Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 104 takie demotywatory

Przykro mi, ale tak to nie działa... –  Czy ten kostiumsprawia, że wyglądamgrubo?aOK. To gozdejmuję...Tak.다
 –  CZWARTEKTŁUSTYCZWARTEK
Nie oceniaj ludzi po wyglądzie –  Robert Popielecki21 godz.Do>O tej porze wszyscy jeżdżą po mieście napełnej kuwie, bo raz, że deszcz, a dwa, żegrubo po 22 i pulsacyjne co chwilę. Wtem naInflanckiej korek. Jak to?! Otóż przez ulicęprzechodzą dwa jeże.Przechodzą prawilnie, na pasach. W odległościdwóch metrów, jeden za drugim. Co więcej,mają zielone. Wiadomo - jak to jeże, tempoprzesuwu raczej z tych średnich, jeden niuchana boki, drugiego złapała dygresja i zwinął sięw kulkę. Rząd aut gęstnieje, zaraz będziezmiana świateł, stoję trzeci i już się boję.Zielone.Auta dalej stoją. Ktoś zatrąbił z tyłu. Zpierwszego przed pasami wychodzi potomekJózwy Butryma w koszulce żołnierzyzziębniętych i krzyczy w noc:- Morda, kurwo, jeże idą!Dokładnie to jeden już przeszedł, a ten drugiwciąż w kulistej depresji, chciałby ale życiowerefleksje dopadły go akurat przed BMW czarnymetalic na numerach poddębickich. Butrymsięga po jakąś kurtkę i delikatnie, powoli turlakolesia na bezpieczne pobocze, gdziewiewiórki, dzięcioły i szum brzóz. Wraca,wsiada, rusza bez migacza z nonszalanckimpiskiem i mam wrażenie, że w kwietniuprzyszła Gwiazdka.
 –  Smm810420C
Oko za oko, likwidacja za weto –  POWIEDZIAŁEM TUSKOWI, ŻEZAWETUJĘ MU NASTĘPNĄ USTAWĘ.NIC NIE POWIEDZIAŁPOSTAWILI W STAN LIKWIDACJIKANCELARIĘ PREZYDENTAUUU GRUBO,.. I CO POWIEDZIAŁ?@MADE BY CHOMIKALE JA PRACUJĘ W KANCELARII PREZYDENTA
Nie wiem co tam się wydarzyło,ale musiało być grubo, skorow jedno miejsce wezwano Facetóww Czerni i ekipę Scoobiego –  YuTERNTHE MACHINE
100. urodziny świętuje Hanna Zawistowska-Nowińska ps. "Hanka Zerwicz", sanitariuszka z Powstania Warszawskiego, a po wojnie lekarz pediatra – "Kiedyś był moment bardzo dla mnie ciężki, jak bomba burząco-zapalająca wpadła do jakiegoś domu i stamtąd przybiegli do nas zupełnie palący się ludzie. To jest coś potwornego. Taki widok, że tego się nie zapomni, zupełnie jak postacie z gliny czy z brązu. Skóry czystej nie było widać tylko coś szarego, łuszczącego się, oczy tylko błyskały i wargi. Ci biedni ludzie nie mogli stać ani utrzymać się. Właściwie robili koci grzbiet, na rękach i na nogach się opierali. To było straszne. Nie mieliśmy dla nich żadnego ratunku, poza tym, żeby jakiś znieczulający środek dać, tylko tyle, żeby ulżyć w cierpieniu, a oni się przecież dusili jednocześnie. Skóra nie oddychała, płuca. To było coś tak strasznego... Takich pięć czy sześć osób było. Już nie pamiętam. Ubrania na nich nie było. Było tylko coś takiego... To było okropne, patrzeć jak ci biedni ludzie umierali. Serce się krajało.Kiedyś przyprowadzili do mnie chłopca. Siedział w piwnicy jakiś czas, bo nic nie widział. Myślał, że jest niewidomy. Miał bandaże na oczach. Przyprowadzili go, żeby mu zmienić opatrunek. Dostał odłamkami w twarz, więc jak zmieniłam mu opatrunek, patrzę: muchy łażą, ropa tak grubo zasłaniała oczodoły, że w ogóle oczu nie było widać. Pomaleńku, pomaleńku oczyściłam i okazało się, że widzi, a odłamki są tak szczęśliwie umiejscowione, że gdzieś poza gałką, obok gałki, w powiece. Nie mógł ruszać powiekami, ale na szczęście muchy ropę zjadały i oczyszczały. To jest szczęście w nieszczęściu, tylko wygląda okropnie. Te larwy chodzące po tym... Jak mu oczy przemyłam, on raptem zobaczył. Był tak zdziwiony i zszokowany, że myślał, że cud. Klęknął przede mną i dziękował, jakbym była jakimś cudotwórcą. Zupełnie nie wierzył, że kiedykolwiek zobaczy. Był przekonany, że jest niewidomy, prowadzili go przecież. To był dla niego taki szok i szczęście wielkie, a dla mnie wzruszenie ogromne. Różne rzeczy były..." 20rowstania WarPowstania Warszawie
Wprost grubo pojechał –  wprostNR 36 (188) CENA 10 ZŁ (W TYM 8 % VAT)4 września 2023 ISSN 0209-1747NW.
