Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 50 takich demotywatorów

Mężczyźnie wyskoczyła na drogę sarna. Chciał ominąć zwierzę i wtedy doszło do wypadku. Wszystko wydarzyło się pod Wrocławiem – Zatrważające sceny rozegrały się w środę, 13 marca, na drodze krajowej nr 35 między Gniechowicami i Małuszowem na Dolnym Śląsku. Było tuż przed godziną 16, gdy doszło do dramatycznego wypadku.Ciężarówka z naczepą wypadłą z drogi i dachowała. Droga w miejscu wypadku została zablokowana przez wiele godzin, poinformowały służby drogowe z Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad.Sarna wybiegła na drogę, kierowca chciał ją ominąć. – Kierowca powiedział nam, że przed jego pojazd wyskoczyła sarna. Zareagował bardzo szybko, ale przez duży ciężar jego pojazdu ten zaczął poruszać się w niekontrolowany sposób i przewrócił się kołami do góry. Poszkodowany pojechał do szpitala, ale jego życiu nic nie zagraża – przekazał "Gazecie Wrocławskiej" kom. Wojciech Jabłoński z Komendy Miejskiej Policji we Wrocławiu こ
Nagranie z wypadku krąży po sieci. Poszkodowany został natychmiast przetransportowany do szpitala śmigłowcem LPR –
Na karę 8 lat bezwzględnego więzienia skazał w środę Sąd Rejonowy w Chodzieży b. księdza Krzysztofa G.Sąd uznał oskarżonego za winnego dokonywania gwałtów i molestowania ministranta – Szymon B. był gwałcony i molestowany przez byłego już księdza od 2001 roku; wówczas poszkodowany miał 14 lat, był ministrantem w kościele w Chodzieży. Duchowny miał wykorzystywać Szymona B. przez kilkanaście lat - w różnych miejscowościach i okolicznościach, także stosując wobec niego przemoc fizyczną.Proces Krzysztofa G. ruszył przed Sądem Rejonowym w Chodzieży w sierpniu 2021 roku. Sprawa toczyła się za zamkniętymi drzwiami.W środę sąd wydał wyrok w tej sprawie - uznał oskarżonego za winnego zarzucanych mu czynów i wymierzył mu karę łączną 8 lat bezwzględnego pozbawienia wolności. Sąd nałożył także na oskarżonego 10-letni zakaz wykonywania zawodu lub działalności związanej z edukacją, wychowaniem lub opieką nad małoletnimi, a także faktycznego podejmowania tego rodzaju zajęć lub działalności. Wyrokiem sądu oskarżony ma zapłacić także pokrzywdzonemu nawiązkę za doznaną krzywdę w wysokości 150 tys. zł.Chyba nadchodzą ciężkie czasy dla kleru, i to cieszy
 –  Właśnie uratowałem mojego3,5-letniego syna, który zakrztusił siętabletką. Użyłem chwytu Heimlicha,którego nauczyłem się tutaj. W chuj sięprzeraziłem i prawie rozpłakałem.Synek jest dla mnie wszystkim. Wciążtrzęsą mi się ręce. Ludzie, jeśli jeszczenie znacie tego chwytu, to powinniściego poznać.Dziękuję Ci dobry człowieku, żestworzyłeś tamten post i dzięki Tobiemój syn się nie udusił.Chwyt Heimlicha krok po krokuPodczas robienia chwytu Heimlicha istniejemożliwość uszkodzenia trzewi jamy brzusznej,dlatego najpierw należy spróbować innychmetod pomocy. Jeśli poszkodowany jestprzytomny, warto zachęcić go do kaszlu przyjednoczesnym ustawieniu ciała w pozycjipochylonej do przodu. Następnie klepiemyzadławioną osobę po plecach - nie wolno robićtego, gdy poszkodowany jest wyprostowany.Inaczej sprawa wygląda, gdy występuje utrataprzytomności.Jeśli opisana powyżej metoda nie pomaga,wówczas stosujemy rękoczyn Heimlicha:1. Stajemy za poszkodowanym i obejmujemyramionami jego tułów na wysokościnadbrzusza.2. Pochylamy osobę zadławioną do przodu, byciało obce mogło wydostać się na zewnątrzukładu oddechowego.3. Zaciskamy jedną rękę w pięść i przykładamyją w miejscu pomiędzy pępkiem, awyrostkiem mieczykowatym mostka.4. Drugą ręką chwytamy pięść i szybkim ruchemwgniatamy ją do siebie i ku górze. Manewrten sprawia, że znajdujące się w drogachoddechowych powietrze zostaje sprężone,dzięki czemu ciało obce może wydostać sięna zewnątrz.5. Jeśli chwyt Heimlicha nie przyniesie efektówza pierwszym razem, można powtórzyć gojeszcze 4-5 razy, przy czym każdy kolejnyucisk powinien stanowić osobny ruch.
