Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 10 takich demotywatorów

 –  rżnąć Sobonia(fraza czasownikowa niedokonana,pejoratywne)1. rżnąć głupa, palić głupa2. udawać durnia3. coś ukrywać4. kłamać
 –
Nowy sposób na zeznania:"rżnąć sobonia" –  Ja bardzo przepraszam, ale podejrzenia panówsą całkowicie bezpodstawne.Wszystko co miałem do powiedzeniazawarłem w swobodnej częściswojej wypowiedzi.
 – Żona wiceministra finansów Artura Sobonia (46 l.) od 2017 r. zarobiła już ponad 200 tys. zł brutto na samych dodatkach! Co ciekawe, zaczęła dostawać znacznie więcej, kiedy jej mąż objął funkcję w rządzie. Dr Katarzyna Lenczowska-Soboń jest prokuratorką w Prokuraturze Okręgowej w Lublinie. Jednostka mieści się w okręgu wyborczym jej męża Dobra zmiana u żony ministra Sobonia:Na fuchach uciutata428Pani prokuratoripan ministerKatarzyna Lenczowska--Soboń jest prokuratoremProkuratury Okręgowejw Lubliniei adiunktem natamtejszym UniwersytecieMarii Skłodowskiej-Curie.Jej mąż Artur Soboń mabogatą karierę w kilku ministerstwach. Obecnie jestwiceministrem finansówakt odnalazł kolej-na partnerkę wpły-wowego politykaPrawa i Sprawiedliwo-ści, która zarabia kro-cie z publicznych pie-niędzy. Zona wicemi-nistra finansów Artu-ra Sobonia (46 1.) od2017 r. zarobila już po-nad 200 tys. zł brutto nasamych dodatkach! Za-częła zarabiać znaczniewięcej, kiedy jej mążobjął funkcję w rządzie.Dr Katarzyna Len-czowska-Soboń (46 1.)tys.zł!Takie dodatkiotrzymałaKatarzyna Soboń2017-10 549 złtra delegowanie do Biura Prezydialnego w Prokesaturze Krajowej od marca do września)2018-27 495 zł(za delegowanie do Krajowej Szkoły Sądownictwai Prokuratury, tak samo w późniejszych latach)jest prokuratorką w Pro- funkcję w rządzie, zo-kuraturze Okręgowej stał sekretarzem stanuw Lublinie. Jednostka w Ministerstwie Roz-mieści się w okręgu wy-woju i Technologii, jegoborczym jej męża. żona zostala delegowa-Fakt zapytal Prokura-na do Krajowej Szkołyturę Okręgową w Lubli-nie, jakie dodatki otrzy-mywała żona ministraw ciągu ostatnich lat.Od marca do września2017 r. była delegowana do wykonywaniaczynności służbowychw Biurze PrezydialnymProkuratury Krajowej.Gdy Artur Soboń objął2019-39 695 zł(za delegowanie do Krajowej Szkoły SadownictwaiProkuratury, tak samo w późniejszych latach)2020-42 825 zł(za delegowanie do Krajowej Szkoły SądownictwaProkuratury, tak samo w późniejszych latach)2021-44 462 zł(za delegowanie do Krajowej Szkoły SądownictwaProkuratury, tak same w późniejszych latach)2022-44 659 zł(za delegowanie do Krajowej Szkoły SadownictwaProkuratury, tak samo w późniejszych latach)LACZNIE 209 685 złWIATAsprawie - powiedziała, gdyzadzwoniliśmy niej dobiura.Jej mąż stanowczo za-przecza, by w jakikol-wiek sposób wpływał naSądownictwa i Prokura- przyznawanie dodatków.tury. Jej dodatkowe za--W żaden sposób nigdyrobki znacząco wzrosły, nie wpływałem. Nie mamco pokazujemy w ram- też żadnej wiedzy na te-ce obok. W sumie od mat ustawowej konstruk2017 r. zyskała ponad cji i decyzji szefów pro-200 tys. zł.kuratury dotyczących ja-kichkolwiek wynagrodzeńprokuratorów - przekazalnam Artur Soboń.Poprosiliśmy więc pa-nią Soboń o komentarz.Niestety, nie mam nicdo skomentowania w tejCHMIEL