PiS zadłuża Polskę na pokolenia, jakby Morawieckiego wsadzić do więzienia na okres aż spłacimy to, co on pożycza w imieniu Polaków i miałby z niego jeszcze wyjść, to gość musiałby dożyć grubo ponad 100 lat – Czego wcale mu nie życzę... i nie chodzi o więzienie Bezpiecznybudżetw trudnychczasach
 –  -NEPTUNO-Resort & Spa-NEPTUNO-
 –  robertx23 godz. i 46 min temu#ikea Ogarnia ktoś do kogo z Ikei uderzyć wsprawie archiwalnych zdjęć z imprezodbywających się w danej Ikei?3492Sprawa wyglada w ten sposób, że dawno,dawno temu w jednej Ikei było świętowanie 10lat w Polsce Ikei (czy coś koło, wielka impreza.To było z 25 lat temu wiec nie pamietamdokładnie). Koncert dawała Majka Jeżowskawięc było grubo, sami rozumiecie (5)Poszukuje zdjęć z tej imprezy.Czemu?Na 99% w jednym z konkursów byliśmy wtedyjednocześnie na scenie jako 5 letnie dzieci ja imoja obecna żona (59)
Kevin MacLeod to amerykański muzyk, którego utwory znane są na całym świecie i należy do jednego z najczęściej słuchanych artystów wszech czasów, mimo że mało kto potrafi wymienić z pamięci więcej niż kilka tytułów jego utworów – Skąd ta popularność? Otóż większość swoich utworów Kevin wydał jako Roalty Free na licencji Creative Commons - oznacza to, że jego muzykę można wykorzystywać za darmo gdziekolwiek, gdzie pojawi się wzmianka o autorze. Pozwala to unikać długich macek muzycznych korporacji, które potrafią zrzucić wasz śmieszny filmik z kotkami z sieci, bo użyliście w nim pięciu sekund najnowszego hitu jakiegoś ekwatogwinejskiego artysty.Jest kompozytorem grubo ponad dwóch tysięcy utworów, a najpopularniejszy z nich "Monkeys Spinning Monkeys" należy do jednego z najczęściej odtwarzanych na TikToku (od stycznia do lipca 2021 został odtworzony 31,6 miliarda razy). Na temat powstał film dokumentalny o tytule "Royalty Free: The Music of Kevin MacLeod", a w 2015 roku otrzymał nagrodę International Honorary Web Video Award za całokształt osiągnięć. Z czego zatem utrzymuje się Kevin, skoro większość jego dzieł jest darmowa? Otóż haczyk jest w haśle "pod warunkiem umieszczenia wzmianki o autorze" - jeżeli ktoś nie jest w stanie, nie ma ochoty tego robić lub po prostu chce docenić muzyka, może wybrany utwór kupić za 30 dolarów (lub dwa w promocji za $50) i robić z nim co chce
 –  Krzysztof Stanowski@K_StanowskiTEKST PODSUMOWUJĄCY:Cieszę się, że finałowy odcinek o Natalii Janoszek został jużwyemitowany, bo rzygałem już tym tematem, obejrzałem tyle wywiadówz tą dziewczyną, że sam jej głos przyprawiał mnie o mdłości. Wbrew temuco niektórzy próbują mi wmówić, nie mam obsesji związanej z naszą„gwiazdą”. Po prostu wykonałem pracę, do której ona mniezmobilizowała lub wręcz zmusiła. Owszem, mogłem wykonać tę pracęgorzej, mniej się zaangażować, zrobić coś krótszego, bez podróży do Indiiitd. Ale poza wszystkim im bardziej w temacie grzebałem, tym bardziejczułem, że to jest po prostu interesujące - nie tylko dla mnie, ale dlawszystkich. I popularność filmu szybko to potwierdziła. Jestemdziennikarzem, w tym wypadku pozwanym dziennikarzem, ale też twórcąinternetowym, który ma swój nos i swoje wyczucie.Co jakiś czas natrafiam na komentarz w stylu: „Kto ją w ogóle zna? Po cotracić czas na takiego anonima?". Takiej osobie odpowiadam tutaj: to, żety jej nie znasz, nie znaczy, że nikt jej nie zna. Ale jest też odpowiedźlepsza: nikt nie znał Simona Levieva, ale cały się poznał „Oszusta zTindera". Bo czasami główny bohater jest tylko przyczynkiem do czegośszerszego.To jest historia o niej, ale także o naszych czasach.