Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Z nami od: 30 czerwca 2013 o 18:55
Ostatnio: 24 kwietnia 2024 o 16:47
Płeć: mężczyzna
Exp: 2563
Jest obserwowany przez: 119 osób
  • Demotywatorów na głównej: 1831 z 2127 (277 w archiwum)
  • Punktów za demoty: 730856
  • Komentarzy: 5
  • Punktów za komentarze: 74
  • Obserwuje: 0 osób
 
Moderator

Hej dzieciaku! Tak, Ty który to czytasz! Życzymy Ci dzisiaj, abyś nigdy nie zatracił(a) tego dziecka, którenosisz w sobie –
Aktualny status w damskiej toalecie – Gdy technologia wchodzi nawet do WC
Siedzi, jak jakiś potłuczony – Autorka: Ana Teresa Fernandez
TO MOŻE BYĆ TWOJE ŻYCIE.Udostępnij, może to też uratujekomuś życie –  Raz do roku przypominam. Niezależnie jaką masz furę, uratuj komuś życie. Wyłącz klakson, włącz mózg.Korytarz ratunku...jak często spotykacie się z podobnym zastosowaniem na Polskich drogach ?Na wąskich i zatłoczonych autostradach i ekspresówkach, a takie właśnie mamy w Polsce, korytarze ratunku pozwalają zaoszczędzić nawet do ośmiu minut.Jedziemy autostradą lub ekspresówką. Dostrzegamy korek i OD RAZU zjeżdżamy na bok: auta jadące lewym pasem jak najbardziej na lewo, auta jadące prawym (i środkowym pasem jeśli taki jest) jak najbardziej na prawo. Wszystkie - równolegle do osi jezdni. Pomiędzy nimi powstaje równy, dość szeroki i wolny obszar. Ten tzw. korytarz ratunku (Emergency corridor) z powodzeniem funkcjonuje w kilku europejskich państwach: w Austrii, Czechach, Niemczech, Słowenii i Szwajcarii. To, że karetka zamiast pełzać może bezpiecznie gnać nawet 100 km/godz. pozwoli jej zaoszczędzić 6-8 bezcennych minut. Zwłaszcza że zwykle wraca tą samą drogą.TO MOŻE BYĆ TWOJE ŻYCIE.
Tyle zarabia położna w Centrum Zdrowia Dziecka, magister z15-letnim stażem –  https://www.facebook.com/paski.pielegniarek/?fref=photo
On w dwa lata został Murzynem – Potrzebujesz większej motywacji?
To kawa i przyprawy –
W soboty odbywa się w berlińskim klubie Lucid impreza, której uczestnicy piją tylko... kakao – Składniki w dużej dawce kakoa dają kopa i "zdrowy haj", zwiększają wrażliwość na bodźce zewnętrzne, relaksują (magnez) i pozwalają na lepszą zabawę. Impreza dobywa się co miesiąc, przychodzi na nią 200 uczestników, którzy razem medytują, potem rytualnie piją kakao, a przez kolejne 6 godzin szaleją na parkiecie, zanim pójdą spać do domu
 –
Lubicie takie dziewczynyjak ta po lewej? – Autorka zdjęcia - Magda Foeller, opisała krótką historię z jakimi problemami i wyrzeczeniami wiąże się taki wygląd. I dlaczego woli siebie w wersji po prawej Długo nosiłam się z zamiarem napisania tego posta. Ma on być z jednej strony moim oświadczeniem, z drugiej zaś apelem do kobiet uwikłanych w obrazkową propagandę instagrama.Zdjęcie po lewej stronie zrobione było dnia 28 lutego 2015 roku, w dniu, w którym debiutowałam na scenie fitnessu sylwetkowego i kiedy to dowiedziałam się, że na moim brzuchu spokojnie da się zetrzeć marchew. Osiągnęłam formę życia, bo taki sobie postawiłam cel. Co musiałam poświecić? Na pewno zdrowie, bo doprowadziłam swój organizm do granic wytrzymałości. Na pewno relacje z bliskimi, bo wyżywałam się na nich, odreagowując