[demot]
PoprawnaPolszczyzna, to znaczy, że na święta trzeba przygotować coś niezwykłego, a na sylwestra potrzeba kilku sałatek, nawet jeżeli robi się to w myśl zasady "zastaw się, a postaw się?" Śmiem twierdzić, że jednak w większości domów nie ma tak dobrze, że fundusze na święta są nieograniczone.
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
25 grudnia 2012 o 19:00
[demot]
Jingo, w sumie to nie problem. Chociaż nigdy mi się nie zdarzyło wysłać mężczyzny po podpaski. Z racji tego, że wychowałam się na wsi z daleka od sklepu, to mam takie przyzwyczajenie, że jak widzę, że coś mi się kończy, to kupuję nowe, bo myślę, że lepiej mieć więcej niż żeby zabrakło.
[demot]
Kyd, Twoje demotywatory rzadko mi się podobają, ale kiedy czytam Twoje komentarze, to bardzo często daję Ci plusa, bo się z nimi zgadzam, a nawet jeżeli nie, to i tak myślę, że przynajmniej wiesz, co to jest dyskusja i argumentacja, a nie tak jak niektórzy mający jeden argument "ja mam rację, a Ty jesteś głupi". W sumie, tak "wirtualnie" to Cię lubię i nie rozumiem dlaczego niektórzy użytkownicy (nie wymienię, bo jeszcze się obrażą i będą pod spodem toczyć spory nie wiadomo o co) tak Cię nie znoszą. :-)
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
18 grudnia 2012 o 0:23
[demot]
Z tym tworzeniem prawa na podstawie wiary to, mimo, że jestem wierząca, zgadzam się całkowicie. To nie o to chodzi, żeby zakazywać np. aborcji. Może być legalna, kto nie chce ten nie skorzysta, a Kościół będzie mógł powiedzieć, że odniósł sukces, jeżeli nikt, albo prawie nikt, nie będzie z tego prawa korzystał, a nie wtedy, gdy uda się narzucić prawo według własnych poglądów.
[demot]
To artykuł z Eurostudenta, czytałam to kiedyś. Dalej było napisane, że alkohol nie ma większego wpływu na zdawalność egzaminów, więc nie ma znaczenia, czy imprezujesz przed egzaminem czy nie.
[demot]
Niestety prawdziwe, przynajmniej dla mnie prawdziwe. Później ciężko odpędzić od siebie myśl "a może on jest taki sam". Naprawdę ciężko, ja mam z tym problemy.
[demot]
Zawsze mnie śmieszyło stwierdzenie "Nie odbiorę, bo to zastrzeżony". A może to coś ważnego. Przecież przez telefon mnie nie zabiją, nie zgwałcą. A jeżeli to jakaś reklama czy ankieta to zawsze można powiedzieć, że nie chcemy bać udziału albo, że nas nie interesuje.
[demot]
To zależy od punktu widzenia. Znam sporo dorosłych studentów, którzy kiedy przychodzi termin zapłaty za akademik to proszą rodziców o przelew. Ale nigdy mi nawet przez myśl nie przeszło, że w takiej sprawie można wymagać pozwolenia rodziców. W akademiku, w którym ja mieszkam nie ma z tym problemu.
[demot]
Wybacz calandara, ale jest mnóstwo kobiet, dla których zrobić karierę oznacza być dobrą żoną i matką. Mnie jakoś mycie garów nie boli dopóki mam na to siłę, czas i czuję, że ktoś to docenia. Co innego, jak uważa, że to mój obowiązek, bo jestem kobietą i mam to robić i już, nie ważne czy pracuję czy nie. I jasne, że przyjemnie jest jak czasem ktoś z własnej woli zrobi to za ciebie.
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
9 grudnia 2012 o 18:15
[demot]
xor82, jeżeli chodzi o ślub katolika z ateistą to różnica między ślubem kościelnym a cywilnym jest taka, że ślub kościelny dla ateisty to tylko ceremonia, w której nawet nie musi składać przysięgi przed Bogiem (inną sprawą jest to, że musi się zgodzić na chrzest i katolickie wychowanie dzieci, co już jest poważniejszym problemem), a dla katolika ślub cywilny jest rezygnacją ze swoich poglądów. Katolik żyjący w związku niesakramentalnym na przykład nie dostanie rozgrzeszenia, co dla niego, jako katolika, jest tragedią.
