Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 128 takich demotywatorów

Uczennica małej szkoły w Zalesiu w konkursie organizowanym przez sanepid wygrała hulajnogę. Wygrała ją, ale jej nie otrzymała. Nauczycielka schowała ją do kantorka i przez kilka miesięcy wszyscy o niej "zapomnieli" – Sprawę nagłośnił jeden z byłych nauczycieli, który twierdzi, że specjalnie nie przekazano dziewczynce z biednego domu nagrody. Nauczycielka wraz z dyrektorką placówki bardzo dziwnie odpierają zarzuty. Twierdzą, że to nie uczennica była autorką zwycięskiej pracy, a w sumie cała klasa, a zdjęcie wykonała nauczycielka. I w sumie to o tej hulajnodze zapomniały, bo był to koniec roku i mnóstwo spraw do załatwienia. W tej sprawie postawiono już zarzuty... Nauczycielowi, który nagłośnił sprawę. Podobno nieszczęśliwie zakochał się w nauczycielce od hulajnogi i mści się składając fałszywe oskarżenia.Po pół roku nagroda w końcu trafiła do uczennicy. Ponieważ hulajnoga kosztowała mniej niż 500 złotych, policja nie dopatrzyła się znamion przestępstwa. - Nie ważne, czy to jest za 500 czy za tysiąc, czy ją akumulator popchnie, czy nogą się odepchnie, dziecko się cieszy - odpowiada matka piątoklasistki markiWegierceoznakZlotowaYajecPieczynBartoszkowoZalesieNowinyTarnówczynPieczynekAnnopoleBarankowoNowy DwórŁopienko1MOsrodek wypoczynkowyUroczysko Henrykowo-WielatowoBlekwitKlukowoLonskoWąsoszkiStareDzierzanoDzierzązekoZłotówLidRosochy100StawnicaWąsoszStawnoPloskówMiędzybłocieŚwięta
W obronie papieża Polaka górale wyszli na ulice, a przemarsz sprawił, że zmieniły się fakty i wszystkie oskarżenia o tuszowanie pedofilii w Kościele i krycie pedofilów uznaje się za niebyłe... –  PIC NA WODĘ, FOTOMONTAŻ51CRAZZIAL- W OBRONIE PAPIEŻA POLAKA GÓRALE WYSZLI NAULICE, A PRZEMARSZ SPRAWIŁ, ŻE ZMIENIŁY SIĘFAKTY I WSZYSTKIE OSKARŽENIA O KRYCIEPEDOFILOW UZNAJE SIĘ ZA NIEBYŁE...
Nie oskarżam i nie bronię żadnego z nich, ale albo dowody mają taką samą wartość, albo żadną –
 –
Sąd umorzył postępowanie w sprawie Maty za posiadanie niewielkiej ilości marihuany, konkretnie 1,45 grama netto – W styczniu 2022 roku Mata został zatrzymany przez warszawską policję na Górnym Mokotowie za posiadanie 1,45 g marihuany. W momencie interwencji był wraz ze znajomym - Michałem Sz., który miał 0,39 g. Mundurowi przeszukali ich mieszkania, ale nie znaleźli tam więcej narkotyków, ani żadnego sprzętu do produkcji czy handlu. Na początku czerwca do sądu wpłynął akt oskarżenia w tej sprawie
Jest akt oskarżenia. Prokuratura skierowała do krakowskiego sądu akt oskarżenia przeciwko znanemu aktorowi - podało RMF FM – Stacja ustaliła, że Jerzy Stuhr chciał dobrowolnie poddać się karze, ale nie zgodzili się na to śledczy STOP PIJANYM KIEROWCOM!0,7 PROMILA
Wystarczy wprowadzić przepisy, że odszkodowania za niesłuszne oskarżenia mają płacić prokuratorzy i problem sam się rozwiąże, ale co ja tam wiem –  Władza boi się roszczeń o rekompensaty za niesłuszne zarzuty i oskarżenia Sejm nie zajmie się senackim projektem ustawy przewidującym wypłatę odszkodowania i zadośćuczynienia od państwa za niewątpliwie niesłuszny zarzut lub oskarżenie. Powód? Jak stwierdziła marszałek Sejmu Elżbieta Witek, w ocenie Ministra Sprawiedliwości. przepisy spowodowałyby zwiększenie wydatków Skarbu Państwa.
