Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Prawiefajny

3 / 5
Prawiefajny

[demot] Jestem za posiadaniem broni, ale wątpię, by samo posiadanie jej chroniło przed takimi nieprzyjemnościami. No cóż, przynajmniej kobiety mogłyby się natychmiast zemścić na swoim oprawcy.

0 / 0
Prawiefajny

[demot] Jak mawiał Gandhi "bądź zmianą, którą pragniesz ujrzeć w świecie". Świata nie zmienisz, ale możesz zmienić siebie.

0 / 0
Prawiefajny

[demot] @sam202 Nie myl romantyzmu z głupotą. Miłość wymaga takich poświęceń? Co masz konkretnie na myśli?

0 / 0
Prawiefajny

[demot] Zapomniałem jak się nazywam. Zapomniałem wszystkiego, czego się nauczyłem na egzamin. Tak, wiem, że nie o taki rodzaj zapominania Ci chodziło.

2 / 4
Prawiefajny

[demot] Skąd w ludziach to pragnienie sprawiedliwości? Nie lepiej byłoby żyć z przekonaniem, że życie nie jest i nie będzie sprawiedliwe? Bo faktycznie tak jest. Jedni rodzą się zdrowi, inni upośledzeni, jedni rodzą się w bogatych rodzinach, inni w biednych, jedni w rodzinach kochających, inni w patologicznych, jedni w społeczeństwach demokratycznych, inni w społeczeństwach, w których nie ma demokracji, a jednostki muszą się ściśle podporządkować czyimś decyzjom. Jedni są atrakcyjni fizycznie, inni są brzydcy, jedni są inteligentni inni ... Można by tak wymieniać długo. Kiedy więc tak wzdychasz do tej sprawiedliwości i czujesz się gorzej z tego powodu, że jest tak jak jest, to co konkretnie masz na myśli? Czego Ci życie poskąpiło? Może niesprawiedliwe jest to, że to Ty odkręcasz wodę w kranie i nie musisz po nią iść 7 km. Może niesprawiedliwe jest to, że to Ty idziesz do pracy, szkoły, bo przecież mógłbyś nie mieć pracy lub być analfabetą. Czas przestać narzekać i zacząć doceniać to, co się ma i to co można mieć. Sprawiedliwości nie było i nie będzie (trudne jest to nawet w sądownictwie).

4 / 4
Prawiefajny

[demot] Były sobie kiedyś cztery wielkie reformy. Jedna z nich to reforma emerytalna. Jak Tuskowi brakowało kasy, to sobie wyjął ile chciał z prywatnych kont obywateli. Wszystko odbyło się oczywiście w świetle prawa, bo kto zabroni temu, kto ma władzę ustawodawczą, wykonawczą i sądowniczą. Potem był jeszcze numer, że trzeba było do ZUS specjalną deklarację pisać o tym, że nie chcemy zrezygnować z otwartych funduszy emerytalnych. Był też w 2011 roku zabieg polegający na zmniejszeniu składki na OFE z 7,3% na 2,3%. Teraz nagle ktoś się budzi i mówi, że emerytur z tego nie będzie. Skoro z tego nie będzie emerytur, to czemu kolejny rząd miałby nie skorzystać z tej kasy. Wszak furtka już została otwarta. Interesy krótkoterminowe miłościwie panującej nam w danym momencie partii politycznej są przecież ważniejsze od tego, czy w przyszłości ktoś będzie miał lub nie godziwą emeryturę.

0 / 0
Prawiefajny

[demot] @Widz92 No i właśnie o takiej biedzie pisałem (nawet wspominałem przysłowie "przyjaciół poznaje się w biedzie" - może to przysłowie interpretujesz zbyt dosłownie i dlatego pojawiło się wrażenie, że mam na myśli pieniądze.)

