Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 15 takich demotywatorów

 –  Biedni, nieszczęśliwi kelnerzy pracujący cały dzień na nogach,przecież im się te napiwki należą!Haha, nie.Wszyscy ci, którzy się wykłócają, że napiwki dla kelnerów tonormalna sprawa i zawsze dają bardzo duże, niech siępochwalą czy jak idą na pobranie krwi, to też dająpielęgniarce napiwek, że była miła i dobrze wykonała swojąpracę. A kurierowi, który uśmiechnięty przynosi zamówionąpaczkę i życzy miłego dnia? A strażakom, którzy w poręprzyjechali i ugasili pożar? Jakoś nie słyszałem, żeby ktoś imdawał napiwki, a przecież poświęcają często swoje życie,gasząc pożary. Ale kelnerzy są wybrańcami. Przynosząjedzenie z kuchni do stolika, to bardzo ważne zadanie, któretrzeba dodatkowo wynagrodzić.Te napiwki to pozerstwo. Zaszło to tak daleko, że często sąuważane za pewnik.
I tak się zastanawiam czy on nie chciał wiedzieć, czy właśnie wiedział –  Dziewczyna znajomego powiedziała mu, że testy naojcostwo można zrobić dziecku dopiero, jak jestpełnoletnie. On to przyjął za pewnik i dalej nie drążył.
 – fot - 1 Uliana Tarasowa - '' Mój syn, Tarasow Mark, przepadł bez wiesci na krążowniku Moskwa''.w zaznaczonym ramką komentarzu zaginiony napisał kilka miesiecy temu '' zobaczymy się za roczek''. No chyba jednak nie.fot. 2,3 .W tym przypadku to karma bo ojciec na swoim profilu zamieszczał wpisu z poparciem dla Putina i inwazji. Teraz pisze, że oficjalne informacje o uratowaniu marynarzy to kłamstwo i prosi o rozpowszechnianie jego wpisu i pilnowanie swoch dzieci...Widziano tez relacje przypisywana matce uratowanego marynarza i ten miał jej powiedzieć, że widział straszne rzeczy, ofiar ma być około 50 plus ranni z czego część z pourywanymi kończynami. Mówił o 3 rakietach, ale to nie pewnik
"W zeszłym roku mój syn i ja mieliśmy okazję wysłuchać wypowiedzi dwóch weteranów II wojny światowej w jego liceum. Nie wiedziałem, że będę świadkiem jednej z najbardziej wzruszających chwil, jakie kiedykolwiek widziałem. – Pierwszy z mężczyzn, który przemówił, Thomas Berg, stacjonował w Pearl Harbor, kiedy Japończycy zaatakowali w 1941 roku.Z zadziwiającą jasnością i ogromną szczegółowością mówił przez prawie godzinę o tym, jak przeżył ten fatalny dzień 78 lat temu, załamując się łzami w pewnym momencie z emocjonalnego wspomnienia.Drugi dżentelmen, Thomas Hart MacElwee, służył na łodzi podwodnej podczas lądowania w Normandii.Słuchaliśmy, jak przykuci do siebie, jak zabrał nas ze sobą na plażę Omaha wiele lat temu.Pod koniec wystąpienia miała miejsce sesja pytań ze strony publiczności.To, co wydarzyło się później, było jak scena z filmu.Siedząca w głębi sali starsza kobieta cicho uniosła rękę, po czym wstała.