Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 49 takich demotywatorów

W pierwszym przejeździe z Łodzi do Włocławka wzięła udział Anna Maria Anders, ambasador Polski we Włoszech i córka generała Andersa. –
O niedźwiedziu Wojtku, który wspierał Polaków w bitwie pod Monte Cassino słyszał już chyba każdy. A wiedzieliście, że długo przed nim była jeszcze niedźwiedzica Baśka? – Baśka, nazywana Baśką Murmańską, była niedźwiedzicą polarną. Podobnie jak Wojtek, pomagała polskim żołnierzom między innymi nosząc amunicję. Wędrowała razem z polskim batalionem Murmańczyków. Przeszła cały szlak bojowy na surowej północy Rosji, aż do momentu wycofania się aliantów. Po dotarciu do kraju w 1919 roku wzięła udział w uroczystej defiladzie na Placu Saskim w Warszawie, gdzie stanęła na dwóch łapach przed Naczelnikiem Piłsudskim i mu zasalutowała. Elementów musztry nauczył ją kapral, który pełnił rolę jej opiekuna. Warto tu dodać, że metody, których używał można dziś uznać za co najmniej mało humanitarne...Jej historia była niestety dużo krótsza i smutniejsza niż historia Wojtka. Zginęła jeszcze tej samej zimy - kąpiąc się w Wiśle zerwała się z łańcucha i przepłynęła na drugi brzeg rzeki. Tam dopadli ją chłopi, którzy nie byli tak entuzjastycznie nastawieni do niedźwiedzia polarnego przechadzającego się po okolicy. Baśka została zabita widłami. Gdy żołnierze dotarli na miejsce, z niedźwiedzicy zdzierano już futro.Przez jakiś czas wypchana Baśka Murmańska stanowiła eksponat w Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie, jednak po wojnie ślad po niej zaginął.
1941 vs. 1945, porównanie dwóch zdjęć Jewgienija Stepanowicza Kobitewa, przed i po zakończeniu wojny niemiecko-sowieckiej – W dniu ataku hitlerowców na niedawnego sojusznika, 31-letni nauczyciel świętował akurat ukończenie studiów na kijowskiej ASP. Wkrótce wstąpił na ochotnika do Armii Czerwonej i po kilku tygodniach, ranny w nogę, dostał się do niewoli i trafił do niemieckiego obozu koncentracyjnego. Eksterminacyjne warunki w Dulagu 160 (więźniowie byli stłoczeni pod gołym niebem w gliniance) kosztowały życie prawie 100.000 osób - Kobitew przeżył dzięki resztkom jedzenia, które otrzymywał w zamian za wykonywanie portretów strażników. W 1943 roku udało mu się zbiec, ponownie dołączyć do krasnoarmiejców i przejść cały szlak bojowy, aż do Drezna. Ze względu na "hańbę" trafienia do niewoli, nigdy nie otrzyma medalu "Za zwycięstwo nad Niemcami w Wielkiej Wojnie Ojczyźnianej", ale też nigdy nie spotkają go z tego powodu prześladowania. Do końca życia będzie zmagał się z koszmarami obozowej walki o przetrwanie. Jedyne ukojenie znajdzie w malarstwie, które zdominują ponure wojenne obrazy
 –
0:08
 –  Ostatnio mój stary kumpel się żenił. Spisywałem od niego notatki do matury i piłem z nim do połowy studiów, więc wypadało pójść. Wyciągnąłem z szafy garnitur, odpaliłem dziewczynie kasę na sukienkę, wsadziłem trochę oszczędności do koperty i pajechali!Sam ślub był w porządku - hymn do miłości, Mendelsohn i sypanie kwiatków, tylko ksiądz mocno zaciągał - człowiek ze wsi wyjdzie, ale wieś z człowieka nigdy. Chwilę potem zameldowaliśmy się na wsi (wesele organizował brat jednego z gości, więc było taniej) i tu zaczęła się zabawa. Wóda zryła banię, Zenek padł już o 21, dzieciaki darły mordę, moja zakumplowała się przy winie z kuzynkami panny młodej, a ja gadałem z ludźmi - z jednym, nieudolnym pisarzem, o literaturze, z drugim o polityce, a z trzecim, z pozoru typowym wsiurem,0 sytuacji na Dalekim Wschodzie - o dziwo się znał. Około 23 wjechał na stoły prezent od ojca