Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 55 takich demotywatorów

Odkryto białka, które powodują regenerację amputowanych kończyn. Eksperyment przynoszący rezultat wykonano na myszach – Naukowcy amputowali palce gryzoniom, a następnie podali kombinację dwóch białek - BMP2 i BMP9. Dzięki takiemu połączeniu, już po trzech dniach zauważono, że ponad 60% kikuta kostnego utworzyło warstwę chrząstki.Zespół badawczy z Teksańskiego Uniwersytetu Rolniczego i Mechanicznego podał jeszcze dwa te same białka, ale w odstępie siedmiu dni. Badacze zaobserwowali wtedy regenerację struktur stawowych z pewnymi połączeniami z kością. Choć myszom nie odrosły całe palce, takich rezultatów nie uzyskał jeszcze żaden zespół naukowy
Chińska roślina wykiełkowała na Księżycu – Do kapsuły sonda Chang’e 4 włożono nasiona bawełny, rzepaku, rzodkiewnika, ziemniaków, a także drożdże i poczwarki muszki owocowej. Oprócz tego w mierzącej 18 cm kapsule zamieszczono ziemię, wodę i powietrze.Eksperyment zakończył się sukcesem jedynie dla nasion bawełny. Badacze uważają, że eksperyment pozwoli lepiej zaplanować budowę bazy księżycowej w przyszłości
Naukowcy odkryli pod lodami Antarktydy zagadkowe źródło ciepła, które ma gigantyczny wpływ na topnienie lodu, a to może podważać teorię o szybko postępującym globalnym ociepleniu – Najlepszym przykładem tego, jak mało jeszcze wiemy na ten temat i jak bardzo jest to skomplikowana kwestia, może być najnowsze, bardzo enigmatyczne odkrycie dokonane przez zespół naukowców we wschodniej Antarktydzie. Badacze nie mają pojęcia z czym mają do czynienia, ale może to odmienić nasze podejście do tematu globalnego ocieplenia i wpływu ludzi na jego szybki postęp
Umierają, bo chcą zrobić zdjęcie zapierające dech – Selfie ważniejsze od ludzkiego życia. Statystyki są przerażające.Choć dla wielu śmierć podczas selfie brzmi komicznie, to nie żart. Królujący od kilku lat trend zbiera żniwo i nic nie zapowiada, żeby miało się to zmienić.Jak podaje "The Week", badacze z All India Institute of Medical Sciences w New Delhi policzyli, że z powodu selfie zginęło co najmniej 259 osób. Wszystkie te przypadki śmierci podczas robienia sobie zdjęć miały miejsce od października 2011 do listopada 2017."Wygląda na to, że wielu osobom wciąż brakuje wyobraźni, a za "dobre" zdjęcie zapłacą każdą cenę, nawet tę najwyższą"
Słynna iluzja optyczna. Czy wiek ma wpływ na to co widzisz? – "Moja żona i moja teściowa" to figura dwuznaczna wymyślona przez Williama E. Hilla w 1915 r. Okazuje się, że to, którą kobietę odnajdujemy na obrazku jako pierwszą, często zależy od naszego wieku.Tę teorię wysunęli badacze z Uniwersytetu Flinders w Australii. Ich eksperyment wykazał, że osoby w wieku od 18 do 30 lat najpierw widziały młodą kobietę, podczas gdy osoby powyżej 30 lat zauważyły jako pierwszą starszą.Uczestnicy musieli spojrzeć na rysunek przez pół sekundy, a później określić co na nim widzieliNa obrazku możesz zobaczyć albo odwróconą tyłem młodą kobietę, albo profil starszej, patrzącej w lewą stronę. Naraz możesz spostrzec tylko jedną z nich.Dla ułatwienia podpowiadamy, że naszyjnik młodszej, to jednocześnie usta starszej kobiety, zaś broda "żony" to zarys nosa "teściowej""Kurcze, patrzę i patrzę i widzę tylko młodą kobietę, a mam 54 lata...".  A ty?
