Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 23 takie demotywatory

 –  Marcin Tyc@MarcinTycDziennikarka: Czemu nie ma dziś w SejmieKamińskiego i Wąsika?Jarosław Kaczyński: Nie ma ich ponieważ mogąbyć w bardzo złym stanie zdrowia w związku zpobytem w więzieniu. Stosowano wobec jednegoz nich tortury i to personalna decyzja Tuska i zato odpowie.Dziennikarka: Wczoraj u Prezydenta niewyglądali jak ofiary tortur.Jarosław Kaczyński: Mój wuj, który byłtorturowany przez GESTAPO żył potem przeszło90 lat.Dziennikarka: Myśli pan, że można toporównywać? Jarosław Kaczyński: Możnaporównywać, bo niemieckie związki pana Tuskana to wskazują.
 –  Marcin Tyc@MarcinTycDziennikarka: Czemu nie ma dziś w SejmieKamińskiego i Wąsika?Jarosław Kaczyński: Nie ma ich ponieważ mogąbyć w bardzo złym stanie zdrowia w związku zpobytem w więzieniu. Stosowano wobec jednegoz nich tortury i to personalna decyzja Tuska i zato odpowie.Dziennikarka: Wczoraj u Prezydenta niewyglądali jak ofiary tortur.Jarosław Kaczyński: Mój wuj, który byłtorturowany przez GESTAPO żył potem przeszło90 lat.Dziennikarka: Myśli pan, że można toporównywać? Jarosław Kaczyński: Możnaporównywać, bo niemieckie związki pana Tuskana to wskazują.
Dziś w nocy, kilka dni przed swoimi 102 urodzinami, zmarła dr Wanda Półtawska, była więźniarka obozu KL Ravensbrück, dama Orderu Orła Białego, wieloletnia przyjaciółka Jana Pawła II – Po wybuchu wojny zaangażowana w działalność konspiracyjną jako łączniczka. Aresztowana przez Gestapo, torturowana na zamku w Lublinie, a następnie przewieziona do KL Ravensbrück. W obozie dr Wanda Półtawska była poddawana bestialskim eksperymentom medycznym prowadzonym przez niemieckich lekarzy. Swoją gehennę opisała w pamiętniku obozowym zatytułowanym „I boję się snów”. – Pewnego dnia przyszedł jakiś mężczyzna, rozciął wielkimi nożycami kolczaste druty, jakimi był otoczony ten mały obozik, i zawołał: Dziewczęta, jesteście wolne! Na co towarzyszący mu drugi człowiek powiedział: Ty głupi, czego się drzesz? To trupiarnia!. A ja właśnie żyłam i myślałam. I leżąc tam z zimnym trupem Cyganki, postanowiłam, że skończę medycynę. Brzmi to paradoksalnie – w chwili gdy umierałam z głodu, a śmierć była kwestią dni czy może nawet godzin, planowałam życie.
Wczoraj w wieku 97 lat zmarł kapitan Leszek Zabłocki ps. "Jola", weteran II wojny światowej, harcerz we wrześniu 1939 roku, żołnierz NSZ, więzień Pawiaka i trzech obozów koncentracyjnych – Brutalnie bity w czasie śledztwa w siedzibie gestapo przy ul. Szucha. W więzieniu na Pawiaku spędził 4 miesiące w odosobnieniu w pojedynczej celi. Nikogo nie wydałPan Kapitan zawsze powtarzał: „Pamiętajcie, wszyscy walczyliśmy o Polskę!”Pan Leszek był jednym z pierwszych Podopiecznych naszej Fundacji. Było dla nas wielkim zaszczytem móc go wspierać, przyjaźnić się i uczyć od niego miłości do ojczyzny
Dobrze, że nie powiedziała "Uwielbiam gestapo. To jeden z najwspanialszych wynalazków ludzkości" –  Pomyliła Gestapo z gazpacho.
