Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Z nami od: 22 grudnia 2015 o 14:03
Ostatnio: 1 grudnia 2023 o 18:53
Płeć: mężczyzna
Exp: 9753
Jest obserwowany przez: 78 osób
  • Demotywatorów na głównej: 7160 z 7834 (674 w archiwum)
  • Punktów za demoty: 2588688
  • Komentarzy: 6
  • Punktów za komentarze: 34
  • Obserwuje: 0 osób
 
Trzeba być prawdziwym Januszem, żeby ukraść styropianowe praliny z dekoracji –
 –
Motorniczy z Łodzi został nagrodzonyza to, że na ponad godzinę zatrzymał tramwaj, aby ocalić kota  – Kolejna pozytywna rzecz, która spotkała Łódzkiego motorniczego o wielkim sercu. Kilka dni temu mężczyzna, mimo protestów pasażerów, na ponad godzinę wstrzymał ruch, aby wyciągnąć spod tramwaju przestraszonego kota.Motorniczy Michał Luter został nagrodzony przez Fundację Niechciane i Zapomniane – SOS dla Zwierząt. Dostał nagrodę w wysokości 500 złotych. Te pieniądze pochodziły z premii świątecznych, których zrzekli się pracownicy fundacji, by uhonorować mężczyznę.Niby motorniczy zrobił coś normalnego, zatrzymując tramwaj żeby ocalić kota. Jednak w dzisiejszym świecie niestety jest to czymś dziwnym – podkreślała Natalia Łukaszewicz z fundacji. Myślę, że motorniczy słuchając swojego serca i sumienia, wybrał drogę, która nie zaszkodzi żadnej istocie i to jest dla mnie bardzo ważne. Jako fundacja chcemy pokazywać, że potrafimy doceniać dobre zachowania wobec zwierząt. Mam nadzieję, że kiedyś dożyję takich czasów, w których czymś dziwnym będzie to, że nie udzielono pomocy zwierzęciu a nie, że jej udzielono – dodała
Tak ziewają jeżyki –
Przysięgam ci miłość, wierność i uczciwą małżeńską, dopóki Crash test nas nie rozpie*doli –
Pozostaje tylko jedno kluczowe pytanie. Co jeśli potencjalny sprawca nie będzie znał angielskiego? –  DO NOT RAPE
Piłkarz Antoine Griezmann w godzinę po opublikowaniu tego zdjęcia na Twitterze usunął je i wystosował oficjalne przeprosiny po tym jak został zwyzywany od rasistów – Jak można być ku*wa tak wrażliwym, że głupi kostium na imprezę od razu kojarzy ci się z rasizmem?

Dieta cud naprawdę istnieje:

 –  Chcecie schudnąć? Jedzcie żelki! Ale nie takie zwykłe. Słuchajcie, opowiem wam historię.Byłem sobie ostatnio w Tesco i zdałem sobie sprawę z tego, że chyba z dziesięć lat nie jadłem żelków. Stoi facet, lat trzydzieści pięć, łysina się zaznacza zakolami większymi niż ma Amazonka w górnym biegu, i ogląda żelki jak mały knyp. No i upatrzyłem sobie - Haribo sugar free. No spoko, bez cukru to może mi dziąseł nie wypali bo słodyczy to nie jadłem w hooy długo. Kupiłem sobie taką paczkę 2kg i szczęśliwy podbijam do kasy. Za mną jakiś starszy pan. Stuka mnie w ramię i mówi:-Tylko pan ich nie jedz za dużo, bo jak wnuczce kupiłem to dwa dni z kibla nie wychodziła.Nie dałem o to najmniejszego jebania(od kiedy mój bratanek zjadł całego szluga i wysrał kiepa nic mnie już nie zdziwi, ale to temat na osobną historię), zapłaciłem za wszytko i wychodzę. Ale po jakimś czasie dałem jebanie. I pomyślałem sobie "a hooy, spróbuję."Wbijam do domu(oczywiście nie mówię dzień dobry bo mieszkam sam, żadna nie odważy się spojrzeć na moje piękne, kuliste ciało), jem sobie obiadek, i coraz bardziej myślę o żelkach. Szybko wpieprzyłem mielone(sprzed 4 dni, ale tbw) i otwieram paczkę. Te misie, matko, jakie piękne! Żebyście wy to widzieli. To nie jakieś tam zwykłe żelki pizdryki ze sklepu, tylko dosłownie każdy miś patrzy na ciebie i się uśmiecha. Pragnie, żebyś go wchłonął. No i zacząłem je wchłaniać. W międzyczasie zadzwonił dzwonek do drzwi - jak się okazało, brat wpadł z ww. bratankiem. No i tak siedzimy sobie, my z bratem po kawce, młody prawilnie spija soczek z wysokiej szklanki jak browara. Ojebaliśmy może ze trzy czwarte tej paczki(tak z półtora kilo), kiedy usłyszałem bulgotanie. Ale to nie takie bulgotanie jak bączek w wannie, tylko takie jak to wyśpiewują mnisi z Tybetu czy innego zapizdowa. Młody czerwony, spuścił łeb, zdążyłby nawet szklankę po tym soku umyć zanim to bulgotanie ustało.-Tata, kupa.-No słyszęNo i jak brat wstawał, to tylko spojrzał na mnie oczami jak 5 złotych i jak nie pierdolnął bączura, to myślałem że mu spodnie rozerwie. Brzmiał dosłownie jak stary Wartburg, i to przez dobre 10 sekund.-Coś ty nam kurwa dał?-No zwykłe że... - i nagle jakbym dostał pięścią w brzuch. Tak mnie skręciło, że się zjebałem z krzesła. No i zjebałem.Co potem się działo to była fekaliopokalipsa. Młody oczywiście nie doszedł do kibla, zasrał próg w kuchni i kawałek przedpokoju. Brat w ostatniej chwili podłożył sobie garnek, fajny taki nowy, pięciolitrowy, i w trzy sekundy się z niego wylało. Kurwa nie dość, że garnek zasrany, to jeszcze brat się patrzy na mnie jakbym nie wiem co mu zrobił. A ja sram na podłogę i krzyczę z bólu, bo mnie skręca jakby mnie zombie gryzły. Brat wtóruje, młody wyje sopranem. No istny performance, oprócz wrażeń wizualnych mamy jeszcze śpiew i breakdance w konwulsjach.Po pięciu minutach pierwsza fala ustąpiła. Co za debil wymyślił żelki-misie, które w jelitach zmieniają się w niedźwiedzie polarne? Brat patrzy na mnie, ja na brata, młody patrzy tępym wzrokiem przed siebie. Nawet on czegoś takiego z siebie nie wyrzucił, a oprócz wcześniej wspomnianego szluga ma na swoim koncie więcej podobnych wyczynów. Już zacząłem iść po wiadro, i to był dobry odruch. Druga fala przyszła tak niespodziewanie, że ledwo zdążyłem kucnąć nad wiadrem. Młody popuszcza jakieś mokre bąki, a ja kurczowo trzymam się drzwi od łazienki podczas gdy furia szatana niszczy wiadro. Brat siedzi wyczerpany na krześle i mówi:-O, dobra. Ten będzie suchy.Po jego twarzy wywnioskowałem, że nie bardzo. Zaraz zaczął się zwijać i spadł z tego krzesła, prosto we wcześniej pozostawione przez niego gówno. Ta fala trwała jakieś dwadzieścia minut, i czułem że jak przyjdzie jeszcze jedna to wysram materię pozakosmiczną, bo gówna to tam już nie będzie. W międzyczasie słyszę stukanie w rury. Jakby ta stara raszpla z piętra niżej wiedziała przez co przechodziliśmy, to już by co najwyżej w wieko trumny mogła pukać.Do czwartej fali byliśmy już przygotowani niemal strategicznie - młody zajął kibel bo najwygodniej, a my z bratem siedzimy oparci dłońmi o brzeg wanny. I czekamy. Nagle jak lecącego Apache wroga słyszę takie łopotanie. I zaczyna się desant, który trwa kolejne czterdzieści minut. To już był rekord. Nie wiedziałem, że mam w sobie tyle czegokolwiek - myślałem w pewnej chwili, że jelitom już się popierdoliło do reszty i zaczęły się wywijać na lewą stronę. Nagle walenie do drzwi.-Spierdalać!-Panie Gównalski, otwierać! Policja!-Sram!-Gówno mnie to obchodzi! Otwierać!-Pięć minut!Jelita pozwoliły mi wstać po dwunastu. Otworzyłem drzwi, i nie zdążyłem nawet przyjrzeć się policjantowi, bo pierdolnął na glebę jak kawka XD raszpla szepnęła tylko "o boże" i zaczęła zbiegać po schodach. Dała radę zejść po dwóch zanim zgasły jej światła. Zamknąłem drzwi(przy okazji wychlapując trochę niedźwiedziego łupu na klatkę schodową), i zdążyłem dojść do drzwi od łazienki, kiedy się znowu zaczęło. Czułem, jak gorąca magma opuszcza mój wulkan i tworzy nowe połacie lądu na podłodze mojego przedpokoju. Było tam wszystko - rzeki, małe pagórki i dolinki, nawet coś na kształt naszej komendy policji. Zrezygnowany brat z tępym wzrokiem osunął się dupą do wanny i tak już siedział w środku, stopniowo robiąc coraz głębszą błotną kąpiel. Mówię wam, wyglądało gorzej niż te kible w "Trainspotting."Koniec końców, spędziliśmy jakieś sześć godzin walcząc z tymi niedźwiedziami. Młody miał mniej w sobie więc po czterech godzinach tylko siedział w rogu kibla i cichutko płakał. Mieszkanie było wynajęte, więc trochę przyps, bo posprzątać trzeba. Po czterech dniach było w miarę ok(poza smrodem), a worki wyjebałem do lokalnej oczyszczalni ścieków bo po godzinie spuszczania w kiblu zapchałem i zrobił się mały wylew. Myślałem, żeby zacząć to gówno ściągać z podłogi jak wodę z akwarium (wiecie, gumowa rurka, zasysanie i lecimy), ale w ostatniej chwili brat mi wyrwał węża z ręki i pierdolnął nim w głowę. Jak znosiłem worki po klatce schodowej to wylewałem trochę pod wycieraczkę tej starej psiochy, niech ma to zdarzenie w pamięci do końca swojego życia XDEpilog: zgubiłem tego dnia 12 kilo. DWANAŚCIE. Niech mi żadna Ewa Koniakowska czy inna Mela B nie pierdoli, że jej dieta jest skuteczniejsza. Po tym, jak tydzień nie było mnie w pracy wyjebali mnie z firmy ochroniarskiej. Zatrudniłem się w restauracji. I jak przychodzą jakieś gnojki które są za głośno to daję im miseczkę żelków "dla szanownych klientów." Przecież się gówniarze (hehe) nie przyznają rodzicom, że wpieprzały słodycze. A ja mam ubaw, widząc ich skręcone małe ryje XD brat dalej się do mnie nie odzywa, ale myślę że mu niedługo przejdzie.
 –
Wesołych Świąt kobitki! –
 –
 –
Nic tak nie uatrakcyjnia faceta,jak odpowiedni wiek –  przed 40po 40