panny młodej (swoją drogą, miała kapitalne szpilki) -15 litrów bimberku. Nektar bogów był pyszniutki, aczkolwiek nieco za duży dodatek piołunu i podejrzane grzybki na zagrychę miały zgubne skutki. Do oczepin zacząłem widzieć potrójnie, pan młody zgubił buty i chodził boso, brat panny młodej zaczął pospolicie skrzeczeć nad kiblem, a nieudolny pisarz spektakularnie zbełtał się świadkowej w dekolt w tańcu. O północy zaczęła się ostateczna apokalipsa - goście podostawali prawdopodobnie halucynacji1 bełkotali bez sensu, ktoś szalał na parkiecie z Krzyśkiem, krzakiem wyrwanym z ogródka, jakiś dziadyga opowiadał swoje wspomnienia z rzezi (nadal pamiętam, co można zrobić z widłami i ogniskiem),a mi objawiła się jakaś plugawa szkarada i darła się, że więcej nie piję. Potem okazało się, że moja luba po szóstym kieliszku zrobiła „EEEE" i padła twarzą w sałatkę. Koło 3 rano we wszystkich trzymających się jeszcze na nogach wstąpił duch bojowy i z okrzykiem „ZAWSZE I WSZĘDZIE..." pijane towarzystwo ruszyło na krucjatę, którą powstrzymał zamek w drzwiach. O świcie resztki towarzystwa, które w większości zasnęło po kątach, zerwało się do jakiegoś psychodelicznego tańca.Nie pamiętam, jak dotarłem do domu, ale kiedy o 17 rano obudziłem się na kacu gigancie, przez spustoszone etanolem szare komórki przetoczyły się dwa pytania: Jakim cholernym cudem jeszcze żyję? I dlaczego cholerny Staszek Wyspiański przez całą noc stał pod ścianą i notował, patrząc na resztę weselników z pogardą?
 –
0:07
Niemiecki rower bojowy Herrenrad Victoria model 12 z karabinem Mauser pochodzącym z czasów I Wojny Światowej –
Nie wiem czy wiecie, ale ruszył Narodowy Spis Powszechny – Każdy Polak musi się spisać do 30 września. Zapukać może do nas rachmistrz, zadzwonić z kilkoma pytaniami może miła Pani, ale podstawową formą jest wypełnienie formularza przez internet.No i dzisiaj niektórzy próbowali. Próbować zawsze można, choć wiadomo, że w tym kraju wszystko musi przejść chrzest bojowy i się rozkraczyć. Niestety, pojawił się błąd i wiele osób formularza wysłać po prostu nie mogło.To nie jedyne problemy! Jeżeli mieszkacie ze współlokatorem to musicie podać jego PESEL. Jeżeli swoje kontakty ograniczacie do mówienia "Cześć!" na korytarzu - będzie problem.Podobny będzie, jeżeli macie obcobrzmiącą literkę, np. "ü" w nazwisku. No, ale wiadomo, to nie polska literka, także wykluczenie takich osób jest kwestią narodową!A na koniec dobra wiadomość: za uchylenie się od tego patriotycznego obowiązku grozi kara grzywny. Za skłamanie - do dwóch lat pozbawienia wolności.Niech Bóg ma nas w swojej opiece! Chwała Wielkiej Polsce! Każdy Polak musi się spisać do 30 września. Zapukać może do nas rachmistrz, zadzwonić z kilkoma pytaniami może miła Pani, ale podstawową formą jest wypełnienie formularza przez internet.No i dzisiaj niektórzy próbowali. Próbować zawsze można, choć wiadomo, że w tym kraju wszystko musi przejść chrzest bojowy i się rozkraczyć. Niestety, pojawił się błąd i wiele osób formularza wysłać po prostu nie mogło.To nie jedyne problemy! Jeżeli mieszkacie ze współlokatorem to musicie podać jego PESEL. Jeżeli swoje kontakty ograniczacie do mówienia "Cześć!" na korytarzu - będzie problem. Podobny będzie, jeżeli macie obcobrzmiącą literkę, np. "ii" w nazwisku. No, ale wiadomo, to nie polska literka, także wykluczenie takich osób jest kwestią narodową!A na koniec dobra wiadomość: za uchylenie się od tego patriotycznego obowiązku grozi kara grzywny. Za skłamanie - do dwóch lat pozbawienia wolności.Niech Bóg ma nas w swojej opiece! Chwała Wielkiej Polsce!
