Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 34 takie demotywatory

Mój ojciec: "W PRL-u musiałem czekać półtorej godziny, aby przywieźli chleb, gdyż chciałem kupić bochenek dla rodziny. Kiedy już go dostarczyli, tłumy ludzi odepchnęli małego mnie z kolejki, a ja wróciłem do domu głodny i bez niczego" – PRL to nie wspomnienia z dzieciństwa i Reksio! To 44-letnie piekło dla milionów Polaków.
Tak wygląda bochenek kota –
To kiedyś musi pie*dolnąć –  Widzisz Halyna jaki hojny ten PiS. Noo,dobry ten PiS. Chyba zacznę sikać do baku. 15 zł za bochenek chleba?!
Jarosław Kaczyński i Beata Szydło zrzucają się po 15 zł na bochenek chleba, rok 2023 –

List z wojska:

 –  Droga Matulu, Drogi Tatku! Dobrze mi tu. Mam nadzieję, że Wy, wujek Józek, ciotka Lusia, wujek Antoś, ciotka Hela, wujek Franek, ciotka Basia, wujek Rysiek oraz Heniek, Stefan, Garbaty Bronek, Mańcia, Rózia, Kachna, Stefa, Wandzia ze swoim Zenkiem i Zdzisiek też zdrowi. Powiedzcie wszystkim, że to całe wojsko to super sprawa. Nasze Rokicice Górne się nie umywajo. Niech szybko przyjeżdżajo i się zapisujo, póki som jeszcze wolne miejsca. Najpierw było mi troche głupio, bo trza się w wyrku do 6-tej wylegiwać, że aż nieprzyzwoicie człowiekowi... Żadnych bydląt karmić, doić, gnoju wywozić, ognia w piecu rozpalać... Powiedzcie Heńkowi i Stefanowi, że trza tylko swoje łóżko zaścielić (dziwne to, ale można się przyzwyczaić) i parę rzeczy przed śniadaniem wypolerować. Wszystkie facety muszo się tu codziennie golić, co nie jest jednak takie straszne, bo - uwaga - jest ciepła woda. Zawsze i o każdy porze! Powiedzci4 Zdziśkowi, że jedynie śniadania dajo tu trochę śmieszne, nazywajo je europejskim. Oj cinko się musi w tej Europie prząść, cinko... Jedno jajeczko, parę plasterków szynki i serka. Do tego jakieś ziarenka, co to by ich nawet nasze kury nie ruszyły, z mlikiem. Żadnych kartofli, słoniny, ani nawet zacierki na mliku! Na szczęście chleba można brać ile dusza zapragnie.( Koledzy przezywajo mnie od tego Bochenek...) Na obiad to już nie ma problemów. Co prowda porcje jak dle dzieci w przedszkolu, ale miastowe to albo mało jedzo, albo mięsa wcale nie tkną... Chore to jakieś czy co..? Tak więc wszystko czego nie zjedzo przynoszą do mnie i jest dobrze. Te miastowe to w ogóle dziwne jakieś som...Biegać to to nie potrafi. Bić się też nie... Mamy tu takie biegi z ekwipunkiem. No tak jak u nas co ranek, ino nie z wiadrami. Krótkie takie. Jak z naszy remizy do kościoła w Rokicicach Dolnych. Po dobiegnięciu na miejsce to miastowe tylko gały wybałuszajo i dyszo jak parowozy. Nie wiadomo dlaczego ale wymiotujo przy tym, i to czasami z krwią. Po 5-ciu kilometrach i to jeszcze w maskach ochronnych! A potem to trzeba ich z powrotem do koszar ciężarówkami zawozić, bo się już do niczego nie nadajo. Na ćwiczeniach z walki wręcz to lekko takiego ściśniesz ...i już ręka złamana! To pewnie z ty kawy co ją litrami chlejo, i przez to mięso, co go to nie jedzo...! Najsilniejszy jest u nas taki Kozłowski z Rembowic koło Gałdowa, potem ja. No, ale un ma 2 metry i pewnie ze 120 kg, a ja 1,66 m i chyba z 62 kg...bo trochę mi się łostatnio od tego wojskowego jedzenia przytyło.. A teraz uwaga, będzie najśmieszniejsze! Koniecznie powiedzcie o tym wujkowi Ryśkowi, Garbatemu Bronkowi i Zdziśkowi. Mam już pierwsze odznaczenie za strzelanie!!! A tak mówiąc szczerze, to nie wiem za co... Ten czarny łeb na tej ich tarczy wielki jak u byka. I wcale się nie rusza jak te nasze dziki i zające. Ani nikt nie strzela do ciebie nazad, jak to u nas bracia Bylakowie, z tych ichniejszych dubeltówek. Naboje - marzenie...i w dodatku nie trzeba ich samemu robić! Wystarczy wziąć te ich nowiutkie giwery, załadować, i każdy co nie ślepy trafia bez celowania! Nasz kapral to podobny do naszej belferki Gorcowej z Rokicic. Gada, wrzeszczy, denerwuje się, a i tak nie wiadomo o co mu chodzi. Trochę się z początku na mnie zawziął i kazał biegać w samym podkoszulku, w deszczu, po placu apelowym. Dostał jednak raz ode mnie szklankę tego samogonu od wujka Franka i go o mało szlag nie trafił. Ganiał potem cały czerwony na pysku po tym samym placu, a potem przez pół dnia nie wychodził z kibla. Kazał mi następnego dnia rano butelkę tego frankowego samogonu do samego dna wypić. Na raz. No i co? I nic! Normalny samogon, taki jaki znam od dziecka. Kapral znowu wybałuszył gały, a tera ciągle gapi się na mnie podejrzliwie, ale mam już święty spokój. Powiedzcie wszystkim, że to całe wojsko to super sprawa. Niech szybko przyjeżdżają i się zapisują, póki są jeszcze wolne miejsca. Całuję Was wszystkich mocno (a szczególnie mojego Zdziśka)Wasza córka Józia
