Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 18 takich demotywatorów

Metallica poziom Azjata – Japoński gitarzysta Ichika Nito i jego wykonanie"Nothing Else Matters" na nietypowej 14-strunowej gitarze 45
Sławomir Mentzen i jego browar wywołali dużo kontrowersji zagranicą. Chodzi o hasło reklamowe piwa: "White IPA matters" i sama reklama z czarnoskórym barmanem –
Od lewej kolejno James Hetfield, Kirk Hammet, Jason Newsted i Lars Ulrich członkowie zespołu heavymetalowego Metallica na tle znaku drogowego na ówczesnej drodze krajowej numer 1 słynnej "Gierkówce" obok Piotrkowa Trybunalskiego (dzisiaj jest to fragment S8) w lutym 1987 roku. – Warto zaznaczyć, że Jason Newsted dołączył do zespołu zaledwie rok wcześniej w zastępstwie tragicznie zmarłego w wypadku samochodowym Cliffa Burtona. Inicjatorem zatrzymania przy tablicy był Lars Ulrich, zespół jechał z Warszawy zagrać dwa koncerty w katowickim spodku. Katowicka hala pękała w szwach podczas obu koncertów co było bardzo miłą niespodzianką dla członków zespołu który dopiero zdobywał popularność na zachodzie (warto dodać, że nikt wtedy nie słyszał o utworach "Nothing Else Matters" czy "One" dzisiejszych flagowcach Metalliki). Jako support przed Metallicą grał polski zespół KAT. Do historii z tamtej wizyty przeszła też integracja Hetfielda z polskimi gościami hotelu w Katowicach.
Odejdź do historii, pozbawiony ludzkich emocji dziadu –  o kryterium działa od 6000 lat!! Jeśli nie krzyczy, to widać tego chce. Jak bez tego odróżnić ofiarę - od dziewczyny, która owszem, chętnie.... ale potem oskarża o gwałt, bo boi się taty? To jakiś ruch WPM - White Pussy Matters; możliwość dowolnych oskarżeń.
Jasmine Arches - Jones, brytyjska miss bikini, traci swój tytuł po tym jak opublikowała na swoim profilu na Facebooku frazę "All Lives Matters" –
 –
"Nothing else matters" na dwóch harfach.Coś pięknego –
Czy na pewno poszliśmy w dobrym kierunku, że akcja "Black life matters" jest mile widziana, ale akcja "white life matters" zaraz zostałaby uznana za rasistowską i atakowana? –
Zespół Tulia stworzył cover "Nothing else matters" Metalliki – Dziewczyny zdobyły ogromną popularność po przeróbce "Enjoy The Silence" Depeche Mode. Nadal jest moc?

Piękni, zakochani, szczęśliwi. Po prostu jak w bajce...

Piękni, zakochani, szczęśliwi. Po prostu jak w bajce... –  The only Royal Wedding that matters
W amerykańskim liceum na lustrze napisano "White lives matters niggas!" Na świecie znana jest akcja pt: "Black lives matter" – Dyrekcja jednak nie wie jak ukarać ucznia, bo okazał się być koloru "nie-białego"
Internauci masowo udostępniają ten list. Napisała go kobieta do swojego ojczyma – Katelyn Miller to 21-latka z miasta Salina w stanie Kansas. Dziewczyna nie utrzymuje kontaktów z biologicznym ojcem, jest za to bardzo przywiązana do swojego ojczyma, Lance'a Jeske, którego poznała, gdy miała 9 lat. Żeby podziękować mu za trud wychowawczy i pokazać, jak bardzo go kocha, napisała do niego wzruszający list na Facebooku. Wpis został opublikowany na stronie Love What Matters. Doczekał się 36 tysięcy polubień i ponad 4500 udostępnień."Każdy facet może spłodzić dziecko i oznaczyć je swoim nazwiskiem w akcie urodzenia. Dopiero prawdziwy mężczyzna, jak ty, stanie na wysokości zadania i zadba o dziecko, które nie jest jego. Twoja miłość tak naprawdę to wybór. Wiem, że w przeszłości bardziej dbałam o mojego biologicznego ojca, ale po tym jak kolejny raz łamał mi serce, byłeś przy mnie i składałeś je w kawałki. Każde przytulenie sklejało te kawałki razem jeszcze mocniej.Wiem, że buntowałam się w przeszłości tym, w jaki sposób dobierałam sobie chłopaków, ale dopiero ty nauczyłeś mnie, kim jest prawdziwy mężczyzna. Wiem, że prawdziwy mężczyzna nie będzie mnie zdradzał, nie będzie stawiał ponad mnie alkoholu i narkotyków, nie będzie znęcał się nade mną psychiczne ani fizycznie nigdy nie da mi się poczuć tak, jakbym nie była dla niego wystarczająco dobra."