Orka przez 3 dni utrzymywała martwe młode na powierzchni wody. „To żałoba” – Badacze zarejestrowali poruszające zachowanie orki. Zwierzę przechodzi żałobę po swoim młodym.Nie mogła się pogodzić ze śmiercią swojego dziecka. Cielę orki żyło tylko przez godzinę. Po jego śmierci matka przez trzy dni utrzymywała jego ciało na powierzchni wody. Prawdopodobnie nie jadła przez ten czas.To najdłuższa żałoba po śmierci potomka wśród orek, jaką zarejestrowali naukowcyNie można tego zinterpretować w żaden inny sposób. To zwierzę jest smutne po stracie dziecka i nie pozwala mu odejść. Ona nie jest na to gotowa"Dopiero gdy zostanie ścięte ostatnie drzewo, ostatnia rzeka zatruta, a ostatnia ryba złapana, człowiek odkryje, że nie naje się pieniędzmi."
Najstarszy na świecie pająk, pochodzący z rodziny ptaszników, przeżył 43 lat. Do jego śmierci doprowadziła pasożytnicza osa. Naukowcy obserwujący ptasznika liczyli, że dożyje on 50 lat – Naukowcy obserwujący pająka określali go mianem "numeru 16". "Numer 16" żył dłużej od uznawanego dotychczas za najstarszego pająka na świecie, tarantuli z Meksyku, o 15 lat."Numer 16" należał do grupy pająków obserwowanych przez australijskich naukowców od 1974 roku. Pająk padł w październiku 2017 roku. Teraz pisze o tym magazyn naukowy "Pacific Conservation Biology".Badacze mówili, że długie i stateczne życie "Numeru 16" to "lekcja dla ludzkości" o tym jak żyć w sposób zrównoważony. Gatunek pająka, do którego należał "Numer 16", to drapieżnik, który większość życia spędza w norze, a opuszcza ją tylko po to, aby pochwycić ofiarę przechodzącą nieopodal. Taka strategia życia gwarantuje im długowieczność. Co ciekawe samice tych pająków żyją dłużej niż samce, ponieważ te ostatnie opuszczają swoje jamy częściej - nie tylko po to, by się pożywić, ale również po to, by znaleźć partnerkę.Badanie populacji pająków, do której należał "Numer 16", Barbara York Main (dziś ma 88 lat) twierdzi, że jako pierwsza zauważyła długowieczną pajęczycę niedługo po jej narodzinach.Obserwacje Main pozwoliły ustalić, że pająk zawdzięczał długowieczność życiu w naturalnym, niezmienionym przez człowieka środowisku, osiadłemu trybowi życia i niskiemu metabolizmowi
Szwedzi wynaleźli klej do kości, który w 5 min łączy złamaną kość – Naukowcy z Królewskiego Instytutu Technologicznego KTH w Sztokholmie opracowali klej, który dosłownie w 5 minut łączy złamaną kość, pozwala uniknąć zakładania gipsu i czasochłonnej rehabilitacji oraz obniża koszty leczenia.Badacze opracowali klej do kości, który bazuje na technice łączenia polegającej na reakcji wiązania w obecności wody. Inspiracją były znane od dawna kleje dentystyczne, których działanie opiera się na tej samej reakcji. Substancja opracowana przez Szwedów jest jednak od nich mocniejsza aż o 55 proc., bo klej do kości musi wiązać je silniej niż ten stosowany w leczeniu zębów

Kto najczęściej zdradza? Badacze już wiedzą (10 obrazków)

Nigdy bym nie pomyślał, że to może być najstraszniejszy dźwiękjaki można usłyszeć –  Strzelanina w Orlando, CNN właśnie opisała coś,czego bym w życiu nie pomyślał- Gdy badacze byli wśrodku w klubie, gdzie mnóstwo ciał nadal leżało tam,gdzie upadły, badacze musieli ignorować wszystkiekoszmarne dzwonki zmarłych osób, których telefonyciągle dzwoniły, bo ich bliscy próbowali się do nichdodzwonić.
