Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 55 takich demotywatorów

25-letnia Kolumbijka Yecenia Morales błędnie zrozumiała polecenie instruktora i skoczyła na bungee z 50 metrów bez przypiętej liny –
Źródło: youtube.com
Mama tego dziecka obiecała mu lody, jeśli jego drużyna wygra zawody w przeciąganiu liny. –
Kiedy nie masz pojęcia o technikach wysokościowych, ale dali ci fajny kask –
0:44
Bose stopy kontra super buty i liny –
0:19

Już dzisiaj możecie przeżyć niesamowitą przygodę obserwując lądowanie łazika Perseverance na Marsie:

 –  Z głową w gwiazdach1ist Spnogoodznlims.gorced  · Przed nami lądowanie łazika Perseverance na marsie. Jak będzie przebiegało #7MinutGrozyZacznijmy od tego, że do faktycznego lądowania dojdzie ok. 21:44. Jednak my będziemy śledzili docierając do Ziemi z prędkością światła sygnały radiowe, informujące o postępach całego procesu. Te będą przychodziły z ok. 11 minutowym opóźnieniem co przełoży się na lądowanie ok. 21:55.Cały proces zacznie się ok. 17 minut przed lądowaniem. To wtedy kapsuła niosąca łazik Perseverance odrzuci tzw. Cruise Stage - moduł towarzyszące jej podczas loty międzyplanetarnego na trasie Ziemi-Mars. Nastąpi to na 10 minut przed wejściem kapsuły w marsjańską atmosferę o którego fakcie zostaniemy poinformowani ok. 21:47. Wejście w atmosferę nastąpi przy prędkości 20 000 km/h (względem atmosfery planety). Na skutek silnego tarcia sonda będzie hamowała, a jej osłona termiczna rozgrzeje się do ok. 1400°C. W ok. 80 sek po wejściu w atmosferę osłona osiągnie najwyższą temperaturę - to jeden z krytycznych momentów procesu lądowania. Po etapie hamowania atmosferycznego kapsuła wprowadzi drobne poprawki do swojego kursy aby jak najlepiej "wcelować" w krater Jezero. Na ok. 2,5 minuty przed lądowaniem z kapsuły zostanie wyrzucony największy spadochron jaki kiedykolwiek został użyty poza Ziemią. Jego zadaniem będzie wyhamować kapsułę z łazikiem z prędkości naddźwiękowej do niecałych 90 m/s.Po odrzuceniu osłony termicznej szereg instrumentów rozpocznie pracę mającą dokładnie przeanalizować znajdujący się poniżej teren, celem wybrania najlepszego miejsca do lądowania. Na wysokości ok. 2 kilometrów rozpocznie się decydujący etap procesu lądowania. Z kapsuły ze spadochronem zostanie zrzucony Descent Stage czyli specjalna platforma z silnikami rakietowymi, pod którą podczepiony jest łazik. Moduł ten rozpocznie aktywny lot w atmosferze Czerwonej Planety aby precyzyjnie nadlecieć nad możliwe najlepsze miejsce do lądowania. Na wysokości 21 metrów moduł zawiśnie w bezruchu, a ważący 1025 kg łazik zostanie na specjalnych linach opuszczony na powierzchnię Marsa. Po zetknięciu kół z Ziemią (ok. 21:55) liny zostaną przecięte, a platforma odleci na bezpieczną odległość by po kilkunastu sekundach się rozbić. Jednym z pierwszych zadań łazika po nawiązaniu komunikacji z Ziemią będzie przesłanie zdjęć z powierzchni Marsa. Możemy spodziewać się ich ok. 22:00. Macie ciarki na plecach? Ja też! Zobaczcie to ze mną na żywo podczas specjalnego "Z głową w gwiazdach LIVE". Linki do transmisji na żywo na YT i FB znajdziecie poniżej: Facebook: https://www.facebook.com/ZGlowaWGwiazdach/posts/3874081652650354YouTube: https://www.youtube.com/watch?v=Digi-1j_H1gRelacja startuje o 20:30