- Byłam tam - powiedziała z obcym akcentem.Cały pokój odwrócił się, by spojrzeć na kobietę. „Byłam w Holandii. Wsunęli pod nasze drzwi kartkę z informacją, żebyśmy zostali w środku. Notatka z informacją, że przyjedziecie. Aby nas uratować.”Głos kobiety zaczął się łamać, kiedy zwracała się do weteranów, jakieś 75 lat później. „I ZROBILIŚCIE TO. Uratowaliście nas i chciałam tylko powiedzieć… DZIĘKUJĘ”.A potem po prostu się załamałem i rozpłakałem.Dla wszystkich tych młodych chłopców, którzy stracili życie… chłopcy niczym nie różniący się od mojego 17-letniego syna siedzącego obok mnie.Płakałem, ponieważ czasami uważam za pewnik, że mieszkam w kraju, w obronie którego zginęło tak wielu ludzi. Płakałem z wdzięczności za tych, którzy to zrobili.Ponieważ w końcu, pomimo naszych różnic, WSZYSCY jesteśmy Amerykanami.Dzielimy się tą historią.Jestem bardzo wdzięczna mojemu synowi, że mógł zobaczyć, poczuć, jak ożywił się kawałek tej historii.I mam nadzieję, że wyjdzie na ten świat z głębszym docenieniem wolności, której nigdy nie powinniśmy brać za pewnik.Mam nadzieję, że zapamięta ofiary jakie żlożono na ołtarze wolności. Mam nadzieję, że wszyscy to zrobimy"
 –  Mój kolega kiedyś podrzucał ludzi z pracy do metra.Do naszej pracy jeździ rzadko jeden autobus, a dometra jedzie się ponad 10 min, więc dla niektórych byłato zawsze super opcja. Kolega miał akurat po drodze,więc nie był to dla niego żaden problem. Większośćtraktowała to jako pewnik i wpraszała się do jegosamochodu bez żadnego pytania. Pewnego razu jedentyp podczas wysiadania na ulicy w ogóle się nieobejrzał, tylko otworzył drzwi, a drugi samochódpo prostu w nie wjechał. Na szczęście on sam niezdążył wysiąść. Mój kolega zaproponował mu żebydorzucił się chociaż trochę do naprawy tych drzwi. Typoburzony odparł, że nie ma zamiaru się dorzucać i żetrzeba było gdzie indziej stanąć, a poza tym powinienpowiedzieć, że coś jedzie z tyłu. Od tego momentuprzestał bawić się w darmowego taksówkarza.
92% czasu rozmów telefonicznych to zwykłe pie*dolenie o niczym - informuje CBA na podstawie analiz danych z Pegasusa –  Wirtualnemedia.pl > Technologie > FelietonZa 25 mln zł CBA kupiło system inwigilacji Pegasus,ale nie chce przyznać czy go używa. „Nie kupionogo w celach testowych"2019-08-30Centralne Biuro Antykorupcyjne za kwotę 25 mln złotych kupiło platformę Pegasus służącą do wnikliwegośledzenia wybranych osób za pośrednictwem ich smartfonów. CBA nie chce przyznać czy korzysta zzakupionego narzędzia i odmawia komentarzy w sprawie platformy. - Pegasusa nie kupiono za grubepieniądze po to, by go testować. Można przyjąć za pewnik że jest wykorzystywane. Używanie takichplatform przez uprawnione służby jest zrozumiale, pozostają pytania o cel inwigilacji i kontrolowanietakich działań - oceniają dla Wirtualnemedia.pl eksperci w dziedzinie cyfrowego bezpieczeństwa.

