Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 37 takich demotywatorów

Polska pomaga Białorusiw walce z epidemią – Z Warszawy na Białoruś wyruszył konwójz 300 tonami sprzętu i środków ochrony
W Gwatemali wieśniacy z wioski Vista Hermosa zatrzymali konwój wojskowy spieszący do samolotu, który wykonał nielegalny lot – Lądowanie maszyny zaobserwowano na radarze. Żołnierze pojechali na lądowisko, lecz zostali zatrzymani niemal u celu przez tłum wieśniaków uzbrojonych w kije i maczety. Zatrzymali się więc i z daleka bezsilnie obserwowali jak ładunek narkotyków z samolotu jest przenoszony na pick-upy. Kiedy rozładunek się skończył przemytnicy podpalili samolot i odjechali przekraczając granicę z Meksykiem. Wówczas miejscowi mieszkańcy przestali blokować przejazd, a wojsko uzyskało dostęp do pustego wraku samolotu
Czy oni zapomnieli, że istnieje kierownica? –
0:24
ORP "Błyskawica" jeden z najstarszychzachowanych okrętów wojennych na świecie kończy 81 lat! – Niszczyciel "Błyskawica" zwodowano 1 sierpnia 1936 roku.30 sierpnia 1939 roku wraz z niszczycielami Gromem i Burzą, Błyskawica odpłynęła do Wielkiej Brytanii by wspierać Royal Navy w nadchodzącym konflikcie i uniknąć niechybnego zniszczenia na Bałtyku.Okręt eskortował konwój materiałów wojennych przeznaczonych dla Polski, następnie wziął udział w walkach pod Narwikiem gdzie zatopiony został bliźniaczy Grom, a sama Błyskawica została uszkodzona. Następnie polski niszczyciel wziął udział w operacji Dynamo. w trakcie której wszedł do portu w Dunkierce. Błyskawica walczyła później na Morzu Północnym, Atlantyku i Morzu Śródziemnym gdzie została kilkukrotnie uszkodzona1 lipca 1947 roku Błyskawica wyruszyła w drogę powrotną do Polski, i kontynuowała czynną służbę w polskiej marynarce wojennej aż do 1975 roku kiedy po awarii kotła wycofano ją z czynne służby i przeznaczono na muzeum. Błyskawica do dziś jest silniej uzbrojona niż niektóre współczesne Okręty Rzeczypospolitej Polskiej
Skasowało konwój rządowy –
"Lanchester", Anglia, 1940 r. –

