Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 40 takich demotywatorów

Tak powinni działaprawdziwi ekolodzy – Znany brazylijski fotograf Sebastiao Salgado z żoną Léilą oraz grupą ochotników w ciągu niespełna dwudziestu lat posadzili 2,7 miliona drzew na obszarze ponad 600 ha, aż 293 gatunki, aby odtworzyć las w stanie Minas Gerais.....W tym czasIe: Greta Thunberg uciekła z lekcji, nakrzyczała z mównicy, a inna rozwydrzona gówniarzeria z "ajfonami" w łapach przyklejała się do asfaltu, przerywała koncerty muzyczne, oblewała farbami i zupą dzieła sztuki.... by potem na kanapie  u mamusi patrzeć w laptop, ile za to dostali lajków  od innych kretynów... i co ciekawe, z tych działań nie wyrosło ANI JEDNO DRZEWO 11720012019
We Wrocławiu z powodzeniem funkcjonuje Dzieciuch - punkt wymiany ubrań dziecięcych, gdzie można oddać ubranka, z których twoje dziecko już wyrosło lub je zabrać – Ma to zwiększyć żywotność ubranek dziecięcych, tak aby te mogły służyć 4-5 maluchom, zamiast być wyrzucanymi gdy jedno z nich wyrośnie. "Dzieciuch" na razie istnieje tylko we Wrocławiu, ale docelowo ma powstać ok 100 punktów w całym kraju DZIELCIUCH
 –
 –
Ciąg dalszy ciekawych wieści z frontu: – 10. Ruski statek chciał zatankować. Gruzini, wzorem pograniczników z Wyspy Węży, powiedzieli, żeby się pierdolił i że mogą użyć wioseł,11. Ukraińscy działacze i osoby LGBTQWERTY+ pobili ruskich i wzięli ich do niewoli,12. Największy fan Putina, przywódca turbo-elitarnych czeczenów, Kadyrow, żąda poddania się Ukrainy i złożenia broni przez żołnierzy do 31 lutego,13. Komunikacja radiowa rosjan zakłócona przez hakerów, którzy puścili Barkę w wersji electro,14. Pan rolnik przyłączył do ciągnika i zabrał sobie ruską wyrzutnię rakiet,15. Ukraińcy pod pretekstem zgubionej drogi poprosili po rusku przez radio o położenie kolumny rosjan - ci oczywiście zdradzili swoje położenie i dostali w czapkę,16. Ruska brygada opancerzona stoczyła bitwę z pomnikiem,17. Złapano ruskiego dywersanta oznaczającego pozycje do ostrzału lub desantu, zdjęto mu gacie i "ostreczowano" folią do słupa. Tam czekał sobie na przyjazd policji,18. Jakiś ukraiński Chuck Norris przenosił ręcznie znalezioną minę w krzaki, tląc przy tym peta w ustach. Krok miał miarowy i ciężki, bowiem niełatwo iść z tak wielkimi jajami,19. Przyłapano rosjan na bezcelowym jeżdżeniu wozem opancerzony dookoła chat. Spytani, co robią, odpowiedzieli: walczyć nie chcemy, ale paliwo musimy wypalić,20. Ci sami cyganie, z punktu nr 3, wystawili na sprzedaż wycięty katalizator z tegoż czołgu.21. Marynarka rosji zestrzeliła własny samolot. Poprawka: już dwa.22. Racje żywnościowe ruskich soldatów są przeterminowane tylko o 7 lat,23. rosyjska tik-tokerka ponownie viralowa, bo pokazuje w swoich materiałach, jak zajumać ruskim pojazd,24. Pewna sędziwa wiekiem Ukrainka wręczała rosyjskim żołnierzom nasiona słonecznika, żeby wyrosło z nich coś ładnego, kiedy już ich zabiją,25. Prezydent białorusi, super kumpel władimira z rosji, tłumaczył plan ataku na Ukrainę, na turbo-tajnym briefingu dla dowodców. Po wszystkim wrzucił zdjęcia do sieci,Źródło: fb Marcin Morkowski