10 rzekomych faktów, które wielu z Was uznawało za pewnik. W rzeczywistości są fikcją (11 obrazków)

Zacząłem się zastanawiać, co jeżeli nasze istnienie tutaj na ziemi jest wszystkim, co mamy? Jeśli tak, to musi być najlepsze, jakim mogę je uczynić. To mnie motywuje do pracy. – Jarosław Wałęsa
List z wyjątkowym przesłaniem – Pewna 83-letnia kobieta, postanowiła wysłać list swojej przyjaciółce. To przesłanie powinno dotrzeć do każdego, bez wyjątku!Droga Berto"Nie sprzątam, ani nie pracuję już tyle, co wcześniej. Podziwiam widoki, siedząc na dziedzińcu, i już nawet chwasty mi nie przeszkadzają. Zdecydowanie więcej czasu poświęcam rodzinie, a mniej pracy. Życie powinno być szczęściem, a nie ciężarem. Dlatego też staram się rozpoznawać wspaniałe chwile i je doceniać. Kiedy idę na zakupy zakładam najlepszy płaszcz. Najlepszymi perfumami spryskuje się, kiedy wychodzę do sklepu.Staram się nie używać słów „może później” czy „kiedyś”, które znikają z mojego słownika. Jest jeszcze tak wiele miejsc, które chciałabym zobaczyć, rzeczy, które muszę usłyszeć. I chcę to robić właśnie teraz. Każdy bierze za pewnik, że jutro się obudzi. Gdyby było wiadomo, że nie będzie jutra, pewnie ludzie odezwaliby się do starych przyjaciół czy rodziny, zakopali by wiele toporów niezgody. Lubię też myśleć, że może wówczas ludzie znaleźli by czas na wyjście do ulubionej restauracji. Byłoby bardzo niedobrze, gdybyśmy potracili te niewielkie rzeczy z oka. Zwłaszcza wiedząc, że mamy bardzo ograniczony czas. Wtedy musiałabym być zła, że nie napisałam tego listu, że go nie wysłałam i że zbyt rzadko mówiłam swojej rodzinie, jak bardzo ją kocham. Każdego dnia powtarzam sobie, że ten dzień jest wyjątkowy. Nie odkładam niczego na później. W końcu każdy oddech jest darem w każdej minucie i sekundzie. Życie często układa się inaczej, niż planowaliśmy, ale to nie oznacza, że nie możemy być szczęśliwi..."
W dniu, kiedy miał się odbyć ślub, kobieta napisała na swoim profilu: – "Dziś miał być najszczęśliwszy dzień mojego życia. Dzień, w którym miałam wyjść za mąż - już na zawsze. Zamiast tego dla nas wszystkich jest to przypomnienie o tym, jak okrutne może być życie. Jak wszystko w jednej chwili może się zmienić. To dowód na to, że pomimo snucia planów i starań, jutro nie jest niczym obiecanym. Każdy dzień to dar, którego nie można brać za pewnik. To już prawie rok, ale wciąż jest tak, jakby to było wczoraj, kiedy wyszedł do pracy i nigdy nie powrócił. Pokochałam bohatera i zapłaciłam za to. Ale gdybym mogła, wiedząc, że to tak się skończy, zrobiłabym to jeszcze raz"

Bądźcie uważni nad wodą - ludzie toną po cichu. Gdy toną dzieci, dorośli zazwyczaj znajdują się w pobliżu i nie wiedzą o tym, że dziecko umiera

Bądźcie uważni nad wodą - ludzie toną po cichu. Gdy toną dzieci, dorośli zazwyczaj znajdują się w pobliżu i nie wiedzą o tym, że dziecko umiera – Pewien kapitan odpoczywał nad wodą. Nagle skoczył z mostu, w ubraniu, i zaczął szybko płynąć. Jako były ratownik, nie spuszczał oczu z tonącej osoby, kierując się prosto na parę turystów pływających między zakotwiczoną łodzią, a plażą.