Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 162 takie demotywatory

Nie, to nie jest mamut! To jest mastodont. Słyszałeś tą nazwę wiele razy, ale czy kiedykolwiek zdarzyło ci się pomyśleć, co ona oznacza? – Zapewne nie, jak 99,99% normalnym ludziom, ale to nie jest wymówka, by nie czytać dalej. Jest ona zlepkiem dwóch greckich słów: "mastós" (μαστός) oraz "odóntos" (οδόντος). Te drugie może wydawać się niektórym znajome, bo, w rzeczy samej, jest. Oznacza ono "ząb", od pochodnego słowa z łaciny "dente" pochodzi nazwa najbardziej ulubionego przez dzieci lekarzy - dentysta. Zatem 50% roboty z głowy.Przejdźmy zatem do słowa "mastós". Tutaj zaczyna się krótka historia. Na przełomie wieków XVIII oraz XIX żył sobie pewien francuski zoolog Georges Cuvier. Poprzez analizę szczątków udowodnił on m. in. że słonie afrykańskie i indyjskie nie są tym samym, jednym gatunkiem oraz że mamut nie należy do żadnego z tych gatunków i jest on zwierzęciem wymarłym. Ponadto badał też szczątki nieznanego dotąd nauce gatunku określanego mianem "zwierzęcia z Ohio". Oglądając trzonowce owego zwierza zauważył, że koronki tychże zębów przypominają sutki cudnej niewiasty, która dopiero co wyszła z lodowatej kąpieli. Niewiele myśląc postanowił nazwać owo zwierzę "mastodont" (od słów "mastós" - "pierś" oraz "odóntos" - "ząb") i oznacza ona nic innego jak "piersiasty ząb".
Źródło: bojownik Vindegrale z http://joemonster.org/
Efekt milionów lat ewolucji...Dzięki! –
W Sowieckiej Rosji wróżka zębuszka nie czeka, aż ci ząb wypadnie –
Ząb to jedyna część ciała człowieka, która nie jest w stanie się wyleczyć –
To były czasy! –  My, urodzeni w przeszłości, z nostalgią wspominamy tamten czas. Nikt nie narzekał.Było nas jedenaścioro, mieszkaliśmy w jeziorze... na śniadanie matka kroiła wiatr, ojca nie znałem, bo umarł na raka wątroby, kiedy zginął w tragicznym wypadku samochodowym, po samospaleniu się na imieninach u wujka Eugeniusza. Wujka Eugeniusza zabrało NKWD w 59. Nikt nie narzekał.Wszyscy należeliśmy do hord i łupiliśmy okolicę. Konin, Szczecin i Oslo stały w płomieniach. Bawiliśmy się też na budowach. Czasem kogoś przywaliła zbrojona płyta, a czasem nie. Gdy w stopę wbił się gwóźdź, matka odcinała stopę i mówiła z uśmiechem, "masz, kurna, drugą, nie"? Nie drżała ze strachu, że się pozabijamy. Wiedziała, że wszyscy zginiemy. Nikt nie narzekał.Z chorobami sezonowymi walczyła babcia. Do walki z gruźlicą, szkorbutem, nowotworem i polio służył mocz i mech. Lekarz u nas nie bywał. Chyba że u babci – po mocz i mech. Do lasu szliśmy, gdy mieliśmy na to ochotę. Jedliśmy jagody, na które wcześniej nasikały lisy i sarny. Jedliśmy muchomory sromotnikowe, na które defekowały chore na wściekliznę żubry i kuny. Nie mieliśmy hamburgerów – jedliśmy wilki. Nie mieliśmy czipsów – jedliśmy mrówki. Nie było wtedy coca-coli, była ślina niedźwiedzi. Była miesiączka żab. Nikt nie narzekał.Gdy sąsiad złapał nas na kradzieży jabłek, sam wymierzał karę. Dół z wapnem, nóż, myśliwska flinta – różnie. Sąsiad nie obrażał się o skradzione jabłka, a ojciec o zastąpienie go w obowiązkach wychowawczych. Ojciec z sąsiadem wypijali wieczorem piwo — jak zwykle. Potem ojciec wracał do domu, a po drodze brał sobie nowe dziecko. Dzieci wtedy leżały wszędzie. Na trawnikach, w rowach melioracyjnych, obok przystanków, pod drzewami. Tak jak dzisiaj leżą papierki po batonach. Nie było wtedy batonów, dzieci leżały za to wszędzie. Nikt nie narzekał.Latem wchodziliśmy na dachy wieżowców, nie pilnowali nas