Jeśli kiedyś zastanawialiście się jak brzmi najsłodszy okrzyk bojowy w świecie zwierząt... –
Z głębokim żalem zawiadamiamy, że na wieczną wartę odszedł Janusz Bełza ps. Bernard, Powstaniec Warszawski z Batalionu "Czata 49" ze Zgrupowania Radosław – Przebył szlak bojowy z Woli na Starówkę, kanałami do Śródmieścia, stamtąd na Czerniaków i kanałami na Mokotów. Brał udział w akcji desantowej na plac Bankowy w nocy 30 / 31.08.1944 r.4.09.1944 r. został odznaczony Krzyżem Walecznych z uzasadnieniem: "Nie zwracając uwagi na walący się.mur zbombardowanego domu przy ul. Mławskiej 3 oraz ogień granatników wyciągał zasypanych doznając ogólnych potłuczeń"Cześć jego pamięci!
Smutna wiadomość. Na wieczną wartę odszedł Wiktor Humięcki ps. "Kordian", żołnierz batalionu "Parasol", powstaniec warszawski, podopieczny Fundacji Red is Bad – Urodzony w Piotrkowie Trybunalskim, od najmłodszych lat sercem związał się z Warszawą. Do konspiracji wstąpił już w 1939 roku, aktywnie walcząc do 1944 roku w Kedywie KG AK, w legendarnej kompanii „Pegaz".Po wybuchu Powstania Warszawskiego wstąpił do 1. kompanii batalionu „Parasol" zgrupowania „Radosław". W trakcie walk, przeszedł do plutonu 1140 3.kompanii zgrupowania WSOP „Kryska".„Kordian” brał udział w najcięższych i najbardziej krwawych bojach powstańczych o Warszawę. Przeszedł bardzo ciężki szlak bojowy - walczył o Wolę, Stare Miasto, Śródmieście, Górny Czerniaków. Los nie oszczędził mu morderczej przeprawy najgorszą z możliwych dróg - kanałami.
Ten amerykański żołnierz został trafiony w tył głowy z karabinu maszynowego – Jego wzmocniony hełm bojowy powstrzymał pocisk i pozwolił mu bezpiecznie wrócić do domu. Mężczyzna opisał później uczucie jako: "coś w stylu kopnięcia konia w tył głowy"
Źródło: FB: Ciekawostkawka
Przeszedł z armią generała Andersa cały szlak bojowy. Walczył za ojczyznę w bitwach w Afryce, Normandii a także pod Monte Casino. Mimo licznych zasług Józef Cichy (96 I) nie miał nawet legitymacji inwalidy wojskowego, która uprawnia do zniżek na leki – Jak sam mówił: Walka z ZUSem to najcięższa bitwa w jakiej brał udział...
Taktyczny kot bojowy –
Każdy ma swój własnyokrzyk bojowy –  uva@earlIdę dzisiaj sobie mokotowską uliczką, przede mną jakiś pan.Nagle pan zaczyna srogo kichać. Rozgląda się, patrzy w góręna jakieś (pylące zdaje się) drzewo, rzuca krótkie "o ty kurwo",kicha i idzie dalej
1000-letni topór bojowy wikingów, przed i po renowacji –
 –  Militarium.net 5 godz. • 0 • • • Bojowy wóz piechoty Borsuk w wersji dopancerzonej, która będzie miała premierę jutro na MSPO w Kielcach. Widoczne m.in.: - nowe gąsienice; - panele dodatkowego opancerzenia; - prototypowy (docelowy) system wieżowy ZSSW-30; kamuflaż w taktyczne penisy.