0 / 0
Prawiefajny

[demot] @Widz92 Czy jak bieda się nie pojawia, to nie można mówić o prawdziwej przyjaźni lub miłości? Ludzie chętnie posługują się tym stwierdzeniem, że przyjaciół poznaje się w biedzie i traktują to jako absolutną prawdę. Ty rozszerzasz to jeszcze na miłość. Jest w tym sens, ale nie znaczy to, że jest tak zawsze. Ktoś, kto pomógł komuś raz, drugi, dziesiąty, może w końcu stracić cierpliwość. Podobnie w miłości, ktoś może mieć już dosyć tych złych momentów. Każdy człowiek ma chyba taki punkt krytyczny po przekroczeniu, którego chce zmian. To, co zaprezentował autor tego demotywatora to jest myślenie życzeniowe - miłość na zawsze. Jest w tym stwierdzeniu jakaś romantyczna siła, ale nijak się to ma do prawdziwego życia. Pomyśl sam, czy jeśli ktoś kogoś opuścił, to czy to znaczy, że nigdy tej osoby prawdziwie nie kochał? Są różne przyczyny rozstań i fetowanie wyroków na podstawie własnych wyobrażeń jak powinna wyglądać prawdziwa miłość jest co najmniej mało eleganckie. Ty używasz jeszcze rozróżnienia na zauroczenie i prawdziwą miłość. Czy to znaczy, że zauroczenie jest gorsze od prawdziwej miłości? Może jesteś już w swoim związku na etapie "prawdziwej miłości", jeśli tak, to odpowiedz mi czy to uczucie, które teraz nazywasz zafascynowaniem nie było wcześniej postrzegane przez Ciebie jako prawdziwa miłość? Ja myślę o tym tak: miłość jest prawdziwa zawsze i nie ma powodów do nadużywania przymiotnika "prawdziwa", bo jeśli nie jest prawdziwa, to nie jest to miłość. Skoro ma prawo pojawić się, ma też prawo zniknąć, a to, że już jej nie ma nie czyni jej fałszywą. Zamiast myślenia życzeniowego o jej wieczności i stałości proponuję potraktować ją jako dynamiczną relację, której intensywność ma prawo wznosić się i opadać - wtedy przynajmniej ludzie będą mieć świadomość, że o miłość trzeba dbać (a to na pewno wyjdzie im na dobre). Napisałeś też "nie sztuką jest być ze sobą 10 lat kiedy jest dobrze" - a ja Ci odpowiem, że jest to sztuką.

-2 / 2
Prawiefajny

[demot] @Faydee Rozejrzyj się dookoła. Ile jest takich osób, które poza sobą świata nie widziało, a teraz nie mogą patrzeć na siebie. Co powiesz takim ludziom? Czy powiesz im, że prawdziwie nigdy nie kochali? Im też, tak jak Tobie, zdawało się, że miłość trwa wiecznie (a nie tylko wtedy, kiedy jest dobrze). Może najpierw napisz ile lat jesteś w szczęśliwym związku, a użytkownicy demotywatorów odpowiedzą Ci, czy masz prawo opowiadać takie górnolotne slogany.

0 / 2
Prawiefajny

[demot] Dlaczego Krymu do Kosowa nie można porównywać? Można. Ja to zrobiłem i chyba wykazałem, że Krym jest bardziej rosyjski niż Kosowo albańskie, ale w interesie światowych elit jest uznanie niepodległości Kosowa i jednocześnie nie liczenie się z głosem opinii publicznej zamieszkującej Krym. Przypominam, że to właśnie po I Wojnie Światowej plebiscyt był narzędziem do decydowania o przynależności konkretnego regionu do określonego państwa. W przypadku Krymu uznano, że wyniki referendum zostały sfałszowane. Nawet gdyby tak było, to prosta arytmetyka wynikająca z demografii tego regionu (Rosjanie stanowili ponad 50%) wskazywała na przewagę Rosjan i wynika z niej, że Krym powinien być Rosyjski. Pewnie obejrzałeś film KRYM - PROJEKT NOWA KALIFORNIA - DLACZEGO CHRUSZCZOW ODDAŁ KRYM UKRAINIE? https://www.youtube.com/watch?v=ZFunccG_C7E Całość logicznie trzyma się kupy. Jednak czy to prawda? To jest tak niesamowite, że trudno w to uwierzyć bez sensownych dowodów.

