Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 53 takie demotywatory

Parlament Europejski przyjął rezolucję ws. praworządności w Polsce – W głosowaniu brało udział 617 europosłów - za przyjęciem rezolucji głosowało 422, przeciw 147, a od głosu wstrzymało się 48. Komisja Europejska prowadzi wobec Polski procedurę naruszenia praworządności od 2016 roku w związku z zastrzeżeniami wobec przeprowadzanej przez polskie władze reformy wymiaru sprawiedliwości. W opinii KE podważa ona niezależność polskich sędziów. Rezolucja przyjęta przez PE wspiera Komisję Europejską w aktywowaniu punktu pierwszego artykułu 7 Traktatu o Unii Europejskiej, który mówi o "ryzyku naruszeń" w państwach członkowskich. Jeśli aktywowane zostaną jego kolejne dwa punkty, Polskę mogą objąć sankcje, w tym zawieszenie jej prawa głosu
 –  Ogłoszenie o pracęMiłe, spokojne 38 milionowe społeczeństwo bez nałogów poszukuje kilkuset osób do rządzenia średniej wielkości krajem (Różne stanowiska). Obowiązki: doglądanie spraw wewnętrznych, dyplomacja, małe reformy, orędzia, ewentualnie wypowiadanie wojen. Doświadczenie nie jest konieczne, wystarczą chęci, otwartość, brak oszukaństwa w oczach, umiarkowana bucowatość, wyczucie sprawiedliwości i naturalny luz podczas wypowiadania się na różne tematy. Uwaga! Praca na wysokości (stawanie na wysokości zadania) Mogą by Ukraincy z podstawową znajomością języka. Zgłoszenia u każdego obywatela, który się napatoczy
A co ich kręci w bieliźnie prezesa? –  polacy cenią reformy jarosława kaczyńskiego
Prof. Władysław Grabski (1874-1938) – "Ojciec złotówki", autor reformy walutowej, której zwieńczeniem było wprowadzenie w 1924 roku polskiej waluty. Od 1905 członek Ligii Narodowej, trzykrotny deputowany do Dumy z ramienia Narodowej Demokracji, dwukrotny premier II RP
 –  Czy znacie jakieś ćwiczenia na zmniejszenie cipuliny?Nie mowie o pochwie tylko o wedżajnie ** utyłamsporo i moja pipcia juz pipci nie przypomina • • raczejjakąś bułkę poznańską •• Jak ubiorę sexy gacie tomam pizdę z lewej, pizdę z prawej a na środkuskrawek gaci zasłaniający rowek Vv Tylko reformyrolne zakrywajś wszystko ładnie. . Sex odbywamregularnie raz w miesiącu, więc takich cwiczen niepotrzebuje. Wkurwia mnie tez juz golenie tyluhektarów lasu. Pomysłów brak a dupa z przodu, dupaz tyłu mi sie nie podoba «
To nie jest żart, Sztokholm został sparaliżowany przez... gender – "Kilka dni temu z niedowierzaniem przyjąłem informację mówiącą o paraliżu dróg w Sztokholmie wywołanym opadami śniegu. Szwecja i śnieg to raczej synonimy, a tamtejsze auta od dekad stanowiły najlepsze rozwiązanie na pokonywanie dróg zasypanych białym puchem. Cóż więc takiego się stało, że stolica Szwecji, królowej zimy, poległa w starciu z opadami śniegu? Tym bardziej, że nie był jakiś szczególnie spektakularny i w ciągu pierwszego dnia spadło go raptem od 5 do 10 centymetrów, i dopiero drugiego nasypało rekordowe 40.Żeby wyjaśnić tę niezwykłą sytuację cofnąć należy się do roku 2013, kiedy to Daniel Helldén, sztokholmski radny, specjalista od drogownictwa i działacz Partii Zielonych podniósł kwestię zasp na chodnikach i stwierdził: „Sztokholm, jako miasto nowoczesne potrzebuje nowoczesnego systemu odśnieżania”, a obecny dyskryminuje obywateli ze względu na… płeć.Jak dowodził, z ulic korzystają głównie samochody, a te prowadzone są przed wszystkim przez mężczyzn. Chodniki zaś są terenem spacerów kobiet, oraz eskapad rowerzystów. Odśnieżanie ich w drugiej kolejności to zaś ewidentny przykład dyskryminacji i główne siły w trakcie opadów skierować należy właśnie na chodniki. Tym bardziej, że jak dodał wspomniany Daniel Helldén: „Ze statystyk wynika, że w okresie zimowym trzy razy więcej kontuzji ma miejsce właśnie na chodnikach, a nie ulicach”.Genialne przemyślenia pana radnego zostały wprowadzone w życie i efekt ich nie był raczej trudny do przewidzenia. Pierwsze 10 centymetrów śniegu nieuprzątnięte na czas, zaowocowało trzydniowym paraliżem miasta, który zatrzymał w korkach kierowane przez mężczyzn dostawy jedzenia, karetki i śmieciarki, ale zgodnie z ideologią gender pozwolił kobietom na swobodne spacery. Cel reformy został, więc osiągnięty. Nowoczesność, znów wygrała z wstecznictwem i ciemnotą.Daniel Helldén, autor rewolucji w odśnieżaniu, skwitował sytuację następującymi słowami: „Jest oczywiste, że coś nie zadziałało. Pytanie brzmi: co? Czy zawiniła pogoda czy procedury, które stosujemy.”