 –  How to save someone froma fire?OSPOSP
0:11
Poszkodowany trafił do szpitala z poparzeniem klatki piersiowej i rąk –  Fot. KP PSP w Golubiu-Dobrzyniu

To czego nigdy nam nie zabraknie, to wyobraźnia

To czego nigdy nam nie zabraknie,to wyobraźnia –  NAJELPSZE TEKSTY Z PROTOKOŁOWPOLSKICHUBEZPIECZYCIELICZ. 1Wracając do domu podjechałem do złego domu i zderzyłem się zdrzewem którego nie mam.Inny samochód zderzył się z moim nie ostrzegając o swoich zamiarach.Myślałem, że mam opuszczone okno jednak okazało się, że jestpodniesione kiedy wystawiłem przez nie rękę.Zderzyłem się ze stojącą ciężarówką nadjeżdżającą z drugiej strony.Ciężarówka cofnęła się przez szybę prosto w twarz mojej żony.Odholowałem swój samochód z jezdni, spojrzałem na teściową iuderzyłem w nasyp.Przechodzień uderzył we mnie i przeszedł pod moim samochodem.Facet był na całej drodze i wiele razy próbowałem go wyminąć zanimuderzyłem w niego.Budka telefoniczna zbliżała się, kiedy próbowałem zjechać jej z drogiuderzyła w mój przód.Nie chcąc zabić muchy wjechałem w budkę telefoniczną.Prowadziłem samochód już czterdzieści lat, kiedy zasnąłem za kółkiem imiałem wypadek.Broniąc się przed uderzeniem zderzaka samochodu przede mnąuderzyłem przechodnia.Mój samochód był legalnie zaparkowany kiedy wjechał w inny pojazd.Mój samochód był prawidłowo zaparkowany w tyle innego samochodu.Nagle znikąd pojawił się niewidoczny samochód, uderzył w mójsamochód, po czym zniknął.Byłem pewien, że ten stary człowiek nie dotrze na drugą stronę ulicykiedy go stuknąłem.Przechodzień nie miał żadnego pomysłu którędy uciekać, więc goprzejechałem.Nie pamiętam dokładnie okoliczności wypadku, ponieważ byłemkompletnie pijany. W celu uzyskania dalszych szczegółów proszęzwracać się do policji.Kiedy wróciłam do samochodu to okazało się, że on umyślnie albonieumyślnie zniknął.Jechałem do lekarza z chorym kręgosłupem, kiedy wypadł mi dysk,powodując wypadek.Nie wiedziałem, że po północy też obowiązuje ograniczenie prędkości.Dałem sygnał klaksonem, ale nie działał, ponieważ został skradziony.Pośrednią przyczyną wypadku był mały człowieczek w małymsamochodzie z dużą buzią.Zdałem sobie sprawę, że może być nieciekawie. Golf jedzie nam wmaskę. Spojrzałem na zegarek - była 7:05.W pewnym momencie drzewo dostało się między kabinę ciężarówki iprzyczepę.Jechałem sobie spokojnie, a tu nagle zaatakowała mnie wysepkatramwajowa.Cały dzień byłem na zakupach - kupowałem rośliny. Gdy wracałem dodomu, to żywopłot wyrósł jak grzyb po deszczu, przysłaniając mi polewidzenia w taki sposób, że nie zobaczyłem nadjeżdżającegosamochodu.Mój samochód przeleciał przez barierkę i wylądował w kamieniołomie.Mam nadzieję, że spotka się to z państwa aprobatą.Kiedy dojeżdżałem do skrzyżowania, nagle pojawił się znak drogowy wmiejscu, gdzie nigdy przedtem się nie pojawiał i nie zdążyłemzahamować.Wjeżdżając na parking, uderzyłem w ogromną, plastikową mysz.Ubezpieczony nie zauważył końca mola i wjechał do morza.Jechałem powoli, usiłując dosięgnąć szmatki, aby wytrzeć okno, którazaczepiła się o fotel. Kiedy ją pociągnąłem, uderzyłem się w twarz,straciłem kontrolę nad kierownicą i wjechałem do rowu. Gdyprzyjechałem z powrotem z pomocą drogową, moje radio zniknęło.Ostrożnie przyhamowałem, aby ta kobieta upadła jak najdelikatniej.Zatrąbiłam na pieszego, ale on tylko się na mnie gapił, więc goprzejechałam.Ten pieszy strasznie latał po szosie, musiałem kilka razy wykręcać,zanim na niego wpadłem.źle osądziłem kobietę przechodzącą przez jezdnię.Kierowca, który przejechał człowieka: "Podszedłem do leżącegopieszego i stwierdziłem, że jest bardziej pijany ode mnie".Poszkodowany przeze mnie obywatel jest teraz w szpitalu i nie chowaurazy. Powiedział, że mogę korzystać z jego samochodu i wziąć jegożonę aż do czasu, kiedy wyjdzie ze szpitala.Zobaczyłem wolno poruszającego się starszego pana o smutnej twarzy,jak odbił się od dachu mojego samochodu.