Wykonano karę śmierci na przywódcy japońskiej sekty, odpowiedzialnego za zamach w tokijskim metrze – Shoko Asahara, przywódca sekty Najwyższej Prawdy Aum, która rozpyliła w tokijskim metrze gaz bojowy sarin, został stracony w piątek - podała agencja KYODO. Wraz z nim zostało straconych 6 innych członków sekty.Atak w Tokio miał miejsce 20 marca 1995 r. około godziny 8.00 rano, w porze największego komunikacyjnego szczytu, pięciu członków sekty w wagonach pięciu linii stołecznego metra umieściło plastikowe worki z gazem bojowym sarin, który paraliżuje system nerwowy i ma działanie 500-krotnie silniejsze od cyjanku potasu. 12 osób poniosło śmierć, a kilka tysięcy w wyniku zatrucia zostało skazanych na ciężkie cierpienia
1 marca 1945 roku Warszawska Samodzielna Brygada Kawalerii przeprowadziła ostatnią w historii jazdy polskiej szarżę kawaleryjską, na pozycje niemieckie – Stanowiły one część trzeciej linii umocnień Wału Pomorskiego. Wcześniejsze natarcia tego dnia czołgów i oddziałów 2 Warszawskiej Dywizji Piechoty nie przynosiły powodzenia, z uwagi na trudny podmokły teren i położenie wsi na wzniesieniu, na otwartym terenie.  Grupa konna po zaciętej walce zdobyła Borujsko, przy stratach zaledwie 7 ułanów zabitych w walce i 10 rannych w walce.Brygada wzięła następnie udział w walkach o Gryfice oraz dokonała uroczystych zaślubin Polski z morzem w Mrzeżynie.Po przekroczeniu Odry, warszawscy kawalerzyści rozpoczęli walki w Brandenburgii podchodząc do północnych przedmieść Berlina. W pierwszych dniach maja Warszawska Brygada przeszła w okolice Łaby, kończąc szlak bojowy w rejonie Wandlitz
Niepełnosprawny weteran wojny w Afganistanie miał problemy z koszeniem trawnika. Pewnego dnia pod drzwiami znalazł niezwykły prezent od sąsiada wraz z listem, który go doprowadził do łez – Christopher Garrett, były inżynier bojowy, brał udział w misji w Afganistanie, kiedy został postrzelony. Z powodu rozległych obrażeń wewnętrznych, mężczyzna przeszedł na wczesną emeryturę. Christopher wrócił więc do domu, do żony i próbował zajmować się domem. Raz w tygodniu kosił trawnik, bo w Afganistanie bardzo brakowało mu widoku zielonej trawy.Niestety z czasem stan jego zdrowia pogorszył się, a mężczyzna dostał drugą grupę inwalidzką. Koszenie trawnika z pomocą zwyczajnej kosiarki okazało się dla niego zbyt trudne.Niedawno jego żona, Brittany, wróciła do domu i znalazła męża na kanapie, płaczącego. Po chwili zwróciła uwagę na list, który trzymał w dłoniach. Kiedy przeczytała wiadomość zrozumiała co się stało...Anonimowy sąsiad zauważył, że weteran nie jest w stanie poradzić sobie z koszeniem własnego trawnika i postanowił pomóc. W liście podziękował Christopherowi za służbę i wolność, z której sam może korzystać dzięki żołnierzom poświęcającym się dla kraju. Napisał również, że ma nadzieję, że ten "prezent" pozwoli weteranowi zaoszczędzić czas, żeby mieć go więcej dla rzeczy, które są w życiu najważniejsze.Christopher i jego żona byli zaszokowani prezentem, ale też ogromnie wdzięczni sąsiadowi. Dzięki jego hojności, mężczyzna będzie mógł samodzielnie kosić trawnik szybko i resztę czasu spędzać z synem oraz żoną