Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 8 takich demotywatorów

Dostała pracę w Urzędzie Marszałkowskim, w którym rządzi PiS. Tu też zajmuje dyrektorski gabinet z pensją 18.000 zł /mc –  CIPESjewódzki wnie Lubelski Urzad Wojewódzki w Ludie Lubelski Urząd WWojewódzki w Lublinki w Lublinie Lubelsnje Lubelski UrządWojeski Urząd WKatarzynaLink/LUW
A teraz wyobraźmy sobie, co by było, gdyby Polska miała elektrownię atomową, ale jej kierowaniem zajmowałaby się szwagierka, sąsiad i teściowa jakiegoś polityka PiS –  Katastrofa Pis na Odrze. Pokazujemy wodnyuktad obozu wtadzyKatastrofa ekologiczna na Odrze to najlepszy dowód na kleske polityki personalnej PiS opartejna partyinych uktadach i kumoterstwie. Wiekszość kluczowych stanowisk w instytucjach, którenie potrañą sobie poradzić z katastrofą, obsadzona jest z klucza politycznego.Kamil Deiubia, Andrzej stanikienia64 tya Disia, 14:20 Ten tekst praecaytasz w 6 minutubie torvany
Źródło: onet.pl
W trakcie pożaru w domu był syn, córka, troje wnucząt, teść, szwagier wraz z szwagierką i dwoje innych krewnych. Wszyscy zginęli, a on mógł jedynie na to bezradnie patrzeć – Nie mogłem nic zrobić, żeby ich uratować - mówił później dziennikarzom
Kaszanka nie wędlina, teść nie rodzina… czy jakoś tak… – Swoją drogą to przykre, że nawet teść się już do niego nie przyznaje… TEŚĆ JACKA SASINA PRACUJE W WODACH POLSKICH. MÓWI O ZIĘCIU: TO NIE JEST RODZINA Łukasz Szpyrka LUI\/-kL xrYhl\łk I ł godz. 30 minut temu KOMENTUJ (727) - Dlaczego mam się do dymisji podawać? No to co, że jestem teściem ministra? Tu nie ma żadnego nepotyzmu, bo teść to nie jest rodzina. Rodzina to jest pokrewieństwo z krwi, a to jest nabyta sprawa - mówi Interii Eugeniusz Daciuk, dyrektor Zarządu Zlewni w Zamościu podległej Wodom Polskim, a prywatnie teść wicepremiera Jacka Sasina. Jacek Sasin , ,-Jotr Molecki /East News Nie tylko szwagierka wicepremiera Jacka Sasina, ale także jego teść pracuje w państwowej spółce. Eugeniusz Daciuk jest dyrektorem Zarządu Zlewni w Zamościu, która podlega Wodom Polskim. To przedsiębiorstwo, które powstało kilka lat temu i odpowiada za szeroko pojętą gospodarkę wodną w naszym kraju. Ostatnio, przy okazji powodzi na południu Polski, słychać o nim nieco częściej.
Dobra ta uchwała, taka nie za mądra, akurat dla wyborców –  TOMASZ MOLGA, 14 lipca 2021 07:19 Jacek Sasin tropi nepotyzm. Jego szwagierka nie jest objęta uchwałą sanacyjną. To wyjątek Szwagierka wicepremiera Jacka Sasina, która z rekomendacji marszałka województwa (PiS) zasiada w Radzie Nadzorczej Portu Lotniczego w Lublinie, nie będzie objęta uchwałą przeciwko nepotyzmowi. Władze lotniska powołują się na dwa wyjątki zawarte w uchwale Prawa i Sprawiedliwości.
Angelika Konaszczuk, która właśnie wylądowała w radzie nadzorczej Portu Lotniczego Lublin, to siostra żony Jacka Sasina. Tego samego, który we wrześniu pytany w powołanie stryja prezydenta Andrzeja Dudy do Rady Nadzorczej PKP Cargo zapewniał, że jest "absolutnie przeciwnikiem nepotyzmu" –  *     Justyna Nafalska ► Uwaga: Polska w dużych ,W dawkach6 godz. • ES"Życzyłabym innym zasiadającym w zarządach i radach, abyich poziom doświadczenia i kwalifikacji był taki jak mój -komentuje swoje powołanie urzędniczka" ^dziennikwschodni.plSzwagierka Jacka Sasina wylądowała na lubelskimlotnisku. "O powołaniu zdecydowały moje kompetencje"...