Źródło: rp.pl
Życie samo pisze takie scenariusze –  Ksiądz, który zbierał podpisy pod"Stop LGBT", molestował czterechmężczyzn. Jest akt oskarżenia
Za to się należy Złoty Goebbels – TVP przedstawiła swoją gwiazdę, bo z Kurdej-Szatan zerwała kontrakt dopiero po jej wypowiedzi o Straży Granicznej, z wyblurowaną twarzą i z ukrytym nazwiskiem (choć ta zgodziła się na publikację wizerunku i danych osobowych) i na tle ścianki z jakiejś imprezy z logiem TVN, w którym ta nie pracowała... „шта tvp.infoM©@tvp_infoProkuratura Okręgowa w Warszawie skierowała dosądu akt oskarżenia przeciwko Barbarze K.-Sz#wieszwięcej
Przypominam - chodzi o 0,39 grama marihuany –

Do sieci trafiło pismo firmy Avante, z którego wynika, że premie swoich pracowników przekaże na pomoc dla uchodźców. Wśród internautów zawrzało. "Nie ma jak być solidarnym cudzymi pieniędzmi" Dyrektor fabryki wydał w między czasie oświadczenie, które chyba nie zmieni tego, że na tytuł Janusza przedsiębiorczości w pełni zasłużył

Dyrektor fabryki wydał w między czasie oświadczenie, które chyba nie zmieni tego, że na tytuł Janusza przedsiębiorczości w pełni zasłużył – "W związku z licznymi pytaniami i komentarzami w sieci oświadczam, że Pracownikom nie była planowana, ani tym bardziej nie została odebrana żadna premia wynikająca z umowy o pracę, regulaminów wewnętrznych, czy kodeksu pracy. Jesteśmy firmą, która nagradza Pracowników nie tylko za realizacje planów produkcyjnych, ale również za zaangażowanie wykraczające poza zwykły zakres obowiązków. Jest to specjalne świadczenie pochodzące z wypracowanych zysków, przyznawane (lub nie) indywidualnie i uznaniowo przez Dyrekcję" - pisze w oświadczeniu Damian Brzezinski, Dyrektor Fabryki."Pojawiające się w sieci oskarżenia jakoby nasze działania, wynikające z odruchu serc, na rzecz pomocy Uchodźcom, odbyły się kosztem wynagrodzeń naszych Pracowników są nieprawdziwe. Jeżeli ktoś posiada dowody, że jest inaczej powinien to zgłosić stosownym instytucjom. Nie mamy w tym zakresie nic do ukrycia. Zbiórka została zorganizowana z inicjatywy pracowników firmy i bezpośrednio przez nich przeprowadzona.Zebrane środki zostały komisyjnie przeliczone i wpłacone przez jednego z pracowników na konto Fundacji pomagającej dzieciom – ofiarom wojny. Zbiórka nie była organizowana przez firmę, lecz na jej terenie. W tej sytuacji byliśmy zobowiązani poinformować o jej wynikach. W przeciwnym wypadku firma mogłaby zostać posądzona o ukrywanie czegoś, lub o nieetyczne działania. Zbiórka była dobrowolna. Nikt w tej sprawie nie wywierał nacisku na Pracowników" - wyjaśnia dalej Damian Brzezinski."Nasza firma od wielu lat wspiera finansowo różne fundacje i organizacje pomagające dzieciom. Nigdy niesiona pomoc nie odbywała się kosztem Pracowników. Środki pochodziły zawsze z wypracowanych zysków, a nie z odebranych wynagrodzeń. Pojawiające się komentarze i oskarżenia są krzywdzące dla Pracowników firmy, osób i fundacji, do których pomoc jest kierowana, jak również godzą w dobre imię firmy.Jest mi niezwykle przykro, żecała ta sytuacja odbiła się najmocniej na Wolontariuszach i osobach potrzebujących.To, czego obecnie doświadcza nasza firma, nijak się ma do wyzwań i problemów, przed jakimi codziennie stają Podopieczni wspieranych przez nas organizacji. Dalej będziemy pomagać potrzebującym. Na koniec chciałbym również podziękować wszystkim osobom, które do nas piszą w tej sprawie i dają możliwość zaprezentowania naszego stanowiska. Liczę na to, że osoby, które tak chętnie i bezkrytycznie umieściły na swoich stronach i w swoich komentarzach zdjęcie podsumowujące zbiórkę, równie chętnie umieszczą tam nasze oświadczenie. Cieszę się, że polskie społeczeństwo jest czułe na ludzką krzywdę. Niezależnie od tego, kogo ona dotyczy. Widzimy to szczególnie wyraźnie po 24 lutego i jesteśmy z Was dumni" "W zeszłym tygodniu przeprowadziliśmy zbiórkę pieniędzy na pomoc Ukrainie. Zebraliśmy 1010 zł: biuro i salon 950 zł, produkcja 60 zł. Pieniądze zostały przekazane na Fundację Polsat. W związku z niewielkim zaangażowaniem i rażącym brakiem solidarności, szczególnie ze strony produkcji, premię za miesiąc luty przekazuję w całości na pomoc Ukrainie. Dodatkowo Avante przekaże 2000 złotych"
Być może kiedyś taka informacja byłaby dla kogoś zaskoczeniem –  Ksiądz, który zbierał podpisy pod "Stop LGBT". molestował czterech mężczyzn. Jest akt oskarżeniaProkuratura Rejonowa w Rypinie zakończyła śledztwo w sprawie Henryka K., księdza oskarżonego o molestowanie czterech mężczyzn. Akt oskarżenia skierowano do sądu.
