Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 12 takich demotywatorów

Opłaty bankowe znów w góre - czyli Polaka zawsze można doić... – Dla wszystkich, którzy myślą "to tylko parę złotych, nie zmienię konta". Poszukajcie czegoś darmowego, inaczej "biedne" banki wciąż będą nas kasować za wszystko. Mam konto w Polsce i UK. W Polsce płacę za wszystko. W UK można mieć darmowe konto (czytaj darmowe konto, karta i bankomaty - wszystkie). Takie konto w UK, które używam, mam płatne 3 funty (które jest zwracane, gdy są wpływy na konto). W ramach takiego konta mam darmowe wszystkie bankomaty w UK (tam się nikt nigdy nie zastanawia czy można skorzystać z danego bankomatu), przelewy do innych banków są darmowe i natychmiastowe. I w ramach podziękowania co roku wybieram sobie bonus (zwykle było to 6 biletów do kina, teraz wybrałem Disney+ za darmo na rok). Oprocentowanie na koncie jest większe niż niektóre lokaty w Polsce. Ale naszym drogim bankom, wciąż nic się nie opłaca.... AGENCJA wyborcza.plmBank
Grupa określająca się jako "fleximeni" w godzinach nocnych masowo niszczy fotoradary stojące przy drogach we Włoszech – Kraj ten słynie z rekordowej liczby urządzeń do pomiaru prędkości, co wywołuje niezadowolenie sporej grupy społeczeństwa. Czuje się ona traktowana "jak bankomaty". Włochy są liderem na Starym Kontynencie, jeśli chodzi o liczbę fotoradarów. Łącznie znajduje się ich tam ponad 11 tysięcy."Fleximeni" sprzeciwiają się włoskiej polityce fotoradarowej. Nocą obcinają szlifierkami maszty, na których zamontowane są aparatury do pomiaru prędkości. Według wstępnych szacunków uszkodzonych zostało co najmniej 15 fotoradarów w regionach Piemontu, Lombardii i Wenecji Euganejskiej. Działania te mają poparcie wśród części społeczeństwa 824-12-2023 02:23:07SS231d irCasalem. 1
"Chcielibyśmy przypomnieć klientom, że jeżeli dokonają przelewu lub wypłaty, na kwotę która przekracza ich dostępne środki, to ich konta zostaną odpowiednio obciążone" - bank wydał taki komunikat –  132Bank of IrelandBank of Ireland oOPENING
Jak widać jego sprawy sąważniejsze niż ogółu –  mm MOBILEMONEY.ATM CONNenience. Anywhere.1-888-414-6866
 –  Ludzie czy was kurwa pojebało.Wykupcie wszystko, tankujcie w gumowce nawet,opróżnijcie bankomaty,apteki, wszystko kupujcie puszki z makrelą,ryż, mąkę,olej, kaszę gryczaną,cukier, drożdże, będziecie piekli naleśniki nad ogniskiem i pędzili bimber ,tylko nie zapomnijcie o sraj taśmie,bo po tym zestawie to tylko sraczka wam zostanie,a jak przyjdzie wojna to zostaniecie z obsraną dupą.Sami paralizujecie ten kraj i zaraz będziecie pieprzyć ,że drogo.Kurwa zamiast jechać po ten pieprzony ryż,to usiądź jeden z drugim na dupie,przytul dziecko, pocałuj żonę,bo kurwa może to jest moment żeby trochę pomyśleć o tym co w życiu ważne, docenić to co masz blisko,bo w jednej chwili możesz to stracić ,tak jak tam Ci ludzie. Możesz napieprzyc dziesięć worków ryżu i 1000 litrów oleju i co Ci to do groma da jak by przyszła wojna to co weźmiesz ten ryż na plecy i będziesz rzucał w Ruskich. Myśl jeden z drugim trochę chociaż.