[demot]
czarodziej656, gdybym mogła to dałabym Ci 100 plusów. Albo nawet więcej. :-) Masz całkowitą rację, trzeba być świadomym konsekwencji tego, co się robi.
[demot]
Weszłam tu żeby się zdołować jeszcze bardziej tym, że tylko moje babcie w żaden sposób nie pasują do tego opisu, że są jakieś inne i mogę zazdrościć tym, którzy mają wspaniałe babcie, ale komentarze powyżej mnie pocieszyły. Dziękuję.
[demot]
Myślałam, że tylko ja tak robię. :-) Tylko usłyszeć jedną ze swoich ulubionych piosenek w radiu to rzadko mi się zdarza. Powiedzmy jakieś dwa razy w roku...
[demot]
Ja tam zwracam uwagę na takich, co mi ojca nie przypominają, mimo tego, że do niego samego jako do ojca nic nie mam, a nawet myślę, że jest dobrym ojcem. Ale jak patrzę na jego stosunek do mamy, na to jakim jest mężem, to Boże chroń mnie przed kimś podobnym.
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
18 listopada 2012 o 22:08
[demot] PoprawnaPolszczyzna, to znaczy, że na święta trzeba przygotować coś niezwykłego, a na sylwestra potrzeba kilku sałatek, nawet jeżeli robi się to w myśl zasady "zastaw się, a postaw się?" Śmiem twierdzić, że jednak w większości domów nie ma tak dobrze, że fundusze na święta są nieograniczone.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 25 grudnia 2012 o 19:00
[demot] Mam taki sam. :-) Od jakichś pięciu lat, a może więcej.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 24 grudnia 2012 o 19:42
[demot] Jingo, w sumie to nie problem. Chociaż nigdy mi się nie zdarzyło wysłać mężczyzny po podpaski. Z racji tego, że wychowałam się na wsi z daleka od sklepu, to mam takie przyzwyczajenie, że jak widzę, że coś mi się kończy, to kupuję nowe, bo myślę, że lepiej mieć więcej niż żeby zabrakło.
[demot] Kyd, Twoje demotywatory rzadko mi się podobają, ale kiedy czytam Twoje komentarze, to bardzo często daję Ci plusa, bo się z nimi zgadzam, a nawet jeżeli nie, to i tak myślę, że przynajmniej wiesz, co to jest dyskusja i argumentacja, a nie tak jak niektórzy mający jeden argument "ja mam rację, a Ty jesteś głupi". W sumie, tak "wirtualnie" to Cię lubię i nie rozumiem dlaczego niektórzy użytkownicy (nie wymienię, bo jeszcze się obrażą i będą pod spodem toczyć spory nie wiadomo o co) tak Cię nie znoszą. :-)
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 18 grudnia 2012 o 0:23
[demot] Z tym tworzeniem prawa na podstawie wiary to, mimo, że jestem wierząca, zgadzam się całkowicie. To nie o to chodzi, żeby zakazywać np. aborcji. Może być legalna, kto nie chce ten nie skorzysta, a Kościół będzie mógł powiedzieć, że odniósł sukces, jeżeli nikt, albo prawie nikt, nie będzie z tego prawa korzystał, a nie wtedy, gdy uda się narzucić prawo według własnych poglądów.
[demot] Zawsze możesz iść do jakiegoś supermarketu i wziąć z półki takie jakie chcesz bez zbędnych pytań i tłumaczenia o co Ci chodzi.
[demot] To artykuł z Eurostudenta, czytałam to kiedyś. Dalej było napisane, że alkohol nie ma większego wpływu na zdawalność egzaminów, więc nie ma znaczenia, czy imprezujesz przed egzaminem czy nie.