Bohaterka, bo tak trzeba ją nazwać, która jako jedyna pospieszyła z pomocą tonącemu mężczyźnie zostanie odznaczona medalem Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy Podziw i szacunek dla Pani!

Podziw i szacunek dla Pani! –  Jurek Owsiak1 godz.Dzielna Pani NinaDzień po majówce we Wrocławiu do fosy wpadamężczyzna. Spośród wielu gapiów, którzysytuację tonącego mężczyzny nagrywalitelefonami, tylko jedna osoba zareagowała iwskoczyła do wody, aby mężczyznę ratować. PaniNina prosi stojącą w pobliżu kobietę ozaopiekowanie się jej dziećmi i wskakuje dowody. Nadal gapie filmują, śmieją się i komentują„pewnie pijany". Żaden mężczyzna nie ruszył zpomocą, choć wszystkie stoliki w pobliskiejkawiarni były zajęte. Pani Nina reaguje i ratujetonącego, którego już przy brzegu wyciągają zaręce gapie. Wezwano pogotowie, straż pożarną ipolicję. Pani Nina jest przy poszkodowanym dosamego końca. To strażacy pomogli Pani Niniewejść na brzeg. Jednak żaden z ratownikówpogotowia ratunkowego nie udzielił jej pomocy.Obok jej dzieci, zdenerwowane całą niebywałąsytuacją. Także one nie dostały żadnegowsparcia. Aby dopełnić całego obrazu,wyobraźcie sobie jeszcze taką historię - chłodnywiatr, a Pani Nina cała mokra wróciła do domu.Jak się później okazało ze szkłem w nodze, naktóre natknęła się przy brzegu. Jak sama dodała,jest rozczarowana postawą społeczeństwa „moja11-letnia córka widziała człowieka, który zarazmiał umrzeć. A ludzie wyciągali telefony zkamerkami. To było straszne".Jej heroiczny akt opisała Gazeta Wyborcza, dziękitemu także my się o tym dowiedzieliśmy. Za toGazeta Wrocławska określiła jej zachowanie jako„osoby pod wpływem środków odurzających".Taki tekst, choć totalnie nieprawdziwy, jeszczedługo, długo w tej gazecie funkcjonował.Z naszej strony chciałbym głośno, bardzo głośnopowiedzieć - wszyscy gapie, którzy nie braliudziału w ratowaniu tonącego, a ich jedynąreakcją było kręcenie filmiku i bierna obserwacja,złamali prawo. Mówiąc najogólniej – prawoSamarytanina nakłada na każdego z nasobowiązek udzielenia pomocy potrzebującemu.To całkowicie zabrania bierności!-Pani Nina dokonała wielkiego wyczynu, bardzoodważnego, który w takich codziennych,typowanych sytuacjach – spacer, deptak, dużoobcych ludzi, blokuje nas przed czynamizdecydowanymi. A takim czynem byłowskoczenie do wody, tym bardziej że Pani Ninabyła z dwójką swoich dzieci. Kiedy wyszła z wody,także pogotowie wrocławskie nie udzieliło jejpomocy, a dyrektor pogotowia odpowiadając napytania dziennikarzy, stwierdził: „obecny namiejscu zespół ratownictwa medycznegoprzeprowadził rozmowę dotycząca osóbposzkodowanych z kierującym akcję ratowniczą.Zgodnie z przekazem pomocy miała wymagaćtylko jedna osoba, czyli poszkodowanymężczyzna". Ratownicy nie dostrzeglispontanicznego ratownika! Mogli chociażby PaniąNinę okryć kocem NRC - tego uczymy na naszychszkoleniach Pokojowego Patrolu i tego nas takżeuczyli ratownicy medyczni. Zapewnienie komfortucieplnego, a także psychicznego. Wręczniewyobrażalne, że coś takiego nie miało miejsca.Pani Nino, jest Pani niezwykle dzielną osobą ipozostaje życzyć tylko, aby to dosyć bolesnedoświadczenie w żaden sposób nie ograniczyłoPani ogromnych pokładów empatii w stosunku doosób potrzebujących. A teraz zrobimy wszystko,aby Panią odnaleźć i wysłać nasze gratulacje inasz medal Wielkiej Orkiestry ŚwiątecznejPomocy. Pani córki niech będą z Pani bardzo,bardzo dumne!fot. Krzysztof Ćwik / Agencja Wyborcza.plhttps://wroclaw.wyborcza.pl/wroclaw/7,35771,29743980,byla-na-spacerze-z-dziecmi-rzucila-sie-na-ratunek-tonacemu.html