- Wydaje mi się, że on myśli, że ty toniesz - zwrócił się mężczyzna do żony. Stojąc w wodzie, ochlapywali się wzajemnie wodą i kobieta pokrzykiwała od czasu do czasu. W tym momencie jednak po prostu stali po szyję w wodzie. - Z nami wszystko w porządku, co on robi? - zapytała z pewną irytacją kobieta. - U nas wszystko w porządku! - krzyknął mężczyzna i pomachał ręką ratownikowi, ale kapitan nie chciał się zatrzymać. - Z drogi! - zawołał, przepływając między zdumionymi właścicielami łodzi. Tuż za nimi, w odległości zaledwie trzech metrów od ojca, tonęła ich dziewięcioletnia córka. Kiedy kapitan wyciągnął ją z wody, rozpłakała się: - Tato! Jak kapitan, znajdując się w odległości 15 metrów od urlopowiczów, zrozumiał to, czego nie mógł zrozumieć ojciec, będąc w odległości zaledwie trzech metrów od tonącej dziewczyny? Kiedy człowiek tonie, nie wydaje gwałtownego i przeraźliwego wołania o pomoc, jak uważa większość ludzi. Rozpoznawania tonących kapitana uczyli profesjonaliści i wieloletnie doświadczenie. Z drugiej strony, ojciec zaczerpnął informacji o tym, jak wygląda tonący człowiek z programów telewizyjnych i filmów. Jeśli spędzasz czas na wodzie lub na brzegu (a to od czasu do czasu robią wszyscy), należy upewnić się, że zarówno ty, jak i otaczający cię ludzie wiedzą, na jakiej podstawie można stwierdzić, że człowiek tonie. Inaczej lepiej nie wchodzić do wody. Do tego czasu, gdy dziewczyna ze łzami zawołała "Tato!", ona nie wydała żadnego dźwięku. Kiedy człowiek tonie, rzadko towarzyszą temu jakieś dźwięki. Machanie rękami, rozbryzg i krzyki, do których przyzwyczaiły nas filmy, spotyka się w realnym życiu bardzo rzadko. Kiedy znajdujesz się na brzegu albo już w wodzie i obserwujesz inne kąpiące się osoby, o tym, że ktoś właśnie tonie mogą świadczyć następujące przesłanki:- Głowa tonącego zanurzona w wodzie, a usta znajdują się przy samej jej powierzchni;- Głowę odchylona do tyłu, usta otwarte;- Szklane, puste nie skupione na żadnym punkcie oczy;- Oczy zamknięte;- Włosy zasłaniają czoło i oczy;- Tonący trzyma się w wodzie w pozycji pionowej, nie wykonując ruchów nogami;- Tonący oddycha często i płytko chwyta ustami powietrze;- Próbuje płynąć w określonym kierunku, ale bezskutecznie;- Próbuje przewrócić się na plecy;- Może się wydawać, że tonący "wspina się po drabince linowej".Dlatego, jeśli człowiek wypadł za burtę i wygląda, że wszystko jest w porządku, nie warto tak od razu przyjmować tego za pewnik. Czasami najważniejszym symptomem tego, że człowiek tonie, jest to, że kompletnie nie wygląda, jakby tonął. Może się wydawać, że on po prostu stara się utrzymać na wodzie i patrzy na pokład. Jak sprawdzić, czy wszystko jest w porządku? Zadaj proste pytanie: "czy wszystko w porządku?" Jeśli usłyszysz odpowiedź, to prawdopodobnie mu nic nie grozi. Jeśli w odpowiedzi na swoje pytanie zobaczysz puste spojrzenie, masz tylko pół minuty, aby wyciągnąć ofiarę z wody. I, rodzice, pamiętajcie: dzieci bawiące się w wodzie, hałasują. Jeśli przestały hałasować, natychmiast sprawdźcie dlaczego

10 rzeczy, które warto mówić innym

 –  Słyszymy często typowe słowa i zdania: „cześć”, „przepraszam”, „dzień dobry”, „jesteś fajny”, „zmień się” itd. i nadajemy im określone znaczenia. Podobnie na poziomie niewerbalnym mamy do czynienia z zupełnie normalnymi gestami czy ruchami, biorąc za pewnik, co oznacza dany uśmiech, mrugnięcie okiem albo uniesienie kciuka do góry. To, czego jednak zobaczyć nie możemy, to powód, dla którego ktoś się uśmiecha.Poniżej znajdziesz 10 krótkich zdań, które warto mówić ludziom, bo z całą pewnością chcą je usłyszeć. Ich wartość nie leży jedynie w samej mocy słów – jest ukryta w intencji, z którą je wypowiadasz. I to nią właśnie się kieruj, pozytywnie wpływając na swoje otoczenie.1. „Świetnie to zrobiłeś”Entuzjastyczne, optymistyczne wsparcie