Źródło: Marcin Morkowski
 –  Pewnego dnia urodził mi się synZabrałem go do domu, wszyscy cieszyli się i śmiali, mówiąc, że dzieciątko wygląda dokładnie jak ja. Oczywiście płakałem, bo jeśli ten ktoś był podobny do mnie, to jak obrzydliwie musiałem wyglądać.Z upływem tygodni coraz więcej włosów zaczęło się pojawiać na jego główce, oczy się otworzyły, wyglądał bardziej jak człowiek niż embrion w ostatnim stadium rozwoju, ale nadal patrzyłem na niego z obawą. Nigdy nie można ufać temu, co wyrosło w innym człowieku, do tego czerpiąc energię ze swojego żywiciela (jestem fanem filmu „Obcy").Ale pewnego dnia, trzy miesiące później, wpadli do nas znajomi. Podczas ich wizyty musiałem nakarmić małego jegomościa mlekiem, podchodzę, a on się do mnie uśmiecha. Zdziwiłem się, cofnąłem się, podszedłem jeszcze raz, a on znowu się uśmiechnął.Dziwne, pomyślałem, czyli w tym małym móżdżku jest jakiś rozumek. Poprosiłem kolegę, żeby podszedł do kołyski, a ja stanąłem z boku i obserwowałem. Brwi miał ściągnięte i patrzył wrogim wzrokiem. Nie mój przyjaciel oczywiście, tylko syn. Mówię do kumpla, żeby się odsunął, podszedłem do kołyski, a maluch znowu zaczął się uśmiechać na mój widok. O mój Boże, on mnie rozpoznaje i cieszy się, że mnie widzi. Byłem w szoku, wszyscy się śmiali, a ja płakałem.Minęło 17 lat, on wciąż uśmiecha się tak samo, gdy mnie widzi, mówię mu, że jest dokładną kopią mnie. Syn się obraża na te słowa, ale ma do tego pełne prawo!
 –

"Starsza pani zaczepiła mnie kiedy przechodziłam obok wierzby, tej na zdjęciu. Akurat panowie od zieleni obcinali gałęzie, które uginały się już do samiutkiej ziemi. Kobiecina stała w pobliżu i wzruszona przyglądała się ich pracy. Zwykła kobiecina, w jasnym kapelusiku, takim "na ryby", kolorowej sukience i mocnych, grubych okularach na nosie.

"Starsza pani zaczepiła mnie kiedy przechodziłam obok wierzby, tej na zdjęciu. Akurat panowie od zieleni obcinali gałęzie, które uginały się już do samiutkiej ziemi. Kobiecina stała w pobliżu i wzruszona przyglądała się ich pracy. Zwykła kobiecina, w jasnym kapelusiku, takim "na ryby", kolorowej sukience i mocnych, grubych okularach na nosie. – - Widzi pani, to moje drzewo, ja je posadziłam dwadzieścia lat temu.- Naprawdę? Ale pani osobiście, dobrze rozumiem?- Tak kochanie, z malutkiej gałązki wyrosło. A podlewać trzeba było, bo tu wody gruntowej to nie ma, tu tylko piwnice pod nami są, bo tu Getto było, wiesz prawda?- Wiem.- Torf kolega przywiózł, z sąsiadem na zmianę podlewaliśmy. A ile krzyku było, bo tu samochody chcieli stawiać, parking zrobić. Za Żydówkę mnie sąsiedzi mieli, raban robili. Nie dałam się, posadziłam.