Źródło: rmf24.pl
W czasie II WŚ na Szucha 25 w Warszawie znajdowała się siedziba Gestapo.Obecnie jest to siedziba Przemysława Czarnka, ministra edukacji... –  Cezary „Trotyl" Gmyz©@cezarygmyzAngela Merkel choć nie będziejuż pełniła żadnej funkcjipublicznej będzie miała swojebiuro przy Unter den Linden.Niegdyś urzędowała w nim żonaostatniego szefa partiikomunistycznej NRD MargotHonecker
Największym postrachem Żydów w Berlinie podczas II wojny światowej była Żydówka Stella Kübler. Jej zdjęcie krążyło wśród zbiegów jako ostrzeżenie, a na jej widok Żydzi uciekali. Historycy podają, że wydała w ręce gestapo od 600 do 3000 osób – Stella Kübler nazywana "Blond trutką" podczas jednego weekendu była w stanie przekazać nawet 60 osób w ręce gestapo. Po wojnie została aresztowana przez NKWD i skazana przez Radziecki Trybunał Wojskowy na 10 lat obozu, które odbyła w obozach i więzieniach na terenie NRD. Po zwolnieniu osiadła w Berlinie Zachodnim, gdzie była ponownie sądzona, ale ze względu na odbycie kary w rosyjskim obozie nie odbywała zasądzonej kary. W 1994 roku popełniła samobójstwo
 –

Oto Peter Freuchen - najbardziej męski z mężczyzn, jakiego nosiła Ziemia

Oto Peter Freuchen - najbardziej męski z mężczyzn, jakiego nosiła Ziemia – W dzisiejszych czasach metroseksualnych leszczy w rurkach i z głupimi kucykami na czubku głowy warto przypomnieć o niejakim Peterze Freuchenie.Pan Freuchen, urodzony w Danii w 1886 roku, we wczesnym etapie życia studiował przez pewien czas medycynę. Jednak bycie lekarzem nie zaspokajało jego wiecznej potrzeby przygody, więc studia dość szybko rzucił i został żeglarzem. Jednak morze również nie dawało mu wystarczającego kopa, więc postanowił zostać odkrywcą. I to nie byle jakim, a arktycznym. W wieku 20 lat wyruszył na pierwszą ze swoich licznych wypraw. Po przebyciu ok. 2000 km psim zaprzęgiem uznał, że życie w warunkach, które większość ludzi uznałaby za niemożliwe jest właśnie tym, co mu odpowiada, więc z wyprawy już nie wrócił. Zamieszkał z Inuitami w Thule na Grenlandii. Mieszkał z nimi przez ponad 20 kolejnych lat. W tym czasie ożenił się z lokalną kobietą, Navaraną Mequpaluk, z którą miał dwójkę dzieci, założył w Thule bazę handlową, został gubernatorem tej kolonii z ramienia rządu Danii oraz poprowadził siedem kolejnych wypraw na północ. Aha, i zabił wilka. Gołymi rękami.Jedną z tych ekspedycji Peter podjął tylko i wyłącznie dlatego, że jego bliski przyjaciel teoretyzował, że Grenlandia jest oddzielona od Arktyki kanałem. Żeby udowodnić mu, że gada głupoty, Peter wyruszył 1000 km na północ, aż do skraju Arktyki, w niesprzyjających warunkach pogodowych, ubrany w skórę własnoręcznie zabitego niedźwiedzia polarnego. Bo to przecież logiczne rozwiązanie przyjacielskiej sprzeczki, prawda? Każdy by tak zrobił. Wyprawę niemal przypłacił życiem.Podczas kolejnej ze swoich ekspedycji, w 1926, Petera złapała kolosalna zamieć. Schował się przed nią w swoich saniach, jednak ze względu na znaczący opad śniegu został uwięziony. Normalny człowiek zapewne by się poddał, ale nie Peter. Ze swojej zamarzniętej kupy (SIC!) wykonał szpikulec, którym się odkopał. Przebijając kilka metrów śniegu i lodu. Jak można się spodziewać, jego stopy były mocno odmrożone po takiej wyprawie i zaczęła wdawać się gangrena. Peter doczołgał się więc w ciągu kilku godzin (przypominam, na północy Grenlandii) do najbliższej stacji, gdzie jego wiedza medyczna, uzyskana we wczesnych latach życia, okazała się w końcu użyteczna. Za pomocą przecinaka i młotka (SIC!) odciął sobie wszystkie palce u stóp. Oczywiście nie używał do tego żadnego środka przeciwbólowego.W późnych latach 20. wrócił do Danii, gdzie rozpoczął karierę