Możesz więc ruszyć dupę, wstać sprzed monitora, i zastąpić internetowe relacje tymi prawdziwymi –  Relacjeby pokolenieikea.comTo jedyne takie badanie na świecie. Innych nie było zwyczajnie stać na jego przeprowadzenie. Nazywa się The Study of Adult Development. Zrobił je jeden z najlepszych uniwersytetów świata, czyli Harvard. Badacze z wydziału psychiatrii przez 75 lat śledzili życie 724 mężczyzn, aby sprawdzić, co decyduje o naszym szczęściu w życiu. 268 z nich to byli studenci z drugiego roku uczelni. Wiecie, ci bystrzy, zdolni, z dobrych rodzin, skazani na powodzenie. 456 to z kolei normalne chłopaki z Bostonu. Młodzi goście, mieszkający w obskurnych czynszówkach, często bez bieżącej ciepłej i zimnej wody. Przez te 75 lat badacze rozmawiali z nimi i z ich dziećmi, mieli dostęp do ich akt medycznych, filmowali, jak rozmawiają z żonami o swoich najgłębszych obawach.Byli tam lekarze, prawnicy, robotnicy, a nawet jeden późniejszy prezydent USA. Część z nich wspięła się na sam szczyt z samego dołu. Część poleciała w dół z samego szczytu. Niektórzy stali się alkoholikami, inni zachorowali na schizofrenię. 60 osób nadal żyje. Mają dziś zazwyczaj ot tak około 90 – tki.Ale szczęścia nie dało im bogactwo, ani sława, ani nawet 25 cm kutas. A co? Relacje. Ludzie, którzy byli bardziej związani z rodziną, z przyjaciółmi, z najbliższym otoczeniem czy mieli fajnych sąsiadów, byli szczęśliwsi, zdrowsi psychicznie i żyli dłużej. Ludzie, którzy mieli najlepsze związki mając 50 lat, byli najzdrowsi w wieku lat 80.Dobry związek nie tylko chroni nasze zdrowie, ale również chroni nasz umysł. Ludzie, którzy wiedzą, że mają obok osobę, na której mogą się oprzeć, pozostają dłużej bystrzy. Z drugiej strony, ludzie, którzy żyją w mało szczęśliwych związkach szybciej doświadczają kłopotów z pamięcią.Możesz więc ruszyć dupę, wstać sprzed monitora, i zastąpić internetowe relacje tymi prawdziwymi.

Masz więc odwagę przeciwstawić się utartym schematom i naśladowaniu reszty małp?

Masz więc odwagę przeciwstawić się utartym schematom i naśladowaniu reszty małp? – Może jednak nie każda próba samodzielnego myślenia i działania kończy się zimnym prysznicem? Czy zastanawiałeś się kiedyś czemu bezmyślnie przestrzegamy tradycji? Czemu powtarzamy utarte schematy i wzorce zachowań, bez próby zrozumienia czemu to robimy? Czemu, niczym maszyny, bezwiednie naśladujemy resztę tłumu i nawet nie staramy się stanąć czasem z boku i pomyśleć  czy kierunek, w którym ludzka masa podąża na pewno nam odpowiada?W gruncie rzeczy pod tym względem wcale nie różnimy się od małp. A dowiódł tego pewien niecodzienny eksperyment.Epizod IW klatce zamknięto 5 małp. Po bliższym zapoznaniu się z wnętrzem okratowanego pomieszczenia, zwierzęta z