Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 29 takich demotywatorów

Witamy na Alasce –  ROADCLOSEDCordova St
0:07
 – Świętokrzyska policja opublikowała nagranie z interwencji w miejscowości Nowa Dębowa Wola. Policjanci dostali sygnał, że drogą porusza się zaprzęg, którego woźnica najprawdopodobniej jest pijany. Gdy policjanci przybyli na miejsce znaleźli śpiącego na wozie woźnicę, który miał ponad 3 promile alkoholu w organizmie i zdołał jedynie wydukać kilkukrotnie „O jeju”
0:40
Przyzwyczajajcie się do roboty szczeniaczki –  Uczestnik ekspedycjiantarktydzie - George Blake bawisię ze szczeniętami psówzaprzęgowych, rok 1929na:249
Co następne pojawi się na ulicach Madrytu? Niedźwiedzie polarne? –
0:09
Thomas Waerne, Norweg, utkwił na Alasce po tym, jak zwyciężył w marcu w trwającym kilkanaście dni wyścigu psich zaprzęgów – Muzeum lotnictwa specjalnie dla niego i jego 16 psów kupiło zabytkowy samolot, którym Waerner poleci do Norwegii

W niedzielę na trasie do Morskiego Oka pojawił się nietypowy zaprzęg. Artystka rzeźbiarka Ida Karkoszka postanowiła zamienić role i wciągnęła rzeźbę umierającego konia: Happening wzbudził dużo emocji, a turyści idący drogą pomagali artystce ciągnąć ten symboliczny zaprzęg

Happening wzbudził dużo emocji, a turyści idący drogą pomagali artystce ciągnąć ten symboliczny zaprzęg –
Nie po to Balto ratował dzieci, dostarczając im szczepionki, żeby dzisiaj głupi rodzice nie chcieli szczepić swoich pociech. Poznajcie niezwykłą historię bohaterskiego psa, który ocalił całe miasteczko: – Balto był pięknym huskim, który uratował mieszkańców Nome na Alasce. W odciętej od świata miejscowości pojawiły się przypadki błonicy. Z dnia na dzień przybywało chorych, a miejscowy lekarz nie miał szczepionek.Trzeba było szybko sprowadzić szczepionki z oddalonego aż o 1600 kilometrów miasta. Niestety, warunki pogodowe uniemożliwiały jakąkolwiek formę transportu. Wtedy pojawił się pomysł użycia psich zaprzęgów... W zaledwie 6 dni psy i ich przewodnik pokonali niebezpieczną i trudną trasę, którą w sprzyjających warunkach pokonuje się w prawie dwa tygodnie...Ostatni etap podróży był najbardziej niebezpieczny. Właściciel psów, Gunnar Kaasen, doznał ślepoty śnieżnej. Na szczęście liderem zaprzęgu był wyjątkowo dzielny Balto.Balto uratował cały zaprzęg przed wpadnięciem do rzeki! Świetnie pamiętał trasę i intuicyjnie poprowadził niewidomego pana i resztę psów.Balto dostarczył szczepionki, tym samym ratując mieszkańców Nome
Oto pomnik psa Balto – W 1925 roku Balto wyruszył w liczącą 1100 kilometrów podróż przez śniegi i lody Alaski po lek na błonicę, by uratować życie zakażonych nią dzieci. Krótko po tym, jak jego zaprzęg odebrał leki, Gunnar Kassen - maszer zaprzęgu - zapadł na ślepotę śnieżną. Balto sam poprowadził zaprzęg do domu, ratując tym samym życie 12 dzieci. Czy Balto zapie*dalał ile sił w łapach przez śnieg i lód po to, byś niemal 100 lat później poddawał w wątpliwość zasadność szczepień? Nie. Więc do ciężkiej cholery, ZASZCZEP SWOJE DZIECKO!
Twój zaprzęg husky będzie biegł szybciej, jeżeli będziesz ich poganiaćpo koreańsku –
Podwójni Mistrzowie Polski w Wyścigach Psich Zaprzęgów – Marek Rogalski-Janc, Waldemar Stawowczyk i Krystian Rakocy zdobyli po dwa złote medale na tegorocznych Mistrzostwach Polski w wyścigach psich zaprzęgów - tydzień wcześniej reprezentowali Polskę na Mistrzostwach Świata. Zapewne i tak nie słyszałeś nigdy o tym sporcie
Biskup uczy dzieci, czym jest pokora i ciężka uczciwa praca na rzecz innych –
0:47
Treningi zaprzęgu św. Mikołaja w związku z ociepleniem klimatu –
0:21
Ale ja będę przygotowany! –
Zapasowy kot do zaprzęgu –
Nietypowy zaprzęg –
Nigdy nie pozwólsię wykorzystywać –
Niezwykła historia bohaterskiego psa o imieniu Balto, który ponad 90 lat temu uratował całe miasteczko – Balto był pięknym huskim, który uratował mieszkańców Nome na Alasce. W odciętej od świata miejscowości pojawiły się przypadki błonicy. Z dnia na dzień przybywało chorych, a miejscowy lekarz nie miał szczepionek.Trzeba było szybko sprowadzić szczepionki z oddalonego aż o 1600 kilometrów miasta. Niestety, warunki pogodowe uniemożliwiały jakąkolwiek formę transportu. Wtedy pojawił się pomysł użycia psich zaprzęgów... W zaledwie 6 dni psy i ich przewodnik pokonali niebezpieczną i trudną trasę, którą w sprzyjających warunkach pokonuje się w prawie dwa tygodnie...Ostatni etap podróży był najbardziej niebezpieczny. Właściciel psów, Gunnar Kaasen, doznał ślepoty śnieżnej. Na szczęście liderem zaprzęgu był wyjątkowo dzielny Balto.Balto uratował cały zaprzęg przed wpadnięciem do rzeki! Świetnie pamiętał trasę i intuicyjnie poprowadził niewidomego pana i resztę psów.Balto dostarczył szczepionki, tym samym ratując mieszkańców Nome
A ty masz problem z rozplątaniem słuchawek –