Organizacja Love What Matters wrzuciła zdjęcie starszej pani trzymającej pod ramię młodego mężczyznę. Mężczyzna nazywa się Carl Manley i w dołączonym tekście tłumaczy okoliczność, w której zrobiono to zdjęcie. Dzięki temu rozumiemy, dlaczego polubiono je ponad milion razy – „Kilka miesięcy temu starsza pani zapytała, czy odprowadzą ją do domu, ponieważ bała się, że się poślizgnie. Zaprzyjaźniliśmy się i teraz niemal codziennie odprowadzam ją do domu.”Fotografia łamie wiele stereotypów co do tego, jak powinna wyglądać przyjaźń – ignoruje pochodzenie i wiek
Postanowili opublikować na Facebooku swoje zaręczynowe zdjęcie – szybko pożałowali tej decyzji – Jak widać wystarczy jedno niedopatrzenie - mały szczegół po lewej stronie zdjęcia, żeby zamiast zachwycić swoich znajomych,stać się obiektem ich nieprzyjemnych żartów I am truły blessed today as the love of my life has asked me to marry him. Words cannot express how happy I feel. and how lucky I am. He wasn’t able to give me a real ring yet. but what matters is what's on the inside. I know that we will be happy together, regardless of materiał things. Be on the lookout for save-the-dates! - The Futurę Mrs. KellyJestem dziś naprawdę szczęśliwa - mój ukochany poprosił mnie o rękę. Żadne słowa nie są w stanie wyrazić mojej radości. Na razie nie mógł pozwolić sobie na podarowanie mi prawdziwego pierścionka, ale liczy się to. co mamy w środku. Wiem, że będziemy razem szczęśliwi, niezależnie od wszystkiego, co materialne. Już wkrótce podamy termin ślubu! - przyszła Pani Kelly*Znajomi od razu zauważyli, że po lewej na stoliku leży test ciążowy...Więc co. jesteś tez w ciąży’Dziewczyna nie dawała za wygranąWait... wtf are you guys talking about? Why would you think that?Like • Reply 16 33 minutes ago”0 czym wy mówicie’ Dlaczego tak myślicie? - napisała, najwyraźniej me patrząc nawet na wrzucone przez siebie zdjęcieAle w końcu zauważyła swój błądOh. 32 minutes ago10 minutes ago Hey guys, we’re having a baby too. 58 Likes'Słuchajcie, będziemy mieć tez dziecko" • napisała Czyli będzie jeszcze więcej szczęścia i jeszcze bardziej niezależnie od rzeczy materialnych
Mężczyzna poprosił kobietę w żołnierskim mundurze o bilet. Ta postawa to piękny wyraz szacunku do wszystkich żołnierzy – Żołnierze, którzy wracają do domu po długiej podróży, często doświadczają wielu różnych uczuć. Są zmęczeni, tęsknią za domem, są wdzięczni. Ludzie w ich otoczeniu patrzą na nich z wdzięcznością, ponieważ żołnierze ich chronią. Wielu współ-podróżujących podczas lotów, w pociągach lub autobusach okazuje im wdzięczność. Opowiemy o jednym z takich przypadków.9 kwietnia Jessica Titus zobaczyła, jak mężczyzna z pierwszej klasy w samolocie zauważył żołnierkę, która zmierzała na swoje miejsce. Nagle wstał. Nikt nie zrozumiał na początku, co robi, ale potem nie mogli przestać się śmiać. Oto jak Jessica opisała to wydarzenie na Facebooku Love What Matters:“Podczas wtorkowego lotu szła przede mną kobieta w mundurze (wojskowym). Nagle podszedł do niej mężczyzna z pierwszej klasy i powiedział,‘Przepraszam, ale siedzę na pani miejscu. Jaki numer ma pani na bilecie?’Kobieta odpowiedziała: ‘Co? Nie, mam miejsce 31B.’Mężczyzna przesiadł się na miejsce numer 31, zostawiając jej miejsce w pierwszej klasie.”Jessica wrzuciła też na Facebooka zdjęcia pokazując, jaką wiadomość zostawiła dla tego mężczyzny. Na kartce papieru napisała:„Miejsce 31B,Proszę zaakceptuj napoje i snaki na mój koszt. Jeśli wszyscy traktowaliby innych tak, jak Ty tę żołnierkę, świat byłby lepszym miejscem.”Mężczyzna docenił gest, ale odmówił przyjęcia pieniędzy Jessiki.

