Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 24 takie demotywatory

 –
 –
"Powiedzieliśmy córce, że po miesiącu załatwiania się na nocnik, może wybrać w sklepie dla siebie nagrodę. Oczywiście wybrała nową lalkę. Ma prawdziwą obsesję na ich punkcie. – Stojąc przy kasie, kasjerka zapytała córkę, czy wybiera się na przyjęcie urodzinowe. Obie spojrzałyśmy na nią, nie wiedząc o co jej chodzi. Następnie kasjerka wskazała na lalkę i zapytała, czy wybrała ją dla przyjaciółki.Córka nadal nie rozumiała co kobieta ma na myśli, a ja wytłumaczyłam jej, że to nagroda dla niej, bo nauczyła się korzystać z nocnika. Teraz to kasjerka spojrzała ze zdziwieniem, odwróciła się w kierunku córki i zapytała: „Czy na pewno właśnie taką lalkę chcesz, kochanie?”Córka odpowiedziała: „Tak, poproszę!” Na co kasjerka powiedziała: „Ta lalka nie wygląda tak, jak Ty. Mamy jeszcze wiele innych lalek, które bardziej przypominają Ciebie”.Słysząc to momentalnie się zdenerwowałam, ale zanim zdążyłam cokolwiek powiedzieć, moja córka jej odpowiedziała: „A właśnie, że jest podobna. Ona jest lekarzem i ja też jestem lekarzem. Ja jestem ładną dziewczynką i ona też jest ładną dziewczynką. Widzisz jakie ma ładne włosy? Widzisz jej stetoskop? Na szczęście kasjerka zdecydowała się nie kontynuować dalej tej rozmowy i po prostu odpowiedziała: „Och, to miłe”.To doświadczenie właśnie utwierdziło mnie w przekonaniu, że nie rodzimy się z myślą, że kolor ma znaczenie. Skóra ma różne kolory podobnie, jak włosy i oczy, a każdy odcień jest piękny."
Przez wieki lekarze nigdy nie wybaczyli Laennecowi jego odkrycia –

Jak wojewodowie stawiają dziesiątki łóżek covidowych w kilka godzin

 –  Paweł Reszka2 grudnia o 22:59 ·Konstrukcje z dyktyDyrektor szpitala dostaje polecenie od wojewody: „Zorganizować 42 łóżka covidowe”. Mail przychodzi o 18.00. Termin wykonania upływa o północy.Dyrektor przeczytał wiadomość i zwołał nocną naradę z prawnikami. Pytał ich, czy może odmówić: „Decyzja była absurdalna, nie możliwa do wykonania”. Prawnicy orzekli, że odmówić nie ma prawa. Może się odwołać, ale to wcale nie zwalnia go z natychmiastowego wykonania zadania. Nawet jeśli jest ono awykonalne.- Następnego dnia rano jechał pan po bandzie. Powinien pan mieć 42 łóżkowy oddział!- Ale nie mogłem go mieć. On nie istniał.- Praktycznie nie istniał, a statystycznie?- Cóż. Skoro wojewoda wydał decyzję z terminem natychmiastowej wykonalności, to w statystyce łóżka się pojawiły.***Dyrektor (przy okazji lekarz specjalista chorób wewnętrznych) nazywa się Jarosław Rosłon, szefuje Międzyleskiemu Szpitalowi Specjalistycznemu. Zgodził się ze mną rozmawiać (aczkolwiek niechętnie: „żebym nie zaszkodził szpitalowi), gdy powiedziałem, że mam jego korespondencję z wojewodą dotyczącą sprawy.Cała rozmowa jest na polityka.pl (https://www.polityka.pl/…/1981304,1,jak-stworzyc-z-niczego-…) i mówi wiele o tym jak funkcjonuje system ochrony zdrowia w pandemii.To co się przydarzyło dyr. Rosłonowi nie jest wypadkiem przy pracy. To reguła.Ciechanów miał nagle „stworzyć” 78 łóżek covid plus (20 listopada, wykonanie 20 listopada). Ostrołęka 150 łóżek. Decyzja 6 listopada, realizacja za trzy dni. Podobnie Siedlce, podobnie Pruszków…Akcja oczywiście wychodzi poza Mazowsze, ma zdecydowanie zasięg ogólnopolski. Zapachniało Gogolem 2020.***Każde postanowienie wojewody, czy ministra wpływa doskonale na statystykę. Dziś na Mazowszu mamy 5377 łóżek dla zakażonych. Wolnych jest ponad 2, 5 tysiąca. Pytanie tylko ile z nich to łóżka realne, a ile to łóżka papierowe?Każde postanowienie niesie też za sobą pozastatystyczne konsekwencje.