Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 12 takich demotywatorów

Założony w XIV wieku, słynie z zapierających dech w piersiach widoków –
Czyli do tego było im  potrzebne CPK?! –  Parafia pw. św. Stanisława BM wWiskitkach7 godz.Z dużą satysfakcją informuję wiernych parafiipw. Św. Stanisława BM. w Wiskitkach, żeSpółka Centralny Port Komunikacyjny zsiedzibą w Warszawie przekazała kwotępieniężną w wysokości 400 000 złotych na celekultu religijnego z przeznaczeniem nasfinansowanie renowacji trzech ołtarzybocznych (Ołtarza Krzyża Świętego, OłtarzaAdoracji Trójcy Przenajświętszej przezWszystkich Świętych oraz Matki BożejRóżańcowej), znajdujących się w kościele wWiskitkach. Remont ten jest sponsorowany w100%, ze środków pochodzących ze SpółkiCPK.Ks. dr Witold Okrasa - proboszcz parafiiWiskitki
Ksiądz „bliski papieżowi” jest oskarżony o zaproszenie dwóch zakonnic do udziału w trójkącie „Trójcy Świętej” i wykorzystanie seksualne oraz psychologiczne 18 innych zakonnic – 68-letni Marko Ivan Rupnik, jest oskarżony przez byłą zakonnicę o wykorzystywanie swojej „psycho-duchowej” kontroli nad nią w celu uprawiania seksu, w tym trójkątów, i oglądania filmów porno.W czasie zarzutów Rupnik był zwierzchnikiem duchowym klasztoru w Słowenii.Była zakonnica, obecnie 58-letnia, powiedziała, że Rupnik wykorzystywał jej relację z Bogiem, by uprawiała z nim seks.Mówi się o wykorzystaniu nawet 20 zakonnic. Został już ekskomunikowany
Źródło: kobieta.onet.pl
Zagłosuj

Jak reagujesz, gdy ktoś zajmuje twoje ulubione miejsce na kanapie?

Liczba głosów: 833
Katolicka fundacja Ave Maria oskarża kabarety Ani Mru Mru i Łowcy.B, które miały zakpić z Trójcy Świętej, o obrazę uczuć religijnych – Żąda przeprosin oraz usunięcia skeczu o Trójcy Świętej z przestrzeni publicznej. - Adrian Karpeta - Łżecie jak psy - mówi Maria do Trójcy Świętej. - Bez ściemniania, proszę powiedzieć, po co przyszliście - dodaje kobieta, myśląc, że Ojciec, Syn i Duch Święty to kolejni akwizytorzy fotowoltaiki.Tak zaczyna się skecz "Po bożemu", przygotowany przez artystów z kabaretów Ani Mru Mru i Łowcy.B, którzy specjalnie na Rybnicką Jesień Kabaretową "Ryjek" powołali do życia grupę Brutalne Pieszczoty.Pokazali ten numer premierowo 18 listopada 2022 r. podczas konkursu ryjkowego, który wygrali, zgarniając nagrodę kabaretów [na rybnickim festiwalu kabarety oceniają się wzajemnie - red.], publiczności oraz tajnego jurora, którym był Ireneusz Krosny. 27 listopada skecz wyemitowała telewizja Polsat.Kabaretowa Trójca Święta oburzyła katolicką fundację Ave Maria.Skecz oburzył katolicką fundację Ave Maria z siedzibą w Niżatycach na Podkarpaciu, która żąda wycofania go z przestrzeni publicznej oraz przeprosin. Na portalu Petycje Online działacze fundacji Ave Maria opublikowali petycję "STOP bluźnierstwom przeciwko Świętej Rodzinie". "Prześladowanie i wyśmiewanie świętych prawd wiary katolickiej przez zlaicyzowany świat postępuje. Lewicowe media po raz kolejny wymierzają atak w duchową spuściznę naszej wiary katolickiej w okresie, kiedy Kościół święty w czasie Adwentu przygotowuje się do przeżywania nadchodzących świąt Bożego Narodzenia, licząc, że i tym razem katolicy milcząco spuszczą uszy i pozwolą bezkarnie deptać Boży majestat" - piszą przedstawiciele fundacji Ave Maria. I oskarżają artystów o bluźnierstwo i podkreślają, że na "godne potępienie" zasługuje sam fakt chęci podjęcia tej tematyki przez satyryków.