Juan Cala został oskarżony o rasizm wobec czarnoskórego przeciwnika, a po wielkiej awanturze przerwano mecz. Jak się okazało, śledztwo wykazało, że Juan powiedział "Zostaw mnie w spokoju" – Jego przeciwnik, czarnoskóry Francuz nie poniósł konsekwencji za fałszywe oskarżenia, prawdopodobnie nie zdawał sobie sprawy z dziesiątek kamer wokół boiska

Mowa Żulczyka w sądzie w sprawie o nazwanie prezydenta słowem na d...

 –  Dziś zakończyła się rozprawa w sprawie mojego rzekomego znieważenia prezydenta RP. Wyrok w tej sprawie zapadnie w poniedziałek. Bardzo dziękuję za reprezentowanie mnie mecenasowi Krzysztofowi Nowińskiemu, a Michał Rusinek za ekspertyzę i stawienie się w sądzie w charakterze świadka. Poniżej treść mojej mowy końcowej. Wysoki Sądzie,nie przyznaję się do winy, którą jest znieważenie urzędu prezydenta RP, natomiast sprawa, w której jestem oskarżony, ma parę wymiarów, o których warto dzisiaj wspomnieć. Duża część opinii publicznej uznaje dzisiejszą rozprawę za sąd nad intelektem prezydenta Dudy, oraz jego samodzielnością sprawowania władzy. Chciałbym w tym momencie odciąć się od tego typu opinii i deliberacji. Nie jest tajemnicą mój, bardzo delikatnie mówiąc, krytyczny stosunek do obecnej władzy w Polsce, natomiast rzeczywiste niebezpieczeństwa, które niesie ze sobą precedens mojego oskarżenia, wykraczają daleko poza osobę Andrzeja Dudy. Dla tej sprawy nie ma znaczenia, czy prezydent Duda jest mądry bardziej, lub mądry mniej.Znaczenie ma możliwość krytyki władzy, wyrażenia sprzeciwu. Co mamy zrobić, jeśli władza łamie nasze moralne standardy, jeśli przestaje się posługiwać kategorami zdrowego rozsądku, tak jak to ma miejsce w przypadku relacji polsko-amerykańskich na przestrzeni ostatniego roku? Jakie mamy możliwości działania, gdy władza zachowuje się źle, głupio, gdy władza kłamie? Czy władza może nas pouczać w jaki sposób ją krytykować? Z tego co widzę, sympatycy prezydenta Dudy, odnosząc się do mojej sprawy, krytykują mnie głównie z pozycji "dobrego wychowania". "Nie wypada", "nie można", "to poniżej wszelkich standardów", mówią popierający Dudą wyborcy, a nawet sam prezydent zapytany o moją osobę podczas jednego z wywiadów. Może nie wypada, może to poniżej standardów. Co jednak, kiedy sama idea "dobrego wychowania", "szacunku" staje się narzędziem do kneblowania opinii? I czy szeroko pojęte dobre maniery powinny być przedmiotem postępowania karnego?Jestem przekonany, że w Polsce władza gra przeciwko obywatelom znaczonymi kartami. Posłowie, ministrowie, dziennikarze sympatyzujących i dotowanych przez władzę mediów mogą mówić wszystko. Mają za sobą immunitety, ochronę, pieniądze spółek skarbu państwa. Mogą mówić o tym, że tam stało ZOMO, o lemingach i o moherowych beretach, mogą mówić, że osoby LGBT to nie ludzie, tak jak prezydent Duda, poseł Terlecki może nazwać kretynką kobietę, która grzecznie zadała mu pytanie w miejscu publicznym. Mogą mówić to wszystko, a za słowami idą czyny, wymierzone w obywateli, w konkretne grupy zawodowe, w konkretne osoby. Mogą kreować nową, postawioną