dziennikarską. Został redaktorem naczelnym jednaj z gazet. Oraz był posiadaczem studia filmowego. W tym czasie napisał też ok. 30 książek i kilka prac naukowych z dziedziny antropologii, geografii i zoologii. Wiele z jego książek stało się bestsellerami i zdobyło liczne nagrody literackie. W tym czasie prowadził również ekspedycje do Południowej Afryki i na Syberię.I wygrał Oscara. Tak, jeden z filmów na podstawie jego książek, w którym zresztą grał, wygrał Oscara.Osobiście obstawiam, że facet znalazł gdzieś pod lodem pradawną maszynę do zakrzywiania czasu, bo inaczej nie wyobrażam sobie, jakim cudem to wszystko robił.No ale potem nadeszła wojna. Czegóż innego można się spodziewać po Peterze Freuchenie niż tego, że z bronią w ręku będzie walczył w ruchu oporu przeciwko Niemcom? Był jedną z najbardziej znaczących postaci duńskiego ruchu oporu. Operacje przez niego prowadzone tak rozeźliły Niemców, że gdy w końcu go aresztowali, skazali go na śmierć. Jak myślicie, udało im się wyrok wykonać?Po samodzielnej ucieczce z więzienia Gestapo udał się do Szwecji, gdzie kontynuował walkę z Niemcami aż do końca wojny.Po wojnie, już jako starszy pan, udał się do Ameryki, gdzie ponownie się ożenił z jedną ze współwłaścicielek Cosmopolitana (facet się nie rozdrabniał).Dodatkowo, już w Ameryce, wziął udział w teleturnieju „64 thousand dollar question” (takich wczesnych Milionerach). I oczywiście go wygrał, stając się piątą w historii osobą, która odpowiedziała na wszystkie pytania.Napisał jeszcze jeden bestseller, i trzy dni po jego wydaniu, w wieku 71 lat, zmarł.Do tego miał ponad 2 metry wzrostu i miał epicką brodę.A wy co? Dalej wpierdalacie jarmuż i marynowany topinambur?

Krzysztof Skiba zamieścił taki wpis odnośnie ostatniej afery:

 –  ZGNIŁE BANANYMedia rządowe nadal grzeją temat szczepień kilkunastu aktorów, jak wodę w czajniku na poranną herbatkę. Z faktu, że grupka znanych osób zaszczepiła się, bo dostała od szpitala takie zaproszenie, robi się quasi szpiegowski cyrk. Coś na pograniczu współpracy z gestapo i naplucia na pomnik poległych powstańców. Jeden z portali ujawnia maile Fundacji Krystyny Jandy do aktorów, w których mowa jest o MOŻLIWOŚCI zaszczepienia. Nie ma w tym absolutnie nic sensacyjnego, ani nielegalnego, ale całość przekazu brzmi jakby odkryto, że Janda trzyma w swoim teatrze szczepionki, które zabrano emerytom z Podlasia. Odnoszę wrażenie, że Polska to jedyny kraj, w którym władza propaguje szczepienia poprzez wylewanie pomyj na osoby zaszczepione. Już wiemy na czym polega ten głośny "narodowy program szczepień". Polega na skutecznym odstraszaniu osób chętnych na szczepienia. Żaden znany artysta już się w tym roku nie zgłosi do akcji w obawie przed medialnym linczem. Pan premier ogłasza, że trzeba przeprowadzić śledztwo w sprawie szczepień bez kolejki. Słusznie. Może warto też przeprowadzić  śledztwo, w sprawie okazyjnego zakupu niezwykle wartościowych gruntów przez  premiera, które to grunty kupiono dzięki protekcji zaprzyjaźnionego z rodziną Morawieckich biskupa, oskarżanego o pedofilie? Różnica jest taka, że atrakcyjne grunty były tylko dla Mateusza, a szczepionki są dla wszystkich chętnych. Władza właśnie połyka prywatny bank Czarneckiego. Dziś zabierają komuś bank, jutro zabiorą twój dom, a pojutrze zabiorą twoje piwo z lodowki i poduszkę z kanapy.  Władza potrzebuje pieniędzy, aby móc przetrzymać kryzys i najlepiej przecież zabrać komuś, a nie sobie. Żeby to przykryć trzeba było Jandę wpuścić w maliny, a potem sprać medialnie na kwaśne jabłko. Oto zgniłe owoce władzy. Władza PiS jest jak podniłe banany na srebrnej tacy. Niby podniłe, ale dla wielu ciągle jeszcze całkiem atrakcyjne.
