Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 9 takich demotywatorów

 –  "KOSY" POMIĘDZY MIASTAMISŁUPSK#5&%?GDYNIAGDAŃSK#58#58%?KOSZALINBYDGOSZCZGORZÓW#$&%?WARSZAWAWLKP.#58%?TORUŃŁODŹZGIERZ#58%?RADOMZIELONAGÓRA #&%KATOWICEGAZETA.PL#5&% KIELCE#58% #58% SOSNOWIECJASŁO#5&%?KROSNOKRAKÓW#58%?

Ku przestrodze. Uważajcie na kobiety z Lubina:

 –  Piszę ten post jako przestrogę. Uważajcie na spotkania z kobietami z Lubina . Na portalu randkowym poznałem ostatnio gąskę, z twarzy 7/10, z rozmowy bardzo miła, temat zszedł na spotkanie. Wstępnie kazała podjechać po siebie na kombinat, co już zapaliło mi w glacy lampkę ostrzegawczą, przecież wszyscy wiemy, że na  "Palestynie" mieszkają głównie zdeformowane niedobitki z wyprawy na mordor, które w przerwie od napadania na ludzi piją wodę z kałuży. Spotkanie miało mieć miejsce wieczorem, trochę się zacząłem cykać, że Żaneta (tak ją roboczo nazwijmy) ożeni mi kosę pod żebro zabierając portfel i dokumenty, ale rozum podpowiadał, że może po prostu woli podejść na wylotówkę do Polkowic i nie chce mi ujawniać swojego miejsca zamieszkania, obawy odrzuciłem więc na bok, zatankowałem kilka litrów LPG, spakowałem kanapki na drogę i wyruszyłem. Podjechałem po nią o umówionej 22, bo akurat wtedy kończyła zmianę w markecie. Wieczór zapowiadał się cudownie, bo co prawda Żanetka miała delikatne braki w uzębieniu, które na zdjęciach sprytnie maskowała domkniętym ozorem, co skutkowało też tym, że podczas mówienia widziałem jak komety w postaci wiązek śliny mijają o centymetry moją twarz, to mimo wszystko rozmowa kleiła się doskonale. Może miała epizod z hulajnogą elektryczną podczas którego zahaczyła szczęką o wiadukt, nie mi to oceniać, liczyłem w duchu, że pewnie czeka w kolejce na nowego siekacza i sprawa zostanie niebawem rozwiązana, a wszystko przykryje to, że w duszy jest aniołem, którego szukałem przez całe swoje życie.Za cel podróży postawiliśmy sobie netflix & chill w moim skromnym apartamencie . W pełnym, domowym świetle czar zaczął pryskać, bo nie sposób ominąć faktu, ze Żanetka otwierając buzię wyglądała jakby lubowała się w obgryzaniu głazów pod Szybem Witold w Gorcach, z jednej strony nie chciałem mieć kobiety, której szczęka jest dziurawa jak ulica Towarowa po zimie, ale też wygląd nie jest najważniejszy, prawda? Rozłożyliśmy się wygodnie na kanapie i oddaliśmy seansowi. W połowie filmu Żaneta zaczęła się wiercić, ja natomiast poczułem dziwną woń, zacząłem zastanawiać się co tak ciągnie końskim farszem, a z minuty na minutę zapach coraz bardziej atakowal moje nozdrza. Poczatkowo zwaliłem to na fakt, że wywaliło rury  i po prostu ciągnie szlamem z Bobru po tym jak jakiś Józek postanowił wypiąć odwłok i zrzucić balast do wody, co miało miejsce notorycznie przed moimi oknami, ale po zamknięciu okna sytuacja tylko się pogorszyła. Ku mojemu zdziwieniu Żaneta coraz bardziej gięła się w pałąk, nie sposób było jej nawet przytulić. Chwilę później stanęła na baczność i piskliwym głosem zapytała gdzie w mojej posesji jest wychodek. Wskazałem palcem, wrzuciłem pauzę i sięgnąłem po telefon czekając na jej powrót. Zdążyłem obejrzeć pół poradnika o zakładaniu pasieki na YouTube a mojej podopiecznej nadal nie było. Drugim problemem było to, że fekalny smród nadal dobiegał z moich okolic. Podniosłem nogi żeby rozprostować się po pokoju, i w miejscu, gdzie jeszcze 15 minut temu siedziała niedoszła Księżniczka Daisy zobaczyłem wielką, okrągłą, brązową drachę, na której chwilę wcześniej trzymałem kolano. Rozchwiany adrenaliną pobiegłem do garderoby zrzucić spodnie, jednocześnie przykładając nos do plamy na joggerkach i modląc się w duchu