Pracodawca z Siedlec strzelał z krótkiej broni do swojego pracownika, bo ten przyszedł po zaległą wypłatę – W Siedlcach (Mazowieckie) 67-letni mężczyzna wystrzelił z krótkiej broni do swojego pracownika i zranił go w ucho. Poszkodowany przyszedł do szefa po zaległą wypłatę. 67-latkowi grozi do trzech lat więzienia.
Polska policja zaczęłaby działać znacznie lepiej po wprowadzeniu kilku zmian – 1. Policjant przyłapany na dokonaniu przestępstwa powinien dostawać z automatu najwyższy możliwy wymiar kary za popełnione przestępstwo. Ponadto powinien odsiedzieć CAŁY wyrok bez możliwości wcześniejszego zwolnienia. On ma przestrzegać prawa, a nie je łamać.2. Każda akcja policji powinna być nagrywana. Jeśli obywatel zostanie poszkodowany w wyniku ich działań, a "dziwnym cudem" nie będzie działał monitoring - z automatu uznanie winy policjanta!3. Wzrost wynagrodzeń policjantów uzależniony od rodzaju wykonywanych działań. Dlaczego stu "mandatowych", który nie przyczyniają się do naszego bezpieczeństwa ma być tak samo nagrodzonych jak jeden pożyteczny policjant, który idzie na akcję przeciwko uzbrojonemu przestępcy?4. Zero premii za mandaty! Jeśli wystawiają ich za dużo, powinni sami do nich dopłacać z pensji. Niebezpiecznej pracy nie wykonują wlepiając mandaty, a robią tylko "sztuczny ruch" w statystykach!Żaden uczciwy policjant po takich zmianach nie zrezygnowałby ze służby.
 –
 – Okazało się, że poszkodowany to osoba niepełnosprawna.„Jedną nogę zastępowała proteza, która zsunęła się na skutek wysokiej temperatury” – relacjonował kierowca, który prowadzi na Facebooku profil „Kierowca Autobusu MZA”.Kierowca pomógł mężczyźnie założyć protezę, następnie z pomocą swojego zmiennika pomogli rowerzyście wstać.„Dzięki tym dwóm bohaterom wszystko zakończyło się szczęśliwie!” – poinformowało MZA. Pod wrażeniem zachowania kierowcy są również internauci.„Szacunek dla Andrzeja i jego zmiennika. Są rzeczy ważniejsze niż rozkład i to się ceni!” – napisał jeden z komentujących. „No i tak rozpoznaje prawdziwie zawodowych kierowców. Brawo” – dodał inny.
Wcale się nie dziwię prezesowi. Przecież "powiedzenie wszystkiego" byłoby dla niego politycznym samobójstwem –  Mam prawo dostępu jako poszkodowany do różnych śledztw, ale nie mogę wszystkiego powiedzieć. Mogę natomiast powiedzieć, że pierwszy raz po zapoznaniu się z różnymi dokumentami mam wyjaśnienie całości
 –  Maria #PYRA ■111111111.1 Cc_WlariaLe85219860 "Szereg uchybień" w użyciu przez kogoś słowa "debil". Enta rozprawa, bo prokurator wściekły, że sąd pierwszej instancji stwierdził znikomą szkodliwość. Ciekawi mnie, jaki wkład w decyzję prokuratora ma "poszkodowany"? Każdy obywatel wie, kim jest prezydent.