Dzisiaj swoje 101. urodziny świętuje Józef Walaszczyk, najstarszy polski Sprawiedliwy. Bohater, który podczas wojny uratował ponad pięćdziesięciu Żydów. – "W czasie wojny poznaje dziewczynę - Irenę Front - która okazuje się Żydówką. Prawdę wyjawia mu w sytuacji krytycznej – gdy gestapo robi nalot na pensjonat, w którym nocują. Pan Józef ukrywa ją, a sam udaje chorego.Życie Irenie Front uratuje jeszcze kilka razy. Stara się o wyrobienie jej papierów, co udaje się dopiero po wyrażeniu zgody na żądanie urzędnika, aby Pani Irena w dokumentach widniała jako jego żona.Pewnego dnia Niemcy aresztują ją wraz z dwudziestoma innymi Żydami.Józef Walaszczyk dostaje ultimatum: jeśli dostarczy kilogram złota w wyrobach jubilerskich w ciągu pięciu godzin – Irena zostanie wypuszczona.Udaje się.Pan Józef opowiada jeszcze wiele historii o tym jak szczęśliwie udawało mu się ratować nie tylko Irenę, ale też innych Żydów.Irena oraz jej znajome przeżyły w mieszkaniu Józefa Powstanie Warszawskie. Samego Józefa, wysłanego wówczas przez AK poza Warszawę, nie było w mieście.Wyciągnął je już po Powstaniu z obozu przejściowego w Pruszkowie.Irena po wojnie pozostała w Polsce".
Joseph Beyrle - spadochroniarz ze 101 Dywizji Powietrznodesantowej – Dwukrotnie zrzucony do Francji przed inwazją w celu koordynacji przygotowań i wsparcia ruchu oporu. Następnie zrzucony w D-Day, zniszczył stanowisko karabinu maszynowego, ale trafił do niewoli. Uciekł z niej, ale został ponownie złapany. Pobity prawie na śmierć, pozbawiony munduru i nieśmiertelnika trafił do niewoli. W jego mundurze niemiecki szpieg próbował przekraść się przez linię frontu, ale został zastrzelony. W związku z tym Departament Wojny uznał go za zabitego i poinformował o tym rodzinę. Jego matka nie przyjęła tego do wiadomości. Beyrle próbował uciec z obozu internowania, ale został postrzelony. Przeżył mimo ran i głodu. Przenoszono go z obozu do obozu. Uciekł powtórnie. Gestapo chciało rozstrzelać go uznając za szpiega. Uciekł więc znowu - udało mu się trafić do oddziałów sowieckich - które wyposażono w Shermany. Znał się na silnikach, więc pomagał jako mechanik oraz zwiadowca. Został ranny w trakcie nalotu niemieckiego na rosyjską kolumnę. W sowieckim szpitalu odwiedził go marszałek Żukow, który pod wrażeniem jego historii umożliwił mu bezpieczny transport do ambasady amerykańskiej w Moskwie. Ambasada aresztowała go do czasu potwierdzenia tożsamości przy pomocy kartoteki dentystycznej. Beyrle służył w trakcie wojny dłużej Rosjanom niż Amerykanom i został przez oba kraje odznaczony. Po powrocie poślubił swoją dziewczynę, a ceremonię sprawował ten sam ksiądz, który odprawiał jego pogrzeb dwa lata wcześniej
 –  Ruch Wkurwionych27 października o 21:41 GRobert Winnicki czci hiszpańskiego faszystę, odpowiedzialnego za czystkietniczne, obozy koncentracyjne, gwałty na dzieciach i zbrodniczą kooperacjęz kościołem katolickim i Gestapo.Hiszpanie go przeklęli ale poseł Konfederacja wie lepiej. Pewnie nawetnigdy nie był w Hiszpanii.Robert Winnicki @RobertWinnicki • 2 dniGen. Francisco Franco obronił Hiszpanięprzed totalitaryzmami, w tym najbardziejzbrodniczym, komunizmem. Broniłtożsamości i wiary narodu. Uchronił przedwciągnięciem w II w.św. Zapewnił dekadyrozwoju gospodarczego i pokojuwewnętrznego. Ta ekshumacja tobarbarzyństwo.
