Praca w gastro nie zawsze miła, przyjemna i kolorowa Pracownicy restauracji mówią, jacy klienci sprawili im najwięcej problemów i napędzili strachu nie tylko obsłudze, ale i klientom (12 obrazków)

U mnie kiedyś naćpany gość zaczął sobie chrupać szklany kufel (do tej pory nie wiem jak to możliwe), a później chciał rzucać we mnie hockerem. Ochrona skubańca kilka razy przeciorała przez parkiet i wykopała za drzwi, a ten wracał

Kiedyś też przyszedł gość z długim mieczem. Zachowałam spokój i zaproponowałam, że mu przetrzymam na zapleczu. Po chwili pochwalił się, że ma jeszcze pistolet

Weszły mi też podczas karaoke do lokalu dwie skrajnie naćpane nastolatki, ze szkłem we włosach, zdemolowały pół sali i wyszły. Udało się wezwać policję, później widziałam jak jedna z nich dzwoniła do rodziców przez banknot 50 zł

U mnie raz naćpany typ się awanturował z ochrona, ochroniarz wyjął gaz, a ten mu go wyrwał i se psiknął sam do mordy po czym zaryczał i spytał: „I co teraz”?

Do mnie gościu wbił z mieczem, spanikowany uciekł na kuchnię. Okazało się, że gonili go robotnicy kładący niedaleko kostkę brukową, bo ich zwyzywał

Tym razem pomocnik kucharza w znanym hotelu w Sopocie . Przyszedł, zdemolował szatnię , porozwalał wózki na korytarzu . No zrobił totalną rozpierduchę. Po czym wyszedł z pracy, wsiadł w auto , ruszył i na wyjeździe przywalił w słup . Podobno pokojówka z którą się bujał przyprawiła mu rogi i go olała

20 lat w gastronomii, a jeszcze potrafi mnie coś zaskoczyć. Przyszedł klient, zamówił tequilę z solą i dwiema cytrynami. Sól wciągnął nosem, wypił tequilę, a cytryny wtarł sobie w oczy. Kurtyna
Komentarze
Pokaż komentarze