W końcu ktoś napisał całą prawdę o walce KODu i rządach PiSu

W końcu ktoś napisał całą prawdę o walce KODu i rządach PiSu –  Mój ruch oporuSzóstego września prezydent Gdańska Paweł Adamowicz umieścił na twitterze dość bezradny wpis: „Stało się #MKIDN łączy od 1grudnia muzeum IIWś i Muzeum Westerplatte, to nie jest #dobrazmiana :(”. Odpowiedziało mu kilka kwęknięć w rodzaju „To niech zapłacą za działkę w takim razie” i to wszystko. Protest. Nikt nie napisał (sorki, ja w końcu napisałem) „Nie ma co biadolić tylko zapowiedzieć ponowne rozdzielenie, gdy stracą władzę. Połączenie nazwać chwilowym.” Kropka.PIS okłada Polskę bejzbolem propagandy, Kukiz tańczy mu w rytm jak pajacyk na sznurkach, a opozycja bezradnie rozkłada ręce. Za chwilę Macierewicz każe odczytać apel „poległych w Smoleńsku” u wrót krematorium w Auschwitz – i nie będzie żadnej mocnej reakcji, poza wyrażonym niesmakiem na ekranach telewizji. Wkurza mnie to od wielu tygodni. Chyba od chwili nocnego gwałtu na sejmie w wykonaniu komunisty Piotrowicza, który nie obcyndalając się zbytnio rechotał, olewał głosy opozycji, rozdawał klapsy, manipulował pracami, odmawiał prawa wygłaszania zastrzeżeń, a gdy padały pytania o wyjaśnienie, mówił „Koniec dyskusji, przechodzimy do głosowania”. Tyle. Gdy raz głosowanie wyśliznęło mu się z rąk, uznał je za sfałszowane i wbrew prawu je powtórzył, a posłowie opozycji karnie wzięli w nim udział. Jak te biedne owce w „Milczeniu owiec”, które nie kwękając szły na rzeź. Nikt nie powiedział: „To, co robicie, jest nielegalne” i nie odmówił wzięcia udziału w farsie. Odwrotnie – wszyscy obecni ją przyklepali.Opozycja kwili. Nie walczy. Nie ma programu. Nie szturmuje. Ba, nawet nie ma odpowiedzi, ani utalentowanych mówców-specjalistów od ripost, ani wspaniałych nośnych argumentów, które popłynęłyby samodzielnie w stronę społeczeństwa i stanowiły zasiew pod ruch oporu. Opozycja jest obijanym workiem bokserskim, w który wali byle kto, w rękawicach lub bez, a ona tylko dynda na sznurze i czasem się bujnie z wgniecionym nosem. Obita wydusza z siebie niczym wągra żałosne hasło „Zasługujecie na więcej”, po czym wyśmiana chowa je pod fartuszkiem (i słusznie, bo denne).Walka to jest walka, a nie pokorne przyjmowanie wszystkich ciosów i akceptowanie fauli. To, że pisiści chcą strącić sędziów z boiska i zmienić przepisy gry, wymaga twardego odporu, a tu okazuje się, że tylko Nadzwyczajny Kongres Sędziów i niezmordowani prezesi – Pani Gersdorf, Panowie Stępień, Zoll, Safjan i Rzepliński – go okazali. Bezwzględny, mądry, taktowny, nie do obalenia. A teraz, gdy zaczyna się ich kompromitowanie – opozycja milczy. Żadna partia nie podjęła uchwały stającej naprzeciw szkalowaniu sędziów. Tak, jakby losy Trybunału były zadaniem tych paru sędziów, a nie członków opozycji i jakby nie chodziło o obronę demokracji w Polsce. Nikt nie wydał komunikatu: „Gdy dojdziemy do władzy, odwrócimy wszystkie nielegalnie podjęte przez PIS uchwały i ustawy, przywrócimy godność sponiewieranym ludziom. Unieważnimy podejmowane dziś decyzje, ich autorów postawimy przed sądem, przywrócimy prawdę i szacunek.” W uroczystościach rocznicy Sierpnia Szydło nie wspomina ani słowem nazwiska Lecha Wałęsy. Dlaczego opozycja nie zorganizowała masowych pokazów filmu „Robotnicy ‘80”, gdzie z ekranu bije prawda o przebiegu strajku w 1980? Tam widać rolę Wałęsy, znakomite wystąpienia Andrzeja Gwiazdy i Anny Walentynowicz, Bogdana Lisa – i nie widać Kaczyńskich, bo ich tam nie było. Nie macie sal w miastach? Gdy zalinkowałem ten film w internecie, obejrzało go półtora tysiąca