19 kwietnia 1539 roku w Krakowie za apostazję została spalona na stosie Katarzyna Weiglowa - wdowa po kupcu i rajcy krakowskim Melchiorze Wejglu – Zarzucono jej przejście na judaizm oraz odrzucenie wiary w to, że Jezus Chrystus jest Synem Bożym. W wieku 70 lat, na polecenie biskupa krakowskiego Piotra Gamrata (który oskarżył ją przed królową Boną) została uwięziona w Krakowie pod zarzutem wyznawania herezji. Przyznała się do wyznawania jedności Boga i odrzucania pojęcia "Trójcy Świętej". W więzieniu spędziła 10 lat, zanim ostatecznie została spalona żywcem na stosie na Małym Rynku w wieku 80 lat. Według przekazów nawet na stosie odmówiła wyrzeczenia się swojej wiary, którą głośno wyznawała do końca.Spalenie Katarzyny Weiglowej jest jedynym znanym faktem spalenia na stosie za odstępstwo od katolicyzmu w Polsce, która zaliczała się w XVI w. do krajów o największej tolerancji religijnej. Przypuszczalnie skazanie na śmierć starej i samotnej kobiety (w dodatku mieszczki, a nie szlachcianki) było łatwiejsze niż atakowanie zorganizowanych wspólnot protestanckich i stanowiło ustępstwo królowej Bony wobec żądań "obozu katolickiego" domagającego się represji wobec innowierców. Po śmierci Weiglowej jej sprawa została w Polsce zapomniana. Sejm roku 1539 nie ustosunkował się do jej egzekucji, a wzmianki o Weiglowej zachowały się głównie w protestanckich pismach polemicznych oraz w antyjudaistycznej literaturze XVII wieku.Egzekucja Katarzyny Weiglowej została ukazana na akwareli Jana Matejki z 1859 r. zatytułowanej "Spalenie mieszczki krakowskiej Katarzyny Malcherowej"
Źródło: Akwarela Jana Matejki "Spalenie mieszczki krakowskiej Katarzyny Malcherowej" (1859)
Procesja Eucharystyczna kapłanów parafii Trójcy Przenajświętszej w Mielcu przeciwko koronawirusowi –
0:31
Źródło: www.facebook.com
W Korei 60% zachorowań na koronawirus miało miejsce w kościele. U nas epidemia to kolejny argument, żeby było jak najwięcej mszy –  Parafia pw. Świętego Krzyża - Górczyn,Poznań1 min. •Zapraszamy na modlitwę do Trojcy Przenajswietszej iNiepokalanego Serca NMPW intencji ustania epidemiikoronowirusa i ochronę naszych rodzin dzisiaj tj. 11marca o godzinie 20.00 w naszej parafii. Omówimyróżaniec i koronkę do Bożego Miłosierdzia.O Lubię to!SkomentujA UdostępnijDGepoznan.pl
Opuszczone przez wiernych kościoły zamieniane są na puby, restauracje, teatry, a nawet kluby nocne – Na przykład dawna anglikańska kaplica Opatrzności z 1669 r. została zamieniona na indyjską restaurację. W londyńskim Muswell Hill istnieje knajpa nazywana The Church Pub, gdyż powstała w dawnym kościele prezbiteriańskim. W Antwerpii uruchomiona została restauracja The Jane. Na nowojorskim Manhattanie w kościelnych murach organizowane są dyskoteki techno, a w kościele św. Pawła w Bristolu w Wielkiej Brytanii funkcjonuje szkoła cyrkowców. W Pradze opuszczona świątynia została przemianowana na klub nocny. W Polsce natomiast w dawnym kościele ewangelickim Świętej Trójcy w Toruniu jeszcze kilka lat temu funkcjonowała dyskoteka, a na jej miejscu powstało później kino studyjne