na głowie rzeczywistość, w której nawet podstawowe akty prawne, na których uformowany jest ustrój państwa, nie mają żadnego znaczenia.Co może zrobić obywatel? Niewiele. Może iść na demonstrację, na której dostanie po oczach gazem, zostanie zawleczony do radiowozu, będzie otoczony przez godziny szpalerem policjantów, a policja w trybie pilnym wyśle oskarżenie do prokuratury. Może zostać zdyscyplinowany. Może na przykład zostać usunięty z pracy, jeśli pracuje w instytucji publicznej. Może stanąć przed sądem po prostu za to, co napisał w mediach społecznościowych.Być może władzy na rękę jest demokracja pozorancka, demokracja która ogranicza się do wrzucenia głosu do urny raz na cztery bądź pięć lat, podczas których bierny, zadowolony obywatel jest manipulowany za pomocą telewizji i mediów społecznościowych na to, aby oddać ten głos, który władzy jest potrzebny, gdy przyjdzie na to czas.Muszę tutaj podkreślić, że żadnym wypadku nie czuję się dysydentem, ofiarą systemu, osobą prześladowaną - byłoby to bardzo obraźliwe w stosunku do ludzi rzeczywiście prześladowanych przez władze swoich krajów, chociażby za naszą wschodnią granicą. Moją sprawę traktuję bardziej jako kłopot, trochę śmieszny, trochę straszny, ale na pewno istotny. Wierzę, że ta sprawa jest pewnym papierkiem lakmusowym, jednym z wielu drobnych testów, podczas którego sprawdzamy nasze możliwości obywatelskiego oporu. Stojąc przed sądem za słowa, które napisałem na Facebooku czuję się jak poddany, jak petent, jak członek ciemnego ludu, który władzę ma jedynie wielbić, bo do tego władza jest, aby być wielbioną. Nie, w demokratycznym społeczeństwie, którym zaczęliśmy się stawać jakiś czas temu, i którym wciąż się stajemy, to władza jest dla nas. Ma nas reprezentować i nam pomagać. A my mamy prawo - a nawet powinniśmy - reagować, gdy ta władza działa przeciwko naszym (i również swoim) interesom. Nawet kosztem bon-tonu, savoir vivru, ładnej polszczyzny i dobrego wychowania.
Pomyślcie tylko, jak wielka musi być skala grabieży, że PiS w obronę Rydzyka angażuje nawet Trybunał Konstytucyjny –  Trybunał Konstytucyjny obroni fundację Rydzyka? Prawnik: widać duży pośpiech Krystyna Pawłowicz będzie sprawozdawcą w składzie orzekającym Trybunatu Konstytucyjnego, który w grudniu oceni, czy przepis, który jest podstawą aktu oskarżenia wobec fundacji Lux Veritatis jest konstytucyjny - informuje "Gazeta Wyborcza". Jak czytamy, była posłanka Pi5 znalazła się w składzie -niespodziewanie", a sama sprawa przed TK "zawisła nie przez przypadek".
Źródło: onet.pl
Po tym jak została zwolniona z aresztu, nękała chłopaka i jego rodzinę, licząc na to, że wycofają swoje oskarżenia –
Chociaż byłem przeciwny, żeby został prezesem, to coraz bardziej mi imponuje –  Cezary Kulesza leke @Czarek_Kulesza Podjąłem decyzję, że @pzpn_pl wystąpi do FIFA z wnioskiem o ukaranie osób, które bezpodstawnie oskarżyły @kamilglik25 o zachowania rasistowskie podczas meczu z Anglią. Od początku byłem przekonany, że te zarzuty są całkowicie niesłuszne, dlatego podejmiemy oficjalną interwencję.