pochwałą, uśmiechem czy prozaicznym przybiciem piątki wyraża uznanie dla czyjegoś osiągnięcia. Pokazuje przyjacielskie wsparcie, oducza zawiści, ukierunkowuje nagradzany mózg na kontynuowanie chwalonego zachowania. Nie omieszkaj każdego dnia zauważać u siebie, swoich bliskich i w pracy takich działań, które podsumujesz szczerym „Świetnie to zrobiłeś”.2. „Wiem, że stać cię na więcej”W psychologii istnieje kilka praw opisujących zależność wyniku od nastawienia nauczyciela (lidera, szefa).Efekt Rosenthala pokazuje, że ludzie chcą spełniać oczekiwania w nich pokładane – jeśli więc lider wierzy, że jego podopieczny może mieć lepszy wynik, podświadomie będą obaj do tego zmierzali – zarówno on jako prowadzący, jak i jego podopieczny (by nie zawieść nadziei w nim pokładanych).Drugim prawem jest efekt Galatei – jeśli mamy pozytywne oczekiwania w stosunku do ludzi, to nawet mimo niesprzyjających warunków zaczynają się oni zgodnie z nimi zachowywać. Jego przeciwieństwem jest efekt Golema – ludzie zaczynają się zachowywać zgodnie z negatywnymi oczekiwaniami, nawet jeśli kontekst tego nie wymaga (np. pracownicy gorzej pracują, bo szef im wmawia, że się nie uda). Dlatego śmiało, w oparciu o optymistyczny zdrowy rozsądek, oczekuj postępów od swojego zespołu: „Wiem, że stać cię na więcej”.3. „Jak to proponujesz rozwiązać?”Analityków diagnozujących problemy wśród pracowników nie brakuje – każdy doskonale wie, co nie działa. Ale sama diagnoza nie likwiduje problemu. Bez konstruktywnego znajdywania rozwiązań staje się narzekactwem, marudzeniem i prowadzi do utraty sprawczości, oddając kontrolę zewnętrznym okolicznościom. Kluczowe w takiej sytuacji staje się nauczenie nawykowego szukania rozwiązań, najlepiej minimum trzech.4. „To będzie dobry dzień” i „Dzięki za dzisiaj”Jeśli wychodzisz z domu, mocno ucałuj rodzinę na pożegnanie, a po powrocie witaj się w równie ciepły sposób. Wchodząc do biura, powitaj wszystkich entuzjastycznie i rzuć motywacyjne: „To będzie dobry dzień”, a wychodząc, koniecznie podziękuj za udany dzień. Ta wdzięczność uwolni w ciele produkcję przeciwciał (wszyscy będą zdrowsi) i da zastrzyk endorfin (poczucie szczęścia). Badania pokazują, że pracownicy nastawieni na szczęście przynoszą do firmy więcej pieniędzy niż ci, którzy chcą jedynie wyników.5. „Kocham ciꔌwiadomość własnych potrzeb fizjologicznych i finansowych jest powszechna. A miłości? Choć polskie społeczeństwo wyszło już z zabijających wrażliwość przekonań typu „prawdziwi mężczyźni nie płaczą”, to wciąż przeciętny Jan Kowalski nie jest świadomy tego, jak brać i jak dawać miłość.Daje ją więc tak, jak sam otrzymywał ją w dzieciństwie, czego nie rozumie mający inne doświadczenia partner. Skoro moja żona mi o tym nie mówi, to znaczy, że w ogóle nie widzi, jak bardzo poświęcam się rodzinie (żona uważa, że sam fakt bycia z nim już to oznacza). Skoro mój mąż nie zauważył, że byłam u fryzjera, to znaczy, że już go nie interesuję (mąż uważa, że dbanie o rodzinę jest oznaką miłości). Skoro mój tata ciężko pracuje i nie ma dla mnie czasu, to dlatego, że nie jestem dla niego ważny (tata okazuje miłość, ciężko pracując). Skoro szef tylko mnie krytykuje, to coś jest ze mną nie tak (szef w taki sposób rozumie okazywanie wiary w potencjał pracownika).I choć w pracy zaspokajanie potrzeby miłości sprowadza się raczej tylko do uśmiechu i komentarza „świetna robota”, to jednak w rodzinie „kocham cię” powinno być równie popularne co „jestem głodny”. A