Polski kamikaze – 22 maja 1943 roku śmiertelnie chory żołnierz Armii Krajowej Jan Krysi pseudonim „Alan", w trakcie samobójczej akcji zastrzelił w warszawskiej restauracji „Adria" trzech oficerów gestapo
Źródło: ciekawostki historyczne
Myślicie, że to aktor komediowy, a to Wiesław Gołas - żołnierz Szarych Szeregów ps. Wilk. Więziony przez Gestapo, bity, nikogo nie wydał –
Podczas powstania pomagała w szpitalu polowym kompanii "Koszta", który mieścił się w kamienicy przy ul. Moniuszki 11. „Róża była zawsze bardzo uparta - koniecznie chciała pomagać w szpitalu. I pomagała. Np. podawała rannym wodę, odganiała muchy” – „Przywoływała uśmiech na twarzach”, wspominała jej starsza siostra Zofia. Obie siostry przeżyły powstanie. Zamieszkały później na Śląsku, gdzie Róża uczyła się w Gimnazjum Sióstr Urszulanek, a później studiowała na Politechnice Śląskiej w Gliwicach. W 1958 r. wyjechała do Francji, gdzie wyszła za mąż i miała dwoje dzieci. Zmarła we Francji w 1989 r.  Szkoda, że zapomina się o ludziach, którzy zmieniali ten kraj, a mówi się o pustych lalach.
Dopóki nie przyjdziesz na żydowski cmentarz w stroju agenta gestapo –
Poeta Jan Brzechwa, autor „Pana Kleksa” i „Kaczki dziwaczki” opowiedział pisarzowi Marianowi Brandysowi, że pewnego dnia, kiedy kupował w cukierni torcik, podeszło do niego dwóch szmalcowników. Zabrali go do siedziby gestapo w alei Szucha w Warszawie – Brzechwa bez oporu przyznał się do żydowskiego pochodzenia, choć nie musiał: nie był obrzezany, miał dobre papiery. Oficerowi, który spytał, dlaczego się przyznaje, powiedział, że chce umrzeć, bo jest nieszczęśliwie zakochany. Niemcy uznali go za wariata i wyrzucili za drzwi. Brzechwa przypomniał sobie, że w pokoju przesłuchań zostawił torcik, więc wrócił, by go odebrać. To utwierdziło gestapowców w ich klinicznej diagnozie
"Zgadzam się. Kobietę można sobie kupić. Można kupić jej czas, towarzystwo, to, że wypierze Twoje gacie, pozmywa gary i da ci d*** kiedy będziesz miał na to ochotę – Dodatkowo, stanie się dla Ciebie jak gestapo. Wciśnie Cię pod pantofel i będzie podduszać aż zabraknie Ci tchu by porozmawiać z innymi. W końcu uzależni Cię tak od sobie, że ty uwierzysz w to, że ona Cię kocha. Gówno. Ona kocha Twoje pieniądze. Ale medal ma dwie strony. Facet myśli, ze imponując kobiecie pieniędzmi, drogimi prezentami, samochodem przyciągnie ją do siebie. Tak, przyciągnie. Ale tylko te które chcą dać się sprzedać. Każda inna odwróci się na pięcie i poczeka na pudełko malin. Bukiet polnych kwiatów, czekoladki czy kartkę wetkniętą w drzwi z napisem "jesteś piękna". Czasami czekanie bywa trudne, długie i bolesne. Ale prawdziwej miłości nie da się kupić. Nie za pieniądze"