Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 9 takich demotywatorów

 –  SBIURADOMYSKLEPYMIESZKANIA69- malowanie oraz cekolowanie- układanie glazury oraz terakoty- ścianki z płyt kartonowo-gipsowych- sufity podwieszane, tynki ozdobnepanele podłogowe oraz ścienneREMONTY512-640-289-- hydraulika-elektryka- docieplanie budynków- rozbiórki- inneREMONCIKI - WYCENA GRATIS!!!REMONTY512-640-289REMONTY512-640-289REMONTY512-640-289REMONTY12-640-289MONTY-640-289
"Byłem w Watykanie, widziałem złote sufity i słuchałem papieża martwiącego się o biedne dziecko. Pomyślałem sobie, jak można być takim człowiekiem, by mieszkać pod złotym dachem, a później jechać do biednych krajów i z pełnym brzuchem całować biedne dzieci? Wtedy przestałem wierzyć" – - Diego Maradona
Według wstępnej wyceny projektu koszt zbudowania takiego pociągu zamknąłby się w kwocie 350 milionów dolarów –
Diego Maradona zwątpił w Kościół katolicki po spotkaniu z Janem Paweł II – Jak donosi onet.pl - Maradona zwrócił uwagę na przepych w Kościele katolickim. - Byłem w Watykanie, widziałem złote sufity i słuchałem papieża martwiącego się o biedne dziecko. Pomyślałem sobie, jak można być takim człowiekiem, by mieszkać pod złotym dachem, a później jechać do biednych krajów i z pełnym brzuchem całować biedne dzieci? Wtedy przestałem wierzyć - wspominał po latach Maradona
 –  Marcin Horała @mhorala - 1 g." W odpowiedzi do @MaciejBk1To jest mój dzisiejszy budzik Panie redaktorze. Mamy w rządzie swojeobowiązki a pierwsze głosowania zaplanowane byty na 12:00. Być możezabrakło wyobraźni, ze nawet w kwestii zwalczania COVID opozycja będziestosować obstrukcje.Budzik	06:20	• iAlarm	1C>  360 t_l   114 C> 28Tygodnik NIE @TygodnikNIE - 45 minTrzeba przesunąć ten suwak z prawej, żeby zadzwonił.
Minister wyjaśnił, że zamknęlikluby fitness i siłownie, bo...tam są niskie sufity – Ja rozumiem, że żaden z nich nigdy nie był na siłownie i w klubie fitness, ale mogli chociaż zobaczyć na zdjęciach, jak wyglądają.
Źródło: youtube.com
 –  „Chcemy przełamywał 	szklane sufity, żeby 	nie było Dlvwania w kisielu” 	uremier MATEUSZ MORAWIECKI 	urzedstawii wojmiełlanyrzadu
 –  taZobaczymy - powiedział ślepy i 4 godz. i Parę lat temu miałem okazję pracować w wykończeniówce. Wiecie. Praca z pogranicza tych, w których przy szefie jesteście grzeczni, a potem przy znajomych i piwku tytułujecie go mianem chuja. Wypłata lipna, roboty tyle, że można by zatrudnić jakiegoś Ukraińca, ale tniemy po kosztach, dlatego trzon, podstawa i w ogóle całość firmy składała się z majstra i jego pomocnika (czytaj: ja). Umowy i inne pierdoły były taktownie omijane przez mojego pracodawcę, bo jak sam tłumaczył: "Nie będę płacić na tych skurwysynów z ZUSu". Zabezpieczeniem przed niepłacącym klyentem był kilof i 5 kilogramowy miot, o czym takowy jegomość dowiadywał się z chwilą, gdy płytki sypały się po podłodze. I tak jeżdziłem trochę po naszym kraju i odwalałem fuszerki, od wylewek po podwieszane sufity, malowanie z palcem w dupie i gipsowanie level hard. Po prostu cud miód, malina i "będzie Pan zadowolony". I pewnego dnia dzwoni do mnie szef i mówi, że znalazł perełkę_ Warszawka, stolyca, dobra kasa, 200 metrów kwadratowych do zrobienia. Pojechaliśmy ustalić szczegóły remontu tej perełki. Drzwi otworzył nam siwy, elegancko ubrany człowiek z, jak się w trakcie rozmowy okazało, bogatą kulturą osobistą. Zaproponował nam kawkę i herbatkę i oprowadził nas po domu. Dużo gipsowania, tapety w salonie, panele podłogowe, prawie wszyndzie. Normalka, to co zawsze. Z jednym wyjątkiem. W łazience nasz klyent chciał mieć kafelki na wzór witrażu "Bóg Ojciec - Stań się" Wyspiańskiego. Popatrzyliśmy z szefem na siebie i stwierdziliśmy, że łazienkę ogarniemy na koniec. We dwójkę całą robociznę odwalaliśmy już od ponad dwóch miesięcy. W końcu została nam wisienka na torcie. Wstawianie nowego kibla i wanny to był pikuś w porównaniu do tych puzzli jakie mieliśmy do ułożenia. Już samo poskładanie tego zajęło nam dwa dni. Pierdolenie się z tym trwało wieki, a mnie po nocach śnił się ten witraż ze wszystkimi szczegółami, jeszcze przez dwa lata. Fucha została odwalona I nadszedł czas rozliczeń. Lekko siwawy i jak zwykle miły Pan bardzo dziękował nam za kawał dobrej roboty. Szef wyliczył wszystko w głowie, że to będzie tyle i tyle na co nasz zadowolony klient się uśmiechnął i powiedział, że jeśli chodzi o płatność, to może być lekki problem. "Jaki problem kierowniku? Młody dawaj pakiet zabezpieczający i idziemy do łazienki." Poszedłem do auta, wyciągnąłem młot i kilof i powędrowaliśmy z szefem do kibla. Zdezorientowany jegomość poszedł za nami i pytał co robimy. "Zaraz Pan zobaczysz" - powiedział szefo i ciągnął dalej: "Płacisz Pan zaraz w gotówce, albo cały ten Wyspiański pójdzie w pizdu." "Panowie spokojnie, ja mam trójkę dzieci na utrzymaniu, ledwo wiąże koniec z końcem. Żyję od pierwszego do pierwszego." "Miody bierz młot" - wziąłem młot, szef kilof i popatrzyliśmy na naszego siwego pana. Ten stał zdębiały i nawet slówkiem nie pisnął. "Jedziemy z tym koksem!" - I cale to pieprzenie się z kafelkami powędrowało na podłogę w sekundę. Trochę mi było szkoda, ale finalnie nasz klyent przybiegł ze skarpetą z pieniędzmi i na koniec wszyscy byliśmy zadowoleni. Zaczęliśmy zbierać manele, a raczej ja zbierałem, a szef wyszedł na papierosa. Jak się okazało potem siwy pan miał na imię Jarosław i zapytałem go przed wyjściem czym się zajmuje, skoro ma taką chawirę i ledwo wiąże koniec z końcem. Na co on mi odpowiedział: "Jestem ministrem."
Dom to wcale nie są sufity,podłogi i ściany – ...lecz ręce naszej kochającej mamy
Źródło: internet

1