Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 73 takie demotywatory

Nawet Wiedźmin nie lubi sernika z rodzynkami –
 –  JUŻ NIE ZMIESZCZĘ SERNICZKA BABCIU
I odwieczne pytanie:z rodzynkami czy bez? –
Odwieczny dylemat i walka – Jeśli uważasz, że nie powinien mieć rodzynek daj słabe jeśli natomiast uważasz że powinien mieć rodzynki daj mocne
Źródło: Internet
 –
A wy jaki sernik wolicie? –
Piękna historia taksówkarza poruszyła internautów. „Panie, wożę czasami taką babcię. 94 lata” – Zdarzenie miało miejsce w rzeczywistości. Na swoim Facebooku opisał je reportażysta „Dużego Formatu”, Witold Szabłowski, który usłyszał o całej historii od taksówkarza warszawskiej korporacji Bayer Taxi. Mężczyzna nie chciał, aby jego dane osobowa zostały opublikowane, dlatego pozostał anonimowy, o czym poinformował autor wpisu. Wiadomo jedynie, że jest ogolony na łyso, jest wielki i ma około pięćdziesiątki."Panie, wożę czasami taką babcię. 94 lata. Samotna, mieszka na Woli, cała rodzina zginęła w Powstaniu. Raz przyjechałem do niej na wezwanie, jakoś mnie polubiła, powiedziała, że zawsze już po mnie będzie dzwonić. Dzwoni raz – Panie Irku, na zakupy jedziemy. Jadę, babcia wychodzi, a tu sernik upieczony. Dla córki. Zapamiętała, że mam córkę i upiekła, specjalnie dla niejMyślę sobie: jak ona w ten sposób, to ja też. I następnym razem, jak zadzwoniła, że jedziemy do przychodni, to przyjechałem z szarlotkąWoziłem ją potem nie raz i nie dwa. W domu u mnie była. Ja u niej. Kilka razy jej pomagałem zakupy wnieść. Zaprosiła na herbatę. Albumy pokazała „Wszyscy oni już nie żyją” – popłakała się. No sama babcia. Jak palec. Fajnie się z nią rozmawia, dużo opowiada. Zaprzyjaźniliśmy się bardzoZeszłego lata wybieraliśmy się z rodziną nad morze. Urlop zaklepany, zadatek zapłacony. I dwa dni przed wyjazdem dzwoni babcia. Że ma operację. I żeby ją zawieźć. I płacze. Że się boiPytam żonę, co robić. A żona: przecież dobrze wiesz, coNo wiemPanie, zawiozłem rodzinę do Ustki. Przenocowałem i następnej nocy, o północku, ruszyłem do babci. Podjechałem pod kamienicę, zdążyłem się jeszcze chwilę zdrzemnąć, i 7:30 dzwonię, że jestemSłowa jej nie powiedziałem, że przyjechałem z Ustki. Myślała, że jestem normalnie w pracy. Kurs wyszedł 32,40. Mam w domu paragon na pamiątkę, bo przecież to szaleństwo było, no sam pan powiedz. Za darmo bym ją zawiózł, ale babcia by się nie zgodziła. Ona zawsze płaci więcej, niż się należy. Taka jestZaprowadziłem babcię na oddział, przytuliłem. No jakbym kogoś z rodziny odprowadzał, mówię panu. I jak już ją wzięli, to w auto – i z powrotem do UstkiBabcia wyszła po tygodniu, cała i zdrowa. Urlop mi się skończył, więc ją odebrałem już normalnie. Do dzisiaj nie wie, że wtedy specjalnie dla niej z Ustki leciałem
 –  Wstałam w nocy, żeby napićsię wody, ale wodę mi odcieliw blokuPANIBUKOWA.plWiec ziadłamblache sernika
Kiedy w święta pytają mnie,kto chce dokładkę serniczka –
0:01
 –  KOCHANIE,A MOŻE W TYM ROKU NIE RÓBMY SERNIKA? MAMY JUŻ DUŻO JEDZENIACO ZA JEBNIĘTA SZMATA! 	TAK POWIEDZIAŁA?OSTRZEGAŁEM CIĘ ŻE Z NIĄ JEST COŚ NIE TAK
 –
Męski sernik –
 –  Drogi złodzieju sernika z pierwszego piętra, podpierdo*** rzecz, nad którą Ny spędziłam pół niedzieli. Na *pewno i Tobie będzie kiedyś niezmiernie miło, czego Ci serdecznie życzę, gdy ktoś .Y,wpier**Ii Ci Twój placek . - urodzinowy. Ponadto życzę Ci z •• całego serca, abyś udławił/a się podczas obfitych torsji a Twój (4 odbyt zapłonął ogniem piekielnym od krwawej biegunki 4. 'trwającej tak długo, aż pożałujesz, że ukradłeś/aś owoc zc yjejS pracy. '4" P.S. ODDAWAJ BLASZKĘ!
