Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 32 takie demotywatory

Nie wiadomo co jest przyczyną tego zjawiska. Jest kilka teorii na ten temat: jedna głosi, że zwierzęta podążają za chorym przywódcą stada, inne mówią o ucieczce przed drapieżnikami, jeszcze inne - o powodowanych przez ludzi, rozchodzących się w wodzie dźwiękach, które zaburzają system nawigacyjny grindwali –  Dozens of whalesstranded on beachin Australia
0:32
 –  POWODEM NIESKIEJ DZIETNOŚCI NIE JEST WALENIE W SZYJĘ PRZEZ KOBIETY, ALE WALENIE W CH*JA PRZEZ RZAD
Powodem niskiej dzietności w Polsce nie jest walenie w szyję przez kobiety, tylko walenie w ch*ja przez rząd –
A walenie jak zwykle dyskryminowane –
 –  ZAKAZ WALENIA KONIA
 –  Szanowna Pani!  Bardzo prosimy o zmianę sposobu chodzenia po schodach, w szczególności między godziną 20 a 8 rano. Pani walenie butami o schody budzi chyba nawet nieboszczyków na komunalnym... N"ieszka Pani w domu jednorodzinnym i prosimy o uszanowanie lokatorów, którzy czasem chcą się wyspać. Poza tym nie interesuje nas, kiedy Pani wychodzi, a kiedy wraca do domu! niewyspani i rozdrażnieni lokatorzy
 –
 –  screenageralexWiek 18-25 lat to jak granie w grę w którejpominąłeś tutorial i latasz bez sensu próbującogarnąć jak działają rzeczy.rumbuttWiek 25-30 lat to jak już mniej więcej wiesz,ale przez randomowe kiepskie decyzjewcześniej masz o wiele za niski level na to copowinieneś teraz robić.pengychanWiek 30-35 lat to jak mówisz sobie "jebać to" iskoro randomowe walenie mieczem nawszystkie strony jakoś działało do tej pory,możesz równie dobrze przy tym pozostać.

Dieta cud naprawdę istnieje:

 –  Chcecie schudnąć? Jedzcie żelki! Ale nie takie zwykłe. Słuchajcie, opowiem wam historię.Byłem sobie ostatnio w Tesco i zdałem sobie sprawę z tego, że chyba z dziesięć lat nie jadłem żelków. Stoi facet, lat trzydzieści pięć, łysina się zaznacza zakolami większymi niż ma Amazonka w górnym biegu, i ogląda żelki jak mały knyp. No i upatrzyłem sobie - Haribo sugar free. No spoko, bez cukru to może mi dziąseł nie wypali bo słodyczy to nie jadłem w hooy długo. Kupiłem sobie taką paczkę 2kg i szczęśliwy podbijam do kasy. Za mną jakiś starszy pan. Stuka mnie w ramię i mówi:-Tylko pan ich nie jedz za dużo, bo jak wnuczce kupiłem to dwa dni z kibla nie wychodziła.Nie dałem o to najmniejszego jebania(od kiedy mój bratanek zjadł całego szluga i wysrał kiepa nic mnie już nie zdziwi, ale to temat na osobną historię), zapłaciłem za wszytko i wychodzę. Ale po jakimś czasie dałem jebanie. I pomyślałem sobie "a hooy, spróbuję."Wbijam do domu(oczywiście nie mówię dzień dobry bo mieszkam sam, żadna nie odważy się spojrzeć na moje piękne, kuliste ciało), jem sobie obiadek, i coraz bardziej myślę o żelkach. Szybko wpieprzyłem mielone(sprzed 4 dni, ale tbw) i otwieram paczkę. Te misie, matko, jakie piękne! Żebyście wy to widzieli. To nie jakieś tam zwykłe żelki pizdryki ze sklepu, tylko dosłownie każdy miś patrzy na ciebie i się uśmiecha. Pragnie, żebyś go wchłonął. No i zacząłem je wchłaniać. W międzyczasie zadzwonił dzwonek do drzwi - jak się okazało, brat wpadł z ww. bratankiem. No i tak siedzimy sobie, my z bratem po kawce, młody prawilnie spija soczek z wysokiej szklanki jak browara. Ojebaliśmy może ze trzy czwarte tej paczki(tak z półtora kilo), kiedy usłyszałem bulgotanie. Ale to nie takie bulgotanie jak bączek w wannie, tylko takie jak to wyśpiewują mnisi z Tybetu czy innego zapizdowa. Młody czerwony, spuścił łeb, zdążyłby nawet szklankę po tym soku umyć zanim to bulgotanie ustało.-Tata, kupa.-No słyszęNo i jak brat wstawał, to tylko spojrzał na mnie oczami jak 5 złotych i jak nie pierdolnął bączura, to myślałem że mu spodnie rozerwie. Brzmiał dosłownie jak stary Wartburg, i to przez dobre 10 sekund.-Coś ty nam kurwa dał?-No zwykłe że... - i nagle jakbym dostał pięścią w brzuch. Tak mnie skręciło, że się zjebałem z krzesła. No i zjebałem.Co potem się działo to była fekaliopokalipsa. Młody oczywiście nie doszedł do kibla, zasrał próg w kuchni i kawałek przedpokoju. Brat w ostatniej chwili podłożył sobie garnek, fajny taki nowy, pięciolitrowy, i w trzy sekundy się z niego wylało. Kurwa nie dość, że garnek zasrany, to jeszcze brat się patrzy na mnie jakbym nie wiem co mu zrobił. A ja sram na podłogę i krzyczę z bólu, bo mnie skręca jakby mnie zombie gryzły. Brat wtóruje, młody wyje sopranem. No istny performance, oprócz wrażeń wizualnych mamy jeszcze śpiew i breakdance w konwulsjach.Po pięciu minutach pierwsza fala ustąpiła. Co za debil wymyślił żelki-misie, które w jelitach zmieniają się w niedźwiedzie polarne? Brat patrzy na mnie, ja na brata, młody patrzy tępym wzrokiem przed siebie. Nawet on czegoś takiego z siebie nie wyrzucił, a oprócz wcześniej wspomnianego szluga ma na swoim koncie więcej podobnych wyczynów. Już zacząłem iść po wiadro, i to był dobry odruch. Druga fala przyszła tak niespodziewanie, że ledwo zdążyłem kucnąć nad wiadrem. Młody popuszcza jakieś mokre bąki, a ja kurczowo trzymam