Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem ponad 6406 takich demotywatorów

 –  Zrobię co chcesz za50 dolarówDaj mi 100 dolarów
 –
0:11
Ale kiedy mu nie idzie, to okazuje się,że ona go już takiego poznała –
 –
 –
Do tej pory się biedna "częsie" z nerwów –  Nie mogę uwierzyć w to co spotkało mnie i mojedzieci w jednej z wrocławskich restauracji !!!!!! Dotej pory cala się trzęsę z nerwów!!!!!! Byliśmy naobiedzie dzieci jak to dzieci troszkę rozrabiały......Zamiast jednak zrozumieć, że dzieci czasamitak mają obsługa w restauracji zachowała się wsposób absolutnie absurdalny!!!!!!!!!!!!!!!! KELNERZWRÓCIŁ NAM UWAGĘ!!!!!!!!!! Byłam zszokowanai oburzona, że kelner mógł tak się zachowaćwobec nas......... Przecież to restauracja, a nieklasztor!!!! zostaliśmy potraktowani jak jacyśINTRUZI!!!!!!!! To nie jest sposób, w jaki należytraktować klientów, zwłaszcza z dziećmi którzypłaca!!!!!!!! Jestem zdumiona nieprofesjonalnympodejściem obsługi i ich brakiem zrozumienia dlasytuacji gdy ktoś przychodzi dziećmi..... Czy taktrudno o trochę wyrozumiałości??????? To chybanie jest trudne do zrozumienia, że dzieci mogączasem być niegrzeczne zwłaszcza w miejscachpublicznych.......... Facet pewno bezdzietny!!!!
 –
0:26
Czasami ludzie po prostu potrzebują kogoś, kto da im szansę! – 12 lat temu prowadziłem rozmowę kwalifikacyjną z pracownikiem działu pomocy technicznej pierwszego poziomu. Facet spóźnił się kilka minut, nic wielkiego. Miał prawie wszystkie certyfikaty pod słońcem i przyniósł dowód. Był niesamowicie inteligentny. Ale nie miał samochodu i jeździł autobusem, jednak praca wymagała posiadania samochodu, ponieważ mieliśmy wiele lokalizacji. Po rozmowie kwalifikacyjnej rozmawiałem z szefową, która nie chciała go zatrudnić, ale ostatecznie decyzja należała do mnie. Przemyślałem to i zatrudniłem faceta, najlepszego pracownika, jakiego kiedykolwiek miałem. Odbierałem go i odwoziłem i pozwalałem mu korzystać z mojego samochodu, aby jeździł poza firmę przez około miesiąc, a potem kupił tani samochód. Miał 20 lat, był biedny i potrzebował kogoś, kto da mu szansę, więc to zrobiłem.Teraz jest świetnym technikiem trzeciego poziomu, ma własny dom i jest żonaty 12 lat temu prowadziłem rozmowę kwalifikacyjną z pracownikiem działu pomocy technicznej pierwszego poziomu. Facet spóźnił się kilka minut, nic wielkiego. Miał prawie wszystkie certyfikaty pod słońcem i przyniósł dowód. Był niesamowicie inteligentny. Ale nie miał samochodu i jeździł autobusem, jednak praca wymagała posiadania samochodu, ponieważ mieliśmy wiele lokalizacji. Po rozmowie kwalifikacyjnej rozmawiałam z szefową, która nie chciała go zatrudnić, ale ostatecznie decyzja należała do mnie. Przemyślałem to i zatrudniłem faceta, najlepszego pracownika, jakiego kiedykolwiek miałem. Odbierałem go i odwoziłem i pozwalałem mu korzystać z mojego samochodu, aby jeździł poza firmę przez około miesiąc, a potem kupił tani samochód. Miał 20 lat, był biedny i potrzebował kogoś, kto da mu szansę, więc to zrobiłem. Teraz jest świetnym technikiem trzeciego poziomu, ma własny dom i jest żonaty
 –
O tym się nie dyskutuje,to się po prostu akceptuje –  Tylko pantoflarz pyta żonę,czy może wyjść z kumplami na piwoPrawdziwy facet wie,że nie może.