 –
0:37
Budki telefoniczne w Wielkiej Brytanii są zmieniane w bankomaty, biblioteki i miejsca na defibrylatory –
Jak działają bankomaty – Nikt o tych ludziach nie myśli, niedziela handlowa czy niehandlowa, oni i tak muszą pracować
0:22

"Turysta jest frajerem". Poirytowany urlopowicz skarży się po wczasach w Zakopanem

"Turysta jest frajerem". Poirytowany urlopowicz skarży się po wczasachw Zakopanem – "Frajerzy, bankomaty, kieszenie z gotówką, chodzące złotówki". Zamiast odpoczywać, turystom w Zakopanem podnosi się ciśnienie i w akcie frustracji swymi doświadczeniami dzielą się z innymi. Jeden z nich wysłał list do Tygodnika Podhalańskiego i wywołał żywą dyskusję.Mężczyzna z Poznania w wysłanym liście pisze o braku kultury i pazerności góraliJest przełom lipca i sierpnia 2018 r., przyjechałem w polskie Tatry do Zakopanego. Spędzam tu możliwie każdy urlop (…). Wiem od dawna, że przyjeżdżając tutaj trzeba się liczyć z tym, że piwo w schronisku kosztuje 9 czy 10 zł, choć w hurcie za nie płacą 1,99 zł. Ci ludzie muszą zmierzyć się z naturą, aby to chłodne piwko móc mi zaserwować" – czytamy w liście.Tubylcy a nie góraleWysokie ceny w sezonie w miejscu chętnie odwiedzanym przez Polaków, mimo wszystko nie tak bardzo rażą poirytowanego poznaniaka, który w wysłanym liście pisze o braku kultury i pazerności górali. Mężczyzna, który w akcie desperacji nazywa ich "tubylcami", bo "góral to według niego człowiek honoru", wymienia cechy, które podczas tegorocznego pobytu uprzykrzyły mu wypoczynekSą to: zachłanność, oszustwo, a nawet złodziejstwo i naciąganie turystów na pieniądze przy każdej możliwej okazji"Do wygórowanych cen jestem przyzwyczajony, ale do chamstwa tak zwanych górali przyzwyczaić się ciężko (…). W sumie nikt mnie nie zmusza do tego, aby zasilać kiesę chytrych ludzi. Teraz nawet nie można ich nazwać rozbójnikami, trzeba po prostu spojrzeć prawdzie w oczy i postrzegać naszych górali jako chamów i złodziei""Na Krupówkach ludzie stali się wrogami turystów, widząc w nich frajerów, bankomaty, kieszenie z gotówką, chodzące złotówki (…)". "Czy w przyszłym roku jechać na Podlasie, które nie posiada takich krajobrazów, ale kusi bardzo dobrą kuchnią i przyjaznymi ludźmi?" – zastanawia się turysta, puentując swój list pesymistycznym stwierdzeniem, że "Zakopane upada kulturowo. Być może finansowo stoi dobrze, ale turystom przyjazne nie jest."To wszystko niestety pokazuje, że turysta, to zwykły jeleń i trzeba go 'ciąć'A ja się pytam: Ludzie to po co tam jeździcie?Tłok, nachalne wyciąganie kasy, zero autentycznego odpoczynku i kontaktu z przyrodą...
Gdzieś na Bahamach, Seszelachalbo innym Bora-Bora – Siedzi sobie i śmieje się jak czyta,że policja nie wie kogo właściwie szuka Skok na kasę w Swarzędzu. Konwojent mógł ukraść nawet 8 mln zł w gotówce Zuchwała kradzież w Swarzędzu. Konwojent, który od kilku miesięcy pracował pod skradzioną tożsamością, zabrał nawet 8 mln zł i zniknął. Pieniądze miały trafić do bankomatów O sprawie jako pierwszy poinformował "Głos Wielkopolski". - Wygląda to na bardzo dobrze przygotowany skok, a sprawca mógł mieć wspólników - mówi nam, zastrzegając anonimowość, jedna z osób znających ustalenia śledztwa. Sprawę bada prokuratura. Złodziej od kilku miesięcy pracował w firmie ochroniarskiej. W piątek razem z innymi ochroniarzami rozwoził gotówkę do bankomatów. Pierwszy postój mieli w Swarzędzu. To wtedy doszło do skoku. Dwóch pracowników wysiadło z samochodu i wkładało pieniądze do kasetki w bankomacie. Wtedy złodziej, który został w pojeździe, po prostu odjechał. Pozostali ochroniarze natychmiast zawiadomili swoją firmę i policję. Samochód miał GPS pozwalający go namierzyć. Ale złodziej też był przygotowany. Według naszych informacji włączył urządzenie zakłócające sygnał. Porzucony pod lasem samochód odnalazł dopiero... grzybiarz. Policja