często nie jest.6. „Nie mam ochoty”Widać ich wszędzie. W parkach, gdy idą ze spuszczoną głową, a myślami są zupełnie gdzie indziej, bo poszli na spacer, na który nie mieli ochoty. W kawiarniach, gdzie siedzą ze wzrokiem utkwionym w telefonie, bo wyszli na randkę bez chęci na nią. Towarzyszą nieobecnym spojrzeniem dziecku w piaskownicy, mając poczucie straty czasu, bo nie stworzyli własnego modelu na bycie tatą i chcą robić to, co robią lubiące to mamy. W sylwestra piją alkohol, bo wypada się napić, choć krzywią się z niesmaku, albo palą papierosy w gimnazjum, bo chcą pokazać dorosłość.Ochota jest właśnie tym niewidzialnym powodem, który da radość ze spaceru i świeżego powietrza. Który zapala do rozmowy przy kawie. Daje radość z zabawy z dzieckiem i wczuwania się w jego potrzeby. Pozwala zrobić toast niegazowaną wodą i rozmawiać z palaczami bez zaciągania dymka. Bardziej przykre jest oszukiwanie siebie i kogoś w imię bycia miłym niż uczciwe przedstawienie swojej motywacji.7. „Plan jest następujący”Poczucie bezpieczeństwa bezpośrednio wiąże się z możliwością wpływania na przebieg zdarzeń. Jeśli dodać do tego psychologiczny fakt, że jednym z największych ludzkich lęków jest lęk przed nieznanym, słowa „plan jest następujący” stają się ważnym narzędziem eliminowania niepewności.8. „Jak mogę pomóc?”Pomaganie innym, poza oczywistymi kwestiami altruizmu i lepszego samopoczucia, ma dodatkowe korzyści. Zasada wzajemności nakazuje zrewanżować się pomocą temu, kto jej udzielił. Teorie wymiany w psychologii, choć ograniczające relacje międzyludzkie do wartości materialnych, podkreślają społeczną opłacalność pomagania.Bycie pomocnym motywuje samego dającego (a w momencie obdarowywania organizm podnosi poziom endorfin – hormonu szczęścia) i wywołuje uczucie wdzięczności u obdarowywanego. Pozwala szybciej piąć się po szczeblach kariery, bo pomaga organizacji rozwiązywać problemy.Buduje przedsiębiorcze, proaktywne podejście do życia kształtujące docelową rzeczywistość i konfrontuje się z problemami, zamiast od nich uciekać. Warto więc pytać, jak można pomóc.9. „Dowiem się”Oto strategia pracownika, który nie wie, jak odpowiedzieć na pytanie szefa: użyć słów „dowiem się”. Jest skuteczna, bo prowadzi do aktywnego działania i gwarantuje szukanie rozwiązań. Odpowiedź „nie wiem” ma charakter diagnostyczny i opisuje istniejący stan rzeczy bez dokonywania w nim zmian.Jeśli do „nie wiem” doda się brak zainteresowania, powstanie: „to nie moja sprawa”, które odbiera sprawczość, pokazuje brak zaangażowania, odbiera nadzieję na uzyskanie pomocy. Tytułowe wyrażenie skłania do szukania rozwiązań, daje kontrolę nad sytuacją, wyznacza cel, umożliwia podjęcie działania.10. „Dziękuję” i „Proszę bardzo”Szczęście definiuje się jako umiejętność cieszenia się tym, co się ma. Badania wykazały (prof. Robert Emmons z University of California, Davis), że wdzięczność pobudza mózg do wydzielania hormonów szczęścia. Zamiast śrubować poziomy, od których zaczyna się dziękować, warto wrócić do najważniejszych fundamentów – zdrowia, rodziny, przyjaciół, pracy. I traktować nawet mniej istotne zachowania jako przejaw dobroci, kwitując je właśnie krótkim „dziękuję”.
Kiedy nie wierzysz w zapewnienia firmy kurierskiej –
Modlitwy nie pomogą jeśli Bóg Cię nie słuchaJedyny pewnik dotyczący życia to kostuchaZanim wyzioniesz ducha i nadejdzie smutny koniecWyprujesz sobie flaki żeby żyć na poziomie –
Chwytliwa nazwa – Pewnik udanego marketingu

1