Źródło: turystyka.wp.pl
 –  DZIECKO ZAGROŻONE

Miał się tylko zająć kotem żony. Nie uwierzysz co mu się przytrafiło. Ponoć autentyczna historia opisana przez jednego z użytkowników na pewnym forum:

Miał się tylko zająć kotem żony. Nie uwierzysz co mu się przytrafiło. Ponoć autentyczna historia opisana przez jednego z użytkowników na pewnym forum: – „Posiadam. Wróć. Moja żona posiada kota, rasy kotka, rasy czarnej, rasy ze schroniska, rasy małe kocię. Guzik by mnie to obchodziło gdyby nie fakt, że jest małe, że chodzi to to bez przerwy za mną i trzeszczy – a to na ręce, a to żreć, a to trzeszczy dla samego trzeszczenia, zupełnie jak jej pani.Generalnie pogłaskać mogę, kopnąć jakąś rzecz, która leży na ziemi żeby kot za nią biegał też, niech chowa się zdrowo do czasu, aż raz zapomnę zamknąć terrarium i zajmie się nim mój wąż, reszta to nie mój problem. Ale do czasu.Staje się to moim problemem gdy moja współmałżonka udaje się w celach służbowych gdzieś tam na ileś tam. I spada na mnie karmienie, wyprowadzanie i sprzątanie po tym całym tałatajstwie. Jako ze to zawsze lekko olewam i robię wszystko w ostatni dzień przed powrotem małżonki nie nastręcza mi to wiele problemów.Kot jest od niedawna i od niedawna jest nowy zwyczaj – niezamykania łazienki, gdyż w niej znajduje się urządzenie zwane potocznie kuweta, do którego kot robi to samo co ja w toalecie, czyli wchodzi i może spokojnie pomyśleć. Mnie jednak uczono cale życie zamykać te cholerne drzwi do łazienki za sobą, więc stale żona mi trzeszczała, ze kot tam nie może wejść i „myśleć”. Ja jestem stary i się nie nauczę, poza tym mieszkam tu dłużej niż ten kot, sam dom stawiałem, moje drzwi, mój kibel, wyp***ć wiec. I postawiłem na swoim. Od jakiegoś czasu kot chodzi do toalety razem ze mną. Jak nie ma małżonki to musi zazwyczaj czyhać na mnie albo miauczeć coby przypomnieć, ze trzeba mu łazienkę otworzyć, bo jak jest żona to ona ma już w biosie zaprogramowane – ja wychodzę i zamykam, ona idzie i otwiera, żeby kot mógł wejść – taka technologia po prostu. Czasem kot skacze na klamkę, ale ma jeszcze zbyt małą wyporność i zwisa na niej bezradnie. Jednak jak moja żona będzie nadal go tak karmić- to w szybkim tempie będzie za każdym razem klamkę up***ł – a wtedy wiadomo – wąż.Dobrze wiec, uporządkuję: żona – delegacja, ja – praca. Wracam, wchodzę do domu, kot przy drzwiach do łazienki skwierczy, bo jak wychodziłem to zamknąłem za sobą. Ok, kotku mnie się tez chce. Idziemy razem – ja toaletka, okienko uchylam, papierosek (bo żona będzie za trzy dni – wiec spokojnie wywietrzę) kotek swoje, ja przez okienko spoglądam, jest cudnie. Kotek wskakuje na kaloryfer, na parapecik i patrzymy razem przez okno.No cudnie. Kot skończył dawno, ja teraz, pet do muszli, spuszczam wodę, a ten mały sk***l jak nie śmignie i sru za tym petem z tego parapetu i do kibla. Zakręciło nim dwa razy