Czwartoklasista codziennie trenuje, by być przewodnikiem dla niewidomego dziewięcioklasisty – 15 Latek Paul Scott jest od urodzenia niewidomy, jednak jego wielką miłością są  biegi przełajowe. W trakcie startów biegnie zawsze z przewodnikiem, którym jest jego przyjaciel 11 letni Rebel Heys. Rebel jest "oczami" Paula na trasie prowadząc go za pomocą krótkiej liny, którą są obaj złączeni. Rebel trenuje ciężko codziennie po to, aby móc jak równy z równym współzawodniczyć na trasie ze starszymi o prawie 5 lat dzieciakami, z którymi biega niewidomy Paul. Niesamowity dzieciak, który nie chce zawieść swego niewidomego przyjaciela wskakuje na szczyty swoich możliwości po to, aby Paul mógł poczuć się równy i sprawny jak jego 15 letni rówieśnicy..."Robię to dla Paula!" mówi zawsze zapytany jak mu się udaje tak ciężko pracować nad sobą. Dla mnie to jest właśnie prawdziwe BOHATERSTWO!!! 15 Latek Paul Scott jest od urodzenia niewidomy, jednak jego wielką miłością są  biegi przełajowe. W trakcie startów biegnie zawsze z przewodnikiem, którym jest jego przyjaciel 11 letni Rebel Heys. Rebel jest "oczami" Paula na trasie prowadząc go za pomocą krótkiej liny, którą są obaj złączeni. Rebel trenuje ciężko codziennie po to, aby móc jak równy z równym współzawodniczyć na trasie ze starszymi o prawie 5 lat dzieciakami, z którymi biega niewidomy Paul. Niesamowity dzieciak, który nie chce zawieść swego niewidomego przyjaciela wskakuje na szczyty swoich możliwości po to, aby Paul mógł poczuć się równy i sprawny jak jego 15 letni rówieśnicy... "Robię to dla Paula!" mówi zawsze zapytany jak mu się udaje tak ciężko pracować nad sobą. Dla mnie to jest właśnie prawdziwe BOHATERSTWO!!!
Most Uniwersytecki w Bydgoszczy zamknięty, ponieważ konstrukcja może się zawalić – Most z powodu trwałych odkształceń elementów konstrukcyjnych został zamknięty do czasu naprawy - informuje polsatnews. Zarząd Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej pod koniec 2020 r. zlecił kontrolę techniczną mostu. Badania wykazały, że elementy mocujące wanty (liny) do płyty mostu odkształciły się. Ostateczny raport przygotowany przez specjalistów inżynierii mostowej wskazał, że połączenie przęsła z wantami są za słabe i mogą nie utrzymać ciężaru całego obiektu. Stan techniczny pozostałych elementów mostu (pylonów, płyty głównej, want) nie budzi zastrzeżeń, a uszkodzone są tylko mocowania stalowe przytwierdzone do płaszczyzn bocznych mostu
Do tej pory, Polski Związek Przeciągania Liny wydawał ok. 400 licencji rocznie. Obecnie wydaje ok. 2000 licencji tygodniowo –
Niezliczona ilość siłowni w kraju przyłączyła się do Polskiego Związku Przeciągania Liny. Marginalny związek sportowy, o istnieniu którego mało kto słyszał, teraz przeżywa oblężenie – To jedyna szansa na funckcjonowanie klubów fitness, albowiem sport obecnie jest przeznaczony jedynie dla zawodowców i reprezentantów kraju. Nagle więc wszyscy stali się reprezentantami Polski w przeciąganiu liny. Niespodziewanie, nawet klienci jednego z warszawskich basenów się stali reprezentantami kraju w tej dyscyplinie.
Kiedy poprosisz szefa o podwyżkę –
Aby pogodzić wszystkich najlepiej byłoby zainstalować bariery energochłonne lub liny –  Prawie 300 wiekowych drzew w drodze do Dębek może zostać ściętych. Aktywiści alarmująPrawie 300 drzew rosnących przy drodze wojewódzkiej nr 213 może zostać ściętych "ze względów bezpieczeństwa". Wiele z nich to wiekowe dęby, które kiełkowały nawet w XIX wieku. Plan wycięcia drzew na trasie do Dębek spotkał się z dużym negatywnym odzewem aktywistów oraz okolicznych mieszkańców.