ukontentowaniem spostrzegły, że tuż przy suficie powieszono na sznurku dorodnego banana. Ba, żeby łatwiej go można było zdjąć, postawiono nawet drabinę. Nic tylko wejść na górę, zdjąć owoc i szybko go spałaszować (lub też uczciwie podzielić pomiędzy członków stada).I tak też, po chwili, jedna z małp wlazła na drabinę i ruszyła na spotkanie z żółtym owocem. Niestety, nie spodziewała się podstępu przygotowanego przez naukowców. W momencie kiedy banan był już w zasięgu małpiej ręki, badacze uruchomili mechanizm i z ukrytych rur trysnęła lodowata woda, która kompletnie zmoczyła wszystkich pięciu rezydentów klatki.I tak też pięć mokrych, zdezorientowanych małp telepało się z zimna i na chwilę zapomniało o nieszczęsnym owocu. Po chwili, kiedy futra nieco się osuszyły, kolejny śmiałek postanowił spróbować swych sił i zdjąć upragniony łup. Jednak i tym razem, kiedy zwierzak wspinał się po drabinie, z rur poleciała zimna woda i tak jak poprzednio, po chwili całe towarzystwo reprezentowało sobą iście żałosny widok.Pewne więc było jedno – próba zdjęcia banana kończy się źle. Lepiej więc darować sobie próby jego zdobycia.Epizod IINaukowcy postanowili wyjąć z klatki jedną z małp i wstawić tam innego osobnika. Jako że nowy członek stada nie zdawał sobie sprawy z bananowej pułapki, dość szybko odkrył smaczny kąsek, dopadł do drabiny i... błyskawicznie został z niej ściągnięty, a następnie dotkliwie pobity przez resztę grupy.  Tak więc, biedna, sprana na kwaśne jabłko, małpa od teraz wiedziała – "banan jest be, nie można po niego sięgać." Zamianę kolejnych małp powtórzono trzy razy i za każdym razem niewtajemniczeni nowicjusze dostawali straszliwyłomot od wszystkich innych mieszkańców klatki. W pewnym momencie większość mieszkańców zakratowanego pomieszczenia z bananem dyndającym przy suficie stanowili „nowi”, którzy powtarzali wzorzec zachowania boleśnie im pokazany przez pierwotnych rezydentów.Banan stał się więc prawdziwym tabu. Każda próba naruszenia go kończyła się gwałtowną reakcją reszty małpiej społeczności (podobną sytuację mieliśmy kiedyś z pewnym krzyżem). Epizod IIIDo klatki wprowadzono nowego gościa. Po krótkim zapoznaniu się z pozostałymi urzędującymi tam człekokształtnymi, nowy rzucił się ku drabinie. Oczywiście od razu dostał lanie od reszty małp. Dotkliwie poobijana ofiara spojrzała pytającym wzrokiem na swoich oprawców. „Ale o co wam chodzi? Dlaczego skopaliście mi dupsko, wy chędożone pawianiesyny?”.  Agresorzy spojrzeli na siebie ze sporym zakłopotaniem. Wszakże żadna z małp nie wiedziała właściwie dlaczego wspinanie się po drabinie z zamiarem sięgnięcia banana karane jest tak surowym łomotem, bo żadna z nich nigdy nie doświadczyła lodowatej wody lejącej się na łeb. A więc czemu?