- No i jaka piękna wyrosła.- Tak, a teraz uprosiłam, żeby te gałęzie wreszcie poprzycinali. No i przyjechali i tną.- A pani pilnuje, żeby ładnie zrobili?- A tak. Tu mama moja w Powstaniu zginęła, trzy latka miałam, nie pamiętam jej, tylko z opowieści. Ale piwnice pamiętam. Ten strach pamiętam. No i drzewo posadziłam. Słuchasz radia kochanie?- Nie bardzo.- Ja nie mogę w nocy spać, to słucham, dzisiaj była audycja o tych dziewczynach co flagę powiesiły. Boże mój, aresztowane za flagę? To i Pana Boga niech aresztują, za tęczę nad miastem. Co to komu przeszkadza kto z kim śpi? Ja na studiach kolegów miałam, takich co razem, w rodzinie nawet mam, wujek, bohater, latał w dywizjonie 303, a jego córka z kobietą żyje, dziecko z in vitro mają, szczęśliwe są. I co komu do tego? Człowiek się liczy, nic więcej prawda? A taki Duda to nie zrozumie, on nic nie rozumie. Jak to możliwe, że go ludzie wybrali powiedz mi kochana?- Nie wiem, naprawdę nie wiem.- Taki wstyd. Moja córka jest genetykiem, światowej rangi, ale nie tutaj przecież, musiała wyjechać żeby pracować, osiągnąć coś. W Londynie mieszka. A córka Dudy przemówienia głosi, no kto to widział? Świat jest taki piękny, różnorodny, ja jestem archeologiem kochanie, w Egipcie byłam, w Syrii byłam, nikt mi tam nigdy nic złego nie zrobił, nic złego nie powiedział, ludzie tam wspaniali, a tutaj? Za flagę aresztowane. W głowie się nie mieści. Ja dużo przeżyłam, wzrok prawie straciłam, ale takich czasów nie pamiętam. No ale co zrobić. Bardzo dziękuję ci dziecko, za rozmowę.- To ja pani bardzo dziękuję.- Mi? A za co kochanie?- Za wierzbę, jest piękna."
Bardzo to smutne, jak ludzie - ponoć istoty rozumne - niszczą to, co pozwala im żyć – "Usiadłem przy pniu prawie stuletniego drzewa, które jeszcze niedawno cieszyło się życiem i nie mogłem tego zrozumieć. Nie mogłem zrozumieć jak doprowadziliśmy do sytuacji, w której jedna korporacja, bez żadnego realnego nadzoru masakruje polską przyrodę. Nie mogłem zrozumieć dlaczego drzewo, które wyrosło gdzieś w dwudziestoleciu międzywojennym, które było domem setek zwierząt i roślin zostało potraktowane w taki sposób. To drzewo nie rosło w jakiejś losowej plantacji desek, w jaką Lasy Państwowe zamieniają Polskę, tylko w bardzo starym lesie, który już dawno powinien być parkiem narodowym. W lesie, w którym od tysięcy lat dzieje się magia naturalnych procesów, a który teraz jest dewastowany dla zysku. I to nawet nie zysku całego kraju, tylko kilku baronów leśnych, traktujących nasze dobro jak swój prywatny folwark. To się musi zmienić! Ta zmiana nastąpi tylko wtedy, kiedy zaczniemy dostrzegać i oburzać się na tym, jak w naszym kraju traktuje się stare lasy. To twojego gniewu potrzeba, żeby to zrobić. Gniewaj się i działaj!"