dorośli. Skakaliśmy. Nikt jednak nie rozbił się o chodnik. Każdy potrafił latać i nikt nie potrzebował specjalnych lekcji, aby się tej sztuki nauczyć. Nikt też nie narzekał.Zimą któryś ojciec urządzał nam kulig starym fiatem, zawsze przyspieszał na zakrętach. Czasami sanki zahaczyły o drzewo lub płot. Wtedy spadaliśmy. Czasem akurat wtedy nadjeżdżał jelcz lub star. Wtedy zdychaliśmy. Nikt nie narzekał.Siniaki i zadrapania były normalnym zjawiskiem. Podobnie jak wybite zęby, rozprute brzuchy, nagły brak oka czy amatorskie amputacje. Szkolny pedagog nie wysyłał nas z tego powodu do psychologa rodzinnego. Nikt nas nie poinformował jak wybrać numer na policję (wtedy MO), żeby zakablować rodziców. Pasek był wtedy pomocą dydaktyczną, a od pomocy, to jeszcze nikt nie umarł. Ciocia Janinka powtarzała, "lepiej lanie niż śniadanie". Nikt nie narzekał.Gotowaliśmy sobie zupy z mazutu, azbestu i Ludwika. Jedliśmy też koks, paznokcie obcych osób, truchła zwierząt, papier ścierny, nawozy sztuczne, oset, mszyce, płody krów, odchody ryb, kogel-mogel. Jak kogoś użarła pszczoła, to pił 2 szklanki mleka i przykładał sobie zimną patelnię. Jak ktoś się zadławił, to pił 3 szklanki mleka i przykładał sobie rozgrzaną patelnię. Nikt nie narzekał.Nikt nie latał co miesiąc do dentysty. Próchnica jest smaczna. Kiedy ktoś spuchł od bolącego zęba, graliśmy jego głową w piłkę. Mieliśmy jedną plombę na jedenaścioro. Każdy ją nosił po 2-3 dni w miesiącu. Nikt nie narzekał.Byliśmy młodzi i twardzi. Odmawialiśmy jazdy autem. Po prostu za nim biegliśmy. Nasz pies, MURZYN, był przywiązany linką stalową do haka i biegł obok nas. I nikomu to nie przeszkadzało. Nikt nie narzekał.Wychowywali nas gajowi, stare wiedźmy, zbiegli więźniowie, koledzy z poprawczaka, woźne i księża. Nasze matki rodziły nasze rodzeństwo normalnie – w pracy, szuwarach albo na balkonie. Prawie wszyscy przeżyliśmy, niektórzy tylko nie trafili do więzienia. Nikt nie skończył studiów, ale każdy zaznał zawodu. Niektórzy pozakładali rodziny i wychowują swoje dzieci według zaleceń psychologów. To przykre. Obecnie jest więcej batonów niż dzieci.My, dzieci z naszego jeziora, kochamy rodziców za to, że wtedy jeszcze nie wiedzieli jak nas należy „dobrze" wychować. To dzięki nim spędziliśmy dzieciństwo bez słodyczy, szacunku, ciepłego obiadu, sensu, a niektórzy – kończyn.Nikt nie narzekał.
Czuję, że to będzie bolało –
Postrzeganie siebie – Często ma niewiele wspólnego z tym,jacy naprawdę jesteśmy
Oda do zęba mądrości –
Ząb czasu:Johnson, Van Damme & Swayze –
Źródło: Oldschool - Vintage Action Movies & Heroes
Kiedy rodzice od małego uczą cię podejmowania męskich decyzji –
Usuwanie zęba mądrości – Nic dziwnego, że to takie bolesne
Takie tam podczas wyrywania zęba mojemu kotkowi –  Takie tam podczas wyrywania  zęba mojemu kotkowi –
D*pa mądrości –
Źródło: Rosyjskie demotywatory
Siedzi facet na fotelu dentystycznym, zabieg trwa już dosyć długo i zachciało mu się palić. Prosi więc dentystę:- Może pan zrobić przerwę na papierosa?- Nie ma sprawy! – I wyrwał mu jedynkę
Tak pracuje prawdziwy hardcore –
Dentysta – Największy rasista na świecie
Księżniczka całuje żabęona zmienia się w księcia – W życiu trzeba pocałować wiele żab by trafić na tę halucynogenną
Czasami trzeba pocałować wiele żab – Nim trafi się na prawdziwego księcia
Chyba zapiszę się w kolejce do dentysty – W przyszłym roku ten ząb na pewno będzie bolał
Ten dentysta jest najodważniejszym człowiekiem na Ziemi!!! –  Ten dentysta jest najodważniejszym człowiekiem na Ziemi!!! –