Żeby być w zgodzie z literą prawa dyrektor powinien wywalić z jakiegoś oddziału 42 pacjentów, zmienić jego nazwę na covidowy. Brak śluz, przebieralni, przeszklonego personelu groziłby zakażeniem i paraliżem całego szpitala (takie przypadki się zdarzały). No, ale nie mówimy tu o logice, tylko o wykonywaniu poleceń na czas.Są inne skutki. Spójrzmy na chwilę na Szpital Bródnowski. Tu w trybie natychmiastowym kazano „stworzyć” 122 łóżka covid plus, w tym 20 łóżek intensywnej terapii (respiratory, kardiomonitory itd).Bródnowski przed pandemią miał 630 łóżek. Covid wykosił personel (kwarantanny, izolacje), więc zostało łóżek 430. Teraz 122 łóżka będą dla zakażonych.Lekarz z Bródnowskiego: - Będziemy mogli udzielać pomocy pacjentom internistycznym, kardiologicznym, neurologicznym w minimalnym stopniu.***W tym tygodniu mogłem przez chwilę przyglądać się zmaganiom z pandemią z pozycji sanitariusza. Praca sanitariusza pozwala dobrze obserwować - łóżka, wózki pcha się po wszystkich zakamarkach.W czasie dyżuru zrobiłem zdjęcie: ścianka działowa zrobiona z karton – gipsu i metalowych kątowników. Wala się folia, kable od przedłużaczy, wkręty. Fotografia mówi wiele o walce z pandemią.Z góry przychodzą suche, arbitralne decyzje: Dlaczego nikt wcześniej nie wysyła urzędnika do szpitala, żeby zapytał: „Panie dyrektorze potrzebujemy pilnie 100 łóżek. Ile pan może ich stworzyć? Na jakim oddziale? Czy ma pan gdzie przekazać pacjentów? Jakiej potrzebuje pan pomocy? Ile czasu to panu zajmie?”Normalna rozmowa byłaby wskazana, zamiast tego są maile, które streszcza jedno słowo „Wykonać”.Szpitale się burzą, ale jednocześnie kombinują jak mogą, żeby jednak łóżka tworzyć. Dziś w na oddziałach równie często widzi się wkrętarkę co stetoskop. Poczekalnie, hole, recepcje zmieniają się w sale covid plus.Dyrektor szpitala międzyleskiego, gdy już „kupił czas” i wypełnił rozkazy ministra („42 łóżka now!!!”), sam z siebie zaczął budować kolejny oddział covidowy na 102 łóżka.Dlaczego? Bo nie miał gdzie odsyłać zakażonych pacjentów:„Skoro to partyzantka, to ja zapewniam ludziom bezpieczeństwo na swoim terenie”.***Tu jak mantra wraca sprawa Szpitala Narodowego. Wojewoda Mazowiecki wydawał rozkazy tworzenia nowych łóżek covid plus przez cały listopad. Szpitale powiatowe i wojewódzkie budowały konstrukcje z dykty i odsyłały z kwitkiem ludzi chorych na serce, kwalifikujących się do operacji naczyniowych. Szpital – stadion stał pusty. Nie wykorzystywał i nie wykorzystuje do teraz setek łóżek (projektowano go na 1200).Bartosz Fiałek, lekarz pracujący na SOR w Płońsku:- 26 listopada z dyżuru dzwoniliśmy na Narodowy przez 30 minut. Chcieliśmy przekazać pacjenta. Automatyczna sekretarka powtarzała: „za chwilę nastąpi połączenie z konsultantem.” Napisałem do nich na tweeterze: „Odbierzcie”.Narodowy (i inne tymczasowe) – jeśli nie włączą się na serio do walki z pandemią stworzą jeszcze jeden problem. Płacą znacznie lepiej niż normalne szpitale – personel odejdzie pracować tam. To dodatkowo osłabi system. Zwracają na to uwagę dyrektorzy, pisał o tym prezydent Warszawy do premiera. Ktoś ma pomysł skąd wziąć lekarzy, pielęgniarki, ratowników?