i kota nie ma. Nawet nie zdążył miauknąć. No ja p***ę. Nie, ni ch***ja to niemożliwe jest. Przecież nawet taki mały kot jest k***a za duży, żeby przejść tym syfonem. Ale słyszę tylko pizdut – oż k***a, no to nie mogło mi się zdawać – coś ciężkiego poszło w pion. K***a, wszyscy święci w trójcy jedyny Boże, ukazali mi się przed oczami. Kot k***a popłynął wprost w odmęty prawego dopływu królowej polskich rzek.Lecę k***a na dół do piwnicy, choć może powinienem od razu do schroniska, zanim wróci moja żona – nie ma wafla, znajdę jakiegoś małego czarnego z białą krawatka, nie było jej kilka dni, może się nie połapie. Ale ch***j, najpierw do piwnicy – zbiegam po schodach, słucham – coś drapie w rurze, pion, kawałek płaskiej rury – miauczy – jest, k***a, żyje i nie poleciał do sieci miejskiej. Nawet jak teraz zdechnie to ch***j, przynajmniej będę miął jego truchło i powiem, ze kojfnął z przyczyn naturalnych albo tylko lekko nienaturalnych, bo przecież mi baba nie uwierzy za ch***ja trefla, ze kot sam wpadł do kibla. Ale na razie drapie i żyje.Znalazłem taki wziernik, gdzie można zaglądnąć do tej rury i wołam. Kici, kici! Ni ch***ja, nie przyjdzie, wołam, wołam, a ten głąb zamiast przyjść do mnie to chce iść tam skąd przyszedł, czyli do góry w pion. Ja go wołam, a on do góry drapie. I udrapie, udrapie kilkanaście centymetrów i zjazd w dół. No powaliło i mnie, ze tu stoję i jego (kota) Tak przez pól godziny. Prosiłem, wołałem, błagałem, groziłem, wabiłem żarciem i ni ch***ja, uparł się i nic tylko rura do góry z powrotem do kibla. Za daleko, żeby włożyć rękę, grabie czy cokolwiek. Jedyna metoda – fight fire with fire – ogień zwalczaj ogniem.Zatkałem tę rurę przy wzierniku deszczułkami, których używam na podpałkę do kominka, żeby kot nie popłynął już nigdzie dalej i z buta na górę do kibla – geberit i woda w dół – bombs gone. I bieg do piwnicy. Po drodze słyszę jak się przewala po rurach – podziałało. Wbiegam do piwnicy i k***a koniec świata. Nie ma moich deszczułek – no może z jedna, cala prowizoryczna tama poszła w ch***j i kota tez nie słychać już. K***a, gdzie ta rura teraz idzie – coś mi zaświtało, że kanalizacją w ulicy, dom od ulicy ze 30 metrów – może nie wszystko stracone i gdzieś się zwierzak zatrzymał po drodze.Biegnę na ulicę, jest studzienka – mam nadzieje, że to od mojego domu. Ni cholery jej nie podniosę. Ciężka jak szlag i nie ma za co chwycić. Powrót do domu i pogrzebacz od kominka, tym może uda się to podważyć. Ni cholery – najpierw ugiąłem, potem złamałem żelastwo. Myśl! Auto stoi na ulicy – mam pas do holowania, może uda się to szarpnąć. Hak, pas, wsteczny – poszło, aż zakurzyło. Po jaka cholerę takie te wieka robią ciężkie. Smród jak cholera, ale złażę tam – ciemno jak w d***e, rura jest, wygląda, że idzie od mojego domu. Latarka. K***a, mam w aucie, ch***jową, ale może starczy. Włażę po raz drugi- smród mnie już nie zabije – przywykłem po chwili. Zaglądam i jest, oczyska mu się tylko święcą. I