ludzi w dwa dni, z czego większość była zszokowana – są tak młodzi, że o jego istnieniu nie wiedzieli. A przecież to dokument historyczny! Dlaczego opozycja nie zawalczyła o prawdę przy pomocy tak bezdyskusyjnego i ośmieszającego pisowskich propagandystów dowodu? Po premierze filmu „Smoleńsk” ministerka, która nie wie gdzie leży Jedwabne, zapowiada, że film powinna obejrzeć młodzież szkolna. Czytaj „należy jej wbić do głów, że był zamach i że Tusk maczał w tym palce”. Dlaczego opozycja nie zorganizuje w całej Polsce otwartych pokazów filmu „National Geographic” o katastrofie smoleńskiej, gdzie są pokazane dowody na jej przebieg? Dlaczego nie ustanowi Dnia Filmów Prawdy? Dyskusji nad nimi?Przygotowywany jest program reformy edukacji, który nie ma nóg i rąk, chwilami zahacza o szaleństwo indoktrynacyjne, jego zapowiedzi demolują intelektualną siłę nowego pokolenia, wszczepia się jakieś nieokreślone idee patriotyczne, za którymi kryje się kłamstwo; tysiące nauczycieli wylecą na bruk, ci co zostaną, nie wiedzą czego będą uczyć i pod jaką polityczną presją. Co będzie teraz lekturą obowiązkową w szkołach? Książki Wildsteina? Czym będzie Okrągły Stół? Stołem zdrady? Dlaczego opozycja miauczy i biernie się przygląda skutkom tej mentalnej dintojry? Dlaczego jedynie odwarkuje, że "to jest nieprzygotowane"? Dlaczego nie podejmuje uchwały i deklaracji w brzmieniu: „Gdy dojdziemy do władzy przywrócimy z powrotem właściwy system edukacyjny, a ten narzucany dziś siłą chory eksperyment zlikwidujemy na pewno. Damy szansę młodzieży, by dołączyła szybko do reszty świata”KOD był nadzieją wielu ludzi. Wędruje ulicami coraz mniejszymi grupami, niekiedy w niejasnym celu, dla samego protestu bez tytułu, ktoś przemawia na placach o konieczności obrony demokracji, chwilami wydaje się, że ruch KOD jest coraz bardziej wątły, a na pewno nie ma żadnej projekcji na przyszłość. Obrona demokracji to dość ogólne hasło. Dla niektórych aktywność w tym względzie sprowadza się do klikania lajków w internecie, dla innych zaledwie do czytania tam treści, śmielsi coś wystukają na twitterze. Tyle. Kiedy ma miejsce protest w Teatrze Polskim we Wrocławiu, gdzie zachodzi podejrzenie poważnego naruszenia zasad demokracji – nie słychać, żeby zjawił się tam obserwator KOD, który by przyjrzał się protestowi, zbadał atmosferę, przekazywał obiektywne raporty reszcie społeczeństwa i ewentualnie zaapelował do centrali KOD o wsparcie. Żeby aktorzy wiedzieli, że mają to wsparcie, żeby społeczeństwo wiedziało, że KOD wykonuje pracę na jego rzecz. Że w ramach obrony demokracji broni praw pracowniczych i twórczych innych ludzi, a nie jedynie zaprasza ich na kolejne manifestacje. Kiedy powstał praojciec KOD-u, KOR (Komitet Obrony Robotników), jego wysłannicy jeździli na procesy protestujących robotników Radomia i Ursusa, obserwowali je, zdawali stamtąd relacje (ryzykując aresztowania), na tej podstawie wysyłano znakomitych adwokatów-społeczników, zbierano fundusze na zapomogi dla rodzin ludzi osadzonych w więzieniach. Tak zaczynał Ludwik Dorn, świeżo upieczony długowłosy maturzysta czy 25-letni instruktor harcerstwa Andrzej Celiński. Wydawano biuletyny o prześladowaniach, ludzie je sobie przekazywali z rąk do rąk. Nawet dziś chętnie bym dostał zadrukowaną kartkę papieru z opisami tego, co się w Polsce złego dzieje i co KOD dobrego robi, internet jest zbyt rozproszony, a na dodatek natychmiast jest kontrowany zniewagami, zarzutami o kłamstwo. Papier to papier. Dziś jedynie frunie komunikat „Spotykamy się pod siedzibą Trybunału w niedzielę” - to wszystko. To nie