Zanim zdecydujesz się na dziecko przeczytaj do czego jest zdolna kobieta w ciąży

Zanim zdecydujesz się na dziecko przeczytaj do czego jest zdolna kobieta w ciąży –  #1.Budzę się rankiem, a żona stoi obok łóżka z jeżem i mówi: „Powąchaj jeża, tak fajnie pachnie!”. Nie wiem, skąd wzięła tego jeża o 6 rano.#2.Mąż był na urlopie, bawiliśmy się u znajomych i do domu wróciliśmy dość późno. Nie mogłam zasnąć, więc wstałam i nagle sama zaczęłam się nakręcać – to był jego ostatni wolny dzień, nie chciałam, by rano szedł do pracy. Rozpłakałam się, złapałam nożyczki i… pocięłam jego ubranie. Tak, to w którym miał iść do pracy. Z amoku ocknęłam się, gdy wszystko było pocięte na szmaty. Drugie pół nocy nie spałam bojąc się reakcji męża. Ale jego reakcja była zupełnie nieprzewidywalna – bez słowa założył to, co zostało z jego ubrania i poszedł pieszo do pracy. W firmie raz tylko odpowiedział, że ma żonę w ciąży. Żadnych innych pytań już mu nie zadano. Do dziś pracuje w tym miejscu.#3.O 4 w nocy obudziłam męża i zażądałam arbuza. Małżonek kategorycznie odmówił wyjścia do sklepu o tak nieludzkiej porze, a ja na to wybuchłam płaczem, powiedziałam, że mnie nie kocha, a rano… napisałam i skierowałam pozew rozwodowy. Po kilku godzinach dotarło do mnie, co zrobiłam, wyrwałam męża z pracy i razem pojechaliśmy wycofać ten świstek. Nasze dziecko ma już 8 lat, a ja do dziś nie wiem, co wtedy we mnie wstąpiło.#4.Skakałam po mieszkaniu i zabijałam komary. Chciałam własnoręcznie je zabijać, a nie za pomocą jakiegoś ustrojstwa w kontakcie. Brzuch miałam wielki jak przy trojaczkach, ale wydawało mi się, że podskakuję jak balerina. O świecie wyłaziłam na podwórko przed blokiem, by czytać książkę na ławce. Godzina 6 rano, ludzie pędzą do pracy, a ja siedzę i czytam książkę. Mąż dosypiał na tej ławce, bo nie chciał zostawić mnie tam samej.#5.Oprócz tego, że jem tynk ze ścian, to jeszcze mam ochotę na… suche grudki ziemi. Czasem aż mnie nosi, by spróbować, ale tłumaczę sobie, że przecież pełno tam brudu. Obok nas trwa budowa. Raz nie wytrzymałam, wzięłam trochę ziemi i już miałam jeść, gdy zobaczyłam jak jeden z robotników załatwia się za barakiem. Zepsuł mi apetyt.#6.Moja znajoma wychodziła na drogę, by wdychać spaliny. Ponoć była gotowa wsadzić nos do rury wydechowej… Siostra miała słabość do zapachu… skóry między palcami u nóg. Wyobraźcie sobie ciężarną, która robi jakieś akrobacje, by tylko powąchać swoje nogi. Ciężarnej koleżance z pracy raz zachciało się kiełbasy. Poszła do sklepu, przyniosła ją i… schowała za grzejnikiem. Po paru dniach zabrała i jadła. Ponoć była to najsmaczniejsze danie w jej życiu. Moja koleżanka jadła papier toaletowy. Jadła i płakała, nic nie mogła na to poradzić. A kobieta, z którą leżałam na oddziale uwielbiała stęchłe ryby. Kupowała je, wystawiała na słońce, a potem smażyła.  #7.Z opowieści mamy: Związek Radziecki, koniec lat 70., noc. Na sali leżała pewna kobieta, u której zaczęły się skurcze. Zbiegają się pielęgniarki, a ta krzyczy, że nie zamierza urodzić, dopóki nie napije się szampana. Zadzwonili do męża, przyjechał pod szpital z butelką. Wtedy ojców nie wpuszczano nawet do budynku, więc trunek wciągnięto przez okno za pomocą sznurka. Nalali kobiecie do szklanki, a ta tylko powąchała, skrzywiła się i wyraziła zdziwienie, że w ogóle można pić takie świństwo. #8.Będąc w pierwszej ciąży raz zobaczyłam „zaparkowany” zaprzęg konny z saniami. Nagle zachciało mi się nim przejechać. Z początku koń szedł normalnie, a potem coś go poniosło i w żaden sposób nie mogłam go zatrzymać. Ciągnął mnie po całej wsi, po zaspach, ludzie rzucali się na boki, by nie zostać stratowanymi. Swój rajd zakończyłam wjeżdżając do sklepu. Wyskoczyłam z sań, ludzie w szoku, a ja uciekłam do domu. Wieczorem przyszedł teść. Cała wieś zdążyła mu opowiedzieć o tym, co nawywijałam
Kiedy złapiesz kapcia na Alasce... –