Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 3 takie demotywatory

Pełna poczucia humoru opowieść o przygodach Diplodoka wejdzie do kin jesienią przyszłego roku – "Uczyłem się rysować, kopiując przez papier śniadaniowy postaci z ponadczasowych komiksów Tadeusza Baranowskiego. Ten film to dla mnie dialog z dzieciństwem – z komiksami Tadeusza, które obudziły we mnie scenarzystę, a także – filmami Pixara, które ukształtowały mnie jako reżysera" – mówi Wojtek Wawszczyk, reżyser i scenarzysta filmu
- Mamo... A co to jest chuj? – Zamarłam. I pytam. Kolejny raz w myślach pytam, dlaczego ja. Czemu do ojca nigdy nie pójdzie z trudnym pytaniem. Do niego to leci tylko zapytać, co to wiewiórka. Ewentualnie czym jest diplodok. A do matki? Z chujami. I tak w ogóle to gdzie to moje dziecko usłyszało takie słowo. Wyrwało się komuś pewnie, a Młoda, jak na złość, zawsze wchodzi w punkcie kulminacyjnym sytuacji. Albo może z lasu, z "Parku Rozrywki Pod Jeleniem", od Panów, co to trunki popijają usłyszała brzydkie słowo...- Dziecko, skąd ty takie słowo znasz?- Widziałam mamo. Obrazek Ci przyniosę pokazać...Nogi, jak nigdy się pode mną ugięły. Bo moje dziecko obrazek... Obrazek chuja mi przyniesie! Stwierdziłam, że nie chcę patrzeć na to. I gdy ja przed oczami miałam to dziecko moje uradowane, które biegnie do mnie z karteczką, krzycząc pytająco:- I dlaczego te dziewczynki mają takie otwarte buzie...?...umarłam. Wewnętrznie. Nawet nie wiecie ile myśli przez głowę mi przeleciało... Stałam jak człowiek skazany na rozstrzelanie. Albo tak znienacka wzięty na przepytywanie, gdy niewinnie myślał sobie o zmywarce... I w tym momencie do rąk moich trafia obrazek.- O Boże. Chór? O chór Ci chodzi?- No tak. O chój mi chodzi.
Źródło: - Monika Konefał - Na macierzyńskim
Dziecięca ciekawość – Każdy rodzic musi się z nią uporać Na macierzyńskim31 maja o 16:59 .Stoje przy zlewie, gary omywam. Myślę sobie w tym czasie, jakcudownie byłoby mieć zmywarkę. Jaki to będzie piękny moment wmoim życiu, gdy po przeprowadzce w naszej kuchni postanie "coś",co za mnie pozmywa. Bo ja wiele rzeczy mogę w domu robić, alezmywać nienawidzę...taka zamyślona stoję, z rozanieleniem na twarzy, gdy nagle stajeprzede mną moje dziecko i zadaje mi pytanie.- Mamo... A co to jest chuj.Zamartam. I pytam. Kolejny raz w myślach pytam, dlaczego ja. Czemudo ojca nigdy nie pgdzie z trudnym pytaniem. Do niego to leci tylkozapytać, co to wiewiáka. Ewentualnie czym jest diplodok. A do matki?Z chujami. I tak w ogde to gdzie to moje dziecko usłyszało takie słowo.Wyrwało się komuś pewnie, a Młody, jak na złość, zawsze wchodzi wpunkcie kulminacyjnym sytuacji. Albo może z lasu, z "Parku RozrywkiPod Jeleniem", od Panów, co to trunki popijają usłyszał brzydkiesłowo...- Dziecko, skąd ty takie słowo znasz?- Widziałem mamo. Obrazek ci przyniosę pokazać..Nogi, jak nigdy się pode mną ugięły. Bo moje dziecko obrazek...Obrazek chuja mi przyniesie! Stwierdzitam, że nie chce patrzeć na to.I gdy ja przed oczami miałam to dziecko moje uradowane, ktđebiegnie do mnie z karteczką, krzycząc pytająco:- I dlaczego te dziewczynki mają takie otwarte buzie...?...umartam. Wewnętrznie. Nawet nie wiecie ile myśli przez głowę miprzeleciało... Stałam jak człowiek skazany na rozstrzelanie. Albo takznienacka wzięty na przepytywanie, gdy niewinnie myślał sobie ozmywarce... I w tym momencie do rąk moich trafia obrazek.O Boże. Cha? O ch Ci chodzi?- No tak. O chģ mi chodzi.

1