0 / 4
Prawiefajny

[demot] @kolorowatolerancja Znasz historię Krymu i Kosowa? Czy też powtarzasz papkę, którą podają nam media? Poczytaj sobie o rozpadzie Jugosławii, Komu i dlaczego przeszkadzało istnienie silnego państwa Serbskiego? Może też znajdziesz coś o agencji Ruder Finn i o tym jaki miała ona wpływ na kształtowanie opinii publicznej w tym konflikcie. Nie bój się - myślenie nie boli.

-4 / 8
Prawiefajny

[demot] @jankes1234 Polskie władze lepiej to wiedzą. Dla nich wszystko, co jest antyrosyjskie jest dobre. Kogo obchodzą interesy polskich firm, które robiły biznes z Ruskimi. Chyba nie naszych polityków, bo oni raczej do działalności gospodarczej się nie nadają. Są za to przy tym jak mały kundelek ujadający na niedźwiedzia.

1 / 3
Prawiefajny

[demot] Znajomi to raczej czynnik trzeciorzędny w tej kwestii. Stan depresji to kwestia tego, co się ma w głowie. Każdy, kto odczuwa taki stan, sam się w niego wprowadza. Jeśli więc odczuwasz depresję, to zadam Ci pytanie: jak konkretnie to robisz, że wprowadzasz się w ten stan? Uwaga: ktoś inny może mieć jakąś strategię na wprowadzanie się w dobry nastrój. To nie są bajki.

3 / 5
Prawiefajny

[demot] @belzeq Miecz Mt 10,34-42. 11,1 "Nie sądźcie, że przyszedłem nieść pokój po ziemi. Nie przyszedłem nieść pokoju, lecz miecz. Przyszedłem bowiem przeciwstawić syna jego ojcu, a córkę jej matce, a synową jej teściowej; bo wrogami człowieka mieszkańcy jego domu. Kto miłuje ojca lub matkę bardziej niż mnie, nie jest mnie godzien; i kto miłuje syna lub córkę bardziej niż mnie, nie jest mnie godzien; i kto nie bierze krzyża swego, a idzie za mną, nie jest mnie godzien. Kto znalazł swoje życie, straci je; a kto stracił swoje życie ze względu na mnie, znajdzie je. Kto was przyjmuje, mnie przyjmuje; a kto mnie przyjmuje, przyjmuje Tego, który mnie posłał. Kto przyjmuje proroka jako proroka, zapłatę proroka otrzyma; a kto przyjmuje sprawiedliwego jako sprawiedliwego, zapłatę sprawiedliwego otrzyma. Kto napoi choćby kubkiem świeżej wody jednego z tych małych jako [mego] ucznia, ten - tak właśnie mówię wam - nie straci swojej zapłaty". Kiedy Jezus przestał dawać wskazania swoim dwunastu uczniom, odszedł stamtąd, by nauczać i głosić w ich miastach" Czy jest tu mowa o zwalczaniu niewiernych? Należy tu też pod uwagę wziąć kontekst wypowiedzianych słów. Praktycznie chrześcijaństwa jeszcze wtedy nie było. Każdy, kto je przyjmował był odszczepieńcem, co wywoływało konflikty w najbliższym kręgu (rodzinie). Z tego powodu wiara w Jezusa nie dawała pokoju, lecz była jak miecz, który przynosi wojnę (miecz należy tu potraktować jako porównanie, a nie interpretować tego dosłownie jako zachętę do zabijania).

1 / 3
Prawiefajny

[demot] @loser_naprawde Dawniej wierzyli, że Ziemia jest płaska (i pewnie nie jeden z ówczesnych uczonych w obronie tego stwierdzenia postawiłby swoje życie).

0 / 0
Prawiefajny

[demot] Można zacząć tak: Gdybym nie mógł się domyślić co zrobić, by Twój dzień był lepszy, to co by to było? Wiadomo, że dobra wola musi być po obydwu stronach. Czasami rozkład związku jest tak zaawansowany, że już nic nie da się zrobić.

Komentarz poniżej poziomu pokaż

« poprzednia 1 217 18 19 20 21 22 23 24 25 26 następna »