się drzwi od łazienki podczas gdy furia szatana niszczy wiadro. Brat siedzi wyczerpany na krześle i mówi:-O, dobra. Ten będzie suchy.Po jego twarzy wywnioskowałem, że nie bardzo. Zaraz zaczął się zwijać i spadł z tego krzesła, prosto we wcześniej pozostawione przez niego gówno. Ta fala trwała jakieś dwadzieścia minut, i czułem że jak przyjdzie jeszcze jedna to wysram materię pozakosmiczną, bo gówna to tam już nie będzie. W międzyczasie słyszę stukanie w rury. Jakby ta stara raszpla z piętra niżej wiedziała przez co przechodziliśmy, to już by co najwyżej w wieko trumny mogła pukać.Do czwartej fali byliśmy już przygotowani niemal strategicznie - młody zajął kibel bo najwygodniej, a my z bratem siedzimy oparci dłońmi o brzeg wanny. I czekamy. Nagle jak lecącego Apache wroga słyszę takie łopotanie. I zaczyna się desant, który trwa kolejne czterdzieści minut. To już był rekord. Nie wiedziałem, że mam w sobie tyle czegokolwiek - myślałem w pewnej chwili, że jelitom już się popierdoliło do reszty i zaczęły się wywijać na lewą stronę. Nagle walenie do drzwi.-Spierdalać!-Panie Gównalski, otwierać! Policja!-Sram!-Gówno mnie to obchodzi! Otwierać!-Pięć minut!Jelita pozwoliły mi wstać po dwunastu. Otworzyłem drzwi, i nie zdążyłem nawet przyjrzeć się policjantowi, bo pierdolnął na glebę jak kawka XD raszpla szepnęła tylko "o boże" i zaczęła zbiegać po schodach. Dała radę zejść po dwóch zanim zgasły jej światła. Zamknąłem drzwi(przy okazji wychlapując trochę niedźwiedziego łupu na klatkę schodową), i zdążyłem dojść do drzwi od łazienki, kiedy się znowu zaczęło. Czułem, jak gorąca magma opuszcza mój wulkan i tworzy nowe połacie lądu na podłodze mojego przedpokoju. Było tam wszystko - rzeki, małe pagórki i dolinki, nawet coś na kształt naszej komendy policji. Zrezygnowany brat z tępym wzrokiem osunął się dupą do wanny i tak już siedział w środku, stopniowo robiąc coraz głębszą błotną kąpiel. Mówię wam, wyglądało gorzej niż te kible w "Trainspotting."Koniec końców, spędziliśmy jakieś sześć godzin walcząc z tymi niedźwiedziami. Młody miał mniej w sobie więc po czterech godzinach tylko siedział w rogu kibla i cichutko płakał. Mieszkanie było wynajęte, więc trochę przyps, bo posprzątać trzeba. Po czterech dniach było w miarę ok(poza smrodem), a worki wyjebałem do lokalnej oczyszczalni ścieków bo po godzinie spuszczania w kiblu zapchałem i zrobił się mały wylew. Myślałem, żeby zacząć to gówno ściągać z podłogi jak wodę z akwarium (wiecie, gumowa rurka, zasysanie i lecimy), ale w ostatniej chwili brat mi wyrwał węża z ręki i pierdolnął nim w głowę. Jak znosiłem worki po klatce schodowej to wylewałem trochę pod wycieraczkę tej starej psiochy, niech ma to zdarzenie w pamięci do końca swojego życia XDEpilog: zgubiłem tego dnia 12 kilo. DWANAŚCIE. Niech mi żadna Ewa Koniakowska czy inna Mela B nie pierdoli, że jej dieta jest skuteczniejsza. Po tym, jak tydzień nie było mnie w pracy wyjebali mnie z firmy ochroniarskiej. Zatrudniłem się w restauracji. I jak przychodzą jakieś gnojki które są za głośno to daję im miseczkę żelków "dla szanownych klientów." Przecież się gówniarze (hehe) nie przyznają rodzicom, że wpieprzały słodycze. A ja mam ubaw, widząc ich skręcone małe ryje XD brat dalej się do mnie nie odzywa, ale myślę że mu niedługo przejdzie.
Idziesz sobie do lasu,a tam jakieś walenie –
Źródło: las w Argentynie