Przez 75 lat naukowcy badali co naprawdę sprawia, że ludzie są zdrowi i szczęśliwi - wyniki badań przedstawił Robert Waldinger

 –  Co sprawia, że jesteśmy zdrowi i szczęśliwi?Gdybyś teraz miał zainwestować w najlepszą wersję siebie w przyszłości, w co włożyłbyś swój czas i energię?Niedawno przeprowadzono badanie wśród członków pokolenia Milenium, pytając, jakie są ich najważniejsze cele życiowe i ponad 80 procent odpowiedziało, że najważniejszym celem jest dla nich bogactwo. 50% uznało, że kolejnym ważnym celem jest sława.Ciągle wmawia się nam, że musimy się skupić na pracy, dawać z siebie więcej i więcej osiągać. Ulegamy wrażeniu, że to są cele, do których musimy dążyć, aby życie nazwać udanym. Spojrzenie na całość ludzkiego życia, na podejmowane w jego trakcie decyzje i ich rezultaty wydaje się praktycznie niemożliwe. Większość tego, co wiemy o życiu innych pochodzi z zadawania pytań o przeszłość, a pamięć bywa zawodna. Zapominamy większość z tego, co działo się w naszym życiu, a czasami nasza pamięć puszcza wodze fantazji.A co jeśli moglibyśmy obejrzeć, jak przez lata toczyło się czyjeś życie? Co jeśli moglibyśmy badać je od czasów młodzieńczych do starości i zobaczyć, co tak naprawdę czyni ludzi zdrowymi i szczęśliwymi?Zrobiliśmy to. The Harvard Study of Adult Development to prawdopodobnie najdłuższe w historii badanie życia dorosłych ludzi. Przez 75 lat śledziliśmy losy 724 mężczyzn, rok po roku pytając ich o pracę i rodzinę - nie wiedząc oczywiście, jak dalej potoczy się ich życie.Badania takie jak te są niezwykle rzadkie. Niemal wszystkie podobne projekty kończyły się w ciągu pierwszych 10 lat, ponieważ zbyt wielu ludzi z nich rezygnowało, kończyło się finansowanie, badacze zaczęli zajmować się czymś innym lub umierali i nie miał ich kto zastąpić. Ale dzięki szczęściu i uporowi kilku pokoleń badaczy ten projekt przetrwał. Około 60 z 724 osób biorących w nim udział wciąż żyje, większość ma ponad 90 lat. A teraz zaczynamy badać ponad 2000 dzieci tych ludzi. Ja jestem już czwartym kierownikiem tych badań.Od 1938 roku śledziliśmy losy dwóch grup. Pierwsza składała się z mężczyzn studiujących na drugim roku na Uniwersytecie Harvarda. Wszyscy ukończyli go w trakcie II wojny światowej i większość z nich poszła służyć w wojsku. Drugą grupę stanowili chłopcy z najbiedniejszych dzielnic Bostonu, wybrani specjalnie z rodzin, którym się nie wiodło. Większość żyła w kamienicach, wielu bez dostępu do bieżącej wody.Kiedy zaczynaliśmy ten projekt, rozmawialiśmy z każdym z tych nastolatków. Przebadaliśmy ich pod kątem zdrowotnym. Odwiedziliśmy ich domy i rozmawialiśmy z ich rodzicami. Ci chłopcy stali się z czasem mężczyznami, których życia potoczyły się różnie. Stali się pracownikami fabryk, adwokatami, murarzami, lekarzami, jeden został prezydentem Stanów Zjednoczonych. Niektórzy popadli w alkoholizm. U kilku objawiła się schizofrenia. Część pięła się po drabince kariery na sam szczyt, innych czekała podróż w drugą stronę.Inicjatorzy tych badań w najśmielszych snach nie przypuszczali, że 75 lat później będę stał tutaj przed wami i opowiadał, że te badania wciąż są kontynuowane. Co dwa lata nasi cierpliwi i oddani ludzie dzwonią do tych mężczyzn i pytają, czy mogą jeszcze raz wypytać ich o sprawy związane z ich życiem.Wielu z tych, którzy wychowywali się w biedzie, pyta: "Czemu ciągle chcecie mnie badać? Moje życie nie jest zbyt