Przybliżamy wam postać niedźwiadka Wojtka

Przybliżamy wam postać niedźwiadka Wojtka – Który był kimś więcej niż tylko maskotką naszych żołnierzy Wojtek, niedźwiedź, który poszedł na wojnę Wojtek urodził się w górach Hamadan w 1942 roku. Jego matkę zastrzelił jakiś irański myśliwy, a on sam został znaleziony przez małego chłopca, który wsadził niedzwiadka do plecaka i ruszył do swojej wioski. Na drodze do Kandawaru spotkał konwój polskich żołnierzy z świeżo utworzonej armii generała Andersa, którzy jechali do Palestyny. Jedna z ciężarówek zatrzymała się. Widząc zabiedzonego chłopaka Polacy dali mu kilka konserw ze swoich zapasów. Chłopiec przyjął dar po czym czmychnął co sił w nogach zostawiając swój plecak. Ku zdziwieniu żołnierzy zawiniątko zaczęło się ruszać i wydawać jakieś mrukliwe dźwięki. Rozsupłali je i zobaczyli mordkę niedźwiedziej sieroty. Postanowili wziąć misia ze sobą. Było oczywiste, że niedźwiadek jest bardzo głodny. Żołnierze rozcienczyli więc trochę skondensowanego mleka i podali mu w butelce po wódce zaopatrzonej w prowizoryczny smoczek zrobiony z kawałka szmaty. Jeden z nich, kapral Piotr Prendysz ochrzcił go imieniem Wojtek. Wojtek szybko stał się ulubieńcem żołnierzy 22 Kompanii Transportowej Artylerii wchodzącej w skład 2 Korpusu. Został wpisany na listę personelu Kompanii i otrzymywał regularny żołd w postaci zwiększonej racji żywnościowej. Kiedy Kompania dotarła do Palestyny kapral Prendysz i jego podopieczny dostali osobny namiot. Piotr wymościł Wojtkowi wygodne posłanie, ale na niewiele to się zdało - każdej nocy niedźwiadek właził na jego pryczę i tulił się do niego jak do swojej mamy. Kiedy Piotr musiał gdzieś wyjechać Wojtek siedział w namiocie i ryczał żałośnie. Piotr zaczął go więc zabierać ze sobą. Niedźwiedź jako pasażer wojskowej ciężarówki wzbudzał sensację gdziekolwiek się pojawili. Wojtek rósł jak na drożdżach i wkrótce mierzył niemal dwa metry wzrostu i ważył 250 kg. Jego ulubioną zabawą stały się zapasy z żołnierzami. Zazwyczaj trzema lub czterema naraz. Czasem nawet pozwalał im wygrywać. Jak przystało na Polaka bardzo polubił też piwo i papierosy - z tym, że ich nie palił, tylko zjadał, popijając piwem. • - - +. r. *e-Na początku 1944 roku Kompania dostała rozkaz udania się do Włoch. Było trochę kłopotu z zaokrętowaniem Wojtka, gdyż angielski oficer ładunkowy za żadne skarby (mimo, że wszystkie papiery były w porządku) nie chciał się zgodzić na wpuszczenie niedźwiedzia na pokład. Przekonał go dopiero argument, że miś „budzi ducha bojowego" w polskich żołnierzach. Z Aleksandrii do portu w Taranto dotarli na pokładzie "Batorego". 22 Kompania Transportowa Artylerii do tej pory nie uczestniczyła w walkach. Teraz czekał ją chrzest bojowy pod Monte Cassino. Strategiczne wzgórze było bezskutecznie szturmowane przez Amerykanów, Brytyjczyków i Nowozelandczyków. W kwietniu 1944 roku wzgórze zaatakowali Polacy. Szturm został poprzedzony intensywnym ostrzałem artyleryjskim. Żołnierze 22 Kompanii uwijali się jak w ukropie donosząc na stanowiska ciężkie skrzynie z pociskami. Wojtek obserwował swoich towarzyszy, aż wreszcie sam postanowił pomóc. Podszedł do ciężarówki, stanął na tylnych łapach, a przednie wyciągnął do żołnierza podającego skrzynie. Ten, kiedy ochłonął ze zdumienia podał Wojtkowi jedną z nich. Wojtek bez wysiłku zaniósł pociski na stanowisko i wrócił do ciężarówki. I tak przez całą kanonadę nosił skrzynie pomagając swoim opiekunom. Jeden z nich naszkicował na kartce papieru postać niedźwiedzia niosącego pocisk. Ten obrazek szybko stał się symbolem 22 Kompanii. Żołnierze malowali go na ciężarowkach i nosili na rękawach mundurów. Koniec wojny zastał Wojtka we Włoszech. W 1946 roku wraz ze swoimi towarzyszami broni ruszył do Szkocji. Miś-żołnierz szybko stał się tu prawdziwą celebrity. Dziennikarze pisali o nim artykuły, zrobiono mu setki zdjęć, radio BBC nadawało o nim reportaże, a Towarzystwo Polsko-Szkockie przyjęło go jako swojego honorowego członka. Ale jego towarzysze broni zaczęli się powoli wykruszać... Żołnierze generała Andersa zdawali sobie sprawę z tego, że powrót do Polski rządzonej przez komunistów jest dla nich równoznaczny z samobójstwem. Rozjechali się więc po świecie. Część trafiła do USA i Kanady, inni postanowili osiedlić się w Australii, jeszcze inni pozostali w Szkocji. Dyrektor ogrodu zoologicznego w Edynburgu zaoferował, że zaopiekuje się Wojtkiem. Został więc on honorowym rezydentem zoo w stolicy Szkocji. Nadal jednak był bardzo popularny, pisały o nim gazety, odwiedzały go tłumy ludzi. Czasem do zoo przyszedł jeden z jego dawnych towarzyszy broni i przeskoczywszy barierkę ku przerażeniu innych gości „brał się z nim za bary" jak za dobrych czasów. Wojtek stawał się jednak coraz bardziej osowiały i markotny. Przestał reagować na odwiedzające go tłumy. Ożywiał się tylko wtedy kiedy słyszał język polski. Zasnął na zawsze 15 listopada 1963 roku. Informację o jego śmierci podały wszystkie brytyjskie media. W Edynburgu znajduje się tablica ku czci Wojtka w tamtejszym zoo. Podobne tablice znajdują się także w Imperial War Museum w Londynie oraz w Canadian War Museum w Ottawie. Kilka lat temu Imperial War Museum odwiedził Książę Karol z synami. Kiedy stanęli kolo tablicy poświęconej Wojtkowi, przewodnik zaczął opowiadać im jego historię. Książę przerwał mu mówiąc, że zarówno on jak i jego synowie znają ją doskonale...
Wielka eksplozja w rosyjskiej bazie przy granicy z Ukrainą. – Rosjanie szykowali kolejny konwój "humanitarny"- nastąpił samozapłon wody mineralnej ,środków opatrunkowych i konserw
Jeśli wystarczy jeden Polak w Fordzie, aby zatrzymać konwój amerykańskich pojazdów opancerzonych... – ...to już nic nie jest w stanie odstraszyć Rosji przed inwazją
Polak potrafi, chciał fordemstaranować czołg... –
Co się tak gapisz? – Mam ci wysłać konwój humanitarny na chatę?

Konwój

Konwój –
Putinie łaskawy – Byle nie do Warszawy
Praga 1968 – Radziecki konwój humanitarny
Rutynowy i zwyczajny konwój polskiej artylerii koło Węgorzewa –
Wkrótce w Polsce – Dostawa paliwa na stacje benzynową
No i wszyscy jadą przepisowo –