Dojrzewanie - robisz to dobrze. 20 osób, które wyszły z fazy brzydkiego kaczątka i wyrosło na pięknych łabędzi (21 obrazków)

Historia pewnego drzewa i słowa staruszki, które warto wziąć sobie do serca:

 –  Barbara Mazurek6 dni · Starsza pani zaczepiła mnie kiedy przechodziłam obok wierzby, tej na zdjęciu. Akurat panowie od zieleni obcinali gałęzie, które uginały się już do samiutkiej ziemi. Kobiecina stała w pobliżu i wzruszona przyglądała się ich pracy. Zwykła kobiecina, w jasnym kapelusiku, takim "na ryby", kolorowej sukience i mocnych, grubych okularach na nosie.- Widzi pani, to moje drzewo, ja je posadziłam dwadzieścia lat temu.- Naprawdę? Ale pani osobiście, dobrze rozumiem?- Tak kochanie, z malutkiej gałązki wyrosło. A podlewać trzeba było, bo tu wody gruntowej to nie ma, tu tylko piwnice pod nami są, bo tu Getto było, wiesz prawda?- Wiem.- Torf kolega przywiózł, z sąsiadem na zmianę podlewaliśmy. A ile krzyku było, bo tu samochody chcieli stawiać, parking zrobić. Za Żydówkę mnie sąsiedzi mieli, raban robili. Nie dałam się, posadziłam.- No i jaka piękna wyrosła.- Tak, a teraz uprosiłam, żeby te gałęzie wreszcie poprzycinali. No i przyjechali i tną.- A pani pilnuje, żeby ładnie zrobili?- A tak. Tu mama moja w Powstaniu zginęła, trzy latka miałam, nie pamiętam jej, tylko z opowieści. Ale piwnice pamiętam. Ten strach pamiętam. No i drzewo posadziłam. Słuchasz radia kochanie?- Nie bardzo.- Ja nie mogę w nocy spać, to słucham, dzisiaj była audycja o tych dziewczynach co flagę powiesiły. Boże mój, aresztowane za flagę? To i Pana Boga niech aresztują, za tęczę nad miastem. Co to komu przeszkadza kto z kim śpi? Ja na studiach kolegów miałam, takich co razem, w rodzinie nawet mam, wujek, bohater, latał w dywizjonie 303, a jego córka z kobietą żyje, dziecko z in vitro mają, szczęśliwe są. I co komu do tego? Człowiek się liczy, nic więcej prawda? A taki Duda to nie zrozumie, on nic nie rozumie. Jak to możliwe, że go ludzie wybrali powiedz mi kochana?- Nie wiem, naprawdę nie wiem.- Taki wstyd. Moja córka jest genetykiem, światowej rangi, ale nie tutaj przecież, musiała wyjechać żeby pracować, osiągnąć coś. W Londynie mieszka. A córka Dudy przemówienia głosi, no kto to widział? Świat jest taki piękny, różnorodny, ja jestem archeologiem kochanie, w Egipcie byłam, w Syrii byłam, nikt mi tam nigdy nic złego nie zrobił, nic złego nie powiedział, ludzie tam wspaniali, a tutaj? Za flagę aresztowane. W głowie się nie mieści. Ja dużo przeżyłam, wzrok prawie straciłam, ale takich czasów nie pamiętam. No ale co zrobić. Bardzo dziękuję ci dziecko, za rozmowę.- To ja pani bardzo dziękuję.- Mi? A za co kochanie?- Za wierzbę, jest piękna.
 –  Nasze dziecko wyrosło już z ubrań i postanowiliśmy oddać je naszej przyjaciółce, która dopiero co urodziła. W ten sam dzień żona rozmawiała z jakąś swoją daleką krewną i temat zszedł na to, że zamierza owej przyjaciółce oddać te ciuszki. Ta krewna nagle się uruchomiła, że w sumie jej też by się przydały te ciuszki, bo właśnie zaszła w ciążę. No i żona zaczęła się zastanawiać komu by tu dać te ubrania. Stanęło na tym, że rodzina to jednak rodzina, mimo, że daleka, więc postanowiła oddać tej krewnej (sam nawet nie wiem kto to). Ta jej napisała, że sama przyjechać nie może i żebyśmy to my przyjechali i nas ugoszczą. Trochę średnio, no ale pojechaliśmy. Na miejscu ugościli nas herbatą i ciastkami, mimo, że jechaliśmy do nich kawał drogi, no ale to jeszcze nic. Żona idąc do toalety podsłuchała jak krewna i jej matka w kuchni rozpakowują te ubrania i komentują: „boże, co za szmira, ani jednej markowej rzeczy, masakra, ja mam w taki chłam moje dziecko ubrać?" itp. itd. A rzeczy były naprawdę fajne, tyle tylko, że nie miały „znaczka". Żona tak się wkurwiła, że wparowała do tej kuchni, spakowała te rzeczy i do mnie z tekstem, że jedziemy. Zdezorientowany nie wiedziałem o co chodzi, a żona mówi, że rzeczy się nie podobają i nictu po nas. W rezultacie rzeczy trafiły do przyjaciółki, która mega się ucieszyła, a z fałszywą „rodziną" kontaktu już nie mamy.