"Rekordowe zwroty z podatku" po pisowsku - każdemu, kto mi wpłaci po 100 zł miesięcznie, zrobię zwrot pisowski po 12 miesiącach 900 zł. I powinniście być zachwyceni rekordowymi zwrotami –
 –
Nie zapominajmy również o obligacjach inflacyjnych premiera Morawieckiego –  WOJNA W UKRAINIE POLSKA ŚWIAT POLITYKA Budżet bogaci się na inflacji. Soboń: każdy punkt procentowy to dodatkowe 4,7 mld zł KATARZYNA WITWICKA 05.10.2022 17:42 WPROST.pl @TygodnikWPROST Poseł PiS Arkadiusz Mularczyk poinformował, że na skutek inflacji kwota żądanych od Niemiec reparacji wzrasta. Obecnie wynosi ona ponad 7 bilionów zł. - Ten licznik cały czas tyka i jak wszystko podlega waloryzacji - tłumaczył Mularczyk
Ten sam, który tak świetnie załatwił sprawę Turowa –

Sławomir Mentzen pięknie i zwięźle podsumowuje cały ten cyrk związany z wyborami

 –  Sławomir Mentzen7 godz. · Wprowadzanie wyborów korespondencyjnych zaczęło się groteskowo, od wolty Jarosława Gowina, który głosował przeciwko nim w Sejmie, namawiając jednocześnie swoich posłów do ich poparcia. Dzięki temu prostemu trickowi Gowin odwrócił sytuację o 360 stopni i pozwolił trafić ustawie do Senatu. Od razu było wiadomo, że przez miesiąc Senat ustawy nie wypuści, więc będzie ona głosowana ponownie w Sejmie na trzy dni przed wyborami. Normalny człowiek stwierdziłby wtedy, że nie da się w trzy dni zorganizować wyborów, ale nasi rządzący wyrastają ponad przeciętność ludzi normalnych i wiedzą lepiej.Jacek Sasin zarzekał się, że wybory będą zorganizowane 10 maja na tip-top. Każdy szczegół zostanie dopięty, wszystko zostanie przeprowadzone perfekcyjnie i nie widać na horyzoncie żadnych zagrożeń. Jego zastępca, wiceminister Artur Soboń tłumaczył nam, że zabezpieczenia kart do głosowania będą dalej idące niż w tradycyjnych wyborach. Wszystko miało być gotowe na 10 maja.Przygotowania ruszyły z kopyta. Najpierw zmieniono prezesa Poczty Polskiej i zastąpiono go wiceministrem obrony. Jak powszechnie wiadomo, jeżeli organizacja nie działa, to trzeba jej na stanowisko kierownicze dać wojskowego. Działało za Sanacji, działało za Jaruzelskiego, teraz też musi zadziałać. Nowy prezes ruszył z ofensywą mocno i zdecydowanie. Poczta Polska wysłała w nocy maila do samorządów z poleceniem wydania spisu wyborców. Mail podpisany był "Poczta Polska" i nie różnił się wiele od wiadomości od nigeryjskiego księcia proponującego interes życia. Samorządowcy, ku zdumieniu naszej władzy, wyrzucili maila do spamu i gromadnie odmówili wzięcia udziału w tym interesie.Równolegle zaczęło się szukanie frajera, który przyjmie zlecenie druku kart wyborczych na wybory, które dopiero mają otrzymać wątpliwą podstawę prawną. Gdy PWPW wykręciła się problemami technicznymi, trzeba było szukać na rynku. No i oczywiście polscy przedsiębiorcy wiedzący doskonale czym kończy się dogadywanie się z politykami PiS i urzędnikami na gębę zlecenia się nie podjęli. Odważyła się dopiero niemiecka firma, mająca poczucie bezpieczeństwa z powodu ochronnego parasolu rozłożonego nad niemieckimi firmami przez poważne państwo niemieckie.Druk szedł aż furczało, PKB rosło. Glapiński drukował pieniądze, Sasin świetnie zabezpieczone karty wyborcze. Poszło tak rewelacyjnie, że najpierw wyciekły wydrukowane karty wyborcze a następnie w świetnej jakości ich wersja cyfrowa gotowa