 –
Krojenie japońskiego sernika – Aż ślinka cieknie
Na serniczek zawsze się znajdzie miejsce –
Dorosłość zaczyna się wtedy, kiedy rodzynki w serniku przestają ci przeszkadzać –
Zastąp jedno słowo w tytule filmu/serialu lub książki słowem "sernik" i wpisz w komentarzu –
Warto "robić dobro" –  Jedna z piękniejszych historii, jakie usłyszałem od taksówkarza. Właściwie to najpiękniejsza <3Bayer taxi, kilka dni temu. Pan w okolicach pięćdziesiątki, ogolony na łyso, wielki, z wyblakłym już nieco tatuażem na przedramieniu. „Panie, wożę czasami taką babcię. 94 lata. Samotna, mieszka na Woli, cała rodzina zginęła w Powstaniu. Raz przyjechałem do niej na wezwanie, jakoś mnie polubiła, powiedziała, że zawsze już po mnie będzie dzwonić. Dzwoni raz - Panie Irku, na zakupy jedziemy. Jadę, babcia wychodzi, a tu sernik upieczony. Dla córki. Zapamiętała, że mam córkę i upiekła, specjalnie dla niej.Myślę sobie: jak ona w ten sposób, to ja też. I następnym razem, jak zadzwoniła, że jedziemy do przychodni, to przyjechałem z szarlotką. Woziłem ją potem nie raz i nie dwa. W domu u mnie była. Ja u niej. Kilka razy jej pomagałem zakupy wnieść. Zaprosiła na herbatę. Albumy pokazała „Wszyscy oni już nie żyją” - popłakała się. No sama babcia. Jak palec. Fajnie się z nią rozmawia, dużo opowiada. Zaprzyjaźniliśmy się bardzo.Zeszłego lata wybieraliśmy się z rodziną nad morze. Urlop zaklepany, zadatek zapłacony. I dwa dni przed wyjazdem dzwoni babcia. Że ma operację. I żeby ją zawieźć. I płacze. Że się boi.Pytam żonę, co robić. A żona: przecież dobrze wiesz, co. No wiem. Panie, zawiozłem rodzinę do Ustki. Przenocowałem i następnej nocy, o północku, ruszyłem do babci. Podjechałem pod kamienicę, zdążyłem się jeszcze chwilę zdrzemnąć, i 7:30 dzwonię, że jestem. Słowa jej nie powiedziałem, że przyjechałem z Ustki. Myślała, że jestem normalnie w pracy. Kurs wyszedł 32,40. Mam w domu paragon na pamiątkę, bo przecież to szaleństwo było, no sam pan powiedz. Za darmo bym ją zawiózł, ale babcia by się nie zgodziła. Ona zawsze płaci więcej, niż się należy. Taka jest. Zaprowadziłem babcię na oddział, przytuliłem. No jakbym kogoś z rodziny odprowadzał, mówię panu. I jak już ją wzięli, to w auto - i z powrotem do Ustki.Babcia wyszła po tygodniu, cała i zdrowa. Urlop mi się skończył, więc ją odebrałem już normalnie. Do dzisiaj nie wie, że wtedy specjalnie dla niej z Ustki leciałem”.
 –  Nie chciałbym się znaleźć w skórze tego złodziejaszka: DROGI ZŁODZIEJU SERNIKA Z PIERWSZEGO PIĘTRA!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Ukradłeś rzecz, nad którą spędziłam pół niedzieli. Na pewno i Tobie będzie kiedyś niezmiernie miło, czego Ci serdecznie życzę, gdy ktoś zje Ci twój placek urodzinowy. Ponadto życzę Ci z całego serca, abyś udławił/a się podczas obfitych torsji, a twój odbyt zapłonął ogniem piekielnym od krwawej biegunki trwającej, tak długo, aż pożałujesz, że ukradłeś/aś owoc czyjejś pracy!!!! PS. ODDAWAJ BLASZKĘ!!!!!!!!!!!!!!!!!!