"Gimby nie znajom"

"Gimby nie znajom" –  „Gimby nie znajom".Od pewnego czasu widzę narastające napadanie naMłodych. Nie podoba mi się to.Młodzi- owszem, są często głupkami (jak każdy z nasgdy był w tym wieku) ale mają całe życie przed sobąaby zmądrzeć.To bardzo chwalebne przypominanie, jak się kiedyśżyło, bo to ważne żeby wiedzieć, że można żyćinaczej...ale powstrzymajcie się od wstawek typu „gimby nieznajom" czy „my mieliśmy prawdziwe życie, nie to cotera", „nie to co za naszych czasófff".Mieliście niby takie wspaniałe dzieciństwo i co z Waswyrosło, moi drodzy zjadacze miski ryżu, pracownicy wmontowniach zachodnich koncerów, skrajnimaterialiści, uczuciowe kaleki, bezmyślni wyborcy ?Pracujecie 12 godzin dziennie, żeby dzieci miały nanowego iPhone-a a potem śmiejecie się, że dzisiejszamłodzież ma ślepia wpatrzone w smartfony i „nic z niejnie będzie".Gdzie sens? Gdzie logika? Zastanówcie się nad sobą.Więcej samokrytyki drogie średniaki i starszaki.Przestańcie bezsensownie krytykować Młodych,zapracujcie żeby być dla nich wzorem za którym będąchcieli podążać.Ale dla wielu z Was, praca nad sobąjest za trudna... prawda? Po co się zmieniać, przecieżprościej zwalić winę na innych.
Źródło: własne
Ja pie*dolę, co z was wyrosło... –
Ta owca uciekła z farmy i spędziła 6 lat w górach, podczas których wyrosło na niej 28 kg wełny. Wilki próbowały ją zjeść, ale ich zęby nie były w stanie przeniknąć przez wełnę. Morał tej historii: – Nawet zwykły baran jest w stanie przeżyć w warunkach ekstremalnych
Nietypowe schorzenie wyrosło na głowie mężczyzny o imieniu Shyam. To, co początkowo było małym guzkiem wyrosło na coś, co potocznie nazywa się "diabelskim rogiem" –
 –
Jakim cudem pokolenie wychowane na South Parku i Family Guy'u wyrosło na łajzy, które obrażają się na wszystko wokoło? –

18 powodów, dla których warto być poganinem:

 –  1. Nie musisz ciągle wysłuchiwać od ateistów, że wierzysz w coś, co nie istnieje. Czcisz Słońce. Jak ktoś ma wątpliwości, czy Ono istnieje, to pokazujesz palcem. Richard Dawkins może ci naskoczyć. 2. Matka Natura nie ma ci za złe, gdy gapisz się na tyłki płci przeciwnej. Wręcz przeciwnie, cieszy się, że doceniasz, że tak ładnie jej wyszły. 3. Bardzo szybko uczysz się dystansu do tego, co ludzie mówią o twojej wierze. No bo jak powiesz, że świętujesz pełnię Księżyca, to wiadomo, że będą się śmiali. I oczywiście przechodzisz nad tym do porządku dziennego, zamiast pielęgnować urazę swoich uczuć religijnych. 4. Nie masz jednej księgi z odpowiedziami na fundamentalne pytania, więc szukasz w wielu różnych. Koniec końców, pewnie i tak nie znajdziesz, ale jaki będziesz oczytany! 5. Nie zdarzyło się jeszcze, żeby święte drzewo wyrosło w kształt bazyliki w Licheniu. 