Szymon Hołownia jednym postem wyjaśnia to wszystko, czego wyborcy PO nie potrafią zrozumieć od lat

Szymon Hołownia jednym postem wyjaśnia to wszystko, czego wyborcy PO nie potrafią zrozumieć od lat –  Szymon Hołownia O10 min OTak, to bez wątpienia koniec jednej nadziei. Ale też początek zupełnie nowej.Co się tak naprawdę wczoraj stało? Jasne: emocje, wiara, czynią cuda. Alenie są w stanie zmienić zasad matematyki. Przecież jeśli do równaniawstawiasz od lat te same dane, nie możesz otrzymać nowego wyniku. Polskinie da się pogłębić i poszerzyć, poprzez jeszcze większą mobilizacjęelektoratów PiS i PO. W tej kampanii po obu stronach doszła już do ściany. Ico? I nic. Przeciąganie liny o pół procenta, o procent, w nadziei, że drugastrona wymięknie, że padnie - nie zbuduje „święta demokracji". Bo co to zaświęto, gdy połowa rodziny ma doła, a drugie pół - nie do końca zdrowąsatysfakcję z doła tamtych?Kiedy latem ubiegłego roku zaczynałem pierwsze rozmowy o starcie wwyborach, przygotowałem dwustronnicowy manisfest, esencję tego,dlaczego mam zamiar porwać się na cos podobnego. Pierwsze z założeńbrzmiało: "Duda nie powinien być dłużej prezydentem, bo jest fatalny w tejroli". Drugie: "kandydat PO nigdy nie wygra z Dudą".I nie wygrał. Nie dlatego, że zmobilizował za mało zwolenników. Przeciwnie-zmobilizował całkiem sporo. Pokonał go mur wzniesiony nie przez niegosamego: negatywny elektorat jego partil.Ten scenariusz przewidzieliśmy zresztą u mnie w sztabie dwa miesiące temu,patrząc na badania, które pokazywały dla jak wielu Polaków przeszkodą niedo przeskoczenia jest etykieta "kandydat Platformy". Jasne, Duda, jakokandydat PIS, ma jeszcze większy elektorat negatywny. Ale ma też większybazowy, pozytywny. W tej sytuacji strategicznym rozwiązaniem byłozaproponowanie kandydata nie wywołującego alergii u tych, którzy wahalisię do końca, a ostatecznie zagłosowali dziś na Dudę (mieliśmy na stolebadania, które dokładnie pokazały dzisiejszy wynik). A takich ludzi znam,okazało się w tych dniach, takich wielu. Mówili mi, że nie mają wyboru. żenie kochają PiS, ale nie wyobrażają sobie powrotu PO". Wybrali gościa zPis nie dla niego samego, ale żeby nie wybrać tego z PO.PiS rzecz jasna miał te same badania, też bał się nowości, gruntu który niezna. Otworzył więc PO furtkę do wymiany kandydata, by w drugiej turzeskorzystać z opisanego wyżej dopalacza. Tłumaczyliśmy (nie tylko PO, alerównież innym partiom), mówiliśmy, pokazywaliśmy, że te wybory są zupełnieinne, że tu trzeba myśleć inaczej, niż w wyborach do Sejmu. Že tu nieważnyjest pokaz siły w pierwszej turze, że te wybory wygrywa się w drugiej. Bezskutku.Dziś ze strony co bardziej zapalczywych medialnych ministrantów POzaczynają sypać się oskarżenia: "Gdyby tylko Hołownia mocniej poparłTrzaskowskiego!". Po pierwsze: prawie 90 proc. moich wyborców, jak sięokazuje, zagłosowało właśnie na niego (więcej, niż u któregokolwiek zkontrkandydatów, włączając Kosiniaka i Biedronia). Po drugie - choć RafałTrzaskowski nie był moim kandydatem - mając świadomość stawki tychwyborów, otworzylem mu przed drugą turą wszystkie drzwi, bez traktowaniamoich wyborców (bo oni są wolni, i szanuję ich wszystkich), jak marionetek.व लिदि क ि कUmożliwiłem mu kontakt z nimi w publicznej, merytorycznej rozmowie. Samzapowiedziałem, jak zagłosuję (i zagłosowałem). W każdym wywiadzieapelowalem o frekwencję. W piątek udostępniłem - bo mnie autentycznieporuszył - jego spot (ten, w którym wypowiada się pani Wanda Traczyk -Stawska).Teraz? PIS znów wygrał, PO znów przegrała. A my możemy dalej, co wybory,obijać się o ściany i tkać nad tym, że zabrakło procenta. Taką Polskę uratujeod samej siebie tylko ktoś ze świeżym spojrzeniem, kto zrozumie, że w tejścianie są drzwi.A kluczem do nich jest zrozumienie, że nie wystarczy już osiąganiemistrzostwa w mobilizacji swoich. Bo nie da się skleić Polski debatując zpustym pulpitem. Trzeba przejść na tę drugą stronę. Nie z młotkiem dowybijania z głowy, nie z metkownicą by oznaczyć tych "ciemnych" tak