do druku i edycji. Każdy mógł teraz wydrukować sobie swój zestaw kandydatów i rozrzucić po ulicy lub wrzucić sąsiadom do skrzynki pocztowej, co zresztą w wielu miejscach się wydarzyło.W międzyczasie cały PiS rzucił się do korumpowania posłów opozycji. Czego to im nie obiecywano. Posady wiceministrów, etaty w spółkach Skarbu Państwa, dla posłów, ich rodzin i współpracowników. Roztaczano miraże wspaniałej kariery w stylu Adama Andruszkiewicza. Z drugiej strony grożono posłom Gowina utratą pracy przez ich rodziny i współpracowników. Swoją drogą, jak mi jeszcze raz ktoś powie, że spółki Skarbu Państwa mają przede wszystkim zapewniać Polsce strategiczne bezpieczeństwo, a nie miejsca pracy dla tej hydry nienasyconej ich dzieci, żon i matek, to zabiję go śmiechem.W tak wesołych nastrojach skończył się nam długi weekend. Do wyborów zostały jakieś cztery dni, gdy dalej nie było ustawy na podstawie której można by je przeprowadzić, gdy nie było też przepisów na podstawie których można by przeprowadzić wybory tradycyjne. Wtedy to, w tych nieoczekiwanych przez nikogo okolicznościach, Jacek Sasin przyznał wreszcie, że przeprowadzenie wyborów 10 maja może być trudne. Aby się upewnić, czy Sasin nie ściemnia, Marszałek Sejmu Elżbieta Witek wysłała wczoraj oficjalne zapytanie do PKW, czy zorganizowanie przez PKW wyborów w dniu 10 maja jest możliwe. Tak. PiS najpierw przepchnął ustawę pozbawiającą PKW możliwości przeprowadzenia wyborów, a następnie się zapytał, czy ta da radę zrobić jakieś wybory.PKW oczywiście odpowiedziała, że na cztery dni przed terminem, nie mając podstawy prawnej - ustawy i rozporządzeń, kart do głosowania, komisji wyborczych i wielu innych elementów nie da się przeprowadzić wyborów.Nie wiem jak was, ale w ogóle mnie nie dziwi, że zupełnie oczywiste sytuacje ciągle zaskakują naszych rządzących. Mówimy przecież o ludziach, których zaskoczyły obchody 100 lecia odzyskania niepodległości przez Polskę i na ostatnią chwilę próbowali na rympał przejąć Marsz Niepodległości. Mówimy o ludziach których zaskoczyło 100 lecie Bitwy Warszawskiej i przez 5 lat rządów nie byli w stanie zbudować nic co by tę kluczową dla polskiej historii bitwę upamiętniało. Żyjemy w kraju, gdzie co roku w grudniu telewizja tłumaczyła widzom, że zima ponownie zaskoczyła drogowców.Żyjemy w kraju, który w środku największego od dekad kryzysu gospodarczego, postanawia sobie urządzać cyrk z wyborami prezydenckimi i dorzucić do nich jeszcze wybory parlamentarne. Bo nic tak nie pomaga w kryzysie gospodarczym jak kryzys polityczny i konstytucyjny. Powinienem w sumie już dawno do tego przywyknąć, ale jakoś i tak mnie to boli.Do wyborów zostały trzy dni i jedenaście godzin. Nie ma ustawy, nie ma komisji, nie ma kart wyborczych. A co jest? Cyrk jest.
Kto nigdy nie zapomniał się przelogować, niech pierwszy rzuci kamieniem –  Grzegorz Soboń Najpierw prawa pracownicze dopiero pracownicy Lubię to Amazon Fulfilliment Jobs Cześć Grzegorz. Pracuje w Amazon prawie 3 lata i nigdy nie spotkałem się z tym, żeby Amazon źle mnie traktował jako pracownika i nie przestrzegał moich praw. Otrzymuję godziwe wynagrodzenie, mam prawo do wypoczynku oraz dostrzegam, że pracuję w bezpiecznych i higienicznych warunkach. Marek FC Ambassador

1