Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Casimir

Z nami od: 21 lipca 2018 o 13:39
Ostatnio: 12 maja 2024 o 12:13
Płeć: mężczyzna
Exp: 17
Jest obserwowany przez: 0 osób
  • Demotywatorów na głównej: 6 z 56 (37 w archiwum)
  • Punktów za demoty: 3650
  • Komentarzy: 286
  • Punktów za komentarze: 273
  • Obserwuje: 9 osób (pokaż demotywatory)
 

Ściana

archiwum
Czasem warto nie zjadać wszystkiego. –
archiwum
Dowcip nr 15. – Z notatnika taty Kazika. Amerykanie lądują na księżycu, NeilArmstrong wychodzi z lądownika, patrzy atam rusek.- Ej, a co ty tu robisz!?- Jak to co, wyprzedziliśmy was.- A niech to, my tu chcieliśmy zbudowaćkompleks laboratoryjny.- Nie nada, wsjo kukurydza!
archiwum
a sąsiad, jaki cham! – Podszedł do okna i zasłonił żaluzje!
archiwum
Dowcip nr 14. – Z notatnika taty Kazika. Przychodzi młoda baba do lekarza.- Co panią sprowadza? - Pyta lekarz.- Panie doktorze, strasznie nerwowa sięzrobiłam, wszystko mnie denerwuje,praca, telewizja, nawet jak śpię, wszystkomnie denerwuje!- Musi się pani nieco odizolować, odstresujących sytuacji.- No, ale jak?- No powiedzmy, jakieś hobby, niech sobiepani znajdzie.- Ale, gdzie hobby, próbowałam. Znaczki sięgniotą, monety uciekają pod meble, tylkosię zdenerwowałam! Hobby panie doktorze,to nie dla mnie.- No, to może spacery? Jakie spacery, paniedoktorze, chodziłam na łąkę, chodziłam dolasu, wszystko mnie denerwuje. Muchylecą do oczu, komary tną, ptaki drą ryje,spacery też nie dla mnie!Lekarz drapie się po głowie;- Wiem! Może potrzebuje pani seksu?- Seksu? A co to takiego?- Nie wie pani, co to seks? To ja panizaprezentuję.Wchodzą za parawan, ubrania lądują napodłodze, i po chwili słychać stęki, sapanie,przesuwanie łóżka. W pewnym momenciekobieta się odzywa;- Panie doktorze, no albo pan wsadza, albowyciąga, bo już mnie to zaczynadenerwować!
archiwum
Dowcip nr 13. – Z notatnika taty Kazika. Pewien sędziwy wędkarz, od wielu, wielu lat,wędkował na jednym jeziorku, codzienniena tej samej kładce. Każdego dnia, jegokochająca żona, szykowała mu na ten czas,smaczne i pożywne kanapki:• kromka chleba z masłem⚫ sałata.•szyneczka⚫ sałata••⚫ i na zamknięcie, druga kromka chlebamasełkiem.Tak wyposażony, dziadek spędzał w swoimazylu, cały niemal dzień. Prowiant wieszał wskórzanej torbie, na pobliskim krzewie, żebymu robali nie nalazło, i w spokoju oddawałsię swoim pasjom.Pewnego razu, podchodzi posilić sięw porze południowej, patrzy a w torbiepusto. Krew napłynęła mu do nozdrzy, zprzejęciem wycedził przez zęby; - No czekajzłodziejaszku, już ja cię przypilnuję!Następnego dnia łowił, i jednocześnie,kątem oka, obserwował torbę ze swoimposiłkiem. W pewnym momencie, podlatujewielki, stary orzeł, odchyla klapę torby,wyjmuje zawartość i z nią odlatuje. Wędkarz,zdumiony, odprowadzając rabusia wzrokiem,spostrzegł, że poleciał całkiem niedaleko.Rozpoczął pościg przez chaszcze i ciernie,po czym wpadł na pobliską polanę.Patrzy, a tam orzeł rozwija pakunek, wyjmujekanapkę, zamaszystym ruchem głowy,wyrzuca kromkę chleba z masłem, wyrzucateż sałatę, szyneczkę, znów sałatę, bierzew szpony posmarowaną masłem spodniąkromkę chleba i rozciera to sobie na klacie,wrzeszcząc, - ALE JA JESTEM PORĄBANY!
