Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 54 takie demotywatory

Dzień z życia Polaka, który po 4 miesiącach spędzonych w Anglii, powrócił do Polski: – O maj Gad! Już siódma! Dzisiaj idę na ranny szift wiec pewnie znów się spóźnię i dostanę kompleina od bossa. Na całe szczęście jest piątek. To ostatni dzień w dżobie, ponieważ odwołali overtajmy na jutro. Szybko się ubrałem, biorąc przy okazji sandwicza z czikena na tejk ełeja. Po drodze natopapowałem ojsterkę, bo nie miałem już kredytu. Gdy doszedłem na stacje metra, okazało się, że pikadelka nie kursuje z powodu trwającego strajku. Fucktycznie, wczoraj mówił mi o tym mój flatmejt. W takim razie muszę wziąć centralkę. Udało się! W dżobie byłem kilka minut przed ósmą. Miałem chwile aby założyć sejfti buts i zacząć pikować. Tajm leciał dziś strasznie wolno, gdy rapowałem ostatnią paletę, z uśmiechem na twarzy pomyślałem o dzisiejszej dżamprezie. Okej, to już koniec, czas do domu, da cyt!Wracając andegrandem wstąpiłem na szoping na oksfordzie robiąc małe zakupy w primanim i szajsburaczu. Przechodząc przez hajstrit, miałem jeszcze trochę keszu wiec wstąpiłem do ciapaka. Kupiłem promocje bira, dżeka i dwie paczki czipsow, akurat było bajłangetłanfri. Trzeba się w końcu zczilautowac po pracy.Gdy wróciłem do domu, wziąłem szybki szałer i drinknołem bira. W międzyczasie zawitał do mnie landlord. Zapłaciłem mu rent za cały łik. Och, byłbym zapomniał, przecież dziś jest dzien rabisza. Musze wystawić boksy na rabisz przed dom.Ostatnim etapem było wysłanie mesydza do pobliskiego dilera. Kupiłem od niego duży dil pak pełen najs skanku. Kolnołem jeszcze do moich friendsow z pytaniem kiedy po mnie przyjadą. No to już jestem redi do dzamprezy. Będę pił szoty i bansił do białego rana na densflorze.Kochany Londek Zdrój, tutaj wszystko jest izi. Sija!
Przyjaźń nie zna pojęcia gatunku –
Smoki istnieją naprawdę! –
Historia z morałem, która uczy nas, że nie każdy zasługuje na naszą litość: – Dziewczyna szła górską ścieżką do domu swojej babci, gdy nagle usłyszała szelest u stóp. Spojrzała w dół i zobaczyła wijącego się węża. Zanim zdążyła zareagować, gad do niej przemówił:Chyba tu umrę. W tych górach nie ma żadnego jedzenia. Proszę, przenieś mnie na drugą stronę. Tu jest zimno i kompletnie nie ma się czym pożywić.Nie — odpowiedziała szybko młoda kobieta. Wiem, kim jesteś. Kiedy cię podniosę, z pewnością mnie ugryziesz. Od twojego jadu mogę umrzeć.Powoli ruszyła do przodu, jednak wąż nie odpuszczał.Proszę, jestem żywą istotą, a ty skazujesz mniej na śmierć. Nie możesz tak po prostu pozwolić mi umrzeć! Jeśli mi pomożesz, będę twoim najlepszym przyjacielem.Dziewczyna usiadła na skale, aby pomyśleć i chwilę odpocząć. Spojrzała na piękne łuski gada i dostrzegła, że to najpiękniejszy wąż, jakiego do tej pory widziała. Ruszyło ją sumienie i zapytała:Obiecujesz, że mnie nie ugryziesz?Obiecuję — odpowiedział jej.Wierzę ci. Uratuję cię, przenosząc na drugą stronę. W końcu wszystkie istoty zasługują na dobre traktowanie.Po tych słowach wyciągnęła do niego rękę i schowała go pod płaszcz. Niosła gada pod sercem, powoli idąc do domku babci. Czuła jego ciepło i była szczęśliwa, że zniesie go niżej, gdzie znajdzie pożywienie.Gdy byli prawie na miejscu, poczuła przeżywający ból. Wąż ukąsił ją w samo serce!Jak mogłeś to zrobić? Ufałam ci, a ty mnie ugryzłeś.Wiedziałaś, kim jestem, podnosząc mnie z ziemi — syknął niewdzięcznie i uciekł między skały.Morał jest bardzo prosty. Wąż to wąż i nie można mu ufać. Niektórzy ludzie to również gady, które na każdym kroku próbują wykorzystać twoje dobre serce. Proszą, płaczą, błagają, próbując wziąć cię na litość. Wszystkimi sposobami wywierają na ciebie wpływ. Gdy ulegniesz lub się ulitujesz, wykorzystają to. Własne korzyści osiągną przy twojej pomocy. Co będziesz z tego miał? Zupełnie nic. Nie oczekuj od węża wdzięczności lub zapłaty. Kiedy tylko zrealizuje swój cel, zapomni o twojej dobroci. Gdy wpadniesz w tarapaty, nie pomoże ci.W pomaganiu innym pięknie jest kierować się sercem, ale nie zapomnij zapytać o zdanie także rozum!
I kto powiedział, że gady nie mogą być słodziutkie? –
Nie przejmuj się! – Ten gad nie był ciebie wart
Moja Agama – lubi życie na krawędzi
Nie wiem co to jest – ale mam nadzieję, że nigdy nie spotkam tego w ogródku!
Teściowa poszła na wystawęjadowitych węży – wróciła z medalem i dyplomem
Źródło: Rosyjskie demotywatory
Kiedy wydajesz się sobie brzydka – Obejrzyj ten demotywator

Jesteś naprawdę brzydki

Jesteś naprawdę brzydki – Gdy na zdjęciach nawet jaszczurka wychodzi lepiej od ciebie
- Nie przejmuj się! – Ten gad nie był ciebie wart
Cholera, stary! – Mówiłeś, że ten szampon nie szczypie w oczy
A ty boisz się pająków... –