by niepomylili się z "oświeconymi", a z rozmową, z uznaniem niektórych racji,propozycją nowej drogi. Trzeba raz a dobrze wysadzić w powietrze robieniez polityki metafizyki, ów pomysł, że to nie PIS walczy dziś z PO I nie PO z PIS,ale samo dobro z samym złem, szatan z samą Najświętszą Panienką. To jestdzisiaj osiowy problem: że z ludzi o po prostu różnych poglądach, czasem ztych samych rodzin, biur, podwórek, politykom i ich medialnym akolitomudało się sformować stające ze sobą w polu wyprawy krzyżowe.Bardzo chcę innej Polski, takiej która wie, że jedność to nie jednolitość, apojednana różnorodność. Dlatego ten post to ogłoszenie. Szukam dziś ludzigotowych popracować ze mną nad tym, żeby te wybory były ostatnimi w tymstylu.Przed nami zaczyna się dziś naprawdę ogromna robota. Musimyzapracować na zaufanie wyborców PIS. Tych, którzy przecież czują, żezmiany można robić też inaczej, niż tepą siłą. Zapracować na zaufaniewyborców PO. Tych, którzy już chyba czują, że jeśli ktoś w ciągu pięciu latsześć razy przegrywa z PIS-em, to chyba naprawdę jednak czas już nazmianę kuracji.Musimy zapracować na zaufanie wszystkich tych, którzy nie chcą, by coparę lat, w wieczór taki jak wczoraj, Polska pękała na pół, i każda z połówekmiała poczucie, że ktoś brutalnie wyrywa nam kierownicę. Przegadałem zWami tysiące godzin w setkach naszych wsi i miast, stąd wiem, że mynaprawdę umiemy robić pokój nie przez wojnę, a o szacunku nie mówićjęzykiem pogardy. I naprawdę jesteśmy w stanie zorganizować się nie wokółpudrowanych co wybory, starych mesjańskich zwidów "zjednoczonejprawicy", "zjednoczonej opozycji", a wokół świeżego marzenia o zjednocznejPolsce. Zielonej, solidarnej, samorządnej, takiej na XXI, nie na XX wiek. Tomarzenie połączyło nas, przychodzących z tak różnych światów, te ponadpół roku temu. Ono leży u podstaw powstającego teraz ruchu Polska 2050.I wiecie co będzie naszym największym sukcesem? Nie tylkouporządkowanie naszego kochanego kraju na pokolenia: ochrony zdrowia,edukacji, relacji państwo - Kościół. Ale i to, że kiedyś, po przegranychwreszcie przez nas (rzecz jasna po wielu kadencjach) wyborach, różniegłosujący domownicy stukną się pucharami na szczęście, a nie pozamykająsię wściekli w pokojach, by uniknąć rozbicia ich sobie na głowie.Damy radę.Kto dołączy się do roboty? eChodźcie, idziemy stąd dalej!SH
Źródło: Facebook
Prosty patent na przewleczenie liny z pewnej odległości –
0:12
Tak wygląda wykonywanie zadań grupowych –
0:04
Kiedy założyłeś się o roczny żołd, że nie spadniesz z liny –
0:14
Na załączonym obrazku widzimy protestujących przeciwko zmianom klimatycznym – Ciekawe ile drzew umarło, żeby zbudować tę szubienicę? Ile ropy naftowej przerobiono na liny? Ile prądu zużyto do schłodzenia wody na podnóżki? Dlaczego oni stoją na zamrożonej wodzie, skoro w Afryce dzieci umierają z pragnienia? Pytań jest wiele...
W 1945 samolot rozbił się o Empire State Building. Liny jednej windy zostały przerwane i spadła razem z kobietą 70 pięter. Kobieta przeżyła, ustanawiając rekord najwyższego nieśmiertelnego upadku w windzie –
2 października 1986 roku o godzinie 17:30 czasu lokalnego w trakcie trzeciej i tym samym ostatniej misji rozpylania mieszanki dezaktywacyjnej na dach maszynowni bloku IV Czarnobylskiej Elektrowni Jądrowej – Śmigłowiec Mi-8 MT rozbił się wskutek uderzenia łopat wirnika w liny dźwigu i runął kilkanaście metrów od Sarkofagu stając w płomieniach. Pomimo natychmiastowej pomocy nikt z załogi nie przeżył 2 października 1986 roku o godzinie 17:30 czasu lokalnego w trakcie trzeciej i tym samym ostatniej misji rozpylania mieszanki dezaktywacyjnej na dach maszynowni bloku IV Czarnobylskiej Elektrowni Jądrowej – Śmigłowiec Mi-8 MT rozbił się wskutek uderzenia łopat wirnika w liny dźwigu i runął kilkanaście metrów od Sarkofagu stając w płomieniach. Pomimo natychmiastowej pomocy nikt z załogi nie przeżył
Takie przygody tylko na Jamajce. Kto chciałby skoczyć z tej liny? –
0:18
Przeciąganie liny z belgijskim koniem pociągowym –
0:09