 –  The Wojciech Cejrowski10 października o 09:53 · O SZWAGIERCE I KURCZACZKU- Weźmiesz ode mnie kurczaczka na wychowanie? - pytam Szwagierkę.- Oszalałeś ?! Jakiego kurczaczka?- Wywiozłem moje kury do Stryja na zimę, bo zaraz jadę do USA, i jak je już wywiozłem, to okazało się, że jedna z nich zrobiła sobie nielegalne gniazdo za beczką w kurniku i wysiedziała późnego kurczaczka.- To odwieź tego kurczaczka do Stryja.- Nie zdążę, a ty jesteś akurat pod ręką i lubisz zwierzęta.- Wcale nie lubię zwierząt, po prostu je ratuję, bo ludzie niszczą przyrodę.- No wiem, wiem. Chciałem być miły w słowach...- Miły?! TY? Ha, ha, ha..- Bierzesz tego kurczaka, czy jak?- Nie biorę! Sam sobie radź! Twój kurczak, twój problem.***Tydzień później byliśmy oboje na obiedzie u Stryja...- I co? - pyta Szwagierka - Przywiozłeś tego kurczaka?- Nie... Nie przeżyłby sam w kurniku. Było kilka zimnych nocy.- Mogłeś go wziąć do domu.- Nie będę mieszkał w domu z kurczakiem.- A chciałeś żebym ja mieszkała.- Ty opiekujesz się zwierzętami, a ja je hoduję w celach spożywczych. To są dwa odrębne podejścia.- To co z nim zrobiłeś?Szwagierka była zaniepokojona, a Stryj słuchał zachwycony.- Wystawiłem go na przynętę.- Że co?!- Kręcił mi się po posesji taki jeden lis. Lisy to juchy (słowo kociewskie, odpowiednik "ścierwa"). A w dodatku stryjaszek prosił mnie o czapkę z lisa na zimę.- CO ZROBIŁEŚ TEMU KURCZAKOWI ???- Ja nic. Lis go zeżarł.- JAK TO ZEŻARŁ ???- Normalnie. Lisy to juchy. Podkradają się i zżerają kury, kurczaczki...Stryj siorbał pomidorową i był coraz bardziej zachwycony.- DAŁEŚ BIEDNE ZWIERZĄTKO LISOWI NA POŻARCIE ???- Ty nie chciałaś, a lis chciał. Lis to też zwierzątko.- Wiesz, co. Bydlak jesteś i okrutnik!- Ale w jakim sensie okrutnik? Przecież nakarmiłem dzikiego lisa. Nie cieszy cię to?Szwagierka wyszła, co ucieszyło wszystkich. Dokładnie i dosłownie wszystkich, bo Szwagierka też była szczęśliwa, że wyszła.- Strzeliłeś tego lisa? - spytał Stryj.- Yhm - potwierdziłem łykając zupę.- Przywiozłeś?- Mam w bagażniku. Czapkę Ci ktoś zrobi? Bo ja już nie mam czasu za tym jeździć.- Zrobi. Po prostu zostaw na werandzie, gdy będziesz odjeżdżał. A tego kurczaka przywiozłeś?- Przywiozłem. Jest trochę zestresowany po tym jak lis próbował go wyjeść z klatki, ale poza tym będzie żył.- Nie powiemy jej o tym nigdy, prawda?- Yhm.#SzwagierkaWC
Jaki jest morał z tej historii? – Zawsze trzymaj gumki w samochodzie! Byłem szczęśliwy. Byłem tak bardzo szczęśliwy, jak tylko mógłbym to sobie wyobrazić. Z moją dziewczyną spotykałem się ponad dwa lata i w końcu zdecydowaliśmy się wziąć ślub. Moi rodzice byli naprawdę zachwyceni i pomagali nam we wszystkich przygotowaniach do naszego wspólnego życia, przyjaciele cieszyli się razem ze mną. Moja kobieta- była jak spełnienie moich najśmielszych marzeń. Tylko jedna rzecz nie dawała mi spokoju - dręczyła i spędzała sen z powiek... jej młodsza siostra. Moja przyszła szwagierka miała dwadzieścia lat, ubierała wyzywające obcisłe mini i króciutkie bluzeczki, eksponujące krągłości jej młodego,pięknego ciała. Często kiedy siedziałem na fotelu w salonie, niby przypadkiem schylała się po coś tak, że nawet nie przyglądając się,miałem przyjemny widok na jej majteczki. To nie mógł być przypadek. Nigdy nie zachowywała się tak kiedy w pobliżu był ktoś jeszcze. Któregoś dnia siostrzyczka mojej dziewczyny zadzwoniła do mnie i poprosiła abym po drodze do domu wstąpił do nich rzucić okiem na ślubne zaproszenia. Kiedy przyjechałem była sama w domu. Podeszła do mnie tak blisko, że czułem kuszący zapach jej perfum i wyszeptała, że wprawdzie będę żonaty,ale ona pragnie mnie tak bardzo... i czuje, że nie potrafi tego uczucia pohamować... i nawet nie chce. Powiedziała, że chce kochać się ze mną tylko ten jeden raz, zanim wezmę ślub z jej siostrą i przysięgnę jej miłość i wierność póki śmierć nas nie rozłączy. Byłem w szoku i nie mogłem wykrztusić z siebie nawet jednego słowa. Powiedziała "Idę do góry, do mojej sypialni. Jeśli chcesz, chodź do mnie i weź mnie, nie będę czekać długo" Stałem jak skamieniały i obserwowałem ją jak wchodziła po schodach kusząco poruszając biodrami. Kiedy była już na górze ściągnęła majteczki i rzuciła je w moją stronę. Stałem tak przez chwilę, po czym odwróciłem się i poszedłem do drzwi frontowych. Otworzyłem drzwi i wyszedłem z domu, prosto, w kierunku zaparkowanego przed domem samochodu. Mój przyszły teść stał przed domem - podszedł do mnie i ze łzami w oczach uściskał mówiąc "Jesteśmy tacy szczęśliwi, że przeszedłeś naszą małą próbę. Nie moglibyśmy marzyć o lepszym mężu dla naszej córeczki. Witaj w rodzinie!" Jaki morał z tej historii?Zawsze trzymaj gumki w samochodzie....

1