interesujące". Ci po Harvardzie nigdy nie pytają.Aby mieć jak najlepszy obraz ich żyć, nie wysyłamy ankiety. Rozmawiamy z nimi w ich domach. Od ich lekarzy dostajemy wyniki badań. Pobieramy im krew, skanujemy mózgi, rozmawiamy z ich dziećmi. Nagrywamy ich rozmowy z żonami dotyczące największych zmartwień. A kiedy - jakieś 10 lat temu - spytaliśmy wreszcie ich żon, czy dołączyłyby do tych badań, wiele z nich odpowiedziało: "Najwyższy czas".Więc czego się dowiedzieliśmy? Jakie lekcje płyną z dziesiątek tysięcy stron z informacjami, które zebraliśmy na temat ich żyć? Cóż, lekcje te nie dotyczą bogactwa, sławy ani coraz cięższej pracy. Najprostszy przekaz, jaki wyłania się z tych 75 lat badań to: Dobre relacje z innymi ludźmi sprawiają, że jesteśmy zdrowi i szczęśliwi. Kropka.Nauczyliśmy się trzech bardzo ważnych rzeczy na temat relacji z innymi ludźmi. Pierwsza jest taka, że kontakt z innymi jest bardzo pożyteczny, a samotność zabija. Okazuje się, że ludzie, którzy są mocniej przywiązani do rodziny, znajomych czy wspólnot są szczęśliwsi, zdrowsi i żyją dłużej od tych, którzy nie są tak przywiązani. Samotność bywa zaś toksyczna. Ludzie odizolowani od innych bardziej niż by tego chcieli są mniej szczęśliwi, podupadają szybciej na zdrowiu, ich umysł pracuje gorzej i żyją krócej od tych, którzy nie są samotni. Smutne jest to, że obecnie ponad 1/5 Amerykanów określa się mianem samotnych.I wiemy o tym, że samotnym można być wśród tłumu, tak samo jak samotnym można być w małżeństwie, dlatego druga ważna lekcja, jaką wyciągnęliśmy, jest taka, że nie liczy się tylko liczba twoich znajomych czy wierność w związku, ale przede wszystkim jakość bliskich relacji z innymi. Życie w cieniu jakiegoś konfliktu bardzo źle wpływa na nasze zdrowie. Na przykład małżeństwa, w których często dochodzi do kłótni, okazują się bardzo złe dla stanu zdrowia, gorsze niż rozwód. Natomiast życie w zgodzie, w przyjaznych związkach nas chroni.Kiedy prześledziliśmy losy naszych mężczyzn do momentu, w którym mieli osiemdziesiątkę na karku, postanowiliśmy spojrzeć na nich w wieku średnim i sprawdzić, czy jesteśmy w stanie przewidzieć, kto będzie szczęśliwym, zdrowym osiemdziesięciolatkiem, a kto nie. I kiedy przeanalizowaliśmy wszystkie dane o nich zebrane do pięćdziesiątki, okazało się, że to nie poziom ich cholesterolu wpłynie na to, jak będą się starzeć. To poziom ich zadowolenia ze związków. Ci, którzy byli z nich najbardziej zadowoleni w wieku 50 lat, byli też najzdrowsi w wieku 80. Dobre związki potrafią też uchronić przed problemami związanymi ze starzeniem się. Nasza najszczęśliwsza para po osiemdziesiątce przyznała, że kiedy odczuwała większy ból fizyczny, miała nadal pogodny nastrój. Natomiast ludzie w nieszczęśliwych związkach podczas dni wzmożonego bólu fizycznego odczuwali go jeszcze mocniej przez ból emocjonalny.A trzecią lekcją, jakiej nauczyliśmy się o związkach i naszym zdrowiu, było to, że udane związki nie chronią tylko naszych ciał, ale też umysły. Okazało się, że poczucie bezpieczeństwa w związku po osiemdziesiątce działa protekcyjnie, że jeśli ludzie wiedzą, że mogą zawsze liczyć na swoją drugą połowę, ich pamięć i wspomnienia są wyraźniejsze przez dłuższy czas. Natomiast ci, którzy czują, że mogą liczyć jedynie na siebie, doświadczają szybszego zaniku pamięci. W dodatku te udane związki nie muszą być bez przerwy idealne. Niektóre z naszych