Podzielił się ostatnim bochenkiem chleba, spotkała go niespodziewana nagroda – Właściciel sklepu podzielił się z klientem ostatnim bochenkiem chleba, który zostawił dla swojej rodziny na świąteczny dzień. Nieznajomym, który zapytał o pieczywo, okazał się szef ambasady USA przy Watykanie. Dyplomata odwdzięczył się za serdeczny gest.Do sklepu spożywczego wszedł Amerykanin pytając, czy może kupić trochę chleba.Chleb już się skończył, a sklepikarz miał tylko bochenek odłożony dla swojej rodziny. Przekroił go na pół i dał nieznajomemu. Nie wziął za to pieniędzy, poklepał cudzoziemca po plecach powiedział, że to podarunek „dla przyjaciela” od jego rodziny.Trzy dni później pod sklep podjechała limuzyna z ochroną, eskortującą jego niedawnego klienta. Ochroniarze zapytali sklepikarza, czy mogą najpierw sprawdzić wnętrze.Mężczyzną od chleba okazał się wypoczywający wtedy w Toskanii chargé d’affaires ambasady USA przy Stolicy Apostolskiej.Ambasador wrócił, żeby podziękować za niezwykły gest. Przedstawił też swoją żonę i dzieci. Potem kupił 8 kg wołowiny, przygotowanej tak, by zrobić z niej słynne befsztyki z Florencji, oraz wiele lokalnych produktów spożywczych. Zostawił też swoją wizytówkę i zaprosił go do Rzymu.Warto być dobrym człowiekiem, bo to czym się dzielimy – wraca.  Wraca, choćby w postaci satysfakcji z tego, że u kogoś pojawił się duży uśmiech na buzi
Loren Stump stworzył "bochenek" szkła zwany murrine. Bochenek pokrojony został na "kromki" i każdą sprzedano za co najmniej 5 000 $ –
Podwyżki cen żywności! – Dużo więcej płacimy dziś za warzywa, owoce i mięso. Drożeje też chleb - o 50 gr za bochenek. Eksperci: - To efekt wzrostu cen paliw i kosztów pracy. Najbardziej ucierpią średnie gospodarstwa.
Najlepszy z rana to jest smak takiego zwykłego bochenka z chrupiącą skórką z osiedlowej polskiej piekarni –
Do 1917 roku każdy Rosjanin – mógł legalnie kupić rewolwer w sklepie tak łatwo, jak teraz kupuje się bochenek chleba. Dopiero bolszewicy rozbroili naród.
Każdy bochenek chleba to tragiczna historia ziarna, które mogło być piwem –
Pieniądze NFZ powinny iść do tych szpitali, które leczą skutecznie, z których ludzie są zadowoleni a nie tych najtańszych! – Profesor Bochenek, kardiochirurg i współpracownik prof. Religi powiedział w wywiadzie święte słowa: - Pacjenci powinni mieć wolny wybór, co do tego gdzie mogą być operowani. Chciałbym, by pod auspicjami Ministerstwa Zdrowia powstała medyczna wyszukiwarka, w której, jak w sklepie internetowym, sprawdzimy gdzie leczą najlepiej, dowiemy się, która placówka ma lepsze statystyki w leczeniu operacyjnym danej choroby, ile powikłań i przypadków śmiertelnych wystąpiło w danej klinice specjalistycznej oraz jak wypada ona na tle innych. Ministerstwo dysponuje takimi danymi, ale urzędnikom brakuje jednak odwagi, by je upublicznić. Jesteśmy więc zdani na to, co inni pacjenci nam podpowiedzą, napiszą w internecie. Chciałbym, aby w tej dziedzinie był wreszcie wolny rynek.
Źródło: wiadomosci.wp.pl/kat,1027139,title,Prof-Andrzej-Bochenek-za-kilka-lat-zmarnotrawimy-dorobek-prof-Religi,wid,16987218,wiadomosc.html
Spokojnie, to tylko  tak strasznie wygląda, a tak naprawdę jest do jedzenia. – Piekarnia znajduje się w Tajlandii i ma wyjątkowo oryginalne podejście do pieczywa. To chyba jedyna piekarnia na świecie, w której można kupić bochenek chleba do złudzenia przypominający ludzką stopę, głowę lub inna część ciała. Wszystkie wypieki są wykonane z ciasta, rodzynek, nerkowców i czekolady. Ich twórcą jest magister sztuk pięknych, którego rodzina prowadzi piekarnię.
Kanapka – dla prawdziwego faceta