W końcu ktoś napisał całą prawdę o walce KODu i rządach PiSu

W końcu ktoś napisał całą prawdę o walce KODu i rządach PiSu –  Mój ruch oporuSzóstego września prezydent Gdańska Paweł Adamowicz umieścił na twitterze dość bezradny wpis: „Stało się #MKIDN łączy od 1grudnia muzeum IIWś i Muzeum Westerplatte, to nie jest #dobrazmiana :(”. Odpowiedziało mu kilka kwęknięć w rodzaju „To niech zapłacą za działkę w takim razie” i to wszystko. Protest. Nikt nie napisał (sorki, ja w końcu napisałem) „Nie ma co biadolić tylko zapowiedzieć ponowne rozdzielenie, gdy stracą władzę. Połączenie nazwać chwilowym.” Kropka.PIS okłada Polskę bejzbolem propagandy, Kukiz tańczy mu w rytm jak pajacyk na sznurkach, a opozycja bezradnie rozkłada ręce. Za chwilę Macierewicz każe odczytać apel „poległych w Smoleńsku” u wrót krematorium w Auschwitz – i nie będzie żadnej mocnej reakcji, poza wyrażonym niesmakiem na ekranach telewizji. Wkurza mnie to od wielu tygodni. Chyba od chwili nocnego gwałtu na sejmie w wykonaniu komunisty Piotrowicza, który nie obcyndalając się zbytnio rechotał, olewał głosy opozycji, rozdawał klapsy, manipulował pracami, odmawiał prawa wygłaszania zastrzeżeń, a gdy padały pytania o wyjaśnienie, mówił „Koniec dyskusji, przechodzimy do głosowania”. Tyle. Gdy raz głosowanie wyśliznęło mu się z rąk, uznał je za sfałszowane i wbrew prawu je powtórzył, a posłowie opozycji karnie wzięli w nim udział. Jak te biedne owce w „Milczeniu owiec”, które nie kwękając szły na rzeź. Nikt nie powiedział: „To, co robicie, jest nielegalne” i nie odmówił wzięcia udziału w farsie. Odwrotnie – wszyscy obecni ją przyklepali.Opozycja kwili. Nie walczy. Nie ma programu. Nie szturmuje. Ba, nawet nie ma odpowiedzi, ani utalentowanych mówców-specjalistów od ripost, ani wspaniałych nośnych argumentów, które popłynęłyby samodzielnie w stronę społeczeństwa i stanowiły zasiew pod ruch oporu. Opozycja jest obijanym workiem bokserskim, w który wali byle kto, w rękawicach lub bez, a ona tylko dynda na sznurze i czasem się bujnie z wgniecionym nosem. Obita wydusza z siebie niczym wągra żałosne hasło „Zasługujecie na więcej”, po czym wyśmiana chowa je pod fartuszkiem (i słusznie, bo denne).Walka to jest walka, a nie pokorne przyjmowanie wszystkich ciosów i akceptowanie fauli. To, że pisiści chcą strącić sędziów z boiska i zmienić przepisy gry, wymaga twardego odporu, a tu okazuje się, że tylko Nadzwyczajny Kongres Sędziów i niezmordowani prezesi – Pani Gersdorf, Panowie Stępień, Zoll, Safjan i Rzepliński – go okazali. Bezwzględny, mądry, taktowny, nie do obalenia. A teraz, gdy zaczyna się ich kompromitowanie – opozycja milczy. Żadna partia nie podjęła uchwały stającej naprzeciw szkalowaniu sędziów. Tak, jakby losy Trybunału były zadaniem tych paru sędziów, a nie członków opozycji i jakby nie chodziło o obronę demokracji w Polsce. Nikt nie wydał komunikatu: „Gdy dojdziemy do władzy, odwrócimy wszystkie nielegalnie podjęte przez PIS uchwały i ustawy, przywrócimy godność sponiewieranym ludziom. Unieważnimy podejmowane dziś decyzje, ich autorów postawimy przed sądem, przywrócimy prawdę i szacunek.” W uroczystościach rocznicy Sierpnia Szydło nie wspomina ani słowem nazwiska Lecha Wałęsy. Dlaczego opozycja nie zorganizowała masowych pokazów filmu „Robotnicy ‘80”, gdzie z ekranu bije prawda o przebiegu strajku w 1980? Tam widać rolę Wałęsy, znakomite wystąpienia Andrzeja Gwiazdy i Anny Walentynowicz, Bogdana Lisa – i nie widać Kaczyńskich, bo ich tam nie było. Nie macie sal w miastach? Gdy zalinkowałem ten film w internecie, obejrzało go półtora tysiąca ludzi w dwa