Pamiętacie Jane Seymour, która grała słynną Doktor Quinn?

 –  Ma teraz 67 lat i wygląda tak:
Na 18 tygodni aresztu został skazany chłopak za pisanie złośliwych komentarzy w internecie – 23 latek z Hull w Wlk. Brytanii został właśnie skazany za "trolling" na mediach społecznościowych. Policja wyjaśnia, że "trolling" to zamieszczanie denerwujących lub niestosownych komentarzy w internecie. Przedstawiciel policji w Humberside, Nicola Adamson stwierdziła:"Traktujemy trolling jako poważne wykroczenie.(...) oskarżony wysyłał obcym osobom złośliwe wiadomości, powodując ich zaniepokojenie i gniew."Nie było żadnych pogróżek ani wzywania do nienawiści, natomiast "spowodowano zaniepokojenie i gniew."
Jeśli ziemia jest okrągła,to wyjaśnijcie mi to! –
13 grudnia 1981. Dzień, w którym nie było "Teleranka" –  Czarny dzień w historii Polski. Wprowadzono stan wojenny, - wojna armi z narodami W takiej ciszy słyszała, jak na godzin stopniepnie się w niej ten roślinny puch, twardnieje w orzech;to było dziecko małe, które wkołysaliciepłych swych ciał pomrukiem jak szelestem morzaw jej pełnię i dojrzałość, która równa ziemiogarnęła i rosła rączkami drobnemi,zarysem ust różowych, roślinką maleńką,którą czuła pod lekko wyciągniętą ręką.
Owczarek kielecki –
Chętnie do nich pójdę! –
Ja mam waginę i jestem silniejsza od większości cipeuszy, których w życiu spotkałam –