Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…
Miałem kiedyś żonę... – Uważała się za kobietę silną niezależną, prawdziwą feministkę, najważniejsza była dla niej kariera, nie liczyło się nic prócz awansu, o dzieciach nie chciała słyszeć, najpierw się trzeba ustawić i dorobić... Od rozstania minęło pięć lat... Ja mam rodzinę - syna i kochającą kobietę... A ona... ma psa... Pozdrawiam wszystkie silne, niezależne feministki karierowiczki... Pozdrówcie ode mnie swoje psy i koty

Komentarze Ukryj komentarze

z adresu www
Komentarze są aktualnie ukryte.
Momencik, trwa ładowanie komentarzy…