[demot] Niestety prawdziwe, przynajmniej dla mnie prawdziwe. Później ciężko odpędzić od siebie myśl "a może on jest taki sam". Naprawdę ciężko, ja mam z tym problemy.
[demot] Zawsze mnie śmieszyło stwierdzenie "Nie odbiorę, bo to zastrzeżony". A może to coś ważnego. Przecież przez telefon mnie nie zabiją, nie zgwałcą. A jeżeli to jakaś reklama czy ankieta to zawsze można powiedzieć, że nie chcemy bać udziału albo, że nas nie interesuje.
[demot] To zależy od punktu widzenia. Znam sporo dorosłych studentów, którzy kiedy przychodzi termin zapłaty za akademik to proszą rodziców o przelew. Ale nigdy mi nawet przez myśl nie przeszło, że w takiej sprawie można wymagać pozwolenia rodziców. W akademiku, w którym ja mieszkam nie ma z tym problemu.
[demot] A po świętach: "No weź to zjedz, bo się zepsuje..." Eh...
[demot] Naprawdę myślicie, że w 2045 roku ktoś będzie jeszcze o nich pamiętał?
[demot] Buchaj, skarpetki to już nie taka prosta sprawa jak szalik. Na Twoim miejscu nie byłabym taka pewna.
[demot] Wybacz calandara, ale jest mnóstwo kobiet, dla których zrobić karierę oznacza być dobrą żoną i matką. Mnie jakoś mycie garów nie boli dopóki mam na to siłę, czas i czuję, że ktoś to docenia. Co innego, jak uważa, że to mój obowiązek, bo jestem kobietą i mam to robić i już, nie ważne czy pracuję czy nie. I jasne, że przyjemnie jest jak czasem ktoś z własnej woli zrobi to za ciebie.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 9 grudnia 2012 o 18:15
[demot] xor82, jeżeli chodzi o ślub katolika z ateistą to różnica między ślubem kościelnym a cywilnym jest taka, że ślub kościelny dla ateisty to tylko ceremonia, w której nawet nie musi składać przysięgi przed Bogiem (inną sprawą jest to, że musi się zgodzić na chrzest i katolickie wychowanie dzieci, co już jest poważniejszym problemem), a dla katolika ślub cywilny jest rezygnacją ze swoich poglądów. Katolik żyjący w związku niesakramentalnym na przykład nie dostanie rozgrzeszenia, co dla niego, jako katolika, jest tragedią.
[demot] czarodziej656, gdybym mogła to dałabym Ci 100 plusów. Albo nawet więcej. :-) Masz całkowitą rację, trzeba być świadomym konsekwencji tego, co się robi.
[demot] Już? Zwariowałeś? ;-)
[demot] Albiorix dziękuję za diagnozę. Już wiem, co mi dolega.
[demot] To nie jest przyjemne.
[demot] Weszłam tu żeby się zdołować jeszcze bardziej tym, że tylko moje babcie w żaden sposób nie pasują do tego opisu, że są jakieś inne i mogę zazdrościć tym, którzy mają wspaniałe babcie, ale komentarze powyżej mnie pocieszyły. Dziękuję.
[demot] Dołączę się do pozdrowień, chociaż z własnej woli i tak matematykę pisałam.
[demot] Myślałam, że tylko ja tak robię. :-) Tylko usłyszeć jedną ze swoich ulubionych piosenek w radiu to rzadko mi się zdarza. Powiedzmy jakieś dwa razy w roku...
[demot] Dzięki 03Pawel. Bardzo mnie interesuje, to czego dotyczą te filmy i sama dużo szukam, czytam. Niektóre widziałam, a resztę na pewno oglądnę.
[demot] Za późno. I tak już dzisiaj nie zdążę. :-)
[demot] Ja tam zwracam uwagę na takich, co mi ojca nie przypominają, mimo tego, że do niego samego jako do ojca nic nie mam, a nawet myślę, że jest dobrym ojcem. Ale jak patrzę na jego stosunek do mamy, na to jakim jest mężem, to Boże chroń mnie przed kimś podobnym.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 18 listopada 2012 o 22:08