aby to nie było to, co od kilku minut spowija moje myśli. To było to. Wróciłem do salonu potykając się o kawałek klocka, który musiał jej wylecieć nogawką przy wstawaniu, a którego nie dostrzegłem. Drugim aktem modłów była prośba do Boga, aby to wszystko było tylko sen, nie wierzyłem w to co się właśnie dzieje. Przebrałem spodnie i pobiegłem pod drzwi łazienkowe, stanałem i krzyknąłem -Żaneta, zesrałaś sie? Nikt nie odpowiedział. Szarpnałem za klamke, wbiegłem do łazienki, w środku zastałem jedynie przeciąg wpadający przez uchylone okienko, potężną woń stadniny, oraz balasa w muszli, który niewiele różnił się gabarytami od bożonarodzeniowego łańcucha choinkowego na kamiennogórskim rynku. Czaicie? Baba ożeniła mi kloca na rogówke, kawałek wypadł na dywan, resztę potężnego zaganiacza zostawiła w muszli, nawet nie próbując go spłukać, po czym wypyliła przez okienko.  Potwierdzając tylko pierwsze słowa pierwszego akapitu, nie umawiajcie się z kobietami z Lubina .
Lotnisko Okęcie, wcześnie rano. Kontroler daje zgodę na start rejsowego samolotu.Tymczasem nieopodal pasa startowego dziadek dorabia sobie, kosząc trawę tradycyjną kosą. Deszczyk lekko mży, nad łąką mgła jak mleko, – więc dziadek zarzucił na głowę kaptur od płaszcza. Widząc zbliżający się samolot, odchodzi w bok, staje, przewiesza kosę przez ramię. Za chwilę mija go przyspieszający samolot. Dziadek macha wolną ręką do pasażerów.Samolot wystartował. Pilot zgłasza wieży:- Wieża, każcie dziadkowi następnym razem chociaż kosę w trawie położyć, bo nam mało pasażerowie przez okna nie powyskakiwali!
Gazda z gaździną jadą furmanką obok trasy.Nagle koło nich przemknął motocyklista... ale bez głowy.- Noo - rzekł gazda.Za chwilę przemknął drugi motocyklista... ale bez głowy.- Noo - rzekł gazda. – I znowu za chwilę przemknął kolejny motocyklista... ale bez głowy.- Weźze Hanuś rzuć te kose inacej na wozie - rzekł gazda.
Niecodzienne znalezisko na przystanku autobusowym w Lublinie. Ktoś zgubił… kosę – Czyżby komuś udało się przechytrzyć Ponurego Żniwiarza?
Oj tam pan menel pewnie był zmęczony.W końcu bycie menelem topraca na pełen etat –  Dostałem zlecenie na posprzątanie działki przed sprzedażą.Wykoszenie pokrzyw i zielska, wyzbieranie gruzu i złomu,przycięcie drzewek. Działka w centrum miasta, przyuczęszczanej ulicyZasuwam kosą, połowa działki skoszona, przechodzichodnikiem człowiek, zagląda, staje, odchodzi, znowu sięcofa, wchodzi na działkę i idzie do mnie. Wyłączyłem kosę iczekam.Sądziłem w pierwszej chwili, że może jakiś sąsiad ciekawyjest co tam robię, ale widząc gościa z bliska dość naiwniepomyślałem, że może parę złotych chce zarobić przypomocyFacet podchodzi i zaczyna ściemniać, że 50 gr mu zabrakło,że może bym poratował, takie tam gadki typowe.PIEKIELNMówię do gościa:- Tam stoją grabie, trzeba zagrabić to co jest skoszone, dam20 zł (na pół godzinki roboty).A ten:Nieee panie, ja nie potrzebuję. Mi 50 groszy tylko zabrakło,kierowniku, pan poratuje...Normalnie mialem ochotę zerwać parę pokrzyw i machnąćgo parę razy po plecach..PIEKIELNPL
Czy Legia ma kosę z bobrem europejskim? –  Najczęściej spotykany w dol nad brzegami jezior i stawów. Wybiera porośnięte drzewami o miękkim drewnie. Żyje w grubych rodzinnych zajmujących określone terytorium. Znakomity pływak. nurkuje do 15 minut. Kopie nory w przy bieżnych skalpach lub buduje żeremia z gałęzi i mulu z wejściem zawsze pod wodą. ścina drzewa o średnicy pnia do 70 cni. Reguluje hodując tamy Jest aktywny przeważnie
Czasami Śmierć odkłada kosę – ...i odpala kombajn
Kosmici, strzygi, wampiry – Gdyby w Polsce wyszły w nocy na ulice, dostałyby kosę albo wpi**dol od dresa

1