. I to coś jeździ po mieście i łączy Was z pedofilią. Nadal brak reakcji będzie wystarczający?Można założyć, że te komunikaty są tak bardzo oderwane od rzeczywistości, że lepiej machnąć ręką, bo kto w to uwierzy.Zapytajcie ludzi z Kraśnika.Niektórzy obok mnie zareagowali dużo lepiej. Zaczęli trąbić, zagłuszając megafonowe bzdury.Może mogłem zacząć śpiewać? Lepsze „Oczy zielone” niż to dziadostwo. Może trzeba zacząć chodzić po mieście z syreną przeciwlotniczą?Może mogłem zgłosić na policję zakłócanie spokoju i mieć nadzieję, że je przyjmą, bo nie zawsze to działa.Myślę też ciągle o tym, że przegrałem nie tylko z emocjami, z kulturą i klasą, ale też z tym, na co myślałem, że jestem odporny: z polityką i mediami. Jeśli ja oplułem, to czy bardzo się dziwię, że osoby, które są bezpośrednio szykanowane, wyrywają lusterka tym furgonetkom, albo wypisują na gmachu ministerstwa imiona ofiar homofobii?Nie dziwię się.Są z tym wszystkim sami.Na zimno, na spokojnie, siedząc przy klawiaturze nie popieram żadnych aktów wandalizmu i agresji. I wciąż nie mogę sobie wybaczyć tego głupiego plunięcia.Ale nie można na to wszystko patrzeć już tylko przez pryzmat rezultatu. Gdzieś są przyczyny.To nie jest zabawa, to nie są żarty. Ludzie zaczynają się opluwać i szarpać na ulicach.Pisałem niedawno posta o swoich dzieciach i o ich kłótniach. O tym, że muszę wtedy reagować, a nie podjudzać.Ludzie w garniturach!Władza to nie tylko limuzyny, kuzyn w Lotosie i darmowe wejściówki na mecz reprezentacji.To odpowiedzialność!I nie tylko za swoich. Nie rządzicie połową królestwa. Przestańcie załatwiać partyjne interesy i swoje jebane wojenki kosztem żywych ludzi. Ogarnijcie się trochę, bo jeszcze moment i powiesi się kolejny dzieciak na Podkarpaciu, albo w Trójmieście spłonie typ w ciężarówce.Nie zapanujecie nad tym. Mi też się wydawało, że sobie poradzę.Jeszcze można wymienić ministra edukacji i jeszcze da się zmienić przekaz dnia w TVP. Można też ciągle nie podpisywać ustawy o związkach partnerskich, ale można też Kaję Godek uczynić dożywotnią ambasador RP na Wyspach Salomona.I można jeszcze dziś pogadać z chłopakami od moralności, żeby przeczytali z ambon jakiś studzący list w niedzielę. Macie stały kontakt. Chociaż w nich wierzę najmniej. Żyjemy przecież w kraju, w którym stoi ponad 700 pomników Jana Pawła II, piętrzą się tysiące dzwonnic, mamy dwie godziny religii tygodniowo i ciągle więcej mszy w publicznej telewizji. Mimo to nadal nie dociera do nas jedno proste zdanie, które Jezus uznał za najważniejsze:„Żebyście się wszyscy wzajemnie miłowali.”Gdybym otworzył szkołę gry na gitarze i po 2000 tysiącach lat nikt by nie potrafił zagrać kluczowego chwytu, to bym ją pewnie zamknął, a nie budował kolejne filie.
 –  Miałem 16 lat, kiedy mój ojciec dowiedział się, że jestem gejem. Potem, przez cały dzień uczył mnie korzystać z piły łańcuchowej, aby zamienić mnie w hetero. Nadal jestem gejem, ale teraz mogę zbudować ci najbardziej gejową chatę z bali, jaką kiedykolwiek widziałeś.
Nawet nie wiem jak to skomentować –  Agata Netter17 godz. · O•..Od wczoraj na bloku porodowym jest zakazodwiedzin. Położne urobione podwójnie, ba,potrójnie nawet - bo jak przy takiej pacjentce,która po cesarce nie może się podniesc,siedzi mąż, to chociaż coś poda, przyniesie,zabierze torby z patologii na porodową, zporodowej na położniczą:Teraz musimy liczyć tylko na personelmedyczny i na siebie nawzajem.Na oddziale cicho, wstęp mają tylko położne ilekarze, więc bez skrępowania chodzimy zcycem na wierzchu, albo leżymy beztroskowietrząc krocze. Nie, że kobietom załącza sięekshibicjonizm; kto rodził, ten wie, że takie sązalecenia lekarza.Nagle, do pokoju, bez żadnego zaproszeniawchodzi KSIĄDZ i pyta, czy chcemy przyjąćKOMUNIĘ.Chciałam spytać, czy chociaż ręce do tegozdezynfekuje, ale z wrażenia dech mi zaparło imleko trysnęło z cyca.Po czym poszedł dalej, wparować dokolejnego pokoju, i tak przez sto ileś kobietdochodzących do siebie po skomplikowanychinterwencjach medycznych i sto ileśnowordoków bez ŻADNEJ odporności.Tak jak mówiłam, jestem od zeszłegotygodnia odgrodzona od świata przez ciężki idługi poród (i rekonwalesencję po), naprawdęco się dzieje tam na zewnątrz? Księży niedotyczy kwarantanna, bo są jakoś specjalnienamaszczeni? Chodzą od domu do domu i taksamo wbijają na chatę bez pukania, oferującpchanie paluchów w usta???DEMOTYWATORY.PLNawet nie wiem jak to skomentować
 –

Dylematy moralne

Dylematy moralne –  nie mogę teraz wiesz,rozwiązuję ważnydylemat moralnyHej kochanie,wpadniesz do mnie?0000mam wolną chatę, nie macałej mojej rodzinywiem
 –  Problemy kiedyśGDZIE ZNALEŹĆ CHATE NA SYLWESTRAŻEBY PIĆ Z ZIOMKAMIProblemy terazCHATA JEST, GDZIE JA ZNAJDĘ ZIOMKÓWDO PICIA