***Na ostatnim dyżurze miałem wrażenie, że wirus przycichł nieco i w szpitalu zaczęli pojawiać się pacjenci, którzy usiłowali „przeleżeć” w domu choroby, których przeleżeć się nie da.Mój znajomy lekarz, który od lat pracuje w na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym mówi:- Ten tydzień był rzeczywiście spokojniejszy. Ale ta pandemia wystawi nam jeszcze bolesny rachunek: onkologiczny, internistyczny, neurologiczny… wrócą wszystkie choroby, których przez miesiące nie mieliśmy jak leczyć.Dyżur zakończyłem pracę późnym wieczorem. Przedłużyło mi się, bo długo czekaliśmy z pacjentem covidowym na przyjęcie ma oddział. Siedzieliśmy w śluzie asystując choremu człowiekowi. Zamknięci w białe kombinezony. Pięć minut, dziesięć, pół godziny… Doktor – który miał odebrać pacjenta ciągle nie przychodził. Zapomniał o nas? Zasłabł? Ma wszystko w nosie?Kiedy przyszedł byliśmy już bardzo źli. I on to wyczuł.- Przepraszam, że tak długo to trwało…- Bywa…Ale on chciał się wytłumaczyć:- Zgon, przyjęcie, zgon, przyjęcie. I tak cały dzień. Łóżka nie porobione, żarcie z kolacji jeszcze nie sprzątnięte…Paweł Reszka
To, że ktoś robi coś inaczej niż wszyscy nie oznacza, że jest debilem –
0:17
Dzieci niezależnie od gatunku tak samo reagują na zimny stetoskop –
Nie rozumiem dlaczego dentyści w reklamach pasty do zębów noszą stetoskop na szyi... –
Od ponad 200 lat lekarze nie mogąwybaczyć mu tego odkrycia –
"Poczekaj, pójdę po mój stetoskop i ubiorę się ładnie, chcę wyglądać dobrze, skoro profesjonalista ma mi zrobić zdjęcie!" –
Lekarze przez wieki nie mogli wybaczyć Laennec'owi jego wynalazku –
Na zimny stetoskopkażdy reaguje tak samo –
 –  Ale #heheszki były, Na anestezjologii nie mogli rozkminić jakim cudem K.pneumoniae 	New Debli (bakteria skunvielka oporna na wszystkie antybiotyki) ciągle się rozsiewa 	na nowych pacjentów 	Ordynator ostro pilnował wszystkich żeby do nosicieli podchodzić sterylnie, zawsze 	nowe rękawiczki, jednorazowe fartuchy i specjalny stetoskop do każdego łóżka itd. 	Ale nikt nie zauważył' Ze ksiądz chodził po oddziale, robił ostatnie namaszczenia i nie 	dezynfekował rąk xD anioł śmierci normalnie xD 	Dodam tag #bekazkatoli dla atencji
Polacy stworzyli rewolucyjny stetoskop! Pozwala na samodzielne badania – Elektroniczny stetoskop zintegrowany z termometrem i aplikacją mobilną pozwoli pacjentom samodzielnie przeprowadzać badania osłuchowe płuc i serca. Nad powstaniem urządzenia pracowali naukowcy z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu
 –
Słowotwórstwo najmłodszych to niezwykłe zjawisko. Oto kilka przykładów neologizmów stworzonych przez dzieci: – Badanki - stetoskopBębenkować - graćGasiciel pożarów - strażakJeż - kaktus pochodowyKłujący smak - ostry smakKolor cytrynkowy - żółtyKopalnik - górnikMigadełko - kierunkowskazMruczaki - kociaki  (przez analogię małe psy to szczeniaki)Nożyczkowanie - wycinanie nożyczkamiPilnowaczka - opiekunkaPokrowiec - miejsce, gdzie mieszkają krowySpalnia - sypialniaTamburynolić - grać na tamburynieWiązałki - sznurówki  Płaki - łzySzóstek - sobota, szósty dzień tygodniaGotowacz - kucharzTankownica - stacja benzynowaLeniusz - leniuchSprzątarka - sprzątaczkaWanda - wannaBulkan - wulkanPempratura - temperaturaKapapulta - katapultaNeologizmy dziecięce absolutne:Kitimaj - kapitanTildej - telewizorBajabola - śpiewanieDedoń - wielbłądChoła - słońTrembelki - paskiPampam - kompot

Ten list jest dowodem na to, że ci ludzie nie popadli w rutynę i znieczulicę…

Ten list jest dowodem na to, że ci ludzie nie popadli w rutynę i znieczulicę… – Wzruszający list do lekarzy, którzy opiekowali się jego żoną tuż przed śmiercią:Za każdym razem, gdy potrzebowała zastrzyku, przepraszaliście ją, że będzie bolało, nie mając nawet pewności czy ona to usłyszy…Kiedy słuchaliście bicia jej serca i oddechu przez stetoskop, a jej okrycie zaczęło się zsuwać, nakrywaliście ją z szacunkiem. Rozkładaliście koc nie tylko wtedy, gdy widzieliście, że temperatura jej ciała wymaga regulacji, ale nawet wtedy, gdy w jej sali było