Rodzaje fotek ludzi, które znajdziesz na fejsie:

 –  fotka „z ręki” wykonana z góryPod takim kątem nawetnajwiększy pampucho twarzy okrągłejniczym Księżyc w pełni,wygląda całkiemponętnie.Takie ustawienieaparatu sprawia, żeoczy wydają sięwiększe, no i możnawyeksponować cyc.+ cycki, oczy, -15 kg wagi- trudno na dłużej utrzymaćciężką lustrzankę w takiejpozycjigrupowe zdjęcie „z nóżkę”Nie wiadomo o cochodzi z tympół-ugiętym kolankiem,ale z jakiegoś powodujest to motywprzewodni każdejsamiczej, grupowejfotografii w stylustudniówkowo--podwiązkowym.+ jest seks!- jest i cellulit!zdjęcie „kadrowane” po fakcieNo cóż, czasem bywa tak, że tylko mywychodzimy dobrze na grupowej fotcei trzeba się pozbyć osób, którzy swymiobliczami rzucają cień na blask naszejzaje#istości.+ czas powrócić do zdjęć sprzed lat!- wtedy byłaś szczuplejsza...jestem fotografem!Posiadam „luszczankę"i mam zamiar wynieśćsztukę robienia słit focina całkiem nowyOto pierwsze mojezdjęcie będące głębokąmetaforą ludzkiejkruchości zetkniętejz bezlitosnym postępemtechnologicznym.+ każdy, nawet najbardziejprofesjonalny aparat matryb AUTO- cholerstwo dużo waży i nie mieści się w torebcesilne ramionkoProsty i skuteczny zabiegprzydatny szczególnie dlapań, które ze sportemstyczności nie mają i ichramiona przypominająbezkształtne galarety.Dłoń opieramy na biodrze,stajemy na wprostaparatu i odsuwamy rękęjak najbardziej do tyłu.+ dłonią można przydusić wylewający się boczek- znany trik. Wszystkie walenie tak robią...obieżyświatKupiona w promocjitygodniowa wycieczkado Egiptu na 100%wzbudzi zazdrość wśródfacebookowychpsiapsiółek. Cały trikpolega na odpowiednichfotkach - zdjęcia robimysobie tak, aby zasłonićnajbardziej charakterystyczne obiekty dla miejsc,które odwiedzamy.+ możliwość zobaczenia wieży Eiffla!- wieża Eiffla dobrze wygląda tylko na zdjęciach...wypięty zadekDłonie kładziemy sobiena kolankach, uginamyczęść lędźwiowąkręgosłupa i wypinamydupsko do góry.Umieszczamy fotkę naFB i czekamy nazłośliwe komentarzewstrętnych, myślącychtylko o jednym,szowinistycznych swiń.+ wypięty zadek wyglądaładnie- ale nie twój...Uwaga!Pozycja ta pozwala nawykonanie trikuwizualniepowiększającegoWystarczy próbazetknięcia naszychłokci.+ cycki rosną w ciągujednej chwili!- i równie szybko maleją...zdjęcie łazienkoweObowiązkowe elementy- bielizna, iPhone,wypracowana w pocieczoła seksowna minai równie pociągającysedes w tle. No i niezapominajmy o lustrze.Najlepiej takimpaskudnie uświnionym.Pamiętajmy teżo włączeniu lampybłyskowej, któradodatkowo wzmocniefekt beznadziejności.+ świetna okazja do zaprezentowania"kaczego dzioba"- absolutny brak minusów! Ten typzdjęcia to ponadczasowy klasyk!Nie wiemy czy to efektzbyt częstego oglądaniateledysków hip-hopowychzza oceanu,czy jedenz przykrych symptomówporażenia mózgowego.Powyginane dłoniez równie powyginanymipalcami układające sięw jeszcze bardziejpowyginane konstrukcjemają ponoć jakiś głębszyprzekaz, któregoprawdopodobnie nikt nierozumie - łącznie z osobąna zdjęciu.	,	.......+ gangsterski klimacik- może się okazać, że taki gest oznaczaw więziennym grypsie coś naprawdębardzo brzydkiegonie pozuję, nie pozuję!Zdjęcie podstępnie zrobiłmi komputer używając dotego celu wbudowanejkamerki internetowej.Nie wstydzę się tejfotografii. Zobaczcie jakajestem naturalna, kiedyklikam w Pajacyka!+ 100% naturalność- sporo roboty jest z makijażem, dobraniem dobrych ciuchówpowiększających biust i odpowiednim ustawieniem światła oraz tłamam dziecko!Jeszcze o tym nie wiesz?W takim razie zapraszamCię do zapoznania się zobszerną galerią mojejpociechy oraz śledzeniana bieżąco aktualizacjimojego profilu, gdzie co10 minut znajdzieszświeżutki wpis o tym co porabia mój brzdąc.+ wszyscy kochają dzieciaki!- teraz już nikt na Ciebie nie poleci...

