Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 54 takie demotywatory

Rafalala przypomniał o sobie po dłuższym czasie. Popularny transseksualista zaatakował członków Stowarzyszenia Pojednanie Polsko-Ukraińskie. Do zajścia miało dojść w centrum Lublina – Znana transseksualistka uderzyła rzekomo wielokrotnie jednego z chłopaków w twarz, drugi był pogryziony przez psa, a trzeci chciał pogodzić sytuacje z czarnoskórym znajomym atakującego, który prawdopodobnie był pod wpływem narkotyków. Jeden z chłopców został wielokrotnie uderzony w twarz, inny był gryziony przez psa napastnika, a trzeci, w szoku, próbował zrozumieć sytuację i nawiązać kontakt z czarnoskórym znajomym atakującego, który prawdopodobnie był pod wpływem narkotyków. Następnie zaczęła za nimi biec z kijem w ręku, krzycząc, że są złodziejami.„Do ataku doszło, ponieważ chłopcy rozmawiali między sobą po ukraińsku. Agresor, później zidentyfikowany jako agresywny transwestyta Rafalala, próbując sprowokować sytuację, zaczął nagrywać chłopców, goniąc ich z kijem i krzycząc oskarżenia o kradzież oraz wzywając ich do opuszczenia Polski” - przekazuje Karolina Romanowska, przewodnicząca Stowarzyszenia Pojednania Polsko-Ukraińskiego.
0:43

Relacja jednego z uczestników festiwalu w Izraelu, który przeżył brutalny atak terrorystów z Hamasu

Relacja jednego z uczestników festiwalu w Izraelu, który przeżył brutalny atak terrorystów z Hamasu – "Byłem tam na festiwalu, wybuchły rakiety, więc ludzie zaczęli się niepokoić i wszyscy zaczęli uciekać.Pojechaliśmy w kierunku głównej drogi, gdzie zobaczyliśmy wiele samochodów stojących w czymś, co wyglądało jak korek, na końcu byli policjanci i żołnierze ustawiający blokadę i zamykający przejazd.To nie był policyjny punkt kontrolny, to byli terroryści podszywający się pod nich.Czekali, aż wiele osób stanie w korku, a następnie wyciągnęli karabin maszynowy i zaczęli ostrzeliwać samochody kulami, co najmniej 300 zabitych.Zginęło 300 osób, to, co mówią w wiadomościach, jest błędne.Byliśmy ostatnim samochodem, więc cofaliśmy się.Dostaliśmy dwa pociski w przednią szybę, pocisk przeszył ramię Liora, a ja zostałem zraniony w ręce tłuczonym szkłem.Udało nam się uciec od nich z ledwo działającym samochodem, otworzyliśmy "Waze" i Lior powiedział mi: "Służyłem tutaj, jedźmy do bazy wojskowej: Gaza Division".Jadąc w kierunku bazy dywizji, byliśmy pewni, że będziemy tam bezpieczni.Ale oni już zaatakowali tę bazę w nocy i zabili wszystkich żołnierzy w ich łóżkach, do tego momentu już przejęli bazę.Dojechaliśmy do bramy rozbitym samochodem.Zobaczyłem przy bramie osoby, co do których byłem pewien, że są żołnierzami, ale w rzeczywistości było to 13 terrorystów stojących w kuckach z AK47 i M16, patrzących na nas z odległości około 20 metrów, po czym zaczęli ostrzeliwać nasz samochód.Zostaliśmy ostrzelani dookoła, wszystkie drzwi były podziurawione, kula trafiła mnie w głowę, oderwała mi część skóry z głowy. Evyatar dostał kulę w miednicę, Lior w ramię.Wszyscy byliśmy we krwi, rzucili w nas granatem, nagle nic nie słyszałem, patrzyłem to w prawo, to w lewo krzycząc "Lior wynoś się".Ubrałem Liora i wysiedliśmy z samochodu, zaczęliśmy biec, a oni wciąż do nas strzelali, słyszałem, jak kule przechodzą obok mojej głowy i wciąż strzelali do moich nóg, wciąż mam odłamki w nogach od kul.Biegliśmy i zobaczyliśmy ogrodzenie bazy, miało około trzech metrów wysokości, przeskoczyliśmy przez drut kolczasty, wszystkie moje ręce były pocięte.Strzelali do nas, ale żadna kula nas nie trafiła, nie udało im się nas jakoś trafić.Biegliśmy dalej i ukryliśmy się w bunkrze snajperów, byliśmy tam około 3-4 godzin, bez wody, krwawiący, sam zrobiłem sobie opaskę uciskową, Lior też.Byliśmy pewni, że reszta już nie żyje, nie oglądałem się za siebie.Wtedy do bazy przybył zespół Shayetet 13 (izraelskich komandosów) i w środku rozpoczęła się prawdziwa wojna, około 30-40 żołnierzy zginęło.Słyszałem wrzaski śmierci, wycofaj się, wycofaj się, śmierć, strzelali do siebie z RPG, byliśmy w samym środku wojny.W końcu wyszliśmy do nich, baliśmy się, że nasi żołnierze będą do nas strzelać, ponieważ z koszulami owiniętymi wokół głowy wyglądaliśmy jak terroryści.Wyszliśmy z rękami w górze, powiedziałem im, żeby nie strzelali, bo jesteśmy Izraelczykami.Kazali nam położyć się na podłodze i przepytywali nas, sprawdzając, czy jesteśmy Izraelczykami, powiedziałem mu, jak się nazywamy i że jesteśmy ranni.Na koniec przyleciał helikopter, by uratować kilku rannych żołnierzy. złapałem żołnierza za ręce i spojrzałem mu w oczy, powiedziałem mu: "Mój bracie, mam w domu małą córeczkę i rodzinę, zabierzesz mnie ze sobą w tym helikopterze". Spojrzał na mnie i powiedział "yalla" (chodź), "współpracuj".Więc zaczęliśmy współpracować, podnosząc rannych żołnierzy na ramionach, Lior pomógł podnieść nosze do helikoptera, próbując uratować tyle osób, ile to możliwe, Ludzie krzyczeli, żeby trzymać się mocno i nie umierać na moich rękach, to było jak film.Zabrał nas na końcu,Dzięki Bogu teraz dochodzimy do siebie" WWARNY
Pojawił się przed wyścigiem w kombinezonie i butach roboczych, opowiadając dziennikarzom, że trenował w swoich dużych kaloszach i spędził większość swojego dzieciństwa na pogoni za owcami, czasami całymi dniami bez odpoczynku – Wkrótce po rozpoczęciu wyścigu Cliff Young został w tyle za innymi biegaczami i wydawało się, że jest na dobrej drodze, by ukończyć wyścig jako ostatni. Ale po zaledwie dwóch godzinach snu pierwszej nocy Young wstał i zaczął biec - i nie przestawał. Podczas gdy inni biegacze zatrzymywali się każdej nocy, aby zasnąć, Young poruszał się nieprzerwanie w swoim wolnym tempie przez pięć dni z rzędu. - Jestem tylko starym żółwiem - powiedział. "Muszę iść dalej, aby pozostać z przodu". Ostatecznie Young wygrał wyścig w rekordowym czasie, pobijając poprzedni wynik o całe dwa dni i wprawiając cały świat w osłupienie WestheldWestfieldMp5YOUNGAFEN
 – Wczoraj świat obiegła informacja, o udostępnieniu w subskrybcji nowej wersji Chata GPT. Zawiera 100 bilionów parametrów. Według szacunków jest 570 razy silniejszy od jego wcześniejszej wersji. Może być użyty do rozwiązywania złożonych problemów, takich jak rozliczanie podatków. Rozumie tekst odręczny. Tworzy treści kreatywne jak dźwięki i obrazy. Łączy idee z różnych tekstów. Streszcza teksty do kilku zdań w sposób spójny stylistycznie. A za tym wszystkim stoi ten człowiek! Jakub Pachocki, Polak kierował zespołem tworzącym tę potęgę technologiczną. Jest możliwe, że ma on wpływ na świat najsilniejszy od wielu wielu lat spośród naszych rodaków. Wczoraj konferencję otwierającą Chata GPT -4 oglądało na żywo ponad 100 000 osób. Dziś ma już niemal milion wyświetleń.Jakub skończył Liceum Marynarki Wojennej w Gdyni. Jest finalistą sześciu olimpiad technologicznych. Skończył informatykę na Uniwersytecie Warszawskim. Jest doktorem nauk komputerowych na Carnegie Mellon University. Skończył studia podoktorskie na Uniwersytecie Harwardzkim. Pracował w USA w Facebooku (Meta). Podejmował prace naukową na Berkeley. Jest autorem kilkudziesięciu tekstów naukowych z obszaru przetwarzania ogromnych zasobów danych. W 2012 roku pokonał 35 tysięcy programistów startujących w Google Code Jam w Nowym Jorku. Od lat zajmuje czołowe miejsca w globalnych zestawieniach programistów. Od sześciu lat tworzy w USA algorytm, którym właśnie dziś z dozą przerażenia zachwyca się cały świat i jest uznany za najmocniejszy mechanizm AI docierający do tak ogromnej liczby użytkowników aktywnie z niego korzystających.Jednym z protoplastów tego rozwiązania jest profesor Andrew Yan-Tak Ng, który rozwijał koncepcję sieci neuronowych na początku 2000 roku. Wtedy zaczęliśmy biec. Czeka nas era, w której powstaną mechanizmy wiedzące wszystko. Wszystko. I jako człowiek się do tego dostosujemy
*Zaczyna znowu padać*8-letni kuzyn: Ugh, nie cierpię deszczu!Ja: Jak będziesz biec to mniej się zmoczysz.*Zaczyna biec i wywala się ryjem w kałużę* –
W połowie spojrzała na mnie i powiedziała ''Tatusiu, to najlepszy dzień w moim życiu". Także wybaczcie, gdyby ktoś mnie potrzebował, to właśnie szukam kucyka do kupienia –
 –  By uciec przed dzikiem wystarczy biec nie szybciej od dzika, lecz szybciej od towarzysza.
Po wystartowaniu samolotu pilot objaśnia pasażerom trasę i długość lotu, wysokość i prędkość z jaką polecą, temperaturę na zewnątrz i co będzie można zobaczyć z okna samolotu przy sprzyjającej pogodzie – Kończąc objaśnienia pilot zapomniał wyłączyć mikrofon i rozkładając się wygodnie w fotelu mówi do pilota siedzącego obok: - No to kolego włączamy automatycznego pilota i najpierw wypijemy sobie kawę, a potem przelecimy stewardesę.Stewardesa słysząc całą rozmowę bez namysłu zaczyna biec do kabiny pilotów, ale po drodze potyka się i przewraca w przejściu między siedzeniami koło starszego jegomościa. Ten widząc całą sytuację wstaje z siedzenia, pomaga wstać powoli stewardesie i mówi do niej: - I co się k.... tak spieszysz?! Przecież powiedział, że najpierw wypiją kawę
ADOPTOWAŁEŚ pieska ze schroniska... – "JESTEM PSEM. Nie myślę jak człowiek, nie jestem Ci wdzięczny za adopcję już po dwóch godzinach, po pięciu też jeszcze nie. Po tygodniu jeszcze nie za bardzo wiem co się dzieje i czy Twój dom będzie dla mnie przyjaznym miejscem. Po miesiącu już trochę wiem, ale jeszcze mogę się bać. PILNUJ MNIE, proszę. Nie odpinaj smyczy abym mógł pobiegać, ja już się w życiu nabiegałem, bo musiałem nauczyć się robić uniki przed kamieniami, musiałem szybko biec aby nie wpaść pod samochód, musiałem uciekać przez kopniakami… Kiedy już minie dużo czasu i Ci zaufam, to wtedy możesz odpiąć smycz, ale pamiętaj, że na ogrodzonym terenie.PILNUJ MNIE…. sam bez Ciebie zginę, nie poradzę sobie, nie znam okolicy, boję się….Jeśli się wyrywam, to nie dlatego, że Cię nie lubię.Chcę uciec bo boję się… Załóż mi smycz i szelki, prowadź mnie na spacery na dwóch smyczach, po kilku tygodniach albo miesiącach już się przyzwyczaję, obserwuj mnie, będziesz wiedział kiedy odpiąć jedną smycz a drugą nadal zostawić.PILNUJ MNIE, kup grawerkę z moim imieniem i nr telefonu własciciela...jesteś za mnie odpowiedzialny! Przez pierwsze dni po adopcji nie wypuszczaj mnie samego na podwórko!! Na pewno znajdę najsłabszy element ogrodzenia i ucieknę. Bądź przy mnie zawsze, gdy muszę wyjść z domu, trzymaj mnie mocno, chcę wreszcie poczuć, że jestem BEZPIECZNY, że jestem KOCHANY, Nawet jeśli się przytulam i wskakuję na kolana, pamiętaj, jestem psem po przejściach, w pamięci wciąż mam lęk i niepewność. Daj mi czas, dużo czasu.Adoptowałeś psa ze schroniska, muszę Cię poznać. Musisz mnie poznać." Ale chcę kochać i chcę byc kochany"
 –  -Mamo, proszę, opowiedz o Powstaniu...- Oj, Pawełku... Ja miałam wtedy 10 lat. Niewiele pamiętam. W lipcu byliśmy z rodzeństwem u dziadków w Woli Prażmowskiej, ale Irena strasznie płakała, więc wujek zawiózł nas do domu. Do mamy. Do Warszawy... To było 31 lipca 1944 r. Najpierw słychać było pojedyncze strzały, a potem... Potem była już tylko piwnica. My i inne kobiety z dziećmi, ze 30 osób, staruszki, jeden mężczyzna (żona mu »poszła w tango« i wyjechała w Lubelskie, zostawiając samego z pociechami). I mniej więcej 20-letni chłopak. Taki nie do końca rozgarnięty. Jego od razu Niemiec zastrzelił, bo się zdenerwował, że ten nic nie rozumie. Niemiec chciał zobaczyć jego ausweis. Niemiec strzelił, chłopak upadł. Krew ciekła mu z uszu i z nosa. Wciąż miał otwarte oczy.Wyprowadzili nas na podwórze. Niemcy i własowcy. Albo to może Ukraińcy byli? Nie wiem, Pawełku. To było na Konduktorskiej, gdzie mieszkaliśmy przed wojną. Pokazywałam ci kiedyś. Właściwie to na to podwórko sami wyszliśmy, kiedy Niemcy wrzucili do piwnicy gaz, który strasznie dusił. Bardzo krzyczeli... Zrywali z nas biżuterię, kopali. Zapędzili do drugiej piwnicy. Dom dalej. Siedzieliśmy tam całą noc. Wycie psów pamiętam i uderzenia naderwanej blachy o dach. Wszystko w aż bolącej ciszy. Rano kazali wychodzić, bo inaczej wrzucą granaty. Straszna ulewa, my w błocie, a oni wymierzyli w nas takie długie karabiny. Staruszki płakały, klękały, wyciągały ku niebu ręce: »Nie zabijajcie nas, kochani panowie!«. Jak oni się śmiali... Tacy młodzi chłopcy...Popędzili nas okopami na Piaseczyńską. Do opuszczonych garaży. Przed powstaniem, z innymi dziećmi, nosiliśmy jedzenie małemu Żydowi, który się w nich ukrywał. Ustawili nas nad garażowym kanałem i taki gruby Niemiec założył taśmę do wielkiego karabinu, który stał na ziemi… Złapaliśmy się za ręce... I wtedy, Pawełku, z daleka krzyk: »Halt! Halt! Nicht schießen!«. To był ten dobry Niemiec, o którym tyle razy ci opowiadałam, który przybiegł z rozkazem, żeby nie rozstrzeliwać Polaków. Cały zziajany, mokry, w takim ciężkim, rozpiętym płaszczu. Dlaczego dobry? Jak to? Przecież nie musiał biec!”...
Pracownik stacji uratował dziecko – W sieci pojawiło się nagranie ze stacji paliw w centrum Wieprza. Pozostawiona bez opieki mała dziewczynka zaczęła biec w kierunku wyjazdu ze stacji."Cudem nie doszło do tragedii. W ostatnim momencie pan Piotr w spektakularny sposób złapał dziewczynkę, ratując ją przed potrąceniem przez ciężarówkę, która właśnie nadjechała. Gdyby spóźnił się o sekundę - dziewczyna znalazła by się pod kołami ciężarówki"
Kiedyś szedłem za dziewczyną ciemną ulicą – W pewnej chwili odwróciła się i przyspieszyła kroku. Ja również lekko przyspieszyłem. Później przeszła do truchtu, no to ja tak samo. Po chwili obejrzała się przerażona i zaczęła biec ile sił w nogach. Ja też zacząłem biec. Do dziś nie wiem przed czym uciekaliśmy...
"Biegałam tą samą trasą co zazwyczaj, gdy usłyszałam starszego mężczyznę krzyczącego tak głośno, że było go słychać pomimo założonych słuchawek. Mężczyzna krzyczał: – 'Seksowna pani, hej, hej, hej seksowna pani!" Postanowiłam go po prostu zignorować i biec dalej.Jednak to, że go zignorowałam zdenerwowało go, więc naskoczył na mnie i powiedział: „Co tam, głupia D*****!” Wtedy zobaczyłam, że mężczyzna jest dobrze ubrany i odniosłam wrażenie, że po prostu ma przerwę w trakcie jakieś biurowej pracy.Z chwilą, gdy usłyszałam to słowo na D, zerwałam słuchawki i byłam gotowa stanąć w swojej obronie. Wtedy pewien mały chłopiec, który przechodził obok razem ze swoją matką i młodszą siostrą, która siedziała w wózku, spojrzał na tego faceta i powiedział: 'Hej, jak Ty się odzywasz. Nie powinieneś tego robić, ponieważ ona jest miłą dziewczyną i nie pozwolę nikomu mówić takich podłych rzeczy. Jest dziewczyną i będę ją chronić tak, jak moją siostrę.'Mężczyzna natychmiast poczuł się zawstydzony i zaczął zbierać swoje jedzenie, aby odejść. Po wszystkim zapytałam matkę tego chłopca, czy mogłabym go przytulić.Powiedziałam mu, że jestem mu bardzo wdzięczna. Na co wzruszył tylko ramionami i powiedział: 'Cóż, chciałem się tylko upewnić, że wszystko z Tobą w porządku'.Według matki chłopca, to dla niego typowe zachowanie. Bardzo dziękuję wszystkim matkom i ojcom, którzy wychowują swoje dzieci w ten sposób, by były tak odważne. Jestem tym naprawdę wzruszona."
Nie mam czasu na pogawędki,muszę biec do roboty –
0:10
 –  By uciec przeddzikiem wystarczy biecnie szybciej od dzika,lecz szybciejod towarzysza.
Czasem lepiej pójść inną drogą – Niż bezmyślnie biec do przodu, żeby się tylko nie poddać
Szacunek dla kamerzysty, który musiał biec przed Bugatti, żeby nagrać reklamę –
 –  Tegoroczny medal z Orlenu był naprawdę ładny i kusił, że hej z.: No, ale biec po niego aż 42km? Na szczęście znalazł się sposób aby przebiec tylko 6km i zgarnąć nie jeden, a dwa takie cuda, jak? Trzeba było na 39km wejść na trasę i przebiec 3km do mety, dostać medal, schować go, wrócić spacerkiem na 39km i czynność powtórzyć. W taki oto sposób pokonując zaledwie 1/7 maratonu można było wrócić do domu z dwoma lśniącymi medalami, ta dam z: I taki właśnie sposób wykorzystał jeden z uczestników tegorocznej edycji, którego przyuważył nasz czytelnik. Podajemy to jako ciekawostkę, bo tego sposobu jeszcze nie znaliśmy
Na około 20000 lat szacuje się australijską skamielinę odciskówstopy człowieka – Niby nic ciekawego - zwykły ślad po stopie, ale ciekawe jest to, że według badań ten człowiek mógł biec z prędkością zbliżoną do olimpijskich sprinterów bez butów, a na dodatek w piasku
Jeśli życie to odcinek, w którym moment narodzin to start, a moment śmierci to meta, to czy opłaca nam się biec? Czy nie lepiej wybrać się na spacer? –