"Czarownica" spalona na stosie w słupskiej Baszcie Czarownic 30 sierpnia 1701 roku w Stolp (obecnie Słupsk) została spalona na stosie Trina Papisten vel Kathrin Zimmermann - zielarka, znachorka, żona znanego wówczas słupskiego rzeźnika Andreasa Zimmermanna, ostatnia z 19 słupskich kobiet oskarżonych o uprawianie czarów i praktyk satanistycznych. Pochodziła prawdopodobnie z kaszubskiej rodziny katolickiej

30 sierpnia 1701 roku w Stolp (obecnie Słupsk) została spalona na stosie Trina Papisten vel Kathrin Zimmermann - zielarka, znachorka, żona znanego wówczas słupskiego rzeźnika Andreasa Zimmermanna, ostatnia z 19 słupskich kobiet oskarżonych o uprawianie czarów i praktyk satanistycznych. Pochodziła prawdopodobnie z kaszubskiej rodziny katolickiej – Otoczki tajemniczości jej osoby dodawał fakt, że z natury była dosyć skryta i unikała ludzi. W maju 1701 roku została oskarżona o niecne praktyki przez miejscowego aptekarza o nazwisku Zienecker, który skierował do słupskiego magistratu akt oskarżenia zawierający 68 paragrafów, w których zawarto między innymi uprawianie przez nią seksu z diabłem, na co dowodem miało być brązowe znamię na jej pośladku. Ponadto oskarżono ją również o sprowadzenie zarazy na zwierzęta hodowlane i jej sąsiadów. Świadoma zagrożenia życia podjęła razem z mężem próbę ucieczki do Gdańska, która jednak została udaremniona przez magistrat.Papisten nie chciała się przyznać dobrowolnie do zarzucanych jej czynów. Wobec powyższego akt oskarżenia został przekazany do Wydziału Prawa Uniwersytetu w Rostocku, który pod koniec lipca 1701 roku wydał opinię prawną zezwalającą na zastosowanie tortur wobec oskarżonej o czary.Pierwszym torturom przez połamanie wszystkich kończyn poddana została 11 sierpnia 1701 roku. Swoimi zeznaniami obciążyła wówczas dwie inne kobiety z Postomina. Wkrótce jednak odwołała swoje słowa i podjęła zakończoną niepowodzeniem próbę samobójczą. Zaledwie tydzień później zastosowane wobec niej ponowne tortury, tym razem przypalanie rozgrzanym żelazem sprawiły, że Papisten przyznała się do zarzucanych jej win i prosiła o ścięcie mieczem by skrócić jej męki.Ostateczny akt oskarżenia zawierał 14 paragrafów. Spalenia na stosie dokonano w słupskiej Baszcie Czarownic
Zadziwiające słyszeć oskarżenia o nienawiść do mężczyzn od osób, które chcą odmawiać im pomocy humanitarnej ze względu na płeć –
 –  Radna PiS interweniuje, więc osłom w zoo zakazano seksu Ludmiła Anannikova, wideo: TVN24/x-news 24 września 2014 16:04 E W Osłom z poznańskiego zoo zakazano seksu, bo matki nie chcą, by kopulowały na oczach ich dzieci. O Poznaniu znów zrobiło się głośno. Ale czy o taką promocję nam chodzi? Wielki skandal w PCK! Politycy PiS mogli ukraść nawet 3 mln zt! To koniec śledztwa w wielkiej aferze PCK na Dolnym Śląsku. Do sądu wpłynął właśnie akt oskarżenia w sprawie kilku ważnych działaczy Prawa i Sprawiedliwości w tym regionie. Jak podaje "Gazeta Wyborcza", politycy mieli okraść Polski Czerwony Krzyż nawet na 3 mln zl, sprzedając ubrania dla ubogich z kontenerów do zaprzyjażnionych lumpeksów! KRAŚNIK 5 lipca 2019 r O 11:41 Radnemu PiS nie podoba się repertuar kina. Zamiast horrorów wolałby filmy o rodzinie i religii 0=1 da W Polsce jak w lesie. Radny PiS rozsierdzony, bo dąb dostał żeńskie imię czarodziejki z „Wiedźmina" Sroga afera! Radny PiS wysyłał dzieciom zdjęcia swoich genitaliów. "Nie jestem pedofilem, tylko dzieci mnie prowokowały" Michał Skrzecz 1 rok ten, OO 32.1k Q 30 Pszczyna: na ulicy zawieszono kolorowe parasolki, ale radnemu PiS-u się nie podobają, bo kojarzą mu się z LGBT