życie pod ścisłym rygorem diety i treningów. Potrafiłam nie iść na czyjeś urodziny, aby nie patrzeć na ludzi, którzy jedzą to, na co mają ochotę. Na pewno psychikę, bo nie jedząc tłuszczy i węglowodanów prostych, byłam zdana praktycznie tylko na kurę z ryżem, a marzyłam chociaż o bułce z masłem. Na pewno miłość do sportu, bo treningi z odskoczni od rzeczywostosci, stawały się przykrą koniecznością. Cudownie czułam się na scenie oraz odbierając gratulacje, natomiast samopoczucie na co dzień sięgało dna. Byłam ciągle głodna i poddenerwowana. Kiedy zakładałam sukienkę, wstydziłam się żylastych rąk i odtłuszczonego, płaskiego biustu.Zdjęcie po prawej stronie zrobiłam dziś. Nadal mam te mięśnie, nadal tę determinację do zmieniania świata, ale mam już za sobą doświadczenie i świadomość, że lajki pod zdjęciem, plastikowy puchar, czy poklepanie po plecach przez setki osob, nie zwrócą mi zdrowia i pięknych chwil z ludźmi, którym wykrzykiwalam w twarz "zawody!". Jestem szczęśliwa, bo mogę jeść owoce, a jak mam ochotę, to nawet i czekoladę.Jestem dumna z tego, że podjęłam wyzwanie, z tego, co osiągnęłam i z tego, że dałam świadectwo mojej silnej woli. Jestem też dumna z tego, że teraz potrafię się cieszyć moją codzienną formą, bez wmawiania sobie, że jestem zalana. Wyglądam dobrze w sukience, pójdę ze znajomymi na pizzę, a moja kochana babcia nie musi się martwić, że skoro na przedramionach widać mi żyły, to na pewno jestem chora.Zawodowej formy nie da się utrzymać na co dzień, bez rozstroju układu hormonalnego i bez spartańskich restrykcji, odwodnienia i nasmarowania bronzerem. Podejmując się przygotowań, widziałam tylko fajne laseczki uśmiechające się ze sceny. Teraz chcę przekazać Wam także tę mniej radosną stronę medalu, której wczesniej nie byłam świadoma.Jak mawia moja mądra Mama - wszystko jest dla ludzi, ale z umiarem.Jeśli uważasz, że choć trochę dobrze gadam, nie musisz od razu polewać, ale udostępnij ten post i razem uświadomimy więcej kobiet
Modelka plus-size Iskra Lawrence opublikowała na Instagramie dwa zdjęcia w różnych pozach, aby pokazać co tak naprawdę można osiągnąć poprzez dobre oświetlenie i odpowiedni kąt – Do zdjęcia modelka dołączyła opis:"Będę pierwszą, która ci powie, że zdjęcie to tylko i wyłącznie kwestia dobrego kąta i oświetlenia. Pamiętaj zawsze, że strony społecznościowe to nie prawdziwe życie i nie pozwól, by zdjęcia innych sprawiły, że poczujesz się brzydko i niepewnie. Jeśli nie wyglądasz tak jak ona i ona nie wygląda tak jak ty, to właśnie tak ma być. Ty masz być sobą a nie kimś innym, twoje ciało to twój dom, kochaj je i szanuj. Gdy je pokochasz i się nim zajmiesz, zaczną ci się przytrafiać piękne rzeczy."
"Obamka" - czekoladowe lody na patyku hitem w Rosji – Na opakowaniu lodów widać czarnoskórego chłopca z kolczykiem w uchu i bransoletką wokół stopy. Lody są produkowane przez firmę Slastiva i budzą irytację w amerykańskich władzach
Komunijne prezenty – Co roku zaskakują bardziej

Zastanów się nad swoim życiem

Zastanów się nad swoim życiem –
Mój sąsiad przebił wszystkich! –
Ty grasz, a pieniądze trafiająna cele dobroczynne – Czy to wciąż hazard?

