Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

leylla25

Manager mógłby się do nich po prostu przysiąść, bo i tak tego nie uniknie... –
Tak, odwiedzałem przyjaciela –
 –  To jest Paulina. Paulina nie usuwa brwi, a potem nie rysuje ich kredką, bo wie, że to zajebiście brzydko wygląda. Paulina jest mądra.
Osborne, pierwszy na świecielaptop, 1981 r. –
 –
Profesor z Uniwersytetu w Stanie Michigan stworzył przezroczysty panel słoneczny, który można używać w budownictwie do zasilania całych budynków –
To nawet wilki się boją –
Stop takiemu wychowaniu! –
Giant-Golden Crowned Flying Fox, największy na świecie nietoperz –

O tym mogliście wcześniej nie wiedzieć (22 obrazki)

94-letnia marihuana –
Kiedy piraci porwali 22 letniego Juliusza Cezara, jego charyzma sprawiła że traktowali go jak przyjaciela – Nalegał, by podwoili okup którego żądali i tak zrobili. Powiedział, że ich ukrzyżuje jak będzie wolny co zostało uznane za żart. Po wypuszczeniu dopadł piratów swoją flotą iukrzyżował ich
Na robocie ze szwagremczasem tak bywa –
0:04
Ludzka czaszka wysadzana 8601 diamentami, autorstwa Damiena Hirsta, cena 65 mln $ –
"Gwiaździsta noc" Van Gogha namalowana bakteriami na szalkach Petriego –
Za granicą wielkie zdziwienie, w Polsce wielu "fachowców" tak zaczyna kolejny dzień pracy –
0:20
Alec Guinness nie darzył zbytnią sympatią pierwszej części "Gwiezdnych Wojen", nazywając ją "baśniowymi bzdurami", i nie miał zamiaru powracać jako Obi Wan w kolejnej odsłonie – George Lucas i pozostali członkowie ekipy przekonali Guinnessa do powrotu, ale aktor zgodził się pod kilkoma warunkami: wszystkie sceny z jego udziałem zostaną nakręcone w jeden dzień, zdjęcia rozpoczną się o 8:30, a zakończą przed 13, a aktor otrzyma 1/4 procenta wszystkich zysków filmu. Za 4,5 godziny na planie aktor zarobił kilka milionów dolarów
To nie tylko zyska nowy, atrakcyjny kolor, ale i grzybowy posmak –

20 ilustracji, które zmuszają do refleksji! (21 obrazków)

 –  Z cyklu: myślałam, że nic mnie nie zdziwi, a jednak...Dowiedziałam się dzisiaj, że Lotnisko Chopina, a konkretnie Welcome Airport Services na tymże lotnisku, cztery dni temu zgubiło kota. Gdzie go zgubiło i w jakich okolicznościach, licho wie. Licho, bo raczej nie WAS. Leciały sobie dwa koty w luku bagażowym z Norwegii, a w Wa-wie naszej pięknej, właściciele otrzymali jeden transporter z zawartością, drugi zaś pusty. Bez drzwiczek. I bez kota.Usiłuję sobie wyobrazić, jakby to było, wieźć, dajmy na to, Paszteta. I dostać, jakby nigdy nic, pusty transporter. Szczerze? Odgryzłabym komuś łeb i naszczała do szyi, a dopiero później martwiłabym się potencjalnymi konsekwencjami. I, ponieważ emocje to emocje, prawdopodobnie gryzłabym i szczała, póki nie odstrzeliłaby mnie ochrona.Zmierzam do kilku rzeczy. Choć może nie tyle "zmierzam", bo "zmierzanie" zakłada jakiś cel, ale miotam się trochę bez sensu między jedną myślą, a drugą.Po pierwsze - żal mi kota. Ale dla każdego, kto zna mnie bodaj ciut, to chyba oczywiste.Po drugie - nie dociera do mnie, jak można oddać właścicielom transporter bez drzwiczek i bez kociej zawartości. Tak na lajcie. Tu macie bagaże. A raczej ich część. Nie nasza brocha.No jak, kurna, można oddać komuś PUSTY transporter?Po trzecie - nie kapuję, jak kot, zapięty dodatkowo w szelkach, mógł samojeden sforsować drzwiczki od transportera. Tego transportera, z którego znikł w tajemniczych okolicznościach. Otóż mam taki sam transporter w chałupie i, przysięgam, prędzej plastik się połamie niż wypadną drzwiczki. Bo one mają takie sprytne bolce. Więcej, jak zapomnę odpiąć te cholerne drzwiczki i chcę zdjąć górę transportera, to nie ma opcji - drzwiczki trzymają.Po czwarte - WAS dzień po zaginięciu kota zadbało o PR i wrzuciło na swoją fejsową stronę zdjęcia z hucznej imprezy. Wiecie Państwo, świetnie się bawimy. I teraz, pod tymi urokliwymi zdjęciami, pod naciskiem naprawdę dużej grupy osób, WAS co i raz wrzuca komunikat, że trwają poszukiwania. Fantastycznie się to komponuje, prawda? Na górze róże, na dole bluzgi. Dawno już nie widziałam takiego pospolitego ruszenia. I chyba, przyznaję, po raz pierwszy śledzę podobną akcję.Po piąte - gdzie, do ciężkiej cholery, podziała się kratka z tego transportera? Uciekła razem z kotem, czy co? Bo kratka też zaginęła. Nie ma. Amba - wcięło.Pogratulować. Nie wiem, czy bardziej usług, czy PRu. A może pracowników? Udanej imprezy na pewno.Jestem naprawdę ciekawa, jak to się dalej potoczy i mam wielką nadzieję, że kot niebawem się znajdzie, cały i zdrowy.