Żyjemy w kulturze fejku. Filtry zmieniające twarz nie robią na nikimwrażenia, już większe wow jest przy ,,odważnym" pokazaniu się bezmake upu - to jest dzisiaj wyczyn, pokazać jak wyglądasz naprawdę!Ludzie w internecie podkręcają swoje życie, by wyglądać napiękniejszych, szczęśliwszych, bogatszych. Kłamstewka są wpisane wcodzienność. Media społecznościowe służą do eksponowania wyłącznietych dobrych momentów w naszych życiach, nawet jeśli te momentyprzydarzają się smutnie rzadko. Tacy się staliśmy. Robimy zdjęcia wcudzych furach, przy nie naszych samolotach, na tle nie należących donas jachtów, albo chociaż przy jednej jedynej palmie w okolicy, która nieuschła i pod którą nie leżą śmieci. Jesteśmy jednak zmuszeni (takczujemy) pokazać zajebistość miejsca i chwili.Żyjemy też w kulturze sprytu. Gloryfikujemy sprytnych, a nie mądrych.Podziwiamy cwanych, a nie inteligentnych. Spryt i cwaniactwoprzekładamy ponad kompetencje. Internet zalany jest poradami osób,które niczego nie potrafią, ale chcą się swoim niczym podzielić z resztąświata. Ktoś to wejdzie na bal wejściem dla służby w przebraniukucharza jest bardziej podziwiany niż ktoś, kto grzecznie stoi w kolejcena schodach, z prawdziwym zaproszeniem w ręku. Stąd tyle głosów: ej,ona przecież nikomu krzywdy nie zrobiła! Bo my - nie wszyscy, ale wielu znas - się z nią identyfikujemy. Wiedząc, że pewne drzwi są dla naszamknięte, podziwiamy kogoś, kto potrafi to obejść. Oszukać system.Żyjemy w kulturze podziwu. Stąd cały wysyp celebrytów, influencerów...Kiedyś zajmowały nas przygody Tomka Sawyera, a dzisiaj zajmują nasprzygody Amadeusza Ferrariego. YouTube zastąpił książki, streamerzezastąpili pisarzy. Zaczęliśmy żyć życiem innych, a nie swoim. Staliśmy siępodglądaczami. Dobrze podejrzane zaczęło nas kręcić prawie tak samojak... posiadane. Dlatego chłoniemy opowieści o księżniczce z Indii.Oglądamy jej bajkowe życie.Żyjemy w kulturze szybkiej konsumpcji informacji. Nie mamy czasu sięwgryzać. Dziennikarze wiedzą, że nie mamy czasu, więc oni też nie majączasu. Temat goni temat, wszystko jest powierzchowne. Prawdy albo sięnie docieka albo schodzi ona na drugi plan, bo zawadza. Najważniejszajest dobra historia, nawet jeśli zmyślona (no, tu gorzej) albo maksymalniepodkręcona (spoko) - to niewolnictwo klików i odtworzeń. Media dzisiajnie są już informacyjne, są wyłącznie rozrywkowe. Informacja stała sięnajlepszą rozrywką. Zawód dziennikarza rozwarstwił się na hipergwiazdyi mrówki. Hipergwiazdom już się nie chce, a mrówkom jeszcze się niechce. Hipergwiazdy dziwią się, że miałyby weryfikować cokolwiek, bo jużnie pamiętają, że kiedyś to właśnie robiły. To też lekcja dla mnie: lekcja,dopóki jeszcze na grubo nie wpadłem. Zdarzyło się przecież, że doporankowego pasma w Kanale Sportowym przyszedł ktoś, o kim ja -szczerze - nic nie wiedziałem. Dowiadywałem się minutę przed wejściemna antenę. Nie chcę więc tutaj pisać, że się czymkolwiek różnię od tych,którzy wyłożyli się na Janoszek. Po prostu miałem więcej szczęścia.Natalia Janoszek z tego filmu musi wyciągnąć wnioski i znaleźć sposóbna funkcjonowanie w społeczeństwie, ale wnioski może też wyciągnąćkażdy z nas.
Nic bardziej mylnego, kot po prostu tłumaczy psu, jak ten ma zeznawać... –
Źródło: krzemowe zakamarki
Kiedyś to było... W 2015 człowiek pracował za darmo i cieszył się, że w ogóle praca jest. Nie to co dziś –  TVP INFOMINIMALNA STAWKA GODZINOWA20150 ZŁ202323,5 ZŁ19:54
Przestań zadawać się z tą osobą.Nie potrzebujesz w swoim życiutego typu negatywności –
 –  - Grubo wyglądam? - Nie. - Ale mogłabym trochę schudnąć, tak? - Nie, no fajnie wyglądasz. - Ale zachwytu nie ma? - Jest zachwyt. - Ale nie ogromny. - Kotku, czy ja dobrze zrozumiałem, że awantura i tak będzie?
Przestań zadawać się z tą osobą. Nie potrzebujesz w swoim życiu tego typu negatywności –
Biedny dupek, a nie tak dawno wyprzedzał mnie jadąc grubopowyżej ograniczenia –
Faceci i ich instynkt samozachowawczy –  Wyglądamgrubo?            Wyglądam            na debila?