Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 4 takie demotywatory

Widok na Tatry z samolotu z podpisanymi szczytami – Fot. Adam Gwóźdź 1 - Hawrań2- Łomnica3 - Gerlach4- Rysy5- Krywań6- Świnica7- Kopy Liptowskie8 - Kasprowy W.9-Czerwone W.10 - Giewont11 - Tomanowy W.12 - Smreczyński W.13 Kamienista14- Bystra15-Zadnia Kopa16- Starorobociański17- Ornak18 - Kominiarski W.19 - Kończysty W.20 - Trzydniowiański21 - Jarząbczy W.22-Raczkowa Czuba23 - Otargańce24-Łopata25 WołowiecOpis:Jan Krzeptowski-Sabała681023751112131415181716192221202324252530263231332827444345294222404046334353639384148493750Fot. Adam Gwóźdź26 - Rakoń27 - Grześ28 Bobrowiec-29 - Zabrat30- Rohacz Ostry31 - Rohacz Płaczliwy32 - Smrek33 - Baraniec34 - Trzy Kopy35 - Banówka36-Przysłop Jałow.37 - Rosocha38 - Pachoł39 - Spalona40 - Salatyn41 - Łysiec42-Zadni Salatyn43 Brestowa44-Skrajny Salatyn45-Zuberski Wierch46 - Siwy Wierch47 - Rzędowe Skały48 - Ostra49 - Mała Kopa50 - Babki
Źródło: www.facebook.com
Jacyś debile wybudzili borsuka petardami wrzuconymi do nory. Patrycjusz nie przeżył – Przez 10 dni Fundacja Patataj Animals Sanctuary w Witoszowie Dolnym starała się uratować borsuka, który w okolicach Mokrzeszowa został wybudzony najprawdopodobniej przez wrzucone do jego nory petardy. Nie udało się. Dzisiaj fundacja poinformowała, że zwierzę zostało poddane eutanazji
Źródło: swidnica24.pl
 –
Zagłosuj

Jak ci mija Prima Aprilis?

Liczba głosów: 513
Tak wzruszającym listem żegna się z synem znany dziennikarz –  Jarosław Kulczycki cieszący się sympatią widzów TVP prezenter i dziennikarz przeżywa rodzinny dramat. Jego ukochany syn Filip zmarł tragicznie w niedzielę 13 września. 19-letni chłopak zasłabł, mimo podjętej reanimacji nie udało się uratować jego życia. Przyczyna śmierci jest na razie nieznana. -Filip! Gdzie jesteś?! Nigdy nas tak nie martwiłeś. Zawsze telefon albo chociaż esemes! A teraz nic. Cisza...Nawet gdy byłeś miesiąc temu w Turcji i Albanii, gdy podróżowałeś autostopem przez dalekie kraje, co dwa, trzy dni dawałeś znak życia. A teraz cisza...Mówią, że Cię nie ma. Albo że jesteś, ale gdzie indziej. Gdzie? Dlaczego nie tu z nami?! Mówią, że życie człowieka jest kruche. Ale młodzi ludzie nie znikają tak nagle. Może zdarza się to nieraz, ale zawsze komuś innemu, gdzieś daleko, na horyzoncie kręgu znajomych nam ludzi. Albo czytamy o tym w gazecie.A Ty wróciłeś z górskich wędrówek. Był Giewont i Świnica. Kiepska pogoda, więc Orla Perć musi zaczekać. Jak my, czeka.Martwiliśmy się, żeby nic się w tych górach nie stało. Ale przecież to nie pierwszy raz, a Ty taki dojrzały i rozsądny. I wróciłeś zdrów i cały. Zmęczony, ale szczęśliwy.A tu tyle spraw. Nowe studia. Informatyka po angielsku. I jeszcze zaocznie filozofia. Nie za dużo, Synku? Oj Mamo, oj Tato... Spróbuję, zobaczę, mam czas.A miałeś tego czasu 19 lat i 11 miesięcy. Bez sześciu dni.Iskierko nasza malutka kochana! On taki wrażliwy. Jak mgiełka - mówili. Dyzio marzyciel - to pani Bożenka w szkole. Ale Ty rosłeś pięknie! Dawaliśmy Ci cały nasz świat, a Ty brałeś chętnie. Szeroko otwarte oczy chłonęły wszystko łapczywie, a Twoja główka mała - coraz większa, mądrzejsza.Książki, wspólne czytanie, podróże dalekie. Na Saharze piasek jak cukier puder. Słońce Maroka i wieloryby w Kanadzie. Kajakowe spływy i górskie wędrówki. Rozmowy, dużo rozmów. Spacery w Kabackim lesie.Coraz więcej przyjaciół. Prawdziwych, sprawdzonych. I miłość pierwsza. Wielka, prawdziwa, najszczersza.Tacy dumni byliśmy. Przerosłeś nas. Wzrostem o głowę, umysłem o pięć głów. Nie ma większej nagrody dla rodzica.A potem w niedzielne południe straszny telefon: Syn zemdlał, reanimujemy go. Godzinę o Ciebie walczyli. Nie wróciłeś. Przestało bić Twoje serce. Nasze kochane serduszko...A tego dnia miała być kolacja z mamą. A następnego obiadek u ukochanej babci. A u nas odkładane zdjęciowisko z letnich podróży. I chrzest siostry.Ostatnie rozmowy, ostatnie pożegnanie, uścisk, spojrzenie ostatnie czule chronimy w pamięci.Ale przecież był cichy szept, kiedy mama tuliła Cię zrozpaczona, zapłakana. Powiedzieli, że to tylko powietrze. Czy to było "nie martw się mamo kochana"?I tych kilka kropel z nieba, kiedy ze złamanym sercem płakałem na cichej plaży. To było "żegnaj tato"?Gdzie jesteś Synku? Gdzie teraz wędrujesz? Czy wiesz już wszystko?Tulimy Cię ostatni raz do snu. Przykrywamy kołderką gorącej miłości, dumy, żeś taki wspaniały, wymarzony Syn.Śpij słodko. I czekaj na nas.My przecież też kiedyś zaśniemy- napisał Jarosław Kulczycki.
Źródło: www.fakt.pl

1

 
Color format