dni, z czego większość była zszokowana – są tak młodzi, że o jego istnieniu nie wiedzieli. A przecież to dokument historyczny! Dlaczego opozycja nie zawalczyła o prawdę przy pomocy tak bezdyskusyjnego i ośmieszającego pisowskich propagandystów dowodu? Po premierze filmu „Smoleńsk” ministerka, która nie wie gdzie leży Jedwabne, zapowiada, że film powinna obejrzeć młodzież szkolna. Czytaj „należy jej wbić do głów, że był zamach i że Tusk maczał w tym palce”. Dlaczego opozycja nie zorganizuje w całej Polsce otwartych pokazów filmu „National Geographic” o katastrofie smoleńskiej, gdzie są pokazane dowody na jej przebieg? Dlaczego nie ustanowi Dnia Filmów Prawdy? Dyskusji nad nimi?Przygotowywany jest program reformy edukacji, który nie ma nóg i rąk, chwilami zahacza o szaleństwo indoktrynacyjne, jego zapowiedzi demolują intelektualną siłę nowego pokolenia, wszczepia się jakieś nieokreślone idee patriotyczne, za którymi kryje się kłamstwo; tysiące nauczycieli wylecą na bruk, ci co zostaną, nie wiedzą czego będą uczyć i pod jaką polityczną presją. Co będzie teraz lekturą obowiązkową w szkołach? Książki Wildsteina? Czym będzie Okrągły Stół? Stołem zdrady? Dlaczego opozycja miauczy i biernie się przygląda skutkom tej mentalnej dintojry? Dlaczego jedynie odwarkuje, że "to jest nieprzygotowane"? Dlaczego nie podejmuje uchwały i deklaracji w brzmieniu: „Gdy dojdziemy do władzy przywrócimy z powrotem właściwy system edukacyjny, a ten narzucany dziś siłą chory eksperyment zlikwidujemy na pewno. Damy szansę młodzieży, by dołączyła szybko do reszty świata”KOD był nadzieją wielu ludzi. Wędruje ulicami coraz mniejszymi grupami, niekiedy w niejasnym celu, dla samego protestu bez tytułu, ktoś przemawia na placach o konieczności obrony demokracji, chwilami wydaje się, że ruch KOD jest coraz bardziej wątły, a na pewno nie ma żadnej projekcji na przyszłość. Obrona demokracji to dość ogólne hasło. Dla niektórych aktywność w tym względzie sprowadza się do klikania lajków w internecie, dla innych zaledwie do czytania tam treści, śmielsi coś wystukają na twitterze. Tyle. Kiedy ma miejsce protest w Teatrze Polskim we Wrocławiu, gdzie zachodzi podejrzenie poważnego naruszenia zasad demokracji – nie słychać, żeby zjawił się tam obserwator KOD, który by przyjrzał się protestowi, zbadał atmosferę, przekazywał obiektywne raporty reszcie społeczeństwa i ewentualnie zaapelował do centrali KOD o wsparcie. Żeby aktorzy wiedzieli, że mają to wsparcie, żeby społeczeństwo wiedziało, że KOD wykonuje pracę na jego rzecz. Że w ramach obrony demokracji broni praw pracowniczych i twórczych innych ludzi, a nie jedynie zaprasza ich na kolejne manifestacje. Kiedy powstał praojciec KOD-u, KOR (Komitet Obrony Robotników), jego wysłannicy jeździli na procesy protestujących robotników Radomia i Ursusa, obserwowali je, zdawali stamtąd relacje (ryzykując aresztowania), na tej podstawie wysyłano znakomitych adwokatów-społeczników, zbierano fundusze na zapomogi dla rodzin ludzi osadzonych w więzieniach. Tak zaczynał Ludwik Dorn, świeżo upieczony długowłosy maturzysta czy 25-letni instruktor harcerstwa Andrzej Celiński. Wydawano biuletyny o prześladowaniach, ludzie je sobie przekazywali z rąk do rąk. Nawet dziś chętnie bym dostał zadrukowaną kartkę papieru z opisami tego, co się w Polsce złego dzieje i co KOD dobrego robi, internet jest zbyt rozproszony, a na dodatek natychmiast jest kontrowany zniewagami, zarzutami o kłamstwo. Papier to papier. Dziś jedynie frunie komunikat „Spotykamy się pod siedzibą Trybunału w niedzielę” - to wszystko. To nie jest praca u podstaw. Nie tak