6. Zagadnienia teologiczne stają się znacznie bliższe życiu, kiedy w twojej religii Matka jest symbolem płodności, a nie dziewictwa. 7. Politycy i publicyści nie wycierają sobie gęby imionami twoich bogów. A nawet gdyby chcieli, to nie umieliby ich wymówić. 8. Nikt za bardzo nie wie, po czyjej jesteś stronie w sporach antyklerykałów z Kościołem, oświeceniowych racjonalistów z religijnymi fundamentalistami, moherów z lewakami itp., więc każdy może z tobą porozmawiać jak człowiek z człowiekiem. A że i tak zdarza się to rzadko, to już inna rzecz. 9. Wolno ci jeść wszystko, pod warunkiem, że nie będziesz się czuł pokrzywdzony, jeśli w końcu coś zeżre ciebie. 10. Twoi bogowie nie wypierają się tego, że stworzyli ludzi takimi, jakimi są. Na przykład gejami. Pewnie nawet gdzieś tam w Panteonie jest jakiś osobny bóg specjalnie dla nich, bo dlaczego by nie? I na pewno wygląda bo-sko! 11. W szkołach i urzędach krzyże na ścianach pojawiają się i znikają, ale pogańskie paprotki na parapetach, symbolizujące odwieczną siłę Natury, trwają niezmiennie. 12. Składanie ofiar rzeczowych ma więcej sensu, kiedy czcisz święte zwierzęta. Głodnej wiewiórce sprawisz więcej radości orzeszkiem niż obrazowi Matki Boskiej kolejnym złotym wisiorkiem. 13. Jedyny ojciec, którego czcisz, to twój własny. Co prawda nie był pewnie nieskończoną miłością, ale za to widywałeś go nie tylko w wizjach i prawdopodobnie nie groził ci skazaniem na wiekuiste męki za nieposłuszeństwo ani nie wyrzucił z domu za podjadanie jabłek z sadu. 14. Rozumiesz, że nie jesteś duszą uwięzioną w ciele, tylko tym właśnie, cudownie skonstruowanym, ciałem. Fajnie jest nie czuć się uwięzionym, prawda? 15. Na tacę kładziesz filiżankę. 16. Nie wierzysz w te bzdury, jakoby dobra karma wracała. Na podstawie wieloletnich obserwacji swojego zwierzęcia totemicznego (na przykład kota) wiesz, że dobra karma to taka, która po spożyciu nie wraca i nadaje sierści jedwabisty połysk. 17. Niebo masz zawsze nad głową, a nie w abstrakcyjnej i niepewnej przyszłości. 18. W twojej politeistycznej wizji świata jest miejsce dla każdego boga, którego przyniesie ze sobą napotkany człowiek
Zamiast trafić do trumny, zostajesz drzewem. Lasy na ludzkich prochachto cmentarze przyszłości – Coraz więcej osób decyduje się na taki rozdaj pochówku. Biodegradowalne urny, w których na ludzkich prochach uprawia się drzewa, to przyjazne środowisku rozwiązanie problemu zajmujących coraz bardziej rozległe powierzchnie cmentarzy.W tym przypadku urna jest... urną. Wewnątrz znajdują się ludzkie prochy. Ale to biodegradowalne naczynie jest umieszczane w większym zbiorniku - inkubatorze. Ten ostatni ma sprawić, by na prochach wyrosło drzewo.A czuwać nad wszystkim będą specjalne czujniki i aplikacja na smartfonTak oto betonowe cmentarze z rozkładającymi się ciałami zamieniały by się w lasyCo wy na to?