znów ta sama bajka. Kici, kici, kici, a ten mały skurczybyk spierdziela w druga stronę. No ja p***ę. Szlag mnie trafi. Długo tu nie wysiedzę, jest zimno, śmierdzi, a na dodatek ktoś mi zwali te pokrywę na łeb i moje problemy się skończą jak nic. Nie chcesz po dobroci, tobędzie po złości.Do domu, po brezent. Wyłożyłem dno studzienki, tak by mi nie wpadł głębiej. Zużyłem wszystkie taśmy samoprzylepne, plastry, żeby nie wpadł do głównej nitki kanalizacyjnej. Zaglądam co chwile do rury, ale słyszę tylko miauczenie i nic nie widzę. Poszedł gdzieś w p***u. Jeszcze tylko trójkąt, żeby nikt się w tę otwartą studzienkę nie w***ł, bo na ulicy ciemno. Sąsiad, k***a, ciekawski, widziałem żłoba jak patrzył przez okno, jak próbowałem pogrzebaczem podnieść wieko. Nie przyszedł pomóc, a teraz ch***j złamany stoi i się dopytuje. Co mam mu k***a powiedzieć? Ze przepycham kotem kanalizacje? Idźżesz w ch***j, pacanie. Powiedziałem mu w końcu, żeby poszedł do domu i pozatykał sobie tez wszystkie otwory, bo na początku osiedla była awaria i wszystkie ścieki się wracają i wybijają w domach – a ten baran się przestraszył, poleciał i przed swoim domem siłuje się z pokrywa. Niech ma za swoje.Wracając do kota – bo menda tam siedzi i nie chce wyjść. Mam wszystko gotowe, wiec do domu, jedna wanna, druga wanna, koreczek i napuszczam wodę. Papierosik i czekam pod studzienka, bo nuż mu się zmieni i wyjdzie dobrowolnie. K***a, drugi sąsiad przyszedł – po pięciu minutach następny odmyka wieko, teoria samospełniającej się przepowiedni działa – ludzie to są barany. Idę do domu, obie wanny pełne, ognia – spuszczam wodę z wanien i dokładam dwa spusty z dwóch spłuczek z domu. Nie ma ch***ja, to go musi wygonić albo utopić.Lecę na ulice, woda wali na brezent aż huczy, a tego s***a dalej nie wylało z kąpielą. K***a mać, urwało się wszystko w p***u i popłynęło, bo ileż to utrzyma tej wody. Brezent, taśmy, plastry, sznurki – w ch***j – jak się to gdzieś przytka, to będę miał p***e. Znowu do domu po drugi pogrzebacz, bo trzeba zamknąć ten p***y dekiel. Wchodzę – a ten s***l kot tarza się w sypialni po łóżku. No ja p***ę! Jak on k***a wyszedł, którędy? Ano k***a wziernikiem w piwnicy – zostawiłem otwarty. Ja k***a stoję i marznę a ten gnojek tarza się w mojej pościeli. Z***ę! Przerobię na pasztet! I jeszcze z radości włazi na mnie. K***a mać. Przynajmniej kuleje.Straty: z***e łazienki, w obu przelała się woda z wanien, z***a piwnica, bo zostawiłem otwarty wziernik i duża część wody poleciała na piwnicę. Pościel w sypialni do wyrzucenia, brezent z reklamą firmy – poszedł w ch***j, latarka – w ch***j, pogrzebacz w ch***j. Afera na ulicy jak ch***j
 –  Parafia P.W. Trójcy Św.ktokolwiek ukradł nasz wentylator zatrzymaj go sobie będzie ci przydatny tam gdzie trafisz
Trzeba przyznać, żema podejście do młodzieży –  Byłem na mszy dla dzieci.Ksiądz tłumaczył działanie trójcy świętej na zasadzie współpracy Pazdan-Zieliński-Lewandowski. Amen.

1

 
Color format