ją sobie wyobrażałem. Nie chodzę na marsze KOD. Podczas spotkania z młodymi ludźmi KOD zachęcałem ich do stworzenia występu parateatralnego, który by całą Polskę rzucił na kolana. Jak kiedyś Kaczmarski czy Kleyff czy dzisiejszy ruch „Black Live Matters” (Czarne Życie Ma Znaczenie). Jęknęli z podziwu (pokazałem im jak protestuje młodzież w USA) i… wymiękli. Nie oddzwonili, woleli stanąć obok Mateusza na manifestacji i pomachać chorągiewką. Tak wygląda ich praca od postaw. Włożyć nieco trudu, stworzyć wiersz, pieśń, pantomimę, zgrabne hasło, wybębnić je i zaśpiewać je tak, by wzbudzić podziw milionów innych młodych Polaków - to wszystsko okazało się za trudne. Instruktorów w ich otoczeniu zabrakło. A to jest właśnie praca u podstaw. A wyzwanie dla młodych - postawienie nowej sceny na manifie i pokazanie jak walczy Generacja Y.KOR i jego otoczenie stworzyło tzw. Latający Uniwersytet, a potem Towarzystwo Kursów Naukowych, przenoszone z mieszkania do mieszkania wykłady z rożnych dziedzin, spotkania z autorytetami na tematy merytoryczne; coś, co w jakimś sensie i ogromnej skali powtórzyłem jako Akademia Sztuk Przepięknych na Przystanku Woodstock. Na wykłady ASP przybywają tysiące – tak są spragnieni prawdy i wymiany myśli. Swoje niby „ASP” miał PIS w postaci Klubu Ronina, gdzie brednie i jad gromadziły tysiące ludzi – i tak tworzyły się kręgi aktywistów tej partii. Gdzie mają się spotkać dzisiejsi zagubieni? Nikt się nimi nie interesuje. Kto ich poprowadzi? Tych, co się nie godzą na PISowską ideologię kłamstwa, poszukiwaczy prawdy i sprzeczności? Przywódców stada nie ma. Ani wykładowców, ani miejsca, choć tyle kawiarni powstało… Mógłbym tak klepać bez końca, ale nie chodzi o to, bym tu wrzucił katalog bezczynności – chodzi o to, by partie polityczne i ruchy protestu skumały, że klepanie treści w internecie to nie jest ruch oporu. Polityka i służba narodowi to nie jest udzielanie wywiadów. Udział w programie Olejnik czy Lisa to nie jest aktywność polityczna i działalność społeczna. Aktywność polityczna Kuronia zgodna była z jego hasłem „stawiajmy własne komitety”, wraz z przyjaciółmi tworzył świetnie zorganizowaną siatkę pomocy wszelkiej (był harcerzem, może tu tkwi przyczyna?), prawnej, informacyjnej, finansowej, organizacyjnej. Z tą wiedzą wspierali ludzi doraźnie, edukowali młodych robotników, którzy potem stanęli na czele strajków, a kiedy trzeba było zjechali do Stoczni Gdańskiej doradcy z kręgu KOR i świata nauki, tytani wiedzy – to oni uczynili protest robotników jednym najbardziej efektownych i efektywnych wydarzeń w historii ruchów oporu XX wieku. Dziś w Polsce indoktrynacja ruszyła pełną parą. Żadna z grup opozycyjnych nie ma swoich oddziałów szybkiego reagowania. Od kilku miesięcy jesteśmy pojeni nową historią Polski. To takie zjawisko, jak przy oraniu ciężkimi pługami płytkiej gleby, gdzie pozostałości upraw, korzenie, resztki łodyg i rżyska po wywróceniu znajdują się pół metra pod ziemią, zmieszane z gliną i przestają być naturalnym nawozem. Tak powstaje ugór. Jeśli się go nie obsieje choćby łubinem, nic z tej ziemi nie zostanie i nic na niej nie urośnie. A chętnych do orki i siania nie ma. Kreacji - zero. Trwa ślizganie się od studia do studia. Opozycja jest chętna do zebrania plonów, ale nie do pracy od podstaw.Zbigniew Hołdys
Przeprowadził kodyfikację praw, zreorganizował siły zbrojne, dbał o rozwój osadnictwa, wprowadził reformy pieniężne i podatkowe, zmodernizował i rozwinął kraj gospodarczo. – Czyli uczynił wszystko to, czego nasi mali politycy i to wszyscy bez wyjątku, od 27 lat powtórzyć nie potrafią.