odrobinę chłodno. Mając nadzieję, że będzie dzięki temu lepiej spać…Tak bardzo troszczyliście się o jej rodziców, przez godzinę cierpliwie tłumaczyliście im wszystko. Odpowiadając na każde pytanie z niezwykłym zaangażowaniem i cierpliwością.Mój teść, lekarz, czuł, że jest zaangażowany w jej opiekę oraz leczenie. Nie potrafię nawet powiedzieć, jak ważne to było dla niego.Jeszcze to, jak traktowaliście mnie…Nie wiem, jak znalazłbym siłę na przeżycie tego tygodnia bez Was… Ile razy zastawaliście mnie płaczącego, z głową ukrytą w dłoniach? Dużo. Szybko i prawie niewidocznie wykonywaliście swoje obowiązki i niepostrzeżenie opuszczaliście salę…Ile razy pomagaliście mi ustawić leżankę tak, abym mógł być jak najbliżej mojej żony, wplątując się przy tym w masę drutów i wbijając się w różnego rodzaju rurki?Tylko dla kilku centymetrów mniejszej odległości między nami…Ile razy sprawdzaliście czy nie potrzebuję czegoś do jedzenia, świeżego ubrania, gorącego prysznica, wytłumaczenia czegoś lub po prostu rozmowy?Ile razy przytulaliście mnie i pocieszaliście za każdym razem, gdy rozsypywałem się na miliony kawałeczków?Ile razy pytaliście mnie o to, jaką osobą była Laura czy oglądaliście ze mną nasze wspólne zdjęcia…Ile razy przekazaliście mi złe wieści ze współczuciem i smutkiem w oczach?Ile razy użyczaliście mi komputera, gdy musiałem pilnie napisać maila?Nawet kiedy przyniosłem do szpitala specjalnego gościa, naszego kota Colę, aby mogli się pożegnać, niczego nie widzieliście…Pamiętam też jeden specjalny wieczór, kiedy pozwoliliście mi w sumie na wprowadzenie kolejno około 50 osób…Rodzinę, przyjaciół, znajomych, współpracowników, aby każdy mógł się z nią pożegnać… To było niesamowite - wszyscy mogli okazać jej miłość - od gry na gitarze, po śpiewy i tańce.Dzięki temu odkryłem, jak bardzo moja żona porusza ludzi…To była ostatnia, wspaniała noc naszego małżeństwa i to nie wydarzyłoby się bez Was i Waszego wsparciaBędę pamiętał przez resztę mojego życia.To był najwspanialszy prezent, jaki dostałem. Dona i Jen dziękujęWam wszystkim mam za co dziękować…Z dozgonną wdzięcznościąPeter DeMarco
Brandi Brenner jest mamą małej Sophie, która osiągnęła swój wielki sukces rozstania się z pieluszką i nauczyła się korzystać z nocnika. W nagrodę mama zabrała córkę do sklepu, żeby wybrała sobie zabawkę – Sophie bardzo lubi lalki i zabawki medyczne. Chciałaby w przyszłości zostać lekarzem więc lalka lekarz to było jej marzenie. Sophie bardzo szybko podjęła decyzję o wyborze. Spodobała jej się czarnoskóra lalka w białym fartuchu ze stetoskopem.Kiedy zbliżyły się z mamą do kasy ekspedientka z nieukrywaną troską zwróciła się do dziewczynki:,,Czy nie chciałabyś wybrać sobie lalki, która jest bardziej do ciebie podobna i lepiej do ciebie pasuje?”Brandi poczuła jak oblewa ją fala gorąca i gniewu. Poczuła oburzenie tym rasistowskim pytaniem. Ponieważ Sophie wybrała lalkę o ciemnym kolorze skóry, ekspedientka poczuła się upoważniona do zwrócenia uwagi dziecku na ten fakt. Emocje jednak szybko opadły, ponieważ Sophie z wdziękiem i dziecięcą prostolinijnością odrzekła:,,Nie dlaczego? Ona jest lekarzem, ja też chcę być lekarzem. Ja jestem ładna i ona też jest ładna. Popatrz jakie ma piękne włosy i ma stetoskop…”Brandi natomiast uświadomiła sobie, że dla dzieci różny kolor skóry jest tak samo naturalny jak to, że różny kolor mogą mieć oczy czy włosy. Nie ma on żadnego znaczenia i każdy jest piękny
Nie mogę zrozumieć, dlaczego dentyści w reklamach pasty do zębów mają stetoskop na szyi? –
Współcześni lekarze do dzisiaj nie mogą wybaczyć Laennecowi jego wynalazku –