Walenie

Walenie –

Sąsiad z poczuciem humoru to prawdziwy skarb

Sąsiad z poczuciem humoru to prawdziwy skarb –  Bezpośrednia prośba do zbyt głośnej sąsiadki:Do lokatorki spod 12Cześć, po pierwsze chciałbym ci pogratulować. Chciałbym ci pogratulować błyskotliwego życia towarzyskiego, które prowadzisz odkąd się wprowadziłaś. Wygląda na to, że masz wiele przyjaciół (z których większość jest całkiem przystojna) i mam nadzieję, że bycie w centrum tak szerokiego kręgu znajomych jest spełnieniem twych marzeń. Nie mam nic przeciwko hordom wypełnionych alkoholem gości, wchodzących i wychodzących o każdej porze rano i w nocy... Nie mam nic przeciwko pijanym cudzoziemcom wykrzykującym łamanym angielskim "Kocham Bondi!", kiedy jem z rodziną kolację... Przeżyję twoją wkurzającą, zalatującą zachodnimi przedmieściami wymowę, kiedy oświadczasz swą dozgonną miłość do hord zalanych gości... Mogę nawet znieść okazjonalnego zabłąkanego papierosa jakimś cudem znajdującego drogę z góry do mojego balkonu. Przypomnę tylko, że popielniczki są znane od 1825 roku i można je kupić w większości sklepów. Mogę ci zawsze wskazać drogę do "osiedlowego Bondi" przy ulicy Bondi 146, w Bondi. Ale droga lokatorko spod 12, to czego nie mogę znieść to to, co wydarzyło się w sobotę w nocy pomiędzy godziną 2 i 3. Pozwól, że dokładnie ci to przypomnę. Kiedy spałem, śniła mi się idealna rozgrywka w golfa. Kiedy byłem w pobliżu 13. dołka, zostałem nagle zbudzony czymś, co można opisać jedynie jako odgłos będącego pod wpływem mety lub koki nosorożca, próbującego rozwalić ścianę przy pomocy młota pneumatycznego. To pierwotne chrząkanie i walenie robiło się coraz głośniejsze, do poziomu, w którym musiałem założyć, że nosorożec niemal skończył równać z ziemią mieszkanie LUB ktoś wzywany "NICK, OH NICK" jest gotów do ejakulacji... Nie wiem kim jest "NICK", ani ile waży, ale przypuszczam, że dość dużo, zważając na to,że kilkakrotnie moja sypialnia lekko zadrżała. Na szczęście "NICK" nie wytrzymuje zbyt długo i za to jestem wdzięczny. Nie chcę się wtrącać w twoje życie intymne, ale proszę, abyś zanim dosiądziesz Nicka (czy nosorożca) przykręciła łóżko do podłogi, aby reszta mieszkańców nie musiała słuchać twoich BARDZO głośnych, BARDZO krótkich, ale ciągle BARDZO wkurzających sesji miłosnych. Mam nadzieję, że nie odbierzesz tego listu z odrazą, ale jako prośbę o trochę przyzwoitości dla innych mieszkańców - DZIĘKUJĘ
Źródło: joemonster
I to zaskoczenie, gdy okaże się, że robiłeś zupełnie co innego niż podejrzewano! –  I to zaskoczenie, gdy okaże się, że robiłeś zupełnie co innego niż podejrzewano! –
Wszystko zależy – Od punktu widzenia
Walenie konia – Może być szkodliwe dla zdrowia... Walenie konia – Może być szkodliwe dla zdrowia...
Najbardziej samotny na świecie – Zakres częstotliwości emitowanych przez wieloryby - płetwale błękitne i walenie - waha się zazwyczaj od 10 do 25 herców. Nasz bohater “śpiewa” w częstotliwości 52 Hz. W związku z tym, że nadaje na innej częstotliwości, inne wieloryby nie są w stanie go us
Źródło: htto://joemonster.org
prawdziwy demot!
Powstrzymajmy tych barbarzyńców dokonujących rzezi! – To zdjęcie zrobiono 3 godziny temu na Wyspach Owczych Właśnie odbywa się tam coroczne polowanie na grindwale - walenie zaliczane do delfinów. Co roku w okresie lipca i sierpnia rybacy zaganiają je swoimi łodziami w głąb zatoki i zabijają harpunami. Uczest
Walenie konia – ...nabiera nowego znaczenia
Najwyraźniej – lubi walenie
Źródło: internet