"Gonimy zachód", "wyrównywanie szans dzieci z wsi i miast", "skok cywilizacyjny"...

"Gonimy zachód", "wyrównywanie szans dzieci z wsi i miast", "skok cywilizacyjny"... – ....w realizacji. Za sprawą reformy PO-PSL nałożono na dzieci 5-letnie obowiązek chodzenia do zerówki, na 6-latki obowiązek chodzenia do 1 klasy. Nierealizowanie obowiązku skutkuje karą finansową. Wielozmianowość nie występuje w UE, a jedynie w Pakistanie, Indiach, Meksyku czy na Białorusi. Wg analiz pani minister Kluzik, tylko PROMIL szkół jest nieprzygotowanych do realizacji reformy. A ty patrzysz na szkołę swojego dziecka i myślisz: "K...wa, dlaczego to akurat moje dziecko ma tego pecha, że trafiło do tego 1 promila?" "Gdańsk - syn na szczęście jest odroczony ale plan lekcji to katastrofa (drugi rok taki sam). Idąc do szkoły już jest zmęczony" - relacjonuje rodzic. Reforma edukacji wprowadziła dla 5-latków obowiązkową naukę w zerówkach. Zajęcia w szkole trwają 5 godzin. Zerówka w szkole. Obowiązkowa dla 5-latków. Zajęcia trwają Sh dziennie na zmiany ze względu na dużą liczbę dzieci. Ostatnia zmiana kończy zajęcia o 18:00. II klasa, wiek uczniów 7 lat Dzieci kończą lekcję o 17:10, by już na drugi dzień zacząć zajęcia o 8:00. W wtorki zajęcia zaczynają się dopiero o 13:50 !!! Dziecko ma taki plan od 1 klasy ( 6 latek ). Idzie do szkoły na świetlicę na 7.00 i zostaje do 17.10. Obiad 11.15 sklepik zamknięty ( plecak pełen jedzenia ). Wf 1 raz w tygodniu ( w sali lekcyjnej lub na korytarzu ). Basen 2 godziny ( jadą autokarem 30 minut, lekcja 30 minut i powrót 30 minut ). Kola zainteresowań - można tylko jedno. Świetlica 100 dzieci ! Brawo "W szkole 5 klas 1 z czego 3 klasy sześciolatków majątaki oto plan. Gratuluję tej "Reformy". W życiu nie byłam tak zestresowana i znerwicowana. O bezsilności już nie wspomnę. Proszę mi powiedzieć czego nauczy się taki 6 latek przychodząc na godzinę 7 do szkoły? Przesiedzi 6 godzin na świetlicy i po południu zacznie zajęcia rvf-em i religią. Kiedy odrobi lekcje i się pouczy? Przecież te dzieci mają jeszcze iodatkowe zajęcia np. logopedę, bo mają problemy z wymową. Naprawdę nie byłam przeciwna tej reformie ale teraz widzę, że to najgorsze co mogło spotkać moje dziecko. Żal" - matka napisała do minister Kluzik.
Co roku ZUS wydaje 800 mln zł na obsługę systemu informatycznego. Teraz zamówił 2750 ton papieru do drukarek... – Z Zakładu Ubezpieczeń Społecznych pieniądze wychodzą w rekordowym tempie. Pieniądze na potrzeby samego ZUS-u. Ostatni z przetargów ogłoszony przez warszawski oddział zakładu może budzić kontrowersje. Mowa o gigantycznym zamówieniu na papier ksero. Opiewa ono na 2750 ton tego materiału. Ilość zużywanych kartek przyprawia o zawrót głowy. Zwłaszcza biorąc pod uwagę, że co roku ZUS wydaje 800 mln zł na obsługę systemu informatycznego
"Zacząłbym od reformy ordynacji wyborczej, a więc od wprowadzenia jednomandatowych okręgów wyborczych. Usunęłoby to podstawową słabość obecnego systemu, jaką jest przerost partyjniactwa." – Jan Nowak-Jeziorański(1914-2005)
Źródło: http://jow.pl/abc/
Zwolennicy reformy polskiej edukacji  – ...dawno już wyemigrowali
Reformy – Stanisława Augusta Poniatowskiego