Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…
Pamiętajcie o swoich bliskich. Stowarzyszenie Aktywny Senior opisało chwytającą za serce historię Pana Mirka: – Pan Mirek, wczoraj czekał jako pierwszy w kolejce po Zawieszony Obiad. Tak wcześnie jeszcze nigdy go nie było. Na zewnątrz było zimno, więc nasze zaskoczenie tak wczesnej pory było tym większe. - Dzień dobry! Panie Mirku, co się stało, że jest Pan tak wcześnie? Dopiero będziemy otwierać. Długo Pan już tu stoi? - pytamy. - Dzień dobry. Czy długo? Jakieś 1,5 godziny. Chciałem być pierwszy. W ogóle miało mnie dziś nie być, ale syn mnie wystawił i nie mam żadnej perspektywy na najbliższe dni - odpowiedział ze smutkiem. - Co to znaczy wystawił? Co się stało? - dopytujemy.- A no naobiecywał mi, że w końcu po 2 latach przyjedzie, że zrobi mi zakupy, że pomoże z  lekarzem, bo chodzę coraz gorzej, że zrobi mi zapas jedzenia, że wykupi leki... - kontynuuje pan Mirek.- I? Przyjechał? - Rano zadzwonił, gdy już na niego czekałem. Poinformował, że nie przyjedzie, bo miał ciężki tydzień w pracy i musi wypocząć. Powiedział, że pomoże mi przy okazji. Ale jakiej okazji? Mieszka 600 km dalej, dwa lata go nie widziałem, bo nie przyjeżdża, dzwoni raz na pół roku. Teraz tak czekałem... Ostatni grosz wydałem na maślane ciasteczka do herbaty, żeby w ogóle czymś go poczęstować. Nie mam dziś nic, ani pieniędzy, ani syna, ani pomocy. Co miałem zrobić? Tylko Wy mnie przyjmiecie i pomożecie. Chciałem być pierwszy, żeby kolejny raz się nie zawieść - dokończył. Otworzyliśmy lokal i wierzcie nam, że gdy pan Mirek jadł swój Zawieszony Obiad, my na zapleczu uroniliśmy morze łez po usłyszeniu tej historii Wiemy, że przyjdzie kolejny raz... Wiemy, że obok niego będą inni seniorzy, którzy też skrywają swoje historie. Smakowale?
Źródło: www.facebook.com

Komentarze

z adresu www
Komentarze są aktualnie ukryte. Jeśli chcesz je widzieć cały czas, zaloguj się,

Pokaż komentarze
Momencik, trwa ładowanie komentarzy…
 
Color format