chciała zabezpieczyć ślady: odciski palców, ślady biologiczne. Ale złodziej oblał całe auto substancją chemiczną, dzięki której zatarł ślady. Pieniądze w samochodzie Mimo że skok był profesjonalnie przygotowany, w samochodzie firmy ochroniarskiej pozostała część pieniędzy. Dlatego śledczy podejrzewają, że złodziej bardzo się spieszył albo nie miał więcej miejsca w swoim samochodzie. Ile pieniędzy przewozili ochroniarze? Policja nie ma pewności, bo złodziej zabrał też dokumenty. Śledczy opierają się tylko na oświadczeniu pracowników firmy ochroniarskiej - według nich było to ok. 8 mln zł. Nasi informatorzy nie chcą mówić, ile pieniędzy udało się odzyskać. Kim jest poszukiwany mężczyzna? Na razie policja, według naszych informacji, nie bardzo wie, kogo szukać. Złodziej posługiwał się bowiem fałszywym nazwiskiem i dokumentami. Nikt w agencji ochroniarskiej go dokładnie nie zweryfikował. Tożsamość skradł jednemu z mieszkańców spod Poznania, do którego policja oczywiście natychmiast dotarła. Został przesłuchany jako świadek - nie miał pojęcia o kradzieży. Skok stulecia w Wielkopolsce - powtórka z 1993 roku? Piątkowa kradzież może przejść do historii jako wielkopolski skok stulecia. Wcześniej nazywano tak brawurową kradzież wypłaty dla pracowników Swarzędzkich Fabryk Mebli. W 1993 r złodzieje udający konwojentów przejęli ponad 5 mld zł, czyli dzisiejsze pól miliona złotych. Choć ta suma miała wtedy większą wartość - były to 1302 przeciętne miesięczne wynagrodzenia. Pomysłowość rabusiów była wielka. Przecięli linię telefoniczną między Poznaniem a Swarzędzem, odwołali prawdziwych ochroniarzy, a potem sami ich udawali. Towarzyszące im kasjerki związali i porzucili w lesie, a samochód dla zatarcia śladów - spalili. Na trop złodziei udało się trafić dzięki drobiazgowej analizie wraku samochodu, ustalono, kiedy go sprawdzono, gdzie parkował. Złodzieje wpadli 23 dni po napadzie. Tamto śledztwo prowadził Maciej Szuba, wtedy naczelnik wydziału kryminalnego, potem szef poznańskiej policji. - Jedyny trop, jakim dysponuje w tej sprawie policja, to wizerunek złodzieja. Ale skoro cały skok był tak dobrze przygotowany, to nie można wykluczyć, że złodziej zadbał też o zmianę wyglądu. Mógł przefarbować, zapuścić lub zgolić włosy, wąsy, brodę - mówi Maciej Szuba, dziś prywatny detektyw. Były policjant Maciej Szuba przypuszcza, że w przypadku poniedziałkowego rabunku złodziej jeszcze przed zatrudnieniem się w firmie ochroniarskiej musiał wiedzieć, jak takie firmy działają. - Albo więc obserwował bankomaty podczas uzupełniania gotówki, albo sam wcześniej pracował w takiej firmie. To może być dla policji trop -podpowiada Maciej Szuba. Jego zdaniem w takich sprawach policja musi też zwrócić uwagę na osoby, które nagle zaczęły wydawać dużo gotówki. - Takie pieniądze swędzą, jest pokusa, by je wydawać. Pamięta pan, jak wpadli sprawcy najsłynniejszego w PRL skoku na bank w Wołowie? Żona jednego z nich po prostu poszła na zakupy - mówi Szuba. Ale dodaje też, że dziś sytuacja jest inna: - Złodziej mógł wyjechać za granicę. Nie ma przestępstwa doskonałego, każdy popełnia jakiś błąd. Teraz zadaniem policji jest ten błąd znaleźć.
Najnowszy dowcipz greckiego internetu:"Pochyliłem się żeby zawiązać buty a ktoś wsadził mi w dupę kartę kredytową" – Grecy rzucili się do bankomatów, ale nie stracili poczucia humoru
Ja się nie prosiłem o konta w bankach, pracodawca tego wymaga – Moje pieniądze i jeszcze mam płacić za dostęp do nich?  A oni przecież zarabiają na moich pieniądzach choćby nawet przez kilka chwil były u nich. Toż to są jakieś jaja. Ja nie widzę przeszkody aby pracodawca wypłacał mi pensję do ręki...ktoś tu nas w bambuko robi. Nic tylko wypłacać całość na raz po 10-tym...tylko to możemy zrobić. Wtedy zobaczymy jakie będzie ich nastawienie jak konta będą puste i nie będzie czym obracać

1