jest praca u podstaw. Nie tak ją sobie wyobrażałem. Nie chodzę na marsze KOD. Podczas spotkania z młodymi ludźmi KOD zachęcałem ich do stworzenia występu parateatralnego, który by całą Polskę rzucił na kolana. Jak kiedyś Kaczmarski czy Kleyff czy dzisiejszy ruch „Black Live Matters” (Czarne Życie Ma Znaczenie). Jęknęli z podziwu (pokazałem im jak protestuje młodzież w USA) i… wymiękli. Nie oddzwonili, woleli stanąć obok Mateusza na manifestacji i pomachać chorągiewką. Tak wygląda ich praca od postaw. Włożyć nieco trudu, stworzyć wiersz, pieśń, pantomimę, zgrabne hasło, wybębnić je i zaśpiewać je tak, by wzbudzić podziw milionów innych młodych Polaków - to wszystsko okazało się za trudne. Instruktorów w ich otoczeniu zabrakło. A to jest właśnie praca u podstaw. A wyzwanie dla młodych - postawienie nowej sceny na manifie i pokazanie jak walczy Generacja Y.KOR i jego otoczenie stworzyło tzw. Latający Uniwersytet, a potem Towarzystwo Kursów Naukowych, przenoszone z mieszkania do mieszkania wykłady z rożnych dziedzin, spotkania z autorytetami na tematy merytoryczne; coś, co w jakimś sensie i ogromnej skali powtórzyłem jako Akademia Sztuk Przepięknych na Przystanku Woodstock. Na wykłady ASP przybywają tysiące – tak są spragnieni prawdy i wymiany myśli. Swoje niby „ASP” miał PIS w postaci Klubu Ronina, gdzie brednie i jad gromadziły tysiące ludzi – i tak tworzyły się kręgi aktywistów tej partii. Gdzie mają się spotkać dzisiejsi zagubieni? Nikt się nimi nie interesuje. Kto ich poprowadzi? Tych, co się nie godzą na PISowską ideologię kłamstwa, poszukiwaczy prawdy i sprzeczności? Przywódców stada nie ma. Ani wykładowców, ani miejsca, choć tyle kawiarni powstało… Mógłbym tak klepać bez końca, ale nie chodzi o to, bym tu wrzucił katalog bezczynności – chodzi o to, by partie polityczne i ruchy protestu skumały, że klepanie treści w internecie to nie jest ruch oporu. Polityka i służba narodowi to nie jest udzielanie wywiadów. Udział w programie Olejnik czy Lisa to nie jest aktywność polityczna i działalność społeczna. Aktywność polityczna Kuronia zgodna była z jego hasłem „stawiajmy własne komitety”, wraz z przyjaciółmi tworzył świetnie zorganizowaną siatkę pomocy wszelkiej (był harcerzem, może tu tkwi przyczyna?), prawnej, informacyjnej, finansowej, organizacyjnej. Z tą wiedzą wspierali ludzi doraźnie, edukowali młodych robotników, którzy potem stanęli na czele strajków, a kiedy trzeba było zjechali do Stoczni Gdańskiej doradcy z kręgu KOR i świata nauki, tytani wiedzy – to oni uczynili protest robotników jednym najbardziej efektownych i efektywnych wydarzeń w historii ruchów oporu XX wieku. Dziś w Polsce indoktrynacja ruszyła pełną parą. Żadna z grup opozycyjnych nie ma swoich oddziałów szybkiego reagowania. Od kilku miesięcy jesteśmy pojeni nową historią Polski. To takie zjawisko, jak przy oraniu ciężkimi pługami płytkiej gleby, gdzie pozostałości upraw, korzenie, resztki łodyg i rżyska po wywróceniu znajdują się pół metra pod ziemią, zmieszane z gliną i przestają być naturalnym nawozem. Tak powstaje ugór. Jeśli się go nie obsieje choćby łubinem, nic z tej ziemi nie zostanie i nic na niej nie urośnie. A chętnych do orki i siania nie ma. Kreacji - zero. Trwa ślizganie się od studia do studia. Opozycja jest chętna do zebrania plonów, ale nie do pracy od podstaw.Zbigniew Hołdys
Takiego wykonania "Nothing Else Matters" jeszcze nie słyszałeś! – Chór dziecięcy bułgarskiego radia narodowegoswoim wykonaniem największego przeboju Metallikiprzyprawi cię o ciarki na plecach
PIMP – Sometimes quantity matters. Sometimes not.

1