10 lat: Książę z bajki15 lat: gwiazda rocka20 lat: przystojny, mądry, bogaty facet25 lat: mądry, bogaty mężczyzna30 lat: zaradny mężczyzna35 lat: mężczyzna40 lat: kot –
Miałem ostatnio mocno poddenerwowaną klientkę – Była to kobieta, od której w czasach studenckich dostałem przysłowiowego "kosza", bo jak to powiedziała - "jestem dla niej za dobry". Rozpoznałem Beatę od razu po charakterystycznym tatuażu na ręce, ona mnie raczej nie.Rozmawiała przez telefon, zapewne z jakąś swoją "psiapsi", i mówiła mniej więcej tak: "Ten bydlak zamknął się w naszym mieszkaniu i zmienił zamki! Dzieciaki, wiesz, dałam do mamy, a ona od razu mi wypomniała, że od zawsze była przeciwna temu związkowi! Nie wiadomo ile teraz będą się te sprawy w sądach ciągnęły, i co dalej z dziećmi?!? Co robić, no co robić?!?... Chlip, chlip.."No cóż, ja się cieszę, że Beata trafiła wymarzonego mężczyznę, który nie jest dla niej "za dobry", i że nie marnuje się przy takiej grzecznej i dobrej ofermie jak ja.
 –
0:09
 –  5 lat temu facet zerwał ze mną słowami:,,Jesteś kujonką i masz obsesję na punkcienauki!" Ukończyłam prawo i zostałamodnoszącą sukcesy prawniczką.Dziś przyszła do mnie klientka ipowiedziała, że chce rozwieść się ze swoimzdradzieckim mężem i pozwać go owszystko. Jej mężem okazał się mój były.Nie mogę się doczekać wyrazu jego twarzy,gdy zobaczy mnie na sali sądowej obokswojej żony, która z moją pomocą rozerwiego na strzępy.
 –
0:25
Jakie to szczęście –
 –
 –  百货
0:07
W każdym pudełku było 28 tabletek, przesypał je wszystkie do jednego pojemniczka i jeszcze zostało miejsce.Cała reszta to śmieci –  Bedrano Tickets28
Wiem, że wielu z was tego doświadczyło, a ten koleś mistrzowsko sobie z tym poradził... – 65-letni mężczyzna wchodzi do zatłoczonej poczekalni i podchodzi do biurka recepcjonistki.- Dzień dobry panu, z jakiego powodu się pan do nas zgłosił?- Mam problemy z penisem.Recepcjonistka się wkurzyła i odparła:- Nie powinien pan mówić czegoś takiego w poczekalni pełnej ludzi.- Czemu nie? Pani mnie zapytała, a ja odpowiedziałem.- Mógł pan kogoś wprawić w zakłopotanie. Trzeba było powiedzieć, że ma pan problem z uchem albo coś i dopiero doktorowi wytłumaczyć dokładnie o co chodzi, już w gabinecie.Mężczyzna odparł:- Może w takim razie nie powinna mnie pani o to pytać przy pełnej poczekalni, skoro ktoś może się poczuć urażony - następnie wyszedł i po chwili wszedł jeszcze raz.Recepcjonistka uśmiechnęła się z wyższością i spytała „Tak?". Na co mężczyzna odparł, że coś jest nie tak z jego uchem. Recepcjonistka przytaknęła zadowolona i spytała:- A co jest nie tak z pańskim uchem?- Cóż, nie mogę się nim odlać 65-letni mężczyzna wchodzi do zatłoczonej poczekalni i podchodzi do biurka recepcjonistki.- Dzień dobry panu, z jakiego powodu się pan do nas zgłosił?- Mam problemy z penisem.Recepcjonistka się wkurzyła i odparła:- Nie powinien pan mówić czegoś takiego w poczekalni pełnej ludzi.- Czemu nie? Pani mnie zapytała, a ja odpowiedziałem.- Mógł pan kogoś wprawić w zakłopotanie. Trzeba było powiedzieć, że ma pan problem z uchem albo coś i dopiero doktorowi wytłumaczyć dokładnie o co chodzi, już w gabinecie.Mężczyzna odparł:- Może w takim razie nie powinna mnie pani o to pytać przy pełnej poczekalni, skoro ktoś może się poczuć urażony - następnie wyszedł i po chwili wszedł jeszcze raz.Recepcjonistka uśmiechnęła się z wyższością i spytała „Tak?". Na co mężczyzna odparł, że coś jest nie tak z jego uchem. Recepcjonistka przytaknęła zadowolona i spytała:- A co jest nie tak z pańskim uchem?- Cóż, nie mogę się nim odlać