Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 5 takich demotywatorów

"Tamte" święta były dla mnie najpiękniejszymi, jakie miałam w życiu. Czekałam na nie długie miesiące. Dla nas, dzieci wychowanych w latach 80., czas płynął od wakacji do Świąt Bożego Narodzenia i od świąt do wakacji

"Tamte" święta były dla mnie najpiękniejszymi, jakie miałam w życiu. Czekałam na nie długie miesiące. Dla nas, dzieci wychowanych w latach 80., czas płynął od wakacji do Świąt Bożego Narodzenia i od świąt do wakacji – W Wigilię mama wstawała pierwsza. Zrywała kartkę z kalendarza, a potem spędzała czas w kuchni, do której wstęp był dla nas przez większość dnia zabroniony. Po śniadaniu trzeba było przecież się „przegłodzić”, żeby wigilijna kolacja lepiej smakowała. Zawsze czekaliśmy na pierwszą gwiazdkę, a za oknem wokół był puszysty śnieg – do kolan, czasem do pasa. Naprawdę nie pamiętam Świąt bez śniegu. Wierzyliśmy też, że zwierzęta o północy przemówią ludzkim głosem...Choinka była takim trochę chaosem wszystkiego. Jednak na pewno kolorowa. U mnie w domu była sztuczna. Pamiętam, że z przodu miała bombki, a z tyłu prawie wcale. Czubek był lekko wygięty, jakby przeszkadzał mu sufit. Bombki po prostu przepiękne: muchomorki i takie okrągłe, błyszczące, w których można było się przeglądać, no i też takie, które miały wgniecenia i szybko się tłukły. Mama zbierała je, kruszyła i chowała na ozdobienie nimi korony na zabawę choinkową. Królowały cukierki: szklaki, kukułki i raczki, a niekiedy czekoladopodobne, skrupulatnie liczone przez mamę. Mieliśmy na to swój mały patent: po zjedzeniu wkładaliśmy w papierek watę. Była ona wtedy doskonałą imitacją śniegu i wspaniale też zakrywała prześwity na choinkowych gałęziach.Mikołaj wyglądał zupełnie inaczej niż dziś. Jego stroju nie można było wypożyczyć, czy go kupić. Ja nie przypominam sobie, aby w naszych domach Mikołaj w ogóle miał czerwone ubranie, może tylko dodatek w tym kolorze. Przebierał się za niego tata lub wujek a dorośli byli bardzo kreatywni. Mikołaj zakładał często buty albo część ubrania któregoś z domowników, więc wraz z wiekiem domyślaliśmy się, że on wcale nie istnieje. Prezenty: najpiękniejsze, choć bardzo skromne - książka, jakieś mazaki czy kredki. Już wcześniej szukaliśmy ich w szafach i wersalkach. My nie dostawaliśmy podarunków na co dzień. Były więc wymarzone i wyczekiwane.Liczyliśmy nasze prezenty, ustawialiśmy w rządku, obok łóżka i patrzyliśmy na nie zaraz po przebudzeniu. Po Nowym Roku opowiadaliśmy sobie o nich w szkole.Tęsknię za magią tamtych lat. Za zapachem. Zapachem tych dwunastu potraw, robionych przez mamę i babcię. Zapachem pomarańczy. Nawet za tym zapachem pasty, którą mama czyściła podłogę w kuchni. Za zapachem gazety z programem, którą w wigilijny poranek z kiosku przynosił tato. Miała zielony napis, wkładkę, krzyżówkę i była bardzo gruba. Mam wrażenie, że nawet gazeta pachniała wtedy świętami..."Fragment z książki „Tamten smak oranżady. Z pamiętnika ‘78 rocznika” via Instagram Monika Marszał @monikama szalszeregowy oświetleniowyKOMPLET CHOINKOWYet@monikamarszal
Prosty sposób na usunięcie wgniecenia w aucie –
0:11
Prosty i szybki sposób na usunięcie wgniecenia w samochodzie –
0:16
Moja 16-letnia siostra dodaje po jednym plastrze za każdy dzień, po którym nie naprawiłem wgniecenia w aucie. Dzień 96 –

Kierowca zdenerwował się, kiedy uderzył w niego motocyklista. Gdy spojrzał na asfalt, zalał się łzami

Kierowca zdenerwował się,kiedy uderzył w niego motocyklista.Gdy spojrzał na asfalt, zalał się łzami – Mężczyzna jechał w godzinach szczytu, gdy został nagle uderzony przez motocykl. Stłuczka spowodowała potężne wgniecenie na tylnym błotniku jego samochodu. Był zdenerwowany i już chciał krzyczeć na nieostrożnego motocyklistę, jednak gdy zobaczył co leży na ziemi obok uszkodzonego motocykla - wzruszył się.Na asfalcie leżał wielki worek ryżu. Okazało się, że prowadzący motocykl był biednym rybakiem, który zmierzał do domu z workiem pełnym ryżu, aby nakarmić swoją rodzinę. Kierowca zdał sobie sprawę z tego, że teraz bliscy rybaka nie będą mieli co jeść, bo cały ryż rozsypał się na ziemię. Gdy policja pojawiła się na miejscu, motocyklista przyznał się do winy i chciał płacić za szkody, kierowca uszkodzonego samochodu nie zgodził się. Mężczyzna wiedział, że mimo wgniecenia na samochodzie, ma o wiele więcej szczęścia niż biedny rybak. Odmówił przyjęcia jakichkolwiek pieniędzy i poszedł nawet o krok dalej.Otworzył portfel i dał pieniądze człowiekowi, który właśnie uszkodził mu samochód. Chciał, aby mężczyzna mógł nakarmić swoją rodzinę.Rybak był cały we łzach i dziękował mu za jego hojność i życzliwość.Ten stwierdził jednak, że każda pochwała powinna pójść w stronę jego babci, która wiele lat temu podzieliła się z nim tą mądrością:„Zawsze możesz wymienić uszkodzone lub utracone rzeczy, ale nie utraconego szacunku lub miłości do innych”

1