12 szczerych tekstów, które skierowane są do tych, którym nie wyszło, czyli do prawie wszystkich (13 obrazków)

Patrząc na dzisiejszą młodzież mam poważne obawy o przyszłość tego kraju –

Pozwól swojemu dziecku decydować za siebie

Pozwól swojemu dzieckudecydować za siebie – Jak będzie wzorowało się na matce, to trudno, ale daj mu szansę List do Matki InternetowejDroga Matko Internetowa,Przestań wrzucać kolejne zdjęcia swojego dziecka do internetu. Naprawdę najwyższa na to pora. Jest tak wiele przesłanek przeciw napieprzaniu fotami swojego maleństwa po sieci, że nawet nie wiem od czego zacząć. Ale postaram się jakoś to usystematyzować.PrywatnośćMoże Ciężko Ci uwierzyć, ale jest coś takiego. Takie słowo co zaczyna się na jak impreza w mieszakaniu, a kończy jak kości ryby. Pozwól Twojemu dziecku samodzielnie decydować co pojawi się na jego temat w internecie. W sieci nic nie ginie… true story.PedofilTo nie jest bestia zza morza… Tacy zwyrodnialcy istnieją i nie masz pojęcia w jakim (fap)folderze zapisują zdjęcia które publikujesz.NuuudaWszystkie dzieci wyglądają tak samo. Do tego są brzydkie (o tym pisałem m.in. tutaj). Więc pogódź się z tym, że Twój nie Brajanek jest wyjątkowy. I pierdolnięcie sesji z kilkunastoma zdjęciami tego nie zmieni. Dla Ciebie każde zdjęcie jest wyjątkowe. Dla Ciebie… Znajomi Ci tego nie napiszą, bo są grzeczni…AtencjaJesteś matką.  Jakkolwiek to ciężka praca, to jesteś TYLKO matką. Przynajmniej na taką się kreujesz naparzając zdjęciami dziecka „młynek atencji” po portalach społecznościowych. Wiem, że od kiedy masz dziecko, to Twój licznik atencji jest na szczycie sinusoidy popularności. Ale Twoi znajomi postrzegają cię przez perspektywę twojej aktywności w sieci. Na pewno masz jakąś wartość poza Twoim dzieckiem.Drugi RodzicUrodziłaś dziecko? Super! Ale ojciec dziecka też ma coś do powiedzenia na temat tego co publikujesz w sieci. (No chyba, że Twój łobuz gnije w sztumie. Ale wtedy możesz się skontaktować z babcią ze znajomym, z kimkolwiek… Jesteś sama? Zostań blogerką.;)Penis i KupaNa koniec prawda najprawdsza. Penis Twojego synka to ostatnia rzecz której zdjęcie powinno się znaleźć w internecie. OSTATNIA! Nie ma wyjątków. To nie jest „słodki kutasik” „ogonek” czy jak jeszcze to Twój chory umysł nazywa. To są genitalia Twojego dziecka.Jeżeli twierdzisz, że w tym nie ma nic złego, to pomyśl o ojcach wrzucających do internetu genitalia swoich córek z odpowiednimi komentarzami.„Kochane mamusie, mam nadzieje, że można tu się chwalić swoimi maleństwami i nie łamię regulaminu. Jestem wreszcie szczęśliwym i spełnionym tatą i żadna kobieta nie jest mi potrzebna do szczęścia. Położna powiedziała, że będzie miała facetów na pęczki z taką ciasną cipką. Co myślicie ?” ( sparodiował @dzerald z Mirko)Podobnie rzecz ma się z fekaliami. Jakbyś tego ładnie nie nazywała, to pisanie o kupie jest… słabe. Słodkie kupki dziecka przestają być słodkie w momencie, kiedy zaczynasz o nich pisać.Na koniecMam nadzieję, że dotarło. Jeżeli nadal nie widzisz nic złego w odzieraniu swojego dziecka z prywatności tzn. że razem z pępowiną powinni Ci uciąć kabel od internetu.

To zdjęcie brzydzi większość osób. Teraz wiadomo dlaczego tak jest! (4 obrazki)