W związku z tą sytuacją strażak został poszkodowany w wyniku inhalacji gazami pożarowymi i trafił do szpitala na obserwację. Na szczęście jego zdrowiu nie zagraża niebezpieczeństwo i opuścił już szpital – Bogu na chwałę, ludziom na ratunek!
0:49
Polak pojechał motocyklem do Czech. Tam ukradł mu go... inny Polak – Motocykliście z gminy Kłodzko ukradli w Czechach motocykl wart 35 tys. zł. Szybko okazało się, że złodziejem jest... Polak. - Na szczęście mój motocykl miał wbudowany nadajnik GPS. Mogłem więc śledzić, jak się przemieszcza - opowiada poszkodowany.
Brutalne pobicie kierowcy autobusu w Poznaniu, który stanął w obronie pasażerów – Dwóch mężczyzn w autobusie miejskim linii 169 w Poznaniu zachowywało się w sposób skandaliczny: pili alkohol, byli głośni i wulgarni. Gdy zwrócono im uwagę, wszczęli potężną awanturę z innymi pasażerami. W obronie pasażerów stanął kierowca, który został dotkliwie pobity przez agresywnych mężczyzn. Po pobiciu kierowcy napastnicy uciekli z autobusu. Zdarzenie zarejestrowała kamera zamontowana w pojeździe. Na filmie widać, jak napastnicy okładają kierowcę pięściami po głowie. Poszkodowany trafił do szpitala.Poznańska policja zatrzymała już pierwszego z dwóch mężczyzn podejrzanych o napaść na kierowcę autobusu
Tydzień temu jakiś cwaniaczek spadł z Koziej Przełęczy w Tatrach. Do poturbowanego mężczyzny pierwsi dotarli inni turyści, którzy wezwali TOPR. Ponieważ facet był poobijany i przemarznięty, dali mu swoje kurtki. Umówili się, że poszkodowany zostawi je na SOR-ze. Wymienili się także numerami telefonów. – Oczywiście łajza turystyczna kurtek w szpitalu nie zostawiła. Telefonu też nie odbiera. A kurtki nie były tanie, bo kupione specjalnie na przechadzki w górach, a nie na przecenie w PEPCO. Każda z nich po 700 zł. Sprawa już trafiła na policję. Mając numer telefonu i dane ze szpitala, policjantom nie będzie trudno dotrzeć do zapominalskiego. Może więc, jeżeli ta informacja do niego dotrze, oszczędzi pracy służbom i sam odda kurki, których "przez przypadek" zapomniał oddać
 – ""Pies podczas próby skoku przez ogrodzenie wbił się w ostre elementy płotu". Na miejscu zastaliśmy właściciela oraz sąsiadów którzy za pomocą drabinki podtrzymywali psa. Po krótkim rozpoznaniu polepszono podparcie Tobiego ( bo tak się wabił nasz poszkodowany). Następnie podjęliśmy decyzję o konieczności wycięcia elementu płotu gdyż zdjęcie psa mogło by doprowadzić do jego wykrwawienia się. Usztywniliśmy wbite elementy tak aby nie powodowały wtórnych obrażeń. Po odcięciu Tobi został zabezpieczony na noszach podbierakowych i przygotowany do transportu. Umieściliśmy go na tylnej kanapie naszej Toyoty SLRr i wraz z właścicielem ( w celu wsparcia psychicznego przerażonego psiaka) udaliśmy się do Powiatowego Lekarza Weterynarii. W lecznicy okazało się że rana nie zagraża jego życiu i udało się ją zaopatrzyć i zszyć na miejscu. Po zabiegu Tobi wraz z ze swoim panem mógł już wrócić do domu. Dziękujemy sąsiadom za szybką i prawidłową reakcję oraz Panu weterynarzowi za natychmiastową i fachową pomoc."
Tymczasowy znak drogowy był źle zabezpieczony i przewrócił się na rowerzystę – "Spadłem z roweru i jestem cały poobijany, rower zniszczony. Całe szczęście, że upadłem na chodnik, ale mogło być znacznie gorzej. Gdybym upadł z rowerem na jezdnię, mógłbym już nie żyć" - powiedział poszkodowany rowerzysta "Znak drogowy mało mnie nie zabił!". Wypadek namoście Uniwersyteckim we Wrocławiu