par osiemdziesięciolatków mogły się między sobą sprzeczać dzień i noc, ale dopóki czuły, że w razie cięższych chwil jedno może polegać na drugim, te kłótnie nie miały wpływu na ich pamięć.Ta wiadomość, że udane związki są dobre dla naszego zdrowia i samopoczucia, to wiedza stara jak świat. Czemu jest to tak trudne do osiągnięcia, a tak łatwe do ignorowania? Cóż, jesteśmy ludźmi. Lubimy szybkie rozwiązania, coś, co uczyni życie lepszym i takim już ono pozostanie. Związki są trudne i skomplikowane, zwrócenie się w stronę rodziny i znajomych to ciężka praca, nie tak czarująca i seksowna. W dodatku trwa całe życie. Nigdy się nie kończy. Z badanych przez nas osób najszczęśliwsi na emeryturze byli ci, którzy potrafili znaleźć sobie nowych znajomych po utracie tych z pracy. Wielu, tak jak ci z pokolenia Milenium w niedawno przeprowadzonych badaniach, zaczynało jako młodzi ludzie, wierzący, że potrzebują bogactwa, sławy i wielkich osiągnięć, aby być w życiu szczęśliwym. Ale minęło 75 lat, podczas których nasze badania wykazały, że ci, którzy zwrócili się w stronę związków, rodziny, przyjaciół czy wspólnot zaszli najdalej.A co z tobą? Powiedzmy, że masz 25 lat, a może 40, a może nawet 60. Jak takie zwrócenie się w kierunku relacji z innymi ma w ogóle wyglądać?Możliwości są nieograniczone. Może to być wstanie sprzed komputera i spędzenie czasu z innymi ludźmi, albo ożywienie nieco skostniałego związku przez wspólne robienie czegoś, np. chodzenie na spacery, albo odnowienie kontaktu z tym członkiem rodziny, z którym od lat nie rozmawiałeś, bo rodzinne sprzeczki mają bardzo zły wpływ na tych, którzy długo trzymają urazę.Chciałbym zakończyć cytatem z Marka Twaina. Ponad 100 lat temu, spoglądając na swoje życie, napisał: "Nie ma czasu - tak krótkie jest życie - na sprzeczki, przeprosiny, zawiść, wyjaśnienia. Jest tylko czas na kochanie, i to w tej chwili, że się tak wyrażę".Dobre życie oparte jest na dobrych związkach
Do szczęścia trzeba nam tylko jednego - 'Harvard Grant to jedno z najdłużej trwających badań w historii psychologii. Zajęło ono 75 lat i objęło 268 studentów Harvardu, których regularnie badano prawie całe życie – Badacze zbierali informacje o różnych aspektach ich życia. Na podstawie tych badań doszli do jednej konkluzji. W życiu liczy się tylko miłość. Przynajmniej jeśli chodzi o długotrwałe szczęście i satysfakcję z życia.Długoletni kierownik badań, psychiatra George Vaillant, powiedział „Huffington Post”, że istnieją dwa filary szczęścia: jeden to miłość. A drugi to znalezienie sposobu na przeżywanie życia, w którym miłości się nie odrzuca. Jeden z badanych studentów zaczął eksperyment z najniższymi notami w kategorii stabilizacji. Miał za sobą nawet próbę samobójczą. Ale badanie ukończył jako jeden ze szczęśliwszych. Przeżył życie szukając miłości'http://www.charaktery.eu/
Warto ćwiczyć fizycznie! – Badania opublikowane przez amerykańskich psychologów w Journal of Sexual Medicine wykazują, że nawet krótki, 20-minutowy trening, silnie wzmacnia reakcje kobiet na bodźce seksualne. Do tej pory wiązano to ze wzrostem stężenia testosteronu. Okazuje się, że zjawisko to nie odgrywa żadnej roli. Kluczowym wskaźnikiem jest za to wzrost stężenia alfa-amylazy spowodowany przez noradrenalinę. Badacze doszli tą drogą do wniosku, że ćwiczenia fizyczne wpływają na wzrost ochoty na seks poprzez stymulację współczulnego układu nerwowego