archiwum
Nasze opinie są rządzącym znane. – Jednak ogólnoświatowy system funkcjonuje. twojezdanie
archiwum
Wszyscy, czujący się dyskryminowani, ze względu na swój niski wzrost, ręka do góry. –
archiwum
Siedem sucharów dla ogarów. – Z notatnika taty Kazika. Amerykańscy naukowcy wychodowalikrzyżówkę europejskiej pszczoły miodnej, zafrykańską dziką pszczołą.Krzyżówka produkuje duże ilości miodu,niestety za cholerę nie chce się nim dzielić.Idzie Romek pijany, a tu nagle jak coś gorąbnie w plecy. Odwraca się, patrzy, a tamchodnik.Co by było, gdyby kobiety rządziły światem?Nie było by wojen, za to były by grupkipoobrażanych na siebie państw.Gdzie na Ziemi ludzie chodzą do górynogami?Wszędzie. Do góry. Nogami.Kidy menel jedzie tramwajem, to tramwajjedzie menelem.Przychodzi baba do lekarza, i mówi;- Poproszę tabletki na zachłanność. Tylkodużo! dużo!Rozmowa o pracę, na koniec rekruter pyta;- Jaka jest pana najmocniejsza cecha?- Cierpliwość.- OK. to my pana zawiadomimy.- A, to ja tu poczekam.
Zapomniałem komórki. –
archiwum
tylko wtedy,  jeśli cola jest również trzydziestoletnia. –
archiwum
Dowcip nr 12. – Z notatnika taty Kazika. Pewien milioner był z zamiłowaniamyśliwym. Uczetniczył w wielu różnychpolowaniach, na wiele różnych zwierząt.Wciąż jednak poszukiwał nowych wrażeń, ipodróżował po świecie, biorąc udział wcoraz bardziej nietypowych łowach.Dowiedział się pewnego razu, że jest wPolsce, w Bieszczadach, niejaki Boruch, któryorganizuje takie nietypowe polowania.Myśliwy przyjechał do Polski i panowie sięspotkali, ale ponieważ zbliżał się jużwieczór, postanowili zacząć rano. Ranogospodarz zrobił jajecznicę, a po śniadaniumówi;- No dobrze, wyruszamy. - Brutus! - Krzyknął.Spod stołu leniwie wyczołguje się potężnyowczarek kaukaski.- Idziemy! Zapolujemy na niedźwiedzia.Wzięli karabiny, i po godzinie marszu, przezporośnięte lasem góry, doszli do niewielkiejpolany, na której rosła dorodna jodła.Gospodarz odwrócił się do milionera, ipółgłosem mówi;- Na tej jodle jest niedźwiedź, plan jest taki;ja tam za nim wejdę, i go stamtąd zrzucę...- I ja go wtedy zastrzelę? - Wtrąca bogacz.- Nie, pod drzewem będzie czekał Brutus...- I pies wypłoszy niedźwiedzia, a ja gozastrzelę?- Nie, Brutus to stary ruchacz, gdy niedźwiedźspadnie, pies zarucha go na śmierć.Myśliwy skonsternowany, pyta;-· No dobrze, ale w takim razie, po co mi tenkarabin?Na co Boruch;- Słuchaj uważnie, jeśli to jednak niedźwiedźzrzuci mnie, zastrzel Brutusa.
archiwum
Dowcip nr 11. – Z notatnika taty Kazika. Holendrzy wyprodukowali nowoczesny,superlekki, autonomiczny czołg. Maszyna,widząc zbliżające się siły wroga, wchodzina drzewo. Kiedy tylko wróg przejdzie,zeskakuje, ostrzeliwuje go od tyłu, poczym bezszelestnie wraca w konary, cichochichocząc.

Bardziej aktualne, niż kiedykolwiek wcześniej.

Bardziej aktualne, niż kiedykolwiek wcześniej. –  (...) nowoczesne społeczeństwanie mogą być oceniane tylko iwyłącznie na podstawieefektywności ekonomicznej, alepo tym, jaki typ człowiekaprodukują i jakie życie każą muprowadzić!Tiziano T.
archiwum
Dowcip nr 10. – Z notatnika taty Kazika. Druga wojna światowa, płynie okrętpodwodny. Kapitan z mostku do bosmana;- Bosmanie, jesteście jeszcze z marynarzamiw kantynie?- Tak jest!- Zostańcie tam wszyscy, za chwilę uderzy wnas torpeda i prawdopodobnie wszyscyzginiemy. Marynarze pana lubią, niech panich jakoś zajmie, w tych ostatnich minutachżycia.- Tak jest, Panie Kapitanie!Bosman, potężny chłop, dwa metry wzrostu,postanowił obrócić wszystko w żart. Wstałod stołu i mówi;-Marynarze! Za chwilę, z całej siły walnępięścią w ten stół, aż się okręt rozleci!Obecni oczywiście w śmiech, ale po parusekundach wszyscy pływają w morzu.Do bosmana podpływa kapitan, i po cichumówi;- Zupełnie nic nie rozumiem, ta torpedajednak w nas nie trafiła.
archiwum
Dowcip nr 9. – Z notatnika taty Kazika. Przychodzi facet do lekarza;- Co pana sprowadza? - Pyta lekarz.- Mam problemy z zasypianiem.- Mhm, przepiszę panu coś na sen, wczopkach, żeby było skuteczniej.Mężczyzna wraca po trzech dniach;- Panie doktorze, proszę mi przepisać cośinnego.- Dlaczego, za słabe?-Skąd! Za silne! Rano budzę się z palcemw... (między pośladkami).
archiwum
Dowcip nr 8. – Z notatnika taty Kazika. Siedzi facet na balkonie, na dziesiątympiętrze, a po balustradzie sunie ślimak.Obserwuje tego ślimaka przez pewien czas,lecz w końcu mu się to nudzi, i pstryka go ztej balustrady na sam dół.Minął rok, pukanie do drzwi, gość otwiera, atam na wycieraczce ślimak wkurzony;- E! A to przed chwilą, to co to było?
archiwum
Dowcip nr 7 – Z notatnika taty Kazika.(dzisiaj anegdota) Pewien chłop, umówił się kiedyś z żydem nasprzedaż osła, 1000 dolarów żyd wypłaciłmu z góry. Chłop miał przyprowadzić go wsobotę, lecz w piątek zwierzę zdechło.Poszedł więc chłop do żyda i powiedział żejest problem, bo zwierzę zdechło, a częśćpieniędzy już wydał. Żyd na to, że nie szkodzi,żeby mu jednak tego zdechłego osłaprzywiózł. Chłop wzruszył ramionami i takzrobił.Po pewnym czasie spotykają się, i chłop zciekawości pyta, co z osłem. Żyd na to, żesprzedał go za 10 000 dolarów. Chłopzdziwiony, że jak to, zdechłego osła za 10000?- A no normalnie, - Mówi Żyd. - Rozpisałemprzetarg na sprzedaż osła, za cenęwywoławczą 100 dolarów, z bezzwrotnąopłatą wstępną 10 dolarów odkażdego przystępującego do przetargu,jako wadium. Zagwarantowałem też zwrotwytargowanej sumy, w razie ewentualnegoodstąpienia od kupna. Cena 100 dolarówbyła atrakcyjna, więc zgłosiło się aż 1000osób, zatem miałem już w kieszeni 10 000z wadium. Zwycięzca licytacji wytargował1000 dolarów, i nabył osła.- No, ale co z tym zdechłym osłem,- Dopytuje chłop.- Po przetargu, - Mówi żyd, - Kupującydowiedział się, że zwierzę nie żyje, więczgodnie z warunkami przetargu, zwróciłemmu jego 1000 dolarów, mi zostało 10 000
archiwum
Dowcip nr.6 – Z notatnika taty Kazika. Mama z córeczką wsiadły do tramwaju, atam na siedzeniu otyła kobieta.Dziewczynka mówi;- Zobacz mamo, ale gruba baba!Kobieta zawstydzona, dyskretnie napominadziecko;- Córeczko, nie można tak mówić na głos,jak wrócimy do domu, to możemy o tymsobie porozmawiać!Wracając, spotykają tę samą kobietę, a córkaznów, głośno;- Mamusiu, a o tej grubej babie to my sobiejeszcze w domu porozmawiamy, prawda?
archiwum – powód
Dlaczego więc, istnienie praw fizyki istniejących we Wszechświecie, przypisuje się spersonifikowanej Matce Naturze, zamiast wybitnemu umyslowi, Twórcy,  Architektowi, który ogarnął to, czego my inteligentni ludzie,nie jesteśmy w stanie jeszcze zrozumieć? –
archiwum
Dowcip nr.5 – Z notatnika taty Kazika. Żyli sobie na wsi dziadek z babcią.Co tydzień, dziadek jechał do miasta,sprzedać mleko prosto od krowy. Babciazapakowała mu kanapki w papierowątorebkę i dziadek wyruszył.Kiedy już sprzedał mleko, zachciało mu siękupę, poszedł za sklep w pobliżu i załatwiłpotrzebę, a że był kulturalny, to wyciągnął zkieszeni papierową torebkę po kanapkach isprzątnął co nabrudził.W tym samym czasie, w sklepie, klientpoprosił o kilogram kiełbasy, lecz pozapakowaniu uciekł nie płacąc.Ekspedientka zawiadomiła policję, któraniezwłocznie przybyła na miejsce.Sprzedawczyni zeznała, że przed paromachwilami, mężczyzna zbiegł z kilogramemzapakowanej w papier kiełbasy - patrolniezwłocznie rozpoczął śledztwo.Wychodzą ze sklepu, a w tym samymmomencie wychodzi dziadek z torebką.Pełni podejrzeń spytali;- A co tam dziadku macie?- Gówno.No to go dla przykładu spałowali i dowyjaśnienia zabrali na komisariat.Na miejscu zważyli torebkę, wyszło 900gram. Pytają dziadka;- Gdzie reszta?a dziadek, zgodnie z prawdą;- W dupie.No to go jeszcze raz przykładnie spałowali.Po wszystkim, dziadek wraca do domumilczący, a babcia pyta, - Co się stało?Aj, nie pytaj babka.- No, ale co się stało?- Jedno ci babka powiem, do miasta